KOTY

Mnie to wygląda na koci katar z Twojego opisu.
W jakim wieku jest Twoje kocię, bo chyba ominęłam?
dea   primum non nocere
20 listopada 2010 08:58
Wetka oceniła go na ok. 6 miesięcy jak go wzięłam (pod koniec sierpnia). Drugi ma ok. roku (jest z końca lata 2009). Teraz wyglądają podobnie, wymiarami młodszy dogonił starszego. Myślałam, że koci katar trzeba przywlec, a nie robi się tak po prostu u kota trzymanego w domu, po kilku miesiącach 🤔 chyba że z przychodni wet? Możliwe to? A jak jest z zakaźnością tego, coś grozi mojej starszej kotce (jest w innym mieszkaniu, ale czy możliwe, że przeniosę coś na ciuchach)?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
20 listopada 2010 09:56
Poncioch, Ten ruudy brzusio zaraz bym wymiziała! Cudeńko! 😍
Dea, zmien weta, koniecznie opisz poprzednie leczenie- glosno i wyraznie  powiedz o leczebniu antybiotykiem, poda nazwe i opisz nastepstwa.. IMO antybotyk powinien byc podawany przez 5 dni aby zadzialal skutecznie, i jesli to mozliwe lec z kotem do weta immediately. Zal mi Twojej starszej koci, pewnie jest tak jak mowisz, ona teskni i to jej nie pomaga w tej calej sytuacji.. Czy nie masz mozliwosci zabrania jej do siebe, do oddzielnego pokoju, a dokladnie na swoje lozko ? Oczywiscie , jak juz ogarniesz problem z Simba, bo teraz to troszke ryzykowne... Trzymaj sie, bedzie dobrze, ale poki co musisz ogarnac i przetrwac ten sajgon.. :przytul:
Poncioch, Ten ruudy brzusio zaraz bym wymiziała! Cudeńko! 😍


Cudeńko, ale jakie niegrzeczne! Nie wiem, co się z nim ostatnio dzieje, jest strasznie nerwowy, wręcz agresywny. Wszystko chce gryźć. Dopiero co wyleczyliśmy biegunkę - Rudy podtruł się kwiatkiem. Nie spodziewałam się, że czepi się rośliny z kolcami, małymi, ale jednak kolcami! Wszystkie inne potencjalnie szkodliwe stoją poza zasięgiem Rudego. Zastanawiam się, co jest przyczyną dziwnego zachowania - może zaczął już zmieniać zęby? W końcu ma 4 miesiące. No i jeszcze jedna kwestia - karmienie młodego. Rożne teorie słyszałam na temat wpływu karmy na zachowanie kota. Trochę czytałam na ten temat i sama nie wiem, co o tym sądzić  🙄

Dea, też sądzę, ze powinnaś zmienić weta. A co do Felicjii - 13 lat to dużo, ale przecież koty dożywają nawet 17 i więcej. Trzeba mieć nadzieję :kwiatek:  A Twoja siostra nie zauważa, że coś jest nie tak?
13 lat to wcale nie dużo, koty żyją przecież 20 i więcej.

A my po wycięciu jajec i zachipowaniu.
Kocur miał jąderka bardzo przekrwione i tak mu było czuć mocz (zsiusiał się po zabiegu), czyli pełna gotowość dla panienek.
Szok, że nie znaczył w mieszkaniu przy takiej gotowości  😉
Zabieg był ok. 11, przed 12 byliśmy w domu, koło 13 zasnęliśmy oboje i spaliśmy prawie do teraz.
Kocur już się nie zatacza po narkozie, nic po nim nie widać, że cokolwiek się działo przed południem 🙂
a ja jak kastrowałam mojego kocurka to zaraz po wybudzeniu i jeszcze przez następny dzień chodził i na okrągło znaczył swój teren, chyba chciał sobie udowodnić, że jeszcze jest kocurem i wszystko jest ok 😉  😁 ale dwa dni po kastracji pogodził się ze stratą jajek i przestał wszędzie sikać 😉
Poncioch, mamy prawie identyczne koty  😅 😍
armaquesse, pokazuj swojego  😜
Kocurrrr bez jajec:

cieciorka   kocioł bałkański
20 listopada 2010 21:53
Makrejsza gratulacje!  😅

dea łaaa.... z wetem nie pomogę, za oczka będę trzymać kciuki!!! dlaczego Felicja z tobą nie mieszka?
Może Alvika coś poradzi? W każdym razie działaj!
dea   primum non nocere
20 listopada 2010 22:15
Dziewczyny dzięki za pocieszenie  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

Od końca - Fela ze mną nie mieszka, bo... ja prawie nie mieszkam. Kocurów Pasiastych, kiedy się wyprowadzalismy do różnych mieszkań, jeszcze nie było (na świecie też). Pojawiły się za to, zestresowały osmioletnią wtedy Felke i wypracowały sobie równowagę w trojkę, kocury u mamy. Miałam więc do wyboru - zabrać kota do pustego domu, gdzie będę pojawiać się z grubsza spać, albo zostawić ją z nimi dwiema  i dwoma kocurami. OK, ze mną związana była zawsze najmocniej, ale lepsza sis, która jest, niż ja, której nie ma. Z czasem się przekonała, siostrze dość szybko zaczęła pozwalac się głaskać po brzuszku, teraz i mamie się każe drapać. Jak jest w dobrej formie, to i kocurom wprać potrafi "zza rogu" dla zabawy. Rozważam zabranie jej teraz, ale nie wiem czy to nie będzie za duży stres - nowe miejsce i znowu nowe, młode koty. Z tego względu, ze ja prawie nie mieszkam, podstawowym zalożeniem było, że koty biorę dwa - żeby w dzień, kiedy mnie nie ma, miały siebie. No i mają. Uwielbiają się. Sypię im żarcie do dwóch misek a one jedza z jednej  😵 zero agresji, nigdy nie widziałam, żeby jeden drugiego łapą pacnął (chyba że w zabawie).
Wiem, ze 13 lat to nie jest jakoś szczególnie duzo, ale Felicja zawsze była trudnym kotem. Nigdy nie miała szczególnie ładnej sierści (szczególnie jak teraz z Simbą porównuję), bardzo dużo rzygała, wybredna z żarciem jest niemożebnie. Zawsze dopina się do wszystkich możliwych kwiatków. Później oczywiście rzyga. Teraz trochę tego mniej, bo co się dało zjeść, już zjadła. Ale jakiekolwiek "trawki", "papirusy" - nie mają szans. Najlepiej w sumie było jej na diecie RC hairball - hafty minimalne i nawet tyć zaczęła. Kupiłam jej to i jej ulubione Feline no 3. - ale to drugie się skopało. Kiedyś było kolorowe (fuj, niezdrowe barwniki) i wyraźnie smierdziało rybą (ryba jest zła dla kotów) i Felicja skoczyłaby za tym w ogień. Teraz powąchała, zjadła trzy granulki, tyle. Samo zdrowie :/ jutro jej exigenta dowiozę. Moze chociaż to zje. Cholera, naprawdę się martwię.
Teraz do tego czy siostra nie zauwazyła - no nie zauważyla. Bo one sa obie z mamą ekstremistki. Jedna dąży do idealnej formy kuli wszystkiego co widzi (matka karmiąca 😉 koniom tez zawsze siana dokłada, musimy jej pilnować) i nie ma w tym umiaru, druga, jako że przwykła do tego pilnowania, nieco się hmmmm... zapędziła. Dawała trójce kotów wspólną małą ilośc żarcia i już, żadnego dokarmiania, schowała karmę. Tyle że większośc tego zjadały kocury. Feli Orijen nie podszedł, więc praktycznie nie jadła. No i obserwacja hmmm... no trochę młodej nie wyszła. Mam nadzieję, ze już teraz widzi, jak wygląda kot CHUDY. Kocury wyglądaja super.

A Fela wygląda znowu z grubsza tak (fotki po operacji, ale waży tyle samo 🙁 🙁 🙁) nie mogę sobie darowac, że nie dopilnowalam i pozwoliłam na doprowadzenie jej do takiego stanu 🙁

A teraz ma jeszcze dużo, dużo brzydszą sierść - w kępkach i nastroszoną 🙁 i nie chce jeść. Kilka granulek, kilka kęsów i stoi nad miską i myśli, tak jakby coś ją bolało 🙁 a jak zje więcej - zaraz rzyga. Echhh... Mój kochany pokurcz...
Dea, a moze kurczaczek by jej podszedl? moze wolowinka ? Bo ona rzeczywiscie chuda strasznie..
jak sie ma dzisiaj Simba? jest poprawa ?
ojacie dea, nie bede owijac w bawelne ale po operacji to rozumiem a teraz - ot tak kota do takiego stanu doprowadzic  😲 bardzo, bardzo niefajnie to wyglada...
nasza stajenna kicia z kolei dzis biegunki dostala :/ do weta po druga porcje lekow na lapke nie zdolalam dotrzec, pojde w poniedzialek. mam nadzieje ze to albo od lekow albo od przejedzenia ta biegunka.. jutro jej jeszcze na wszelki wypadek oslonowke podam..
zaluje bardzo ze mam az 3 koty w domu juz.. jakby byly dwa to bym ja na bank przygarnela do siebie do domu!
dea   primum non nocere
20 listopada 2010 22:47
sanna ona z surowizny TYLKO rybę jadła. Zawsze. Inne mięso służy do podrzucania na pazurku i wrzucenia pod szafę (o ile ma nastroj) albo do zwyczajnego olania (w tej chwili). W poniedziałek dostanie convalescent - kupię u weta. Oby jadła. Jak saszetki nie będzie jeść, to znowu ją będę karmić siłą tym mleczkiem.
Siostra nie zauważyła, bo sierść nastroszona chowa ten kręgosłupek, ale w dotyku czuć - no i ciężar. Jest tak przerażająco lekka  😲 Oby się pozbierała... trzymajcie kciuki... mnie tak ciężko walczyć na dwa fronty - tu Simba, tam ona, jeszcze mnie jakas choroba odpuścić nie chce - może dzisiaj sobie poszła, cały cholerny dzień w domu. Żeby tylko z końmi się nic nie działo, pliz...

Słuchajcie, a czy może coś się stać od za małej ilości żarcia? Cos w stylu wrzodów przewodu pokarmowego u koni? Coś, co potem utrudnia jedzenie? Ona naprawde wygląda, jakby NIE MOGŁA jeść. Stoi nad micha i myśli. A może flora jej się zepsuła w brzucholu? Probiotyk jej może pomóc?
cieciorka   kocioł bałkański
20 listopada 2010 23:05
dea, to może niesurowizna, gotowany kurczak, żółtko, rybka wędzona, twarożek no cokolwiek, byle jadła, nawet nie najlepsze dla kota żarcie, tylko cokolwiek, żeby miała siły, a nie słabła, bo u kota to się toczy jak kulka śniegu z górki!
Nawet karmić oddzielnie, żeby się jej nie dobrali do obiadu.
Po drugie, jesteś pewna, że to dieta, a nie choroba? Nie kombinowałabym z domysłami, czy flora, czy wrzody, zrobiłabym podstawowe badania i skonsultowała z wetem, co dalej. Równolegle próbowała znaleźć coś, co kot zje.

Trzymam kciuki, ale naprawdę nie wierzę, jak można nie widzieć chudości kota. To nie jest kot szczupły, nad którym dyskutować, tylko kot chudy! Nie wiem, jak się bada przewód pokarmowy i nieprawidłowości, ale tam też może coś nie grać.

nie wiem, czy to coś da: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=14663&view=previous
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 listopada 2010 23:17
dea, koniecznie musisz coś zrobić! Wygląda na koszmarnie chudą bidę. To same kości obciągnięte skórą! Nawet mój z założenia charci syjam nigdy tak nie wyglądał.


A propos wyglądu Pinacolady, to cóż z charciego wyglądu nie zostało nic:


Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
21 listopada 2010 08:35
Strzyga, nie kłam. Ogon wciąż ma "slim".

deuś, daj znać co Iżyłowski powiedział. Sprawdź też to , co możesz - paszczę (żadnych bąbli, owrzodzeń, ruchomych zębów, stanu zapalnego?), gardło (może zaczerwienione? może zapalenie utrudnia przełykanie?), węzły chłonne pod paszczą. Cukier i trzustka w porządku? Pytam, bo to też wiek, w którym kłopoty cukrzycowe się zdarzają.
Spojrzałam na zdjęcie. Wiem, że to fotka pooperacyjna, ale ta charakterystyczna chudość i modlitwa nad pełną miską przypomniały mi Dusię. Szczegóły historii znasz. Tfu tfu.
I przyjedź po gryzaki dla Pasiaków.

wistra, witamy w klubie wydmuszek!

sanna, dostałaś może jakąś aktualizację zdjęć Silver/Marusi już po pełnym oswojeniu się z nowym domem?  :kwiatek:

Poncioch, fajne rude ciacho! Ja w drodze do pracy mijam często biało-rudego, dorosłego kocura jajcatego. Jest rozbrajający, na widok wyciągniętej do głaskania ręki pokonuje 10 metrów w 1,5 sekundy.

majek, BOSKIE zdjęcia  😍

Makrejsza, jakie wieści z frontu bojowego?  👀

kurechii, widzę, że odkryłaś jedną ze Świętych Kocich Prawd Oczywistych  😁 (koty potrzebują nas tylko do opłacania czynszu, donoszenia świeżej wody + pożywienia oraz usług wywozu nieczystości kuwetowych)
dea, biedaku.
A probowalas jej dawac puszeczki?

A badani krwi robiliscie?

