... ślub :) ...

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 lutego 2011 13:14
honey przykra sprawa...to było piekne miejsce, magiczne...
Co do wróżb to chyba nic im nie grozi 🙂

A propo wróżb takie cuś mi się przypomniało: Jak przyszła panna młoda rozbije jajko i wylecą dwa żółtka - szcześliwe małżeństwo 😀
I powiem wam motyw że w tym roku juz dwa takie jaja stłukłam🙂 zapewne to przes te sterydy którymi sa karmione kury na fermach- ale liczy się fakt 🙂

edit: nakarzynka u mnie w umowie zaznaczone jest ze zaden z czlonkow z orkiestry nie ma prawa tknąć na moim weselu alkoholu - ani na poprawinach.
jestem dość mega przeciwniczką wódki  i nie daj co bym, zobaczyła że ktoś z obsługi ją pije... :nunchaku:
Jeśli chodzi o jedzenie - w restauracji mamy zaznaczone ze dla członków zespołu dania za połowę ceny.

I nie rozumiem tego - rodzina krzyczy żeby wiochy nei robić. przecież to jest wasze wesele i niech łaskawie nie wtryniają nosa w organizacje. Każdy próbuje doradzać i guzik z tego  później wychodzi. To jest Wasz dzień i ma być na WASZYCH zasadach. Ja nie patrzę się na nikogo. Zamawiam alkohol na minimalne spozycie i niech sobie goście myślą co chcą. Moje wesele jest moim świętem jak i partnera. Nie podoba się trudno , każdy wie gdzie drzwi. Powinno szanowac sie decyzję młodych. To oni powinni wyznaczac reguły .
U mnei nitk z rodziny zarówno ani jednej ani drugiej nie próbuje nawet pytać o organizacje. Każdy wie że ja poprostu bym sobie na to nie pozwoliła.  Zawsze jest też tak że czy jest dobrze czy źle rodzina, znajomi cię obgadają. Chociazby nie wiem jak sie starać zadowolić innych - coś pójdzie nie tak i klapa. Dlatego ja nie przejmuje się tym i robię wszystko po swojemu.  U nas była afera po rodzinie partnera że nie bierzemy kościelnego.I ja to uciełam krótko- jak sie nie podoba nie przychodzcie. 🤔wirek:
dzięki bardzo  :kwiatek:
już powoli zaczęłam się zastanawiać czy rzeczywiście nie wydziwiam

ja też wychodzę z założenia że to nasz dzień i to dla nas ma być fajnie a nie dla innych
no ale mieszkamy w małej miejscowości i w końcu zaczęłam się zastanawiać czy rzeczywiście nie przesadzam
na szczęście widzę że nie 🙂


mam pytanie - co wcześniej załatwić??
bo narazie mamy sale, szukamy orkiestry
niby mamy ponad rok czasu,ale nie chciała bym żeby potem ze wszystkim latać i załatwiać na odczep się

pytałam o suknie, ale mówili w salonie że to za wcześnie

czy nauki przedmałżeńskie mają jaką "ważność"?? bo chcielibyśmy już to "zaliczyć" ale nie wiemy gdzie i jak??

będę wdzięczna za pomoc 🙂  :kwiatek:

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 lutego 2011 13:50
Zalezy jak kto co widzi i jak dysponuje czasem. My już teraz pozałatwialismy podstawowe sprawy bo za miesiac/ dwa wsiąkniemy w remont domu i tyle nas będzie widać.

Ja swoja suknię odebrałam z allegro 3 tyg temu ( ślub w październiku) 🙂 kosztowała psie pieniądze w porównaniu z innymi kiecami. Jest tez oczywiście do przeróbki ale tym zajmę się pod koniec wakacji.
Warto wcześniej kupić obrączki... teraz złoto jest tanie ale to nie będzie trwało wiecznie, my po swoje wybieramy się w piatek.
Wszystkie dodatkli typu welon, bolerko - szpieguję na allegro. A nóż trafi się coś taniego w promocji.
Warto sobie załozyc zeszyt , notes i zapisać ->gdzie idę na makijaż, gdzie kupuję wiązankę ślubną. - i trzymac tam wszystkie namiary aby w razie komplikacji miec numery telefonów pod ręką.

U nas zostało jeszcze do załatwienia:  wódka, zaproszenia , dodatki na stół plus tort, garnitur+ koszule , i te nieszczęsne dla mnie  buty. Pierdoły takie jak kosmetyczka, transport gości, wiązanka czy fryzjer zostawiam na koniec.
No i nie wiem jak tam wy ale my planujemy jakąś tam  podróż poslubną. .... tylko ta Tunezja za ciekawie politycznie to  nie wygląda.;/
ash   Sukces jest koloru blond....
21 lutego 2011 13:51
nakarzynka my mamy ślub w sierpniu 2012.
Nie mamy jeszcze nic. Wczoraj wróciliśmy z targów i dopiero od tego zaczęliśmy przygotowania.
Oglądaliśmy salę, wybraliśmy Kościół i obrączki. Mamy też jakiś pomysł na zespół, ale jeszcze nic nie załatwialiśmy.
Za fotografem się rozglądam, bo to dla nas bardzo ważne. Jak na razie nic nie powaliło mnie na kolana 🙁
Suknie mam zaplanowaną w 100% jak będzie wyglądała.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
21 lutego 2011 14:33
żabeczka, to też macie dużo. I myślę, ze spokojnie zdążycie. U nas też garnitur jeszcze nawet nie wymyślony, a mój P tak marudzi, jak musi sobie kupić coś do ubrania, ze będzie sajgon.

Podróż planujemy, a właściwie to okazało się, ze mój tata postanowił nam ją zasponsorować w ramach prezentu. Na 90% będzie to Lizbona, bo to moje ukochane miasto i tyle o niej opowiadałam, że Luby też się na nią nastawił.
majek   zwykle sobie żartuję
21 lutego 2011 14:54
kurcze, tak czytam co piszecie...
Nam się przypomniało, że obrączki trzeba zamówić (no bo nie da się wejść do jubilera i kupić) jakieś 5 dni przed ślubem. Oczywiście ledwo zdążyliśmy je odebrać. Był dostępny jeden wzór.

Garnitur: moja mama przypadkiem znalazła, jak pojechała po jakies pierdoły do maximusa. Powiedziała, że jest fajny długi czarny garnitur. A Piotrek właśnie chciał długi.
Podjechaliśmy po pracy. Pierwszy okazał się trafny, nawet nie trzeba było nic przerabiać.

No... moja sukienka była projektowana przez koleżankę i jej przygotowanie odbyło się z należytą celebracją, wizytami u krawcowej, szukaniu odpowiednich koronek po hurtowniach itp. Ale np. welon to sama sobie wycięłam dzień wcześniej, dzwoniąc właśnie do projektantki sukni...
Na szczęście trochę tej koronki miałam u siebie...  (myślałam, że mama mnie zabije za ten welon, ale wyszedł elegancko)

Miejsce: najpierw mieliśmy zaklepane jedno miejsce. Byliśmy chyba prawie rok przed ślubem. Sala nam się podobała, ale trochę dla wszystkich za mała. Pani zapowiedziała, że zamierzają się rozbudować, więc będą mieli drugą salę już w naszym terminie, większą.
Po kilku miesiącach okazało się, że nie zaczęli nic budować, zmienili plany i salę chcieli urządzić w budynku po stajni, a wybudować stajnię.
Zrezygnowaliśmy i postanowiliśmy kupić namioty - to nam nawet pasowało, bo zamierzaliśmy jechać konno do kościoła.
Niestety, pomijając moją skręconą kostkę, to tego dnia wiał taki wiatr, że nie odważyłam się wsiąść na konia. Do tego moja teściowa w ramach niespodzianki zorganizowała dętą orkiestrę strażacką (teściowa działa w lokalnej osp). No nic. Poprosiliśmy kolegę, by zawiózł nas do ślubu swoim samochodem. Kiedy my otrzymywaliśmy błogosławieństwo w domu, on za oknem karcherem mył swój samochód, żeby nie było obciachu ...

Namioty - zatrudniliśmy firmę, która miała nam je udekorować. Mieliśmy wybrany kolor tych podwieszanych tkanin itp. Niestety okazało się, że ekipa ma za mało materialów na nasze wielkie weselicho i w końcu przywieźli wszystko co mieli. W efekcie miałam trzy kolory dekoracji, ale wyszło fajnie.
No i nie dogadaliśmy się wcześniej, kto zapewni obrusy, tzn ja byłam pewna, że właśnie babka od wystroju.
Dzień przed weselem jeździłam po hurtowniach i wykupywałam wszystkie białe obrusy jakie mieli. Teraz cała rodzina wyposażona jest w białe obrusy, a także świeczniki, które też musiałam dokupić w ikei. Tzn moja mama je kupiła i przywiozła.

