naturalna pielęgnacja kopyt

Znam konia który chodzi od palca z powodu zacieśnionych kopyt , co powoduje u niego mocne ścieranie podeszwy na przodzie kopyta i tez zdarza mu sie macać na żwirze.
Tajna, dzieki- w takim razie nie bede jej do niczego zmuszac. Przyjdzie na to czas...

Kaloe, dzieki za info 🙂
Moja kobyla nie ma chyba zaciesnionych kopyt KLIK a scieranie lub maly przyrost odbywa sie wlasnie na katach, podczas gdy pazur jest dluzszy, czyli nie sciera sie rownomiernie. No i do tego to macanie... 🤔wirek:
Ech, no idea...
dea   primum non nocere
13 kwietnia 2011 14:30
kasik kurcze, patrzę na te fotki i myślę: co Ty tak narzekasz na te kopyta  😲 Rób swoje i czekaj, IMHO mają dużą szansę zrobic się aż za płaskie i za niskie w ciągu ok. roku. I tak są super, miski, proporcje - jeśli masz taką kształtną michę, to stawiałbym na to, że wewnętrzne struktury tyłu kopyta (chrząstki, strzałka gąbczasta) nieco zjechały w puszce. Masz rowki płytsze niż odległość od linii włosów, prawda? I nie są za głębokie ogólnie? Często sie przejściowo podnosza kąty, naprawdę! Muszę chyba wrzucić w końcu case studies na sieć - ruda i wiesiek ogólnie przechodziły przez "wysokie obcasy", może nawet kilka razy? Teraz już raczej stabilne i chodza coraz lepiej, pewnie tył kopyta się wzmocnił. A moze jeszcze będą obcasy? Nie wiem, ja to obserwuję i staram się ciąć "niestandardowo" tylko jeśli ruch się pogarsza.

martik - ja też nie skorbię uparcie. Przed samym struganiem kopystką czyszcze kopyto, drucianą szczotą trzy razy przejadę. Co odpadło, jest odpadnięte, co nie odpadło - zostaje. Czasem skrobnę przy ścianie, zeby się upewnić czy mam dobry poziom. To chyba lenistwo 😉 Ale nie umierają od tego. A chodzą po miękkim większość czasu.
Pazur jest DŁUŻSZY czy WYŻSZY? na grubość go robisz czy na wysokość?
Na wysokosc, Dea. Grubosci pazura pilnuje ale tu nie ma problemu.
Sprawa jest taka- biore tarnik po dwoch tygodniach od poprzedniego strugania i jedyne co moge pilowac to pazur, bo katy sa nadal na zadowalajacym poziomie. A kon chodzi od palca albo najwyzej na plasko- tego nie rozumiem 😉
Fakt, do tej pory zdawalam sie na oko i m.in. Twoje wytyczne, ktore opisalas x stron temu. Postaram sie jednak jakos wkrotce nakrecic filmik (czekam na kamere)- moze pokaze, ze sie myle?
dea   primum non nocere
13 kwietnia 2011 14:43
Widzisz, że palcuje? Wzbija pył pazurem przy stawianiu nogi na płaskim, widać wyraźne szarpnięte "opadnięcie pęciny" przy obciążeniu kopyta, ruch jest wyraźnie sztywny, wręcz "stukany"? I to wszystko na terenie, na którym spędza najwięcej czasu? Kolejny przykład na "niemożliwe" 😉 albo to co widzisz na kopycie, albo to co widzisz w ruchu jest nie do końca zgodne z rzeczywistością.
Ok, teraz zglupialam doszczetnie i juz nie wiem co widze 🤔wirek: Wroce tu z filmikiem, bedzie latwiej.
Dziekuje za pomoc!
widać wyraźne szarpnięte "opadnięcie pęciny" przy obciążeniu kopyta


Dea- oczywiście, że jestem balon.
Nie staw skokowy pracuje "na dwa takty", w tych kopytach, które robię, ale staw pęcinowy. Dokładnie tak jak opisujesz w zdaniu powyżej, opisując ruch od palca.
Najpierw koń stawia kopyto w stępie i zgina pęcinę, a potem "dociska" kątem wsporowym i pęcina wykonuje, jakby drugi, dociskający ruch.

