naturalna pielęgnacja kopyt
Stosowałaś na rany czy na ranki? moja ma dość głęboką /foto/. Wet kazał zostawić to samemu sobie i chemią nie traktować, ale probiotyki to przecież nie chemia. 😉 Poza tym chyba nie zaszkodzi jak dostanie się do oka?
Przepraszam od razu za 🚫
Proponuję wydzielić wątek 😉
Wet nie zalecił zeszycia tego?
Też mnie to zmartwiło. Powiedział, że jak zejdzie obrzęk to te płatki skóry się zejdą. Teraz to wygląda mniej drastycznie, zrobił się strup, obrzęk schodzi, miejsce nie jest gorące. Wet powiedział, że nie ma co stresować konia szyciem i zdejmowaniem szwów bo do tego trzeba by 2x ją "uśpić" - okolica oka, poza tym moja na widok igły wpada w szał. 😕
cejloniara-pytałaś, odpowiadam. Choć mogę tylko potwierdzić to co pisały przedmówczynie.
Manusan zabija bakterie. Także te dobre. Chirurg rąk raczej nie wkłada w siedlisko złych bakterii, nie? Więc mu ta dłoń nie odpadnie. Chodząc po podwórku nahoduje sobie nowych bakterii. Nie tylko złych , ale i dobrych.
A co robi nasz koń wyjałowionym kopytem? Wsadzi je w gnój w boksie. Lub w błoto w których żyją jakieś syfy grudotwórcze. Lub zainfekuje się grzyb.
I sama to chyba teraz mam w przodach. Już od pewnego czasu podejrzewam, że mój grzyb na strzałce wziął się z nadmiaru czystości.
Osobiście idę zrobić to, co powinnam zrobić już dawno temu. Idę szukać gdzie zamówić probiotyk. 😵 ( w stajni mnie zabiją śmiechem 😉)
tajna-już po ptakach, ale na przyszłość dla wszystkich. Są takie plastry zastępujące szwy. Po nalepieniu na brzegi rany bardzo mocno trzymają pomagając tkance się zrosnąć. Nie wiem czy koniowi nie trzeba by wygolić sierści wokół rany by je przykleić. Ale....zawsze można by spróbować.
tunrida, nie szukaj za daleko, łap caroline zanim ucieknie :P
A probiotyk cuchnie swoiście, to fakt 😀iabeł: Ale ja ten zapach nawet lubię 😉
Obawiam się, że u konia z bolącym okiem ciężko byłoby ogolić te okolicę - całkowicie nierealne. Probiotyk możesz zamówić u caroline.
tajnaa, ja stosowałam na ranki, mój tata - na rany, znajomy - na rany odleżynowe.
na taką ranę jak na ta na zdjęciu ja stosowałabym okłady z gazy nasączonej probiotykiem i delikatne przemywanie rany - wydaje mi się, ze w taki sposób zastosowane nie zaszkodzą ranie a oka nie będą zalewać.
Za późno. Jestem za szybka. Już zamówiłam w jakimś sklepie internetowym 10 litrów em-15.
Są jeszcze szwy, które same się rozpuszczają... a też nie sądzę, żeby do zdjęcia szwów trzeba było usypiać konia - mnie wet uczulał kiedyś, że brak zaszycia niektórych ran może spowodować narośnięcie dzikiego mięsa albo zły zrost... ale może skóra w tym miejscu jest tak cienka że nie wymaga zaszycia.
będziemy próbować, dzięki 🙂 :kwiatek:
Skóra cienka, delikatna w tym miejscu.
Ja po miesiącu stosowania już się w sumie przyzwyczaiłam do zapachu emów, ale pierwsze wrażenie było dość piorunujące 😉 Ja stosuję na kopyta u 2 potworów na zgniliznę linii białej i u obydwu widać poprawę, także smród został mi wynagrodzony 😉
tajnaa, jak dla mnie to wygląda na ranę do szycia jednak. Będzie się paprało.
Ja zaś muszę obcenić te plastry zastępujące szwy. Ciekawe czy nie trzymałyby się takiej sierści? Sierść nad końskim okiem jest króciutka, nie? Klej na tych plastrach jest naprawdę mocny. Z moich obserwacji skleja się nim właśnie tego typu rany u dzieci, lub u ludzi starszych gdy nie chce się zakładać 1-2 szwów, lub u osób z rankami twarzy by nie było dużych blizn.
Gdyby się trzymały na końskiej sierści, byłyby bardzo pomocne u sierściuchów.