A no i fryzura/makijaż.
Miała to zrobić moja koleżanka. Przyjechała rano. Ufryzowała teściową, świadkową, a ja w tym czasie sama sobie umyłam włosy (na szczęście mam naturalne loki, których i tak nie warto modelować. Coś tam upięłyśmy, podpięłyśmy welon i było spoko.
Makijaż też w pośpiechu.

to tyle.
było super


majeczka   Galopem przez życie!
21 lutego 2011 15:11
Moja orkiestra jest z polecenia Kseni S. bądź co bądź ma wesela u siebie non stop więc wie która orkiestra jest czad a która nie
jakby ktoś chciał
http://www.zespolfokus.pl/
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 lutego 2011 15:43
znalazłam dwa koszmarki ślubne 🤔  😎
ash   Sukces jest koloru blond....
21 lutego 2011 15:46
OMG 😵
koniara79, juz kilka osob nam odradzało białe złoto , szkoda bo mi sie strasznie białe marzyło na obraczki 🙁
nakarzynka, widze , ze blisko siebie termin mamy. Co do obsługi to spotkałam sie z tym ze w 90 % w lokalu płaci sie max połowe ceny za ich menu.
JARA, w pałacu spłoneło poddasze wiec pewnie wesela beda robić nadal ale kto by chciał nadpalonym pałacu urzadzac taka uroczystosć? 😉 Nieszczescie jak nieszczescie cos na pewno sie znajdzie a para młoda zaoszczedzi na pewno ładnych kilka tys bo Wąsowo w tej chwili króloje pod wzgledem ceny. Mam sentyment do tego miejsca i tez mi sie tam wesele marzyło. Niestety nie na nasza kieszeń.
Maleństwo- byłam kiedyś w MOKu Olsztyńskim na wystawie właśnie fotek ślubnych i zachowałam sobie ulotkę 🙂  To jest jeden z fotografów: http://www.photopr.pl/slub/index.php
Nie wiem czy już znalazłaś go (albo chyba ich). W każdym razie mi się podoba.
majeczka   Galopem przez życie!
21 lutego 2011 16:15
zabeczka17, o rany!
Pierwsze to masakra na maxa!
majek, w trakcie czytania Twojego postu miałam lekkiego cykora apropo finału a tak w ogóle zazdroszczę optymizmu ;-)))
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 lutego 2011 16:36
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 lutego 2011 16:40
porazka 🤔
To ja się wrażeniami podzielę, bo w końcu jestem niespełna pół roku po...  😀
O obrączkach już pisałam...
Fotograf i kamerzysta - mieliśmy obu i byli od początku (przygotowania) do ok. 1ej (czyli po oczepinach i zabawach)... i powiem tyle. Widziałam posty, żeby nie brać kamerzysty, mój szanowny małżonek też nie był szczególnie wniebowzięty, ale generalnie mu to nie przeszkadzało, ale jak obejrzał film (choć zarzekał się, że tego nie zrobi hehe), naprawdę mu się spodobało... naprawdę świetna pamiątka, jeśli jest fajnie zrobiona... kamerzysta zrobił nam dwa płytki po 1,5 godz. każda, w tym na końcu kilkuminutowy skrót najważniejszych ujęć i wyszło naprawdę świetnie, wszystkim, kto oglądał, podobało się, żadnych bajerów, ale złożył fajne ujęcia. Co do fotografa, trafił nam się trochę młody, który był stosunkowo niedawno zatrudniony przez agencję, ale w miarę się spisał, kamerzysta mu trochę pomógł przy ewentualnych "pozach". Pleneru ostatecznie nie robiliśmy, ale podczas wesela poszliśmy za hotelem zrobić zdjęcia z "zieleninką" hehe i wystarczyło 🙂

Zespół - byłam też na weselu z DJ-em i jednak lepszy zespół, ale musi być dobry, bo wtedy się ludziska bawią. Jeśli ktoś szuka dobrego zespołu (Podkarpackie, ale z tego co wiem, to mogą jechać też dalej, tylko mają zawalony terminarz, jest dostępny na stronie, więc można sprawdzić), to polecam zespół, który był u nas: Mamma Mia - www.mammamia.org.pl
Bawili się wszyscy, młodsi, starsi, nawet ci, którzy twierdzą, że oni nigdy nie tańczą hehe Fajne zabawy na oczepinach, naprawdę zbieraliśmy dobre opinie od gości, także nie naszych, tj. z sąsiedniej sali, którzy gdzieś się w hotelu zaplątali (bo tutaj każda sala ma oddzielne wejście, więc generalnie nie mieszają się goście).