Czyli- z tego wynika, że koń o którego pytam, najprawdopodobniej chodzi od palca w stępie. Postaram się nagrać konia.
aa dea, własnie zapomniałam o coś spytać w kontekście twojej wypowiedzi wczorajszej: jakie jest rozróżnienie heel bevel od heel bevel Rameyowego? Bo ja znałam to Rameyowe i byłam przekonana, że każde heel bevel oznacza właśnie to. A teraz się okazuje, że jestem mam pewne luki w wiedzy. Wyjaśnisz albo skierujesz na jakąś literaturę? :kwiatek:
dea   primum non nocere
13 kwietnia 2011 16:41
Nie-rameyowy HB to takie yeti: wszyscy o tym mówią, a nikt nie widział 😉

A tak serio, to "heel" i "bevel" zestawione razem jest AFAIK tylko w tym znaczeniu, a to, że Ramey sam mówi o tym "it's NOT a heel bevel" oznacza według mnie podkreslenie, że "UWAGA: nie jest to robienie mustangrolla na kącie wsporowym" - bo bevel się mówi na skośne spiłowanie "rogu" powstającego po obrobieniu sciany na wysokość i na grubość (czyli to o czym my mówimy własnie mustangroll lub skosowanie) - ten "prawdziwy bevel" zawsze* kończy się w najszerszej części kopyta [według niektórych to zapobiega zacieśnianiu, inni mówią, że to bzdura], więc coś takiego jak heel bevel nie ma prawa bytu, coś jak ryba nadrzewna 😉 TO nigdy nie występuje TAM.

Nie wiem czy jasno się wypowiadam, mam dziś małe problemy ze skupieniem myśli...

* - przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce chociażby u Rameya widać, że robi "rolowanie" prawie dokoła całego kopyta

EDIT tunrida - jesli mocno obniżyłaś kąty i ten ruch stał się bardziej widoczny, to albo tył kopyta tego konia nie jest gotowy na takie obciążenie (za szybko pojechałaś z tym) albo ścięgna są pokurczone i muszą się przystosować. Dramatyczny przykład ruchu z palca jedną nogą i z piętki drugą:

U niego twardo trzymałam kąty na poziomie podeszwy po rozkuciu, teraz chodzi z piętki czterema nogami. Skoro on sobie naciagnął ścięgno, to i inne konie mogą 😉 ale im zwierz starszy, tym wolniej, ostrożniej bym to robiła. U niego było "na hurra" na raz, bałam się jak cholera, że coś sobie urwie - ale to była decyzja weta - że da radę. Dał.

Pomocne może być spojrzenie na podniesioną nogę - podnosisz, trzymasz za nadpęcie, kopyto ma "dyndnąć" luźno w dół (tego się używa też do sprawdzania, czy kąty wsporowe są równo). Jeśli swobodnie obwisa, widzisz prosty tył pęciny, ruchomość jest duża (możesz samo kopyto przygiąć do siebie i "odwieść"😉, to fajnie. Jeśli ścięgno zginacza głębokiego (odpowiada za zgięcie kopyta) jest przykurczone, to kopyto mimo umożliwienia rozluźnienia "patrzy na Ciebie", nie ustawia się prostopadle do osi nadpęcia i niewiele możesz zrobić w zakresie ruchu. Jesli się ustawia luźno poprawnie, to powinno być OK - przynajmniej ze zginaczem głębokim, z innymi problemami nie miałam tak bliskich doświadczeń.

Aha, i jeszcze jeden hint - na "słuchanie" ruchu na betonie/kostce brukowej pod kątem palcowania/piętkowania - przy lądowaniu na palcu odgłos jest zdecydowanie inny, takie jakby krótkie (czasem b. krótkie) przesunięcie/ślizg/tarcie kopytem po ziemi (na gruncie tego nie słychac, bo czubek kopyta się zagłębia w ziemi, ale za to widać tę chmurkę). Przy lądowaniu na tyle kopyta odgłos to raczej "człapanie", na pewno nie ma szsz 😉 Nie wiem jak to wyjaśnić, ale patrzcie, słuchajcie, porównajcie stęp "muzealny-bardzo-wolny" (na 99% z palca będzie) i żywszy, po prostej (większa szansa na piętkę). A filmy fajnie potwierdzają (lub nie) nasze przypuszczenia.