Gillian- wiesz o jakich mówię?
no nie to telepatia jakaś czy co 🤔
właśnie przekopałam przez imternet temat emów (głównie w kwestii sprzątania i oczyszczalni), zmęczyłam się i dla urozmaicenia weszłam na swój ulubiony kopytowy wątek i co 🤔 Emy mnie prześladują 😤 Aż się boję otworzyć lodówkę 🤔wirek:
A poważnie bardzo dziękuję za pomysł z użyciem emów do strzałek :kwiatek:
emy dopadną cię wszedzie 😉
skoro temat budzi zainteresowanie, to wrzucam pierwszy z serii artykułów o mikroorganizmach w końskiej prasie 🙂
(po kliknieciu na obrazek w nowym oknie powinna wam się otworzyć czytelna wersja artykułu)


drugiego artykułu, o wykorzystaniu mikroorganizmów na terenach popowodziowych zaraz poszukam i dokleję.
a trzeci... się pisze 😉
tunrida, wiem, ale na stówkę trzeba by golić do skóry.
Ja stosuję do paszy Biogen K -probiotyk :
http://bio-gen.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=16&Itemid=30, a do stajni Em (do mycia, odświeżania, odkażania, do paszy też -
http://www.emgreen.pl/ Szczególnie Em jest super- w stajni nie czuć nawet końmi 🤣
W porównaniu do Pro-biotic em15 trochę drogi, chyba że długo wystarcza
Też mogę potwierdzić skuteczność Bio-gen , jesli chodzi o częste wycieki brązowej cieczy z odbytu u Kuby.
Najpierw Enteroferment, a potem już często podaję właśnie Bio-gen.
Od tamtej pory skończyły się wszelkie problemu, a akurat Kuba był wrażliwy na każdorazową zmianę paszyt.
A zmieniają często.
I ocet jabłkowy, wspomnianym w tym wątku - szkoda, że rzadko stosowany, a w kwaśnym środowisku grzyby nie rozwijają się.
Dlatego pewnie EM-y są skuteczne 😉
Ja w tym roku wreszcie sama zrobiłam taki ocet-okazuje się, że to żadna sztuka 😀
Co co Manusanu- zdajecie zapominać się, że to koncentrat i chirurdzy stosują go do mycia rąk w rozcienczeniu.
Podejrzewam, że w przypadku koni, nikt nie rozcieńcza.
guli, nie wprowadzaj w błąd. emy/probiotyki to nie jest ocet winny a ich skuteczność nie wiąże się z ph środowiska (w kazdym razie nie przede wszystkim, wbrew temu co moze sugerować twoja wypowiedź). to są kompozycje pożytecznych bakterii - czyli działają na tej samej zasadzie co enteroferment, bio-gen czy jakikolwiek inny preparat dostarczajacy zwierzęciu porcję żywych dobroczynnych bakterii.
* * *
ktos mnie pytał czy probiotyki mozna stosowac cały czas czy lepiej robic przerwy. ktos inny martwił się czy podawane ciągle "rozleniwią" układ pokarmowy. odpowiedź macie w artykule - nie tylko można, ale wręcz należy. i nie wywiera to dodatkowych negatywnych skutków, przeciwnie - chroni przed takowymi.
Należy pamiętać, że probiotyki rozstrzygające o właściwej przemianie materii i stanie zdrowia trzeba permanentnie uzupełniać, bowiem tylko część z nich jest normalnie rezydująca w organizmie, a pozostałe koń pozyskuje z pokarmem i je wydala. W trakcie trawienia są niezbędne i wspierają ten proces. Dominacja probiotyków w przewodzie pokarmowym zapewnia spokojny przebieg procesów trawienia, ograniczenie lub eliminację zapaleń jamy ustnej, zapaleń gardła, morzyska (kolki), wzdęcia jelit, zatruć pokarmowych, itp. Obecność probiotyków w powietrzu stajni, na pastwisku, w karmie to ulga dla układu oddechowego i ograniczenie chorób nosa.
Dawniej uzupełnianie brakującej pożytecznej mikroflory odbywało się na pastwisku i w stajni. Obecnie, aby mogło być podobnie należy najpierw zadbać o te miejsca (...)
