Dzionka, może się znów narażę...ale zapytam - możesz powiedzieć dlaczego jeździłaś tę linię?
wiesz sama,że masz kłopot z równowagą...a jeździsz linię,na pasujących odległościach - ok,ale sama nie wiesz,czy się zgadza,czy się nie zgadza...najpierw trzeba się nauczyć skakać,lądować,a potem uczy się jeździć w dystansie i jeździć linie...
zima jest,powinnaś teraz do bólu napierniczać skoki-wyskoki,do bólu,żeby Twoje mięśnie na pamięć wyuczyły się tych dobrych odruchów...żebyś z zamkniętymi oczami, bez wodzy,w środku nocy o północy,robiła to dobrze... na małych,często...aż wszystko będzie tak jak trzeba...i wtedy dopiero uczyć się jazdy w dystansie (tu np. wg mnie jesteś wyraźnie wleczona" i przed i po tej linii), a potem dopiero próbować odtworzyć te dobre odruchy w liniach,jakie proponuje Ci trenerka (z góry mówię,że nie wiem kto to jest).
nie ma innego sposobu na złapanie równowagi,jak wyrobienie w sobie dobrych odruchów...wtedy można iść dalej...bo co z tego,że skaczesz wyżej i trudniej,jak nadal nie jest tak,jakbyś chciała,żeby to wyglądało...a taki brak równowagi wyleje się,wcześniej czy później,ale się wyleje.a dla konia takie skoki wyskoki zimą też są fajne - taka siłownia,która w sezonie zaprocentuje...
tak mi się skojarzyło - wrotki ma podopieczną,która przyszła w podobnym problemem...prawie dwa miesiące,miała do dyspozycji w zasadzie 3 konie,więc skakała codziennie - i nic,tylko skoki - wyskoki...dziś jeździ w domu parkury 100 cm,ale odruchy zostały i naprawdę zrobiła niesamowity progres: