Dlaczego westowcy wzbudzają tyle kontrowersji?

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 grudnia 2010 12:31
Tania, wydaje mi się, że w ogóle u was jest trochę więcej pieniędzy. Macie dużo sponsorów?
Z komentarzem podczas przejazdu byłby problem - żeby właśnie nie przeszkadzać zawodnikowi. Tłumaczenie po - i tak przeciągnęłoby już długie przejazdy. Ale rzeczywiście prócz samych przejazdów warto byłoby tłumaczyć, edukować, zachęcać. A u nas tego nie ma. I ludzie wolą iść na wyścigi. bo konie biegną i oni wszystko rozumieją. W ogóle w polskim jeździectwie są ogromne problemy z zainteresowaniem publiczności. Nikt nawet nie chce tego robić. Siedzą te cholerne betony w tym PZJocie i tylko ciągną kasę. A potem międzynarodowe zawody w WKKW podczas ujeżdżenia są tak szalenie oblegane przez publiczność:



Za to na naszym CSIO co roku jest duża frekwencja, organizowane są jakieś festyny dla dzieci, w tym roku można było obejść parkur przed GP ( co uczyniłam 😀), to ludzi ściąga, zachęca. Ale CSIO jest raz do roku, a zawody odbywają się w miarę często. Tyle, że żadnych plakatów informujących o tym nie ma, zwykły człowiek nie ma szans się dowiedzieć, że coś się dzieje, przyjść, popatrzyć.
U nas są też relacje on line w necie. To też bardzo dobre.
Czasem mogę zjeść w łóżku śniadanie i zerkać w komp co tam na hali się dzieje.  😉
A co do publiczności to podobno najwięcej widzów gromadzi co roku .... polo.
A RR już chyba jest blisko rekordów w ilości widzów Bukszy.
A jak policzyć wszystkie westowe imprezy to widzów można liczyć w grube tysiące.
Są też zawody mniej licznie odwiedzane niż reiningowe czy szybkościówki .
Te organizowane przez związek hodowców rasy AQH . Pokazy hodowlane mniej wabią widzów.
Ale ja te zawody lubię chyba najbardziej . Są takie adresowane do "koniarzy". Ciche, spokojne.
I śmieszy mnie jak się jakiś widz zaplącze i chodzi marudząc: łeee... co to za zawody? Ludzi nie ma. Nie ma na co patrzeć.
Może dlatego w klasyce tego nie ma, że zarówno ujeżdżenie jak i skoki to dyscypliny szalenie techniczne, wymagające zarówno od jeźdźca jak i od konia maksymalnego skupienia.
W reiningu każdy ruch konia ma być pod kontrolą jeźdźca, wiec z założenia nawet bębny afrykańskie na widowni nie powinny konia rozkojarzyć, a jest to jak najbardziej dyscyplina techniczna i wymaga skupienia.
[quote author=Strzyga link=topic=12828.msg798294#msg798294 date=1291629023]
Może dlatego w klasyce tego nie ma, że zarówno ujeżdżenie jak i skoki to dyscypliny szalenie techniczne, wymagające zarówno od jeźdźca jak i od konia maksymalnego skupienia.

W reiningu każdy ruch konia ma być pod kontrolą jeźdźca, wiec z założenia nawet bębny afrykańskie na widowni nie powinny konia rozkojarzyć, a jest to jak najbardziej dyscyplina techniczna i wymaga skupienia.
[/quote]
Dokładnie. Też o tym pisałam. Skupienie koni w west jest imponujące.
Green Grass   Beczkowy Trójkąt Bermudzki
06 grudnia 2010 13:15
Oj muszę bronić szybkościówek - te mało oblegane są tylko wtedy i zazwyczaj wtedy(nie wszystkie) jak organizuje je liga.
Startowałem w tym roku na Adrenalinie w Gliwicach - miejsce super bo przy zalewie i upał i masa ludzi, na trybunach i przy bandach stały takie tłumy jakich jeszcze nie widziałem na weście, a co dopiero mało popularnych w centrum i północy Polski szybkościówkach (nie byłem w RR na zawodach).
Uważam, że takie puchary naprawdę dużo dają widzowi i zawodnikom, umówmy się, ze każdy jedzie dla siebie i świetnej zabawy, ale taki wyjazd tani nie jest więc jak można coś jeszcze wygrać a miejsca są płatne do 6 to tym łatwiej ściągnąć zawodników każdego typu - tych Super szybkich, bardzo szybkich i szybkich, a wtedy takie zawody mają sens.

Co do widowni to bardzo fajnie to również wyglądało na MP PlWiR. Ludzie super nastawieni i chcący dopingować.

Zawsze sobie cenię zawody prowadzone przez Mariusza Siwca od strony Biura i Tatika od strony konferansjerki. Wszystko jest sprawnie przeprowadzone, a widzowie w przerwach się nie nudzą bo Tatik zawsze coś ciekawego przygotuje, a to skąd się wzięły jeansy a to siodło westowe a to puści kibicom ulubiony utwór Fidela Castro. Dlatego zawsze wszystkich gorąco zapraszam i próbuje ściagać na zawody. Mam znajomych którzy bardzo często się pojawiają - mimo że jeszcze stylu jazdy do końca nie wybrali.

A co do tego, że hałas przeszkadza w skokach bo są to konkurencje techniczne bardzo - to niech mi ktoś powie że reining nie jest techniczny, a wrzawa pierwsza klasa podczas każdego przejazdu jest obecna i zawodnicy nie narzekają. Niech ktoś mi powie, ze do nawet szybkościówek techniki nie trzeba mieć? Bo ja bym się kłócił - sam na tym się przejechałem i okazało się że to nie takie proste złożyć idealny przejazd.

Co do Anky - nie  ujmując jej klasie itd ale ktoś kapitalnie jeżdżący ujeżdżenie nie będzie miał większych problemów z dostosowaniem się do reiningu tym bardziej że "Pani Ania" na brak funduszy nie narzeka i od razu może zapewnić sobie świetnego konia. Dlatego od razu zaczęła robić dobre wyniki, zresztą myślę, że w życiu nie pokazałaby się gdyby wiedziała że to nie wyjdzie bo mając jakąś markę już wyrobioną na pewno nie chciałaby tego zepsuć słabymi przejazdami w weście.

To jest trochę jak z motoGP i F1 wielu kierowców chciało zdobyć tytuly w oby dyscyplinach ale mimo tego że po asfalcie i zakrętach jeździli od dziecka to nie umieli się w 100% przestawić z 2 na 4 kółka i odwrotnie. Na razie udało się chyba to tylko jednemu kierowcy.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 grudnia 2010 13:40
Co do Anky - nie  ujmując jej klasie itd ale ktoś kapitalnie jeżdżący ujeżdżenie nie będzie miał większych problemów z dostosowaniem się do reiningu tym bardziej że "Pani Ania" na brak funduszy nie narzeka i od razu może zapewnić sobie świetnego konia. Dlatego od razu zaczęła robić dobre wyniki, zresztą myślę, że w życiu nie pokazałaby się gdyby wiedziała że to nie wyjdzie bo mając jakąś markę już wyrobioną na pewno nie chciałaby tego zepsuć słabymi przejazdami w weście.

To jest trochę jak z motoGP i F1 wielu kierowców chciało zdobyć tytuly w oby dyscyplinach ale mimo tego że po asfalcie i zakrętach jeździli od dziecka to nie umieli się w 100% przestawić z 2 na 4 kółka i odwrotnie. Na razie udało się chyba to tylko jednemu kierowcy.


Ja bym chciała zobaczyc coś w odwrotną strone: reiningoweic się przesiada na konia GP i robi niezłe wyniki w ujeżdżeniu w najwyższych klasach.
W przypadku Anky to ona się tak zwyczajnie nie przesiadła. Trenowała, pracowała a koń miał solidne podstawy od trenera.
Tak pisała sama Anky. Poza tym ona startuje w konkursach FEI czyli nie w najwyższych klasach.
Dopiero od niedawna konkursy FEI mają taką mocną obsadę. Zakwalifikowanie się do Kentucky nie było trudne aż tak bardzo. Dla europejskich jeźdzców barierą były raczej koszty takiego wyjazdu. Teraz już obsada jest mocna.
A konkursach NRHA raczej czarno bym Anky widziała.
Ale i tak chwała jej za to, że szuka nowych dróg.
A czy reiner - taki -nie klasyczny - szybko nadrobiłby braki i pokonał różnice w dresażu?
Tego nie wiem. I to jest na pewno interesujące. Pewnie jeden tak inny nie. To działa w dwie strony.
I jeszcze EluPe -pytanie za pytanie:
-Czy taki reiner raczkujący na czworoboku w zawodach wysokiej rangi - byłby tak ciepło przyjęty jak Anky przez widzów/zawodników west?
chyba nie mógłby od razu startować w konkursach CDI klasy Grand Prix, tylko musiałby pozdobywac licencje - u nas było do tej pory łatwiej, druga rzecz to koń - konie jeżdżące Grand Prix to kwestia wieku, ale kasy chyba generalnie jeszcze większej niż reining.

Jeśli chodzi o samo przesiadanie się to Ewelina to zrobiła w Spodku w ostatni weekend 🙂

Do Strzygi:
JA wiem że na klasycznych zawodach tez potrafi być ok.
Ale miałam kilka takich bardzo nieprzyjemnych sytuacji, niepotrzebnych konfliktów takich kretyńskich komentarzy... Głównie jakiś małoletnich panienek zresztą...
Do dziś żałuję że nie byłam przy tym jak jedna nagadała mojej córce, bo jak rzadko miałam ochotę po prostu zmieszać ją z błotem... Moją młodą po prostu zatkało!
A na zawodach west miałam w sumie tylko jeden zgrzyt i to nie koński!(bo parkingowy:-)
[quote author=mg link=topic=12828.msg798469#msg798469 date=1291640632]
[quote author=Strzyga link=topic=12828.msg798294#msg798294 date=1291629023]
Może dlatego w klasyce tego nie ma, że zarówno ujeżdżenie jak i skoki to dyscypliny szalenie techniczne, wymagające zarówno od jeźdźca jak i od konia maksymalnego skupienia.

W reiningu każdy ruch konia ma być pod kontrolą jeźdźca, wiec z założenia nawet bębny afrykańskie na widowni nie powinny konia rozkojarzyć, a jest to jak najbardziej dyscyplina techniczna i wymaga skupienia.
[/quote]
Dokładnie. Też o tym pisałam. Skupienie koni w west jest imponujące.
[/quote]sądzę że jakbym miał takie wyszukane meczydła na szczęce to bym nawet nie pomyślał o odbywającym się obok wybuchu jądrowym 😤
a fajans to fajans i mnie takie festyniarskie emocje zupełnie nie kręcą- owacje w krosie naprawdę dodają skrzydeł, ale zupełnie nie rozumiem czemu miały by służyć podczas jazdy czworoboku? 🤔wirek:
A czy reiner - taki -nie klasyczny - szybko nadrobiłby braki i pokonał różnice w dresażu?
jak widzę tych kołkowatych kowbojów zapartych miedzy tylny łęk a strzemiona, lub dla odmiany siedzących w siodle z plecakiem na plecach z dłońmi pracującymi jak  dyrygent przed orkiestrą, to mam pewność, że te różnice  są o rozmiarach przepaści 😵
west i klasyki to problem trochę taki jak z adekwatnością kulturową używek... dobry europejski alkohol zniszczył kulturę Indian wielkich prerii, a z drugiej strony wciąganie wspomagaczy Indian andyjskich, powoduje to samo dziś w Europie.
do do frekwencji i kibiców...wystarczy sprawdzić w ilu domach można zobaczyć na ścianie "jelenia na rykowisku" i wszystko staje się jasne. 😁
Ale tu chyba nikt nie pisał o tym, że chce owacji na czworoboku. Dresaż wymaga takiej oprawy a nie innej.
A dyscypliny west mają swój własny klimat.
Wrotki-Ty całkiem west odrzucasz jako "jelenia na rykowisku" /swoją drogą mało już kto rozumie co to jest ów jeleń/ , czy chciałbyś west w ramy garnituru wtłoczyć? Wyjaśnij proszę, bo nie bardzo rozumiem co i jak.
Wrotki-Ty całkiem west odrzucasz jako "jelenia na rykowisku" /swoją drogą mało już kto rozumie co to jest ów jeleń/ , czy chciałbyś west w ramy garnituru wtłoczyć? uważam , że West jest zupełnie zbędną wariacją rodeo na temat sportu i jako taki, jest tylko potrzebny tym, którzy nie wyrośli z przedszkolnych przebrań.
jeżeli kiedyś się zdecyduję na zarabianie pieniędzy westem (czego nie wykluczam, bo z wiekiem robię się coraz bardziej leniwy i wyzbyty ideałów), to tylko w takim stroju jak pan na koniu 😉
Green Grass   Beczkowy Trójkąt Bermudzki
06 grudnia 2010 18:18
Ja widzę że wrotki przelewa tu już całą swoją niechęć na west. Powiem tyle, myślę że w weście pod względem poziomu ludzie jeżdża tak samo jak w klasyce. Tzn. że zarówno tu i tu mamy lepszych i gorszych. Często patrze na klasyków, którzy nie potrafią dać poprawnie łydki a ręce im latają jak na najlepszym koncercje techno - powiem nawet że widziałem takie obrazki na csi w Katowicach nawet w barbórce lub silesia cup. I można by tak generelizować i oskarżać się nawzajem i naśmiewać, ale powiem tyle że jeżeli Wrotki nie masz pojęcia o west to się o nim nie wypowiadaj, bo to że widziałeś nie raz kogoś z plecakiem (zresztą co w tym złego, klasyków też widziałem) czy kogoś z latającymi rękami to nie świadczy o west czy o klasyce to świadczy o tym jaki poziom mamy nauki w Polsce i jak mało instruktorów nie umie poprawnie nauczyć co więcej sami nie potrafią jeździć. Ja w lato miałem akcje że podjechał w 32 stopniowym upale gościu na koniu nawalony w 3 D i mówi żebym mu konia przechował, a koń rozdygotany bo co by nie zrobił to wpier.. dostawał. Wody mu nie dał , a jak powiedziałem że mogę go przetrzymać do 12 to powiedział żeby go wypuścił i on sam sobie wróci. Ko n w tym upale po asfalcie zrobił 40 km dopóki do mnie nie trafił to pić nie dostal i co to ma świadczyć o klasykach? Bo Pan jeździł klasycznie?? Z takimi argumentami to do Samoobrony proszę tam poziomy wypowiedzi jest podobny 🙂.

A west nie niszczy klasyki o tyle, że u nas naprawdę były  sporadyczne przypadki agresji wobec konia, bo westowcy więcej korzystają z naturala a w klasyce co chwile słyszymy strzały batów jak koń nie chce skoczyć, zresztą znane są wycieczki do lasu jak koń źle parkur poszedł - hmm ciekawe po co.

Jeździectwo jak każdy sport ma być przyjemnością i jeździectwo jak podsumował pojedynek ujeżdżenie kontra west w Spodku - Tatik JEST JEDNO a to w co wsadzimy nasz tyłek zależy od nas a nie od tradycji - bo w sumie czemu nie iść twoim tropem dalej i nie jeździć japońskimi samochodami bo psują Europejską tradycję - zresztą nie wiem w jaki sposób.
A wyzbyty to jedynie możesz być tolerancji ale to już u nas norma.
A wyzbyty to jedynie możesz być tolerancji ale to już u nas norma. ja jestem krynicą tolerancji, przecież nikogo nie chcę przymusowo leczyć, co nie przeszkadza mi w fakcie zdiagnozowania choroby.
Tolerancja (łac. tolerantia - "cierpliwa wytrwałość"; od łac. czasownika tolerare - "wytrzymywać", "znosić", "przecierpieć"😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 grudnia 2010 18:34
A west nie niszczy klasyki o tyle, że u nas naprawdę były  sporadyczne przypadki agresji wobec konia, bo westowcy więcej korzystają z naturala a w klasyce co chwile słyszymy strzały batów jak koń nie chce skoczyć, zresztą znane są wycieczki do lasu jak koń źle parkur poszedł - hmm ciekawe po co.


kasiasci   www.alfahorse.pl
06 grudnia 2010 18:55
Jeśli chodzi o samo przesiadanie się to Ewelina to zrobiła w Spodku w ostatni weekend 🙂


Borys możesz dokładniej opisać jak wyglądał pokaz ? Jest może jakiś filmik ?
Green Grass   Beczkowy Trójkąt Bermudzki
06 grudnia 2010 19:13
[quote author=Green Grass link=topic=12828.msg798895#msg798895 date=1291659528]
A west nie niszczy klasyki o tyle, że u nas naprawdę były  sporadyczne przypadki agresji wobec konia, bo westowcy więcej korzystają z naturala a w klasyce co chwile słyszymy strzały batów jak koń nie chce skoczyć, zresztą znane są wycieczki do lasu jak koń źle parkur poszedł - hmm ciekawe po co.



[/quote]
No tu napisałem trochę źle - chodziło mi oto że west nie koliduje z klasyką, są podobieństwa i różnice, a to że u nas korzysta się z naturala - co nie znaczy że bat to obce słowo -a natural pozwala lepiej porozumieć się z koniem. Jak zobaczycie konie w skokach to są tak nakręcone że nawet banerów się boją i wszystko jest w stanie spowodować odmowę skoku. A w Weście konie są przyzwyczajane od małego do różnych sytuacji i głośny doping nie jest im obcy. Dlatego jeżeli chodzi przyszłość promowania jeździectwa to znacznie łatwiej jest wypromować je przez egzotykę niż to co mamy na miejscu. Moja siostra skacze i zawsze mocno jej dopinguje ale atmosfera na zawodach jest dla mnie jakaś taka za cicha.


nie cytuj fotek/obrazków
c.
Dlatego jeżeli chodzi przyszłość promowania jeździectwa to znacznie łatwiej jest wypromować je przez egzotykę niż to co mamy na miejscu słuszne spostrzeżenie...tylko czy stać cie na zadanie sobie pytanie, tak naprawdę dlaczego? 😎
Dlatego jeżeli chodzi przyszłość promowania jeździectwa to znacznie łatwiej jest wypromować je przez egzotykę niż to co mamy na miejscu słuszne spostrzeżenie...tylko czy stać cie na zadanie sobie pytanie, tak naprawdę dlaczego? 😎

Mnie stać. Dlaczego?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 grudnia 2010 19:39
Green Grass, utrzymuję facepalma. A nawet dołożę drugiego



Jak niby natural pozwala na lepsze rozumienie niż normalna praca z głową z koniem? Serio, udowodnij.

Rozumiem, że nigdy nie interesowałeś się skokami. I nie wiesz jak ogromną energię musi mieć w sobie koń, żeby pokonywać przeszkody(nie 80 cm). Nie gromadzi się takiej energii i zamyka ją w pudełeczku. Koń jest tą energią. Jest pobudzony, to nic złego. Koń ma walczyć razem z zawodnikiem. i większość koni to robi, bo to uwielbiają. I dlatego też są podniecone. Nie rozumiem co w tym złego?

Dlaczego?

dlatego, że łatwo jest zachwycić nieznanym...to dokładnie ten sam mechanizm, który pozwalał kupować  Arabom murzynów, od ich rodzonych braci, za szklane paciorki (każdy kto zna wyniki lekkoatletycznych bojów, wie że żaden Arab nie dogoniłby murzyna...tym bardziej z siatką w rekach- lęk przed siatką utrzymuje się chyba atawistycznie w genach od tamtych czasów, bo jak inaczej tłumaczyć tak małą ilość czarnoskórych bramkarzy?)
zachwycić znajomym, można na skutek wyjątkowego wysublimowania...zachwycić laika egzotyką, żaden problem.
parafrazując,jak już wszyscy wiedzą, ze jeleń na rykowisku jest passe...czas produkować landszafcik z pawiem na tokowisku 😁
a tak swoją drogą, ciekawe co o eurowescie pisze się w USA?
Dużo się pisze i dobrze. Europejscy jeźdzcy są w światowej czołówce,
a amerykańscy mistrzowie szkolą i tu i u siebie. Na moje wyczucie nie ma w ogóle podziału na west z Europy i z USA czy Kanady. Na tym to chyba polega. Jest west i już.
Borys,Green Grass mnie poprawią jeśli się mylę.
Na moje wyczucie nie ma w ogóle podziału na west z Europy i z USA czy Kanady chyba jednak jest, skoro nie piszesz o europejskich mistrzach szkolących i tu i tam 😉
Właściwie nie rozumiem sensu dyskusji o wyższości/niższości stylu west nad klasycznym i prób porównania obu dyscyplin. Bo co tu porównywać? West nie jest gorszy, tylko po prostu inny.
Z naturalem mam kontakt na co dzień, jeździłam na koniach reiningowych, oglądałam wykłady Parelliego, uczestniczyłam w treningach i szczerze mówiąc...mnie to nie wciągnęło. Uważam, że niektóre metody pracy (szczególnie z końską młodzieżą) są bardzo przydatne, ale już sam styl jazdy i cały kowbojski folklor to po prostu nie moja bajka. Niemniej jednak miło się na to patrzy i chylę czoła przed profesjonalistami w tej dziedzinie :kwiatek:
Rozumiem, że to, co tak bardzo drażni przeciwników westu w Polsce, to fakt, że to obce, inne i nie nasze. Że kapelusz i kowbojki fajnie wyglądają tylko na teksańskiej prerii, a nie w Białej Podlaskiej. Słyszałam nawet stwierdzenie, że ta obca tradycja w polskim wydaniu wypada równie tandetnie jak Halloween...
Moim zdaniem to, w jakim stylu jeździmy nie ma najmniejszego znaczenia. Liczy się frajda z jazdy i obcowania ze zwierzętami. Mój życiowy partner pochodzi z Teksasu. West to jego cały świat i życiowa filozofia. Dlaczego miałabym powiedzieć, że mój klasyczny styl jest lepszy? To tak trochę jak z religią, nie ma jedynej słusznej, bo każdy ma prawo wierzyć w to, co chce. Pochodzimy z różnych światów, ale staramy się czerpać od siebie jak najwięcej i wprost uwielbiamy razem jeździć. I chociaż on trzyma wodze w jednej, a ja w dwóch rękach, a na nogach zamiast oficerek ma kowbojki, to łączy nas najważniejsze - miłość do koni. I tylko to tak naprawdę się liczy 🏇
To tak trochę jak z religią, nie ma jedynej słusznej, bo każdy ma prawo wierzyć w to, co chce.podobnej bzdury to już naprawdę dawno nie udało mi się wyczytać...chyba ostatni raz podczas analizy dorobku Szkoły Frankfurckiej.
skoro można wierzyć w cokolwiek, najlepiej nie wierzyć w nic  🤔
wrotki Może i tak. Zależy od podejścia. Amerykańskim westowcom się wydaje, że dresiarze są dziwni. Jak już wspomniałam, natural to nie moja bajka. Rozumiem jego koncepcję, ale za bardzo się ona kłóci z moją filozofią klasycznego ujeżdżenia. Nie mniej jednak nie uważam, żeby coś co mnie osobiście nie porwało było wyłącznie ble. Dlatego nie jestem natural, ale staram się być neutral :emota200609316:
czasami jest tak, ze nie można być "neutral"... lub wręcz bywa to bardzo rzadkie, że można- z jednej strony jak się stoi w rozkroku, to najłatwiej dać dupy, a z drugiej, to tylko osoby naprawdę niegodziwe, nie mają wrogów...
ps tak tytułem of-top, napisz mi proszę , co myślisz o tym twierdzeniu:"(...)nośnikiem i zaczynem sprzeciwu wobec systemu może być młodzieńczy radykalizm oraz opór wszelkich grup mniejszościowych, zepchniętych na społeczny margines, bez względu na ich położenie względem środków produkcji."
wrotki To czego ode mnie oczekujesz? Mam się stanowczo opowiedzieć po jednej ze stron? Po co? Żyję z człowiekiem, któremu west sprawia frajdę. Skoro jego to uszczęśliwia, to fajnie. Mnie nie musi. Idziemy na kompromis, każdy jeździ, jak lubi i jest cacy. Szanuję jego pasję, a on moją. Moja filozofia to "peace&quiet", ale rozumiem i szanuję Twoje zdanie  👍

EDIT: Przepraszam za off-topic  :kwiatek:
no to naprawdę nie wiem co chciałaś powiedzieć swoim wpisem w tym wątku.
a to że ludzie żyją dokonujac bieżących kalkulacji, to zadne odkrycie, Milton Friedman był pierwszy
W tytule wątku jest pytanie "dlaczego westowcy wzbudzają tyle kontrowersji?", na które odpowiedziałam w moim pierwszym wpisie. Wyraziłam przy tym moją subiektywną ocenę, bo przecież po to jest forum, żeby dzielić się własnymi opiniami i wiedzą na dany temat.
Zaraz nas stąd wywalą za off-topic, więc jeśli chcesz dalej na ten temat dyskutować, to pisz proszę na priv. 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się