Jak wstane z wyrka, dam Ci linka do miau, gdzie pisali, ze jak kot dlugo nie je, to moze dostac stluszczenia watroby.
Zreszta tam tez na pewno pomoga Ci z takim problemem.
Strzyga cóż za piękny śpioch  😍
Dea:
Tutaj masz linka;
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=6654187#p6654187

Ogólnie zapytaj w tym temacie też, co możesz jeszcze zrobić.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
21 listopada 2010 10:07
Wieści ode mnie są takie, że kot nie chce robić kupy do kuwety... Raz zrobił siku do kuwety, nie wiem, jak z resztą (na razie nie czuję). Dzisiaj idziemy do weta, bo mamy jesień średniowiecza w uszach i najprawdopodobniej jakąś infekcję układu oddechowego. Poza tym, okazało się, że on sikał w altance sąsiada i obawiam się, że sąsiad mógł mu coś zrobić - Marmur miauczy przy braniu na ręce i cały czas śpi (to spanie na początku zrzucałam na karb stresogennego życia wolnego kota)...
Aparat wczoraj odmówił posłuszeństwa, może wieczorem coś wrzucę...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 listopada 2010 16:54
Alvika, tak, ale udziec barani 😀

Tercet, kaloryferolubny 😀 Pomimo, że się Pinka na wieży nie mieści, wieża jest przy kaloryferze, więc oblega ją przez większą część dnia.


Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
21 listopada 2010 19:01
Wróciliśmy od weta - uszy są wyczyszczone, reszta problemów nierozwiązana, wet powiedział, że mamy się zgłosić, jakby kot dalej dziwnie oddychał. Nie był w stanie nic ocenić, bo w ferworze walki (Marmur na dzień dobry zmasakrował rękę mojego męża i zasadzał się na weta) uśpił kota do czyszczenia uszu, Marmur teraz trzeźwieje. Nie chce mi się nic z tych rzeczy komentować. Kot został oceniony na 8 miesięcy.
Póki co, zwinęłam dywan z jednego pokoju wstawiłam tam legowisko, miski i kuwetę, mam nadzieję, że Marmur w końcu zaskoczy, gdzie należy się załatwiać, bo będzie tam zamknięty. Jak tylko wgrają mi się zdjęcia do galerii, to wstawiam jego zdjęcia.
cieciorka   kocioł bałkański
21 listopada 2010 19:20
a udało mu się chociaż temperaturę zmierzyć?
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
21 listopada 2010 19:40
Czy opis tej wizyty na to wskazuje? IMHO, niestety nie i tak też było...
Powiem tak - osobiście jestem zdruzgotana tą wizytą. Jutro będę dzwonić do weta Darmy w sprawie szczepienia i spytam się, czy zajmuje się też kotami. Mam nadzieję, że tak, bo boję się kolejnych wizyt u tego.
uspionemu tez sie nie da zmierzyc temperatury ani nic? nie tak jednoznacznie brzmi twoj wpis..

nasza stajenna kicia sobie gdzies poszla chyba :/ mialam takie obawy i chyba tak jest ze poszla dalej.. szkoda, bardzo szkoda.. juz jej domu zaczelam szukac po cichu..

macie moze doswiadczenie w odchudzaniu kotow? mojego i MCO karmie ja. norwezke karmi wlascicielka. o ile moj je w sam raz, o tyle reszta lubi sobie podjec z cudzych misek - wszystko co w nich jest... chcialabym odchudzic oba rudzielce (norwezka nie jest gruba - jest przerazliwie otyła!!!). schody sie zaczynaja na zostawianiu przez wlascicielke norwezki jedzenia 'bez opieki'. ehh musze 'powaznie pogadac' z nia na ten temat bo nic z mojego odchudzania MCO tez nie wyjdzie
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
21 listopada 2010 21:20
No, pan doktor stwierdził, że nic nie jest w stanie ocenić. Tzn. osłuchał go jak leżał i stwierdził, że płucka są czyste, po czym po chwili, gdy rozmawialiśmy ogólnie o stanie kota, powiedział, że nic nie jest w stanie ocenić. Z resztą, z tego, co się orientuję, to część środków usypiających wpływa na temperaturę ciała, więc wynik mógł być niewiarygodny, a nie zostałam poinformowana, co kot dostał. Powiedział tylko, że ma to wysoki indeks terapeutyczny.
Załadowałam zdjęcia:

cieciorka   kocioł bałkański
21 listopada 2010 21:53
piękny pręgus, trzymam kciuki za zdrowie
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 listopada 2010 22:23
Słuchajcie, macie jakieś sposoby na ogarnięcie zapachu z pyska? i Żeby ząbki były ładne?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się