... ślub :) ...

Averis, to umówmy się od razu jaki która z nas bierze termin 😀

Muffinka, tak tak. Ślub jest w Tajlandii, ale jedzie tam tylko najbliższa rodzina plus najlepsi przyjaciele (razem 12 osób), a po powrocie jest przyjęcie dla całej dalszej rodziny i znajomych - w tym właśnie dworku 🙂 Jeszcze wcześniej jest ślub cywilny w Warszawie i obiad na starówce, normalnie 3 tygodnie imprezy 😀

Btw ile dałyście swojemu rodzeństwu kasy w prezencie? Jak dam razem z chłopakiem 1000zł to będzie ok? To pierwszy ślub, gdzie z własnej a nie rodziców kieszeni daję prezent i nie mam pojęcia ile się daje. Dodam że jestem biedną studentką, to też pewnie ma znaczenie 😉
deborah   koń by się uśmiał...
25 lutego 2011 10:42
Dzionka, moim zdaniem tysiak jest ok..
Moim zdaniem jak najbardziej też. Ja dostałam chyba od sióstr mniej 😉 Aczkolwiek nie wiem dokładnie bo nie miało to dla mnie znaczenia.
OK, dzięki laski, nie ciułam więc już dalej 😉
Emi- a tak w ogóle to jak to planujecie? Obiad + kolacja, a pomiędzy tańce? I tak mało Was wyszło?


Tańcy niet. Już słyszałam głosy sprzeciwu, ale to jest nasza decyzja. Po pierwsze nie chcę, po drugie nie widzę potrzeby dokładania sobie wydatków w postaci "grajka". Będzie tylko delikatna muzyka w tle. Zjemy, porozmawiamy a wieczorem każdy uda się w swoją stronę- my w drogę, cześć gości do domu a część do hotelowych pokoi. Ktoś mógłby powiedzieć złośliwie: "stypa nie wesele". Cóż to że mamy inne upodobanie nie znaczy, że nie zamierzamy dobrze się bawić 😎

W jakim sensie mało nas wyszło?  🙄 W sensie finansowym? 😀
maleństwo   I'll love you till the end of time...
25 lutego 2011 14:22
To dokładnie tak jak u nas, teściowa wciąż nie może przecierpieć braku wodzireja.  "Wy nie myślcie, że ludzie nie będą tańczyli mimo to", mawia. A niech sobie tańczą! Ja nie znoszę tej szopki z oczepinami, konkursami, "gorzko gorzko". Nie tańczę i nie chcę musieć obtańcowywać wszystkich obecnych panów.
Ślub mamy na 17, zanim skończymy, życzenia, dojazd do miejsca przyjęcia... Akurat czasu na obiado-kolację, pogaduchy. Ok. północy chcemy rzecz zakończyć, rozparcelować ludzi do pokoi. A nazajutrz już piknik na luźno, tzw w dżinsach.
ash   Sukces jest koloru blond....
25 lutego 2011 14:56
Dzionka, świetne miejsce 😀 szkoda, ze wesela tylko do 70 osób 🤔

edit: uuu nie pocieszyłaś mnie Deb 🤔 właśnie o takiej myślałam!
Hej dziewczyny 😉 Chyba pora zacząć się tu udzielać i pozałatwiać chociaż podstawowe sprawy. 😀

Do ślubu mamy ok. rok i 4 miesiące, planowana data to 15.06.12, godzina +/- 17-18, ślub konkordatowy. Planowana, bo nie mamy jej zajętej. Myślałam o Bazylice Mariackiej w Gdańsku, jeśli tylko będzie taka możliwość.
Tu zdjęcia: http://www.bazylikamariacka.pl/galeria-zdjec-gdansk-historia-bazyliki-mariackiej/fotografie-architektura-bazyliki

[jak ktoś ma jakieś info, to proszę dać znać 🙂 sama pewnie wybiorę się tam jak przyjadę do domu za jakieś 2 tyg.]