EDIT raz jeszcze: tunrida - ile ten koń ma lat?
dea aa to to teraz kapuje - tu kurcze taka gra słowna jest  😁

A tak swoją drogą - robiłaś kiedyś mustang roll za najszerszym miejscem kopyta? Bo ja jakiś czas temu z konieczności zrobiłam u 2 koni i nie zauważyłam, żadnych negatywnych skutków- no ale to konie z szerokimi kopytami, więc może dlatego? Ale nie wiem na ile mogę to kontynuować, a nie bardzo jest co innego zrobić w tych kopytach, bo takie trochę specyficzne są...
dea   primum non nocere
13 kwietnia 2011 17:03
U Wiedźmina czasem 😉 jak nie robiłam, to sam sobie robił. Nie zawęził się dramatycznie. Nie mam zdania, czy to faktycznie prowadzi do zawężenia czy nie. Pewnie wszystko zależy od przypadku. U Akorda unikam tego jak ognia - tam jest balansowanie na krawędzi i każdy milimetr i stopień pochylenia może mieć znaczenie, wiem, że to kopyto się MOŻE zawęzić.
To by chyba też zależało od podłoża i ilości ruchu. Niemniej właśnie nie bardzo wiem na ile można sobie pozwolić z takimi eksperymentami... Tylko, że to jest tak, że czasem sie trafia koń, u którego trzeba coś mniej standardowego wymyślić, bo standard średnio działa...

A odnośnie wysokich katów wsporowych - to ja powiem tak - strugam Brankę już 3 lata, chodzi po wszystkim, ma szerokie, działające kopyta(choć mogłyby być ciut szersze), a w prawym przodzie mam za wysokie kąty wsporowe, niż teoretycznie powinny być, plus w lewym tyle też są trochę wyższe, niż w drugim - czyli przód i tył po przekątnej (w przodzie jak sie położy tarnik w poprzek, to strzałka do niego wręcz nie dochodzi, pomimo że jest duża i mięsista). Próbowałam się swego czasu bawić w zrobienie idealnych kopyt u niej - ale one takie chcą być i już. Takie działają. Z niższymi kątami(które na oko wydawałyby mi się bardziej prawidłowe) chodzi trochę gorzej po kamieniach i twardym, zresztą w parę dni odrastają do tej wysokości jaka jest obecnie.
Co ciekawe w przeciwległych  - lewym przodzie i prawym tyle ma wyraźnie niższe kąty. Ot, krzywy koń 😁 Ciekawa jestem na ile  dobrze prowadzony trening, szczególnie taki kilkuletni by mógł wpłynąć na zmianę tego - to tak w kontekście tego co wcześniej poruszyła halo.
Dziewczyny, wasze konie jak wchodzą do boksu to idą od piętki czy od palca? moja wali z palucha  🤔
Pewnie dlatego, że się ślamazarzy.

dea z tym szurnięciem jak idą z palca - gratuluję słuchu  😀
Koń to Jagna. Ma 17 lat.
Chodzi po padoku po kilka godzin dziennie, teraz więcej, zimą mniej. Pracuje mało. Dostawała 2 miarki owsa 2 razy dziennie. (moim zdaniem za dużo) Od miesiąca chodzi po trawie ( tak jak i mój) ale trawa jest byle jaka, leśno-łąkowa.

Kiedyś, kiedyś robił ją znajomy kowal i już wtedy miała jego zdaniem "wyjechane kopyta do przodu". Czyli- stan taki trwa wiele lat.

Robię ją od około 6 miesięcy i naprawdę robię ją zachowawczo. Nawet czasami miałam wrażenie, że ZA BARDZO zachowawczo. Ale choćbym chciała ostrzej, to kopyto nie pozwalało na to.
W OGÓLE się nie chciała proszkować podeszwa.  😲 ( a jak się nie wyproszkuje, to nie mam jak cofać kątów, nie?) W ogóle nie robiła się w nim miska.
Na początku nie martwiłam się tym, bo wyszłam z założenia, że jeśli kowal ciął tę podeszwę, to muszę spokojnie poczekać aż podeszwa "puści".

