Z moich doświadczeń przejażdżka konno-rowerowa nie zawsze jest taka fajna jak by się zdawało.
- po asfalcie rowery zasuwają, koń kłusem po asfalcie nie podkuty? Ja osobiście nie mam sumienia tak zasuwać. ( jeśli pobocze jest ok, to kłusuję poboczem, ale jeśli pobocze zarośnięte, to ..nie bardzo jest gdzie kłusować)
- po leśnych drogach znowuż koń zasuwa ochoczym kłusem, a rowerzyści marudzą, że a to korzenie, a to piach, a to górka itd itp
Ale zawsze to jednak jakaś odmiana. 🙂 ( ja chcę laaato)