Sala... no i tu jest problem... nie wiem za co się brać, czego szukać. Gości będzie ok. 50, chciałabym aby była to jedna sala- z częścią do tańczenia i siedzenia  😉 Ale najlepiej też aby była możliwość wyjścia do ogrodu. Lubię sale z klimatem, wgle najchętniej to chciałabym mieć wesele w Pałacu...    😍🤔wirek: no ale brak funduszy, a raczej ojca milionera. Ewentualnie w jakiejś stajni z klimatem. A jak przeglądam różne strony internetowe sal, to większość wygląda bardziej jak na komunię niż wesele. Są też takie, które za bardzo "rozrzucają" gości po sali-  a ja chciałabym aby było tak: wersja 1- 2 stoły, 1szy dla gości, 2gi dla pracowników np. kamerzysta, fotograf, orkiestra; wersja 2- jeden stół dla rodziny, jeden dla znajomych i jeden mały na uboczu dla pracowników.
Szukam sali najlepiej w Gdańsku bądź okolicach. Moja rodzina jest z Gdańska, mojego narzeczonego z Ostrołęki i dlatego chcemy by choć część gości mogła samodzielnie wrócić do domu (w skrócie: kasa kasa kasa).
Mam dylemat co do poprawni. Raczej wolałabym zrobić poprawiny takie bardziej kameralne, luźniejsze i już tylko w grupie znajomych, niekoniecznie w tym samym miejscu co wesele, ale i tu brak pomysłów na salę.
No i jeszcze pytanie- gdzie przespać gości by nie zbankrutować? Niektórzy delikatnie sugerują by goście płacili za siebie, fajnie by było, ale trochę mi głupio to zaproponować, a niestety prawda jest taka, że kasy dużo to my nie mamy.

Kolejny problem to orkiestra. Ile osób brać, skąd wiedzieć którą wziąć? Orkiestrę planuję brać tylko na wesele.

Co do reszty pracowników:
Plan jest taki, że mamy paru znajomych "focących", więc chcę poprosić ich o zabranie swoich aparatów 😉 Tyle, że wiadomo- nie będą latać non stop z aparatem, bo każdy chce się pobawić. Oprócz tego zdjęcia robi mój ojciec, całkiem nieźle. Ale chciałabym też wynająć 1-2 osób bardziej profesjonalnych, być może jednego profesjonalnego fotografa, a druga jakąś osobę, dla której fotografia jest pasją, ale nadal uczy się i zrobi zdjęcia za 200 zł (będzie to dla niej kolejna- bo nie chcę by była to pierwsza- okazja do nauki, podszkolenia się, taka też bardziej wymiana).
Kamerzysta musi być, nie wyobrażam sobie nie mieć filmu ze ślubu czy z wesela. Jednakże o północy może sobie iść 😉

Jakieś propozycje? 🙂
W jakim sensie mało nas wyszło?  🙄 W sensie finansowym? 😀

No. 60 zł wydaje mi się cena bardzo przyzwoita jak za obiad i kolacje. Często w restauracji za tą cenę to ciężko obiad zjeść, nie mówiąc o napojach i ciastku jakimś.
[quote author=maleństwo link=topic=34.msg913886#msg913886 date=1298643727]
To dokładnie tak jak u nas, teściowa wciąż nie może przecierpieć braku wodzireja.  "Wy nie myślcie, że ludzie nie będą tańczyli mimo to", mawia. A niech sobie tańczą! Ja nie znoszę tej szopki z oczepinami, konkursami, "gorzko gorzko". Nie tańczę i nie chcę musieć obtańcowywać wszystkich obecnych panów.
Ślub mamy na 17, zanim skończymy, życzenia, dojazd do miejsca przyjęcia... Akurat czasu na obiado-kolację, pogaduchy. Ok. północy chcemy rzecz zakończyć, rozparcelować ludzi do pokoi. A nazajutrz już piknik na luźno, tzw w dżinsach.
[/quote]

Ja mam dokladnie taki sam stosunek do szopek weselnych i u nas tez dj ani wodzirejow niet! Jak beda chcieli fikac (a pewnie beda niektorzy) to miejsce jest. Muzyka bedzie z kompa w razie potrzeby przygotowana. I tyle 🙂

ash my placimy 165 za osobe ale w restauracji w Wawie.
maleństwo, super pomysł z piknikiem! Odpoczniecie sobie od tej wystawności i stania na baczność cały czas 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
25 lutego 2011 18:03
bobek, no właśnie muzyka będzie leciała z komputera, sami ułożymy playlistę (teściowa się ciska, że zaraz na pewno damy samego rocka...).