Coś nie bardzo chce puścić. Kopyta są jak drewniane KLOCKI. W drewnie bym więcej wydłubała chyba, niż w tej podeszwie. A po rowkach przystrzałkowych widać, że miska mogłaby być głębsza. Więc o co chodzi? Czemu nie puszcza tak długo?

Więc robiłam dość zachowawczo, czekając aż podeszwa puści. ofałam powoli kąty wsporowe i po grocie strzałki widać było, że grot się cofa.

Podczas ostatnich 2 strugań, zjechałyśmy pazur do linii białej.
Spowodowało to to, że na podeszwie w okolicy pazura pojawiły się krwiaczki. Pamiętasz Dea- pytałam Cię o to na seminarium. Czy możliwe, że te krwiaczki zostały spowodowane spiłowaniem pazura do linii białej.

Ostatnio trenerka współpracująca z właścicielką zauważyła, że koń pracuje stawem pęcinowym "na dwa". Tak jakby dociskał podczas chodzenia.

Przed chwilą ją nagrałam, ale mam guwniany aparat. I jeśli coś jeszcze było widać na moim kompie, to na youtubie nic już prawie nie widać.
To co widzę, to to, ze koń jednak stawia nogę nie od palca, ale bardziej na płasko. Nie jest to ewidentnie od piętki, ale nie jest ewidentnie od palca.
A staw się giba.

tu filmik ( nagram lepszy w dzień na podwórku. Może zdobędę kamerę)


A tu fotki kopyta. Nie robiłam ich ostatnio. Są nie zrobione. Właścicielka pilnowała by ściany nie przerastały.
Jak patrzę na te ZDJĘCIA, to mam ochotę tam wrócić i obniżyć te kąty wsporowe na maksa ile się da. Bo może właśnie "buja" na tym stawie, bo kopyta są tak bardzo wyjechane do przodu, że staw ugina się, bo nie ma podpory w postaci kątów wsporowych pod sobą? I może ten staw już wcześniej tak działał, ale żadna z nas tego nie zauważyła? (choć trenerka by widziała to wcześniej, gdyby to było wcześniej, bo ona się BACZNIE koniowi przygląda)

Jak patrzę na FILMIK i na to jak sztywno chodzi, to wydaje mi się, że trzeba czekać. Może to faktycznie ten moment, kiedy kopyto lekko się przebudowuje. Koń dość wiekowy i może przykurcze niewielkie miała, z powodu wyjechanego pazura i wysokich, położonych piętek.

Ale sama już nie wiem co robić. Zgłupiałam.  🤔

Cokolwiek napiszecie będzie to pomocne.
Faktycznie wyplatanie koszyków wiklinowych byłoby prostsze.  🤔















Kurcze ja się nie znam ale dla mnie strasznie sztywno łazi w tych pęcinach jakby jakieś przykurcze miała, porównując do mojej kobyły.
tunrida, to nie wygląda dobrze 🙁 Tu by się wet przydał - i zdjęcia rtg. Mogą być skostnienia w stawie koronowym, może coś w kopytowym 🙁 Koń "nienormalnie" oszczędza tył kopyta 🙁 - w zasadzie jakby mógł, to by nie stawał tyłu w ogóle ;(
A te kopyta, to mi się wydają skrajnie trudne :/
z powodu budowy nóg? Krzywe w trzech płaszczyznach? Rany, jak to ogarniać? "Nieśmiało" wydaje mi się, że tylko od samej góry coś drgnęło, że tylko te parę milimetrów zaczyna zrastać "logicznie". Może być, że koń przez lata! miał prowadzone kopyta "żeby wyglądały" a nie - żeby działały, np. "wcięcie" w pęcinie jest b. głębokie - jakby "przystosowane" do kładących się kątów wsporowych :/ To sprawia wrażenie, jakby te kopyta "chciały" być o wiele bardziej strome, "niepoprawnie" strome i jakby bardzo pracowano na to, żeby się "położyły". W rezultacie tył kopyta i przód to jakby niewspółdziałające struktury. A gdzie tam jest kość? Robiłabym zdjęcia jak nic. Sporo powinny wyjaśnić.
Tunrida - a jak ten koń chodzi po miękkim? jest jakaś różnica? Wcześniej co z nim było, bo coś nie mogę tej informacji znaleźć - był kuty, werkowany?
Jaką ma dietę?
On w ogóle nie ma przypadkiem lekkiego kozińca? Ale może mnie myli sposób w jaki chodzi - masz jakieś zdjęcie w stój?