Co do sukni - hehe przyznam się szczerze, kupowałam razem z moją mamą i zajęło nam to ... 3 sklepy i 1,5 godziny hehehe

W sumie to nie wiem co jeszcze pisać, jakbyście miały jakieś pytania, to piszcie, będę czasem zaglądać 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
21 lutego 2011 17:49
Hija, dzięki, właśnie do nich napisaliśmy 🙂
Nie ma to jak oryginalne auto do ślubu  🏇




Znajomi jechali do ślubu tirem, mieli zdjętą plandeke i na rampie ustawione stoliki, krzesła...wszytko udekorowane na biało, dużo balonów. Wzbudzali wielką sensację, ludzie wyprzedzali tira i robili zdjęcia...
[quote author=maleństwo link=topic=34.msg908069#msg908069 date=1298310590]
Hija, dzięki, właśnie do nich napisaliśmy 🙂
[/quote]
Daj znać jaka odpowiedz 🙂

Zamówiliśmy sobie obrączki 😀 Byliśmy na targach 😀 w piątek idziemy do przymiarki 🙂

Skromne, najtańsze jakie tylko moga być i z żółtego złota 🙂
4 mm 🙂


My mamy zamiar kupić dokładnie takie same, tyle że z "przetopu" 😉. Wydawało mi się kiedyś że żółte złoto jest "fe" i chciałam białe, ale jak przymierzyliśmy białe to zmieniłam zdanie o 180st. Są do bólu klasyczne no i dobrze- nie przeszkadzają, mają dłuższą żywotność i skromnie wyglądają 🤣 Ja osobiście nie czułabym się w niczym innym.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
21 lutego 2011 19:41
zolte klasyczne wygladaja przepieknie, zawsze!!  😎
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 lutego 2011 19:59
Nasze obrączki są dośc nietypowie. pół jest matu pół połysku, no i eleganckie linie rozdzielające, których niestety nie umiem zaznaczyc 🙂
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
21 lutego 2011 20:27
ale wiesz ze mat ci sie zetrze?

polecam obraczki w srodku wypukle, sa wygodniejsze w noszeniu, lepiej sie zaklada/sciaga  🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 lutego 2011 20:46
mozliwe ze sie zetrze ale strasznie nam sie podobaja ;]

ten model był bardzo wygodny w zakładaniu /ściąganiu ;] praktycznienie czułam go na palcu 🙂
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
21 lutego 2011 21:21
Akzzi, początkowo planowałam jechać do ślubu katiuszą.  Samochód został wybrany tylko dlatego, że w kiecce, to chyba tylko na wyrzutni bym się zmieściła. 😉

Nota bene - samochód rezerwowaliśmy w środę, a ślub był w piątek. Za wesele zabraliśmy się na przełomie maja/czerwca - ślub był w lipcu.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
22 lutego 2011 07:25
Hija, odpisali, podali ceny - też mocno wysokie... :/
ash   Sukces jest koloru blond....
22 lutego 2011 08:08
ja się właśnie załamałam 😵

otrzymałam ofertę zespołu, na którym bardzo Nam zależy! Ceny mają z kosmosu! Chyba...bo nie znam się na cenach oprawy ślubnej! 😵
Jedyne pocieszenie, to odnalazłam namiar na firmę która uszyje mi sukienkę  🏇 Nie jest to salon, więc cena będzie trochę niższa.
Ja będę miała niebawem ciekawy maraton ślubny mojego brata. Najpierw ślub cywilny w Polsce i skromny obiad dla rodziny. Potem ślub i 2 tygodnie w Tajlandii. Potem "wesele", czy tam przyjęcie ślubne. A więc muszę kupić 3 sukienki, co za pech 😀
ash   Sukces jest koloru blond....
22 lutego 2011 10:04
Dzionka, nie denerwuj Nas wszystkich tu 🤬

a tak szczerze, to bardzo bardzo zazdroszczę!!!!! Mój brat był cały miesiąc miodowy w Tajlandii! Wrócili zachwyceni!!!!
O wow, serio też w Tajlandii? Jakaś modna lokalizacja 🙂 My tylko 2 tygodnie, ale dobre i to 🙂
Btw gratuluję zaręczyn i po cichu zazdroszczę 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
22 lutego 2011 10:21
Dziękuję  :kwiatek:

Coś mi się wydaje, że i na Ciebie przyjdzie niedługo pora 😀
Ja się nie spodziewałam w ogóle i nic się nie zapowiadało na zaręczyny!
A teraz od niedzieli nic innego nie robimy jak zbieranie ofert na salę, fotografa, zespół....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się