Dzionka, tam od razu na baczność :p A piknik teście sami zaproponowali, mają miejsce, mają warunki, żarcia pewnie zostanie z soboty, grilla się zrobi. Oby tylko nie padało.
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

25 lutego 2011 19:55
Ee  jakby wyboru nie było ..... to ja bym se zrobiła ślub a la  słowiański 😀 Bez papierka a ze wszystkimi pradawnymi wierzeniami. 😍
W noc Kupały puszczałabym wianki na Odrze. Miłosć przysięgała przy druidzie... a po połnocy czary odprawiła i przez ognicho skakała 🙂
Przyznam bez bicia że o takim ślubie nawet marzyliśmy ale koszty przerosły nas podwójnie.... Ehhhh 😡


Matko do ciebie!!! Jak ja o takim czymś marzę! W odpowiedzi uslyszałam: "Wyobrażasz sobie jak wuja Kazio pląsa wokół ogniska?!". I już wiem, że nie mam co marzyć.
[quote author=emi link=topic=34.msg913778#msg913778 date=1298637688]
W jakim sensie mało nas wyszło?  🙄 W sensie finansowym? 😀

No. 60 zł wydaje mi się cena bardzo przyzwoita jak za obiad i kolacje. Często w restauracji za tą cenę to ciężko obiad zjeść, nie mówiąc o napojach i ciastku jakimś.
[/quote]

Urok małej miejscowości z dala od kapitolu 🤣 Napoje nie są wliczone w cenę, ale na początku maja upałów raczej nie będzie więc i napojów jakoś super dużo nie powinno schodzić 😎 (płaci się tylko za wypitą ilość, dzięki czemu nic nie zostanie/nie zabraknie)-
Chociaż przyznam ja tez byłam nieco zdziwiona ceną, bo standard tego ośrodka jest wysoki.
Ja mialam DJa na slubie i sie sprawdzil, jako ze jest moim rodzonym bratem i ma takie wyczucie muzyki, ze tylko pozazdroscic. Nikt nie narzekal.

Jak slyszalam slowo wodzirej, to mi sie noz w kieszeni otwieral, a tym bardziej te wszystkie teatrzyki. Brrrr

Ale ile zdrowia stracilam na przeforsowywaniu swoich racji z tesciowa, to mozna poczytac parenascie stron wczesniej.. 🙄
[quote author=maleństwo link=topic=34.msg914252#msg914252 date=1298657034]
bobek, no właśnie muzyka będzie leciała z komputera, sami ułożymy playlistę (teściowa się ciska, że zaraz na pewno damy samego rocka...).

[/quote]

My mamy pomysl zeby rozeslac po gosciach pytanie jaka chca muze na tej imprezce. Zobaczymy jak to wyjdzie.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 lutego 2011 11:00
Nic mnei tak nie doprowadza do szewskiej pasji jak ,,wpierprzanie się" rodziców, rodzeństwa czy  kto tam się nawinie do imprezy ślubnej. Te komentarze, doradzanie, naciskanie, presja.... przecież tego typu zagrywki potrafia zniszczyć młodym ,,ten" dzień.
Kazdy ma prawo planowac imprezę po swojemu. Jesli ktos nie chce  muzy  powinno się to uszanowac bez najmniejszego komentarza.  A jeśli inni chca sie bawić to co jakis czas organizowane sa gdzies jakies bale.-500 zł za pare i można brylować.  Strasznie mnie to drażni.
Znam takie małżęństwo które robiło  domówkę ale z cateringiem a do obiadu puszczona była muzyka poważna. Mimo to większość była oburzona że nie było baletów, popijawy.
Nie rozumiem dlaczego większość w tym kraju kojarzy weselicho z mega wielkim biesiadowaniem.Owszem ja sobie wymarzyłam aby moje wesele tak wyglądało ale coż to jest NASZ wybór. Każdy ma do niego prawo. I to powinno się szanowac.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
26 lutego 2011 11:56
My dziś oglądaliśmy garnitury i sama nie wierzę - ale chłop był na tak! Oglądał, mierzył i zapewne tam będzie już kupował.