A kopyta trudne - choć bywają gorsze. Rzeczywiście ciekawe co się tam w środku dzieje, zdjęcia można by ciachnąć.


Pokazać wam coś 'fajnego'? pach:

ciekawe kopyto myślę sobie. narysowałam linię od grotu do końca piętki(zobaczcie gdzie on jest!), żeby pokazać jak silne jest u zawężenie. Plus zobaczcie o ile za długie jest to kopyto - tego co jest oznaczone tymi kreskami już nie powinno być.  No i oczywiście mamy do czynienia z ogromną infekcją strzałki - czego może dobrze nie widać przy aż takim zacieśnieniu - ale to zdjęcie z pierwszego, 'lajtowego' strugania po rozkuciu - teraz jak się to zaczęło rozszerzać, to między piętkami 'otworzył się' prawdziwy rów mariański(na szczęście zaatakowany intensywnie mazidłami i moczeniem pięknie się leczy).
branka- dam wszystkie informacje jakie mam.

Ruchu koń zimą miał mało. Konie wychodziły na 2 godziny, podczas których głównie stały na padoku. Teraz chodzą około 6- 7 godzin. Jedzą trawę która wyrasta ( byle jaka, leśno-łąkowa) Miał 2 razy po 2 miarki owsa. Pracuje mało. Ogólnie ma zalecenie trenerki, że ma schudnąć. Od kilku dni ma obcięte do 2 razy po 1 miarce.

Wcześniej koń był werkowany klasycznie. Pisałam, że znajomy kowal widział go już dawno temu i zapamiętał, że koń "ma bardzo wyjechane kopyta do przodu". Jakiś czas temu,( rok wstecz? ) robił go ktoś metodami naturalnymi w drugim końcu Polski. Ale z tego co wiem, to nie trwało to długo. Właścicielka nie zauważała ani pogorszenia, ani poprawy. ( ale na kopytach się nie znała, więc trudno jej to było ocenić)

Kuty nie był nigdy.
Wiem, że koń miał w przeszłości zapalenie kaletki maziowej.

Od kilku miesięcy przyjeżdża do niego trenerka ( raz na miesiąc)  i gdyby koń chodził tak dziwnie wcześniej, to by to z pewnością zauważyła. Chodzić tak zaczął dopiero od około 1-1,5 miesiąca? Zauważyła to właśnie trenerka podczas treningu.

Po miękkim koń chodzi tak samo jak po twardym.

Podobno w trakcie trwania treningu ten ruch się znacząco poprawił !! To może być istotna informacja, prawda?


Z tego co ja się do tych kopyt dotykałam, to wiem, że robiłam je cały czas bardzo zachowawczo. Poza tym jestem PEWNA, że obserwowałam, że grot strzałki mi się cofał. Pamiętam również, że był moment, kiedy ściana zaczynała zrastać pod lepszym kątem na długości około 0,5-1 cm.  Nie wiem co spowodowało, że znów się oderwało. ( dieta?) Wiem, że podeszwa nie chce puścić, mimo iż rowki przystrzałkowe są coraz głębsze ( były płytsze) Strzałki ma w dobrym stanie. Gąbczaste, moim zdaniem, nie są mocno rozwinięte.

Branka, Halo- dzięki za pomoc.  :kwiatek:
Naprawdę proszę wszystkich o pomysły.  :kwiatek: Za każdą myśl będziemy wdzięczne
Dla mnie ta noga przednia na której nie ma skarpety wygląda jak by miała przykurcz. Jeśli tak jest jak mi sie wydaje to być może że wysokie kąty wsporowe są jej potrzebne by w miarę funkcjonować tym bardziej że klacz ma 17 lat.Wydaje mi się ze lepiej sie skonsultować z wetem i zrobić zdjęcie żeby wiedzieć na co można sobie pozwolić przy werkowaniu tego konia.
Dea- co do kopyt mojego Smyka, to chciałabym żeby przestały go uwierać żeby mu się dobrze w końcu stępem po górkach chodziło, bo galopem na objuczonym koniu, to tak średnio bezpiecznie 😉 pod górę, to w sumie jego sprawa, ale z górki...hmmm, wolę choćby ślizgiem 😁
A tak na poważnie, to jego kopyta są fotogeniczne, na żywo, szczególnie w połączeniu z posturą właściciela, to już się nieco gorzej prezentują. Najbardziej mi nie pasuje, że tak długo nie chciały pozwolić na zafundowanie sobie łuczka... teraz już mi lepiej... mam łuczki 😅 a rudy coraz lepiej stoi.
Czemu uważasz, że jego kopyta mają szansę stać się płaskie w ciągu roku 👀 One zawsze były strome 🤔wirek: i takie jakby ciut za ciasne, inaczej nie umiem tego wrażenie określić.
Ja mam nadzieję, że tegoroczne plany rajdowe, dopełnią  kopytną rehabilitację....