Dla ludków z Warszawy i okolic - polecam salon "Roland" w Łomiankach - duży wybór garniturów najróżniejszych typów, koszule, kamizelki, buty, krawaty... I ceny bardzo przyjemne.
Nic mnei tak nie doprowadza do szewskiej pasji jak ,,wpierprzanie się" rodziców, rodzeństwa czy  kto tam się nawinie do imprezy ślubnej. Te komentarze, doradzanie, naciskanie, presja.... przecież tego typu zagrywki potrafia zniszczyć młodym ,,ten" dzień.
Kazdy ma prawo planowac imprezę po swojemu. Jesli ktos nie chce  muzy  powinno się to uszanowac bez najmniejszego komentarza.  A jeśli inni chca sie bawić to co jakis czas organizowane sa gdzies jakies bale.-500 zł za pare i można brylować.  Strasznie mnie to drażni.
Znam takie małżęństwo które robiło  domówkę ale z cateringiem a do obiadu puszczona była muzyka poważna. Mimo to większość była oburzona że nie było baletów, popijawy.
Nie rozumiem dlaczego większość w tym kraju kojarzy weselicho z mega wielkim biesiadowaniem.Owszem ja sobie wymarzyłam aby moje wesele tak wyglądało ale coż to jest NASZ wybór. Każdy ma do niego prawo. I to powinno się szanowac.



Podpisuję się obiema łapkami pod cym co napisałaś 😉 To straszne kiedy każdy chce doradzać i wie lepiej. Przecież jeżeli ten Ktoś ma już ślub za sobą to nie może się automatyczne uważać za specjalistę w tej dziedzinie. To śmieszne. Tak naprawdę to całe doradzanie często związane jest z tym żeby tym konkretnym doradzającym było dobrze, nie młodym i to jest szczyt 😤

Na szczęście ja mam bardzo kochanych rodziców, którzy chociaż uwielbiają bawi się na typowych weselichach ciągle powtarzają mi: to wasz dzień, zrobicie jak chcecie. Owszem czasem coś podsuną, ale nigdy się z niczym nie narzucają. Np. mama wymyśliła idealne miejsce na nasze przyjecie weselne i nie wiem jak sama mogłam na to nie wpaść  😵  🤣 Co do reszty rodziny to już słyszałam: "nie opłaca się jechać 200km, jak nie ma wesela". Bardzo mnie to zabolało, bo co ma znaczyć "nie opłaca"!!?? To dziadkowie mojego lubego przejadą 800km żeby być z nami w tym dniu a o połowę młodszym ludziom się nie opłaca? 😕 Postanowiliśmy nawet nie wysyłać zaproszeń takim osobom. Trudno- w tym dniu będzie ze mną więcej moich przyjaciół niż rodziny.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 lutego 2011 13:55
z tym ,, nie opłaca sie przyjechać" to  dla mnie już szczyt szczytów. Widać na czym im bardziej zalezy - na wódce, biesiadówie a nie  rodzinie. Mogli wymyślec lepszy wykręt  😤
zabeczka17  dokładnie. No proszę was, że co się nie opłaca. Ja bym chciała tylko wesel owszem może być z tańcem, wódka itp ale gdzieś hmm do 1 max 2 bo ja lubię sobie pospać i nie wytrzymam dłużej niż do 2. Po co mam siedzieć do 5 bo wszyscy tak siedzą i się męczyć. To mój dzień i ja mam być radosna w tym dniu.
Chuda, nie masz sie czym martwic 🙂
bylam kiedys na weselu, gdzie Para Mloda wyszła o 2, a reszta gosci bawiła się do rana 🙂
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