A co do odgłosów "kopytowych"- Mgiełka "tapie" głośno, Smyku szuru- tapu(ciszej)- cisza 😲, Scarlet szur (gośno), jak sie postara to "tap", Bor głośno "tapie" 🤣

dea   primum non nocere
14 kwietnia 2011 21:12
kasik - bo nasze kucory miały kowalskie rurki na koturnie a teraz to się boję, żeby się nie rozlazły 😉 jeden to hucuł  🙂
I też chodziły/stały długo jak potłuczone. Do tej pory pamietam to wrażenie, jak wyszłam z szatni, spojrzałam na moją kobyłę, grzecznie stojącą na korytarzu stajni w workach na śmieci (armexowanie strzałek) - a kobyła odwzajemniła moje spojrzenie, stojąc... prosto, pierwszy raz odkąd ją znałam, to wyglądało tak DZIWNIE! I te półtora roku do pierwszych, pojedynczych kroków z piętki, a potem praca nad nimi godzinami stępa po leśnej gliniastej drodze... teraz dwa lata i jeszcze mogłabym marudzić na lekko zawinięte katy wsporowe, chyba się prostują wreszcie.
A Ty mówisz uorany jakie mam trudne i straszne kopytka! to mówię - jak dla mnie, kucorkowa norma i dobrze się zapowiadają, rób swoje - będzie dobrze. Jak tył kopyta "rogowo" będzie wygodny, tył kopyta wewnętrzny się wzmocni - to będzie chodził ładnie. Hucułek nie musi być maszyną do szycia 🙂
Co jest powodem,że pod spodem  pod kopytem jest kruche jak czyszczę?
Biały, kruchy proszek to martwa podeszwa. Możesz spokojnie go skrobać kopystką. Chyba, że to białe "coś" jest na strzałce, czy w rowku centralnym - może to być grzybica.
branka, ja znam te kopyta? Jeśli myślę o dobrym koniu - to cóż, to przez 20 lat jego życia kowale nie zdołali mu jakoś tragicznie zniszczyć kopyt, ale ostatnie pół roku to masakra. Jak go pierwszy raz widziałam, to kopyta były ciasne, ale krótkie dość. Przez te pół roku stanął na dwa razy wyższych piętkach, z pazurem dłuuuugim i jeszcze mocniej zacieśnione. A kowal twierdził, że kompletnie nie rozumie co się dziej... Ehh...Zawsze jestem w szoku, jak można w krótkim czasie doprowadzić do tego, że kopyta zaczynają przypominać...kompletnie nic. I bardzo się cieszę, że tego konia robisz.
Tak, dobrze zgadłaś konia 🙂 Na szczęście zaczęły się te kopyta trochę poszerzać, może coś jeszcze z tego będzie.
Ja myślę, że tu dużą rolę mogła odegrać infekcja strzałki.
O. mówiła że on zawsze miał wąskie te kopyta i zawsze gniły mu strzałki - i się z wiekiem te kopyta coraz mocniej zawężały, a infekcja się pogłębiała. Piętki były tak ściśnięte, że pozornie się mogło kowalowi zdawać, że tam wcale nie ma wielkiego rowka miedzy nimi z infekcją - ale po wymoczeniu tego można już się było tam dopchać, no i wiadomo co za syf tam musiał siedzieć skoro rów był mega głęboki a dostępu powietrza zero. Zresztą dotykanie rowka kopystką było bardzo bolesne u niego. Mam gdzieś też zdjęcia tego robione od tyłu, gdzie widać jak głęboko rowek się wżyna, wygląda to bardzo niefajnie (niestety mam tyle nauki na jutro, że nie mam czasu tego szukać).
I stąd prawdopodobnie mu tak poszły piętki w dół, bo bolało go obciążanie tyłu kopyta. A jak piętki się zrobiły jak koturny to się oderwała cała przednia ściana kopyta i wyszły z tego takie rozjechane kopyta 🙁 Ale dosyć fajnie się rehabilitują, przynajmniej póki co, bo pytanie co się wydarzy jak się kąty na tyle obniżą, że strzałka zacznie pracować. Choć i tak zdziwiło mnie jak one się szybko obniżyły przez zaledwie 2,5 miesiąca.

W ogóle przez te infekcję była też kulawizna po rozkuciu - wyraźnie po 2 tygodniach leczenia strzałek, jak zaczęło ono przynosić rezultaty koń sie nagle uruchomił. I teraz jak się tam grzebie kopystką w tej strzałce to już go to praktycznie nie boli.

W sumie to trochę szczęścia mieliśmy, że akurat te zabiegi które robi O. na strzałki działają. Bo mam kurcze takie konie u których wszystkiego próbowaliśmy a dalej nie jest dobrze. Można oczywiście podejrzewać dietę, ale niestety też często to środowisko jest największym wrogiem leczenia strzałek...
To moim zdaniem było połączenie jednego z drugim. On miał zawsze ciasne te kopyta, ale podkucie go na okrągłe podkowy po prostu załatwiło sprawę definitywnie.
A co do tego wydłużonego pazura - wszystkie konie, które ten facet robił u nas w stajni po 2-3 struganiach miały takie same. W sumie któregoś razu to O. otrzeźwiło i zapragnęła Ciebie 🙂. Strasznie się cieszę, że on zaczyna funkcjonować - to świetny koń, żelazny - poza kopytami to sama widzisz - wcale nie wygląda na swoje 21 czy 22 lata 🙂. Większość 15-latków wygląda gorzej...
Dokładnie - poza kopytami wygląda i czuje się świetnie, także mam nadzieję, że mu się będzie wygodnie chodziło. W ogóle jeśli chodzi o jego zachowanie, wzrost i maść to strasznie przypomina mi Brankę 🙂
A do mnie wczoraj przyszła koperta od p. Podkowy z próbkami suplementu z magnezem. Proszek jest prawie bezzapachowy, więc mam cichą nadzieję, że mój księciunio to przełknie. Trzymajcie kciuki.
Mojemu koniowatemu ostatnio zaczęły mocno nabierać nogi. Po jeździe nie schodzi. Wcześniej miał problemy z opojami, ale po rozkuciu i werkowaniu tą metodą problem zniknął. Teraz znowu się pojawił. Kopyta są dość ciepłe. Podejrzewam, że kopyta przechodzą rewolucję, inne ustawienie, inny kąt, lepsza stymulacja strzałki no i pewnie to wszystko ma wpływ na to co się dzieje z nogami. Koń nie kuleje. Po konsultacji z Deą zostawiam kąty wsporowe w spokoju na jakiś czas i tylko pazur będę piłować. Podeszwy w zadach zabudowane, podpórek cała masa i ostatnio zauważyłam, że od strony rowka przystrzałkowego w kierunku podeszwy minimalnie pod poziomem podeszwy proszkuje się. Czyli pod tym betonem jest martwa podeszwa i teraz cierpliwie będę czekać aż samo puści.
Przenoszę się z wątku "trzeszczki" do Was. Matador ma zdiagnozowane średnio zaawansowane zwyrodnienie trzeszczki kopytowej w prawym tyle. Od jakiegoś czasu próbuje mu robić kopyta naturalnie a w ostatni weekend byłam na kursie. Nagrywałam go jakiś czas temu jak chodził po łące i wyszło, że palcuje a tu jest filmik nagrywany na ubitej drodze i w zwolnienu ja widzę chód od piętki. Co Wy widzicie? Możliwe, że po miękkim chodzi od palca a po twardym od piętki? Mi się to wydaje jakieś dziwne?
Na miękkim - nierównym i grząskim lub kopnym podłożu koń może chodzić od palca.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się