27 lutego 2011 19:02
Ja też nie chcę mieć wesela na 150 osób, orkiestry, dylania z każdym po koleji, nie mieć czasu nawet się najeść i patrzeć jak wszyscy się upijają. Mamy w planie zaprosić naszych gości po ślubie do restauracji na obiad.  Czy ktoś z Was był na takim przyjęciu? Jak to wygląda? Zupka, drugie danie, ciacho, kawa- dwie godzinki i do domu? Czy muszę się nastawic na jakieś tańce?  Dłuższą imprezę?
Ja też za tego typu imprezami nie przepadam, więc już  na zaproszeniu  😎 było, że zapraszamy na przyjęcie weselne do 1 w nocy.  Co prawda u mnie tańce były, ale orkiestra pomogła w "pozbyciu" się gości - za piętnaście pierwsza elegancko zaczęli pożegnalne melodie, pożegnanie i wszyscy grzecznie pojechali do domu a my na nocną sesję zdjęciową  po Poznaniu  😁
ash   Sukces jest koloru blond....
27 lutego 2011 19:42
Mamy salę!!!! taką wymarzoną i wyśnioną!!!! 🏇 💃
niestety nasz termin był zajęty i praktycznie wszystkie inne na 2012 rok. Zmieniliśmy datę ślubu na 9.06.2012. A więc...coraz bliżej!!!! 😅 😅
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

27 lutego 2011 19:45
Chciałabym, żeby taka imprezka potrwała nie dłużej, niż trzy, cztery godzinki. Bez orkiestry i alkoholu. Po prostu obiad i tyle.
P.S. Kopyciak, gratulacje 🙂
ash, gdzie gdzie? Pokaż stronkę www jeśli mają!
Ja też nie chcę mieć wesela na 150 osób, orkiestry, dylania z każdym po koleji, nie mieć czasu nawet się najeść i patrzeć jak wszyscy się upijają. Mamy w planie zaprosić naszych gości po ślubie do restauracji na obiad.  Czy ktoś z Was był na takim przyjęciu? Jak to wygląda? Zupka, drugie danie, ciacho, kawa- dwie godzinki i do domu? Czy muszę się nastawic na jakieś tańce?  Dłuższą imprezę?

Właśnie tak bym chciała jakby przyszło mi ślubować.
ash   Sukces jest koloru blond....
27 lutego 2011 19:56
www.willazagorze.pl

na zdjęciach nie wygląda tak super, ale jak tylko weszliśmy wiedzieliśmy, że to właśnie to miejsce!!!! 💃
Ja też nie chcę mieć wesela na 150 osób, orkiestry, dylania z każdym po koleji, nie mieć czasu nawet się najeść i patrzeć jak wszyscy się upijają. Mamy w planie zaprosić naszych gości po ślubie do restauracji na obiad.  Czy ktoś z Was był na takim przyjęciu? Jak to wygląda? Zupka, drugie danie, ciacho, kawa- dwie godzinki i do domu? Czy muszę się nastawic na jakieś tańce?  Dłuższą imprezę?


Wszystko da sie zrobic, tylko trzeba zapowiedziec gosciom wczesniej jak sie sprawy maja, zeby ktos sobie nie szyl sukienki balowej  😂

Mama jednego Pana Mlodego opowiadala mi natomiast taka historie ze mlodzi robili obiad dla rodziny wszelakiej, a po kilku godz zmywali sie na impreze do pabu do swoich rowiesnikow. I po tym jak sie zmyli to goscie sobie chcieli jeszcze posiedziec bo wiadomo, zjechali sie z roznych stron, dawno sie nie widzieli, a gadalo sie fajnie. Niestety wlasciciel zaprosli owa mame na strone i zapytal kiedy wychodza bo on juz musi sprzatac bo za godzine nastepna impreza.... syn jej nawet nie poinformowal 😀 no i mowila ze wstyd jej byla jak cholera ale musiala rodzine wyprosic. Dlatego lepiej wszystko jakos wyjasnic - albo na zaproszeniu albo w rozmowie. Wtedy wszyscy przychodza z konrektnym planem i nie ma nieprzyjemnych niespodzianek. Warto tez zarezerwowac restauracje na dluzej na wszelki wypadek, jezeli nie podnosi to drastycznie kosztow bo wiem z doswiadczenia, ze rodziny lubia sobie wykorzystac takie okazje na dluzsze pogaduchy nawet kiedy was juz nie bedzie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się