Dlaczego warto przywrócić właściwe miejsce pożytecznym mikroorganizmom? Zmiana sposobu chowu, degradacja środowiska, chemiczne nawożenie pastwisk, wielość syntetycznych substancji trafiających w paszy, specyfika konwencjonalnego leczenia, to są czynniki osłabiające aktywność pożytecznej mikroflory, a niekiedy powodujące ich całkowitą eliminację. Taki stan, to zarazem doskonała sytuacja dla rozwoju chorobotwórczej mikroflory i w konsekwencji osłabianie odporności zwierzęcia, zwiększona jego podatność na różne schorzenia.
kopiuję to również dlatego, że przypomniało mi to pewną moją rozmowę z autorem artykułu. Rozmawialiśmy o utrzymaniu koni w stajni i problemach z tym związanych, w tym własnie o gnijących strzałkach i o tym, ze gdyby właściciel stajni zdecydował sie na zastosowanie probiotyków na pastwiskach, wybiegach, placach do jazdy oraz w stajni, to skończyłyby się problemy właścicieli koni walczących z gnijacymi kopytami. bo takie też jest pierwotne, podstawowe i "globalne" założenie stosowania probiotyków - przywracanie naturalnej zdrowej równowagi.
no tak, wszystko to bardzo pięknie... ale jak skłonić właściciela stajni do takiej inwestycji? przecież jemu to zazwyczaj rybka czy któremuś pensjonatowemu koniowi gniją kopyta. w dodatku jednemu gniją, drugiemu nie gniją... niech sobie właściciele sami radzą ze swoimi końmi. prawda? takiej odpowiedzi można byłoby się spodziewać w wiekszości stajni 😉
stad pomysł z opryskiwaniem kopyt - żeby przynajmniej w ten sposób próbować przywracać zdrowszą proporcję mikroorganizmów i ograniczać rozwój drobnoustrojów chorobotwórczych. i nawet takie mikro-zastosowanie już pomaga! a gdy to połączyć ze spryskiwaniem podłogi boksu probiotykiem (tzw. higienizacja) efekty staja się coraz lepsze. ale od czegoś trzeba zacząć - stąd stosowanie preparatu bezposrednio na kopyta, mimo że w sumie - gdyby pastwiska, place i stajnia były zdrowym środowiskiem, to problemu z gniciem kopyt w ogóle nie powinno być.
to tak w ramach ciekawostki.
Witam wszystkich. Po wielu rozważaniach za i przeciw, postanowiłam dołączyć do grona naturalnego werkowania. Narazie bawię się z tylnymi kopytami, bo przód jeszcze jest na podkowach, ale to chyba kwestia 2-3 tygodni aż kopyto i podeszwa troszkę odrośnie. W sobotę pierwszy raz samodzielnie coś tam skrobałam w kopytkach. Jak narazie wolę mniej spiłować i wyskrobać niż za dużo. Dopiero uczę się operować tarnikiem, no i małe problemy z mustang roll, ale pewnie za jakiś czas będzie lepiej. Pazury ma zaokrąglone jeszcze po robocie kowala. Wstawiam fotki i proszę o uwagi co źle, co dobrze, co poprawić. Widzę, że mamy problem ze ścianami wsporowymi-kładą sie na podeszwę. W prawym kopycie pękła ściana i kawałek kąta wsporowego (mam nadzieję, że nie pomieszałam nazw 😉 ). Wszelkie uwagi mile widziane :kwiatek:. Przepraszam za słabej jakości zdjęcia, ale mam nadzieję że swoim wprawnym okiem coś zobaczycie. Wklejam linki do zdjęć -przepraszam za ilość
Kopyta po rozkuciu przez kowala 09.09.2010
http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/2OPm4ebBht7/zdjecie000http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/5Bk9SUlSFZf/zdjecie001http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/4XTupwbQlTz/zdjecie002http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/4H7linzwApH/zdjecie003http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/2EpXocwGCZb/zdjecie004http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/92P9027TuM9/zdjecie005http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/axmsQWGugyJ/zdjecie006http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/4rcsr6iEM65/zdjecie007Kopytka 25.09.2010 werkowałam po raz pierwszy sama
lewy tył przed
http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/7NzfjXlToOB/ltphttp://atosik12.wrzuta.pl/obraz/9EqWDQt4wnn/ltp2http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/3v3EdUrCl4d/ltp3lewy tył po zrobieniu
http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/7XpAHmqdJtD/ltpohttp://atosik12.wrzuta.pl/obraz/6ak3fF3L6BP/ltpo1http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/1vVwDjqSYsh/ltpo2http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/6hh24rLKk2J/ltpo3http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/7XnWH7rXXLj/ltpo4prawy tył przed
http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/7Q8GSHeNOfT/ptphttp://atosik12.wrzuta.pl/obraz/5vf60mingdb/ptp1http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/6RRkCRdqXhL/ptp2http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/1Hai8ZeEobf/ptp3http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/5FXn6MwyGmJ/ptp5prawy tył po werkowaniu
http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/aShqw20AlFT/ptpohttp://atosik12.wrzuta.pl/obraz/65jYOGgoLfX/ptpo1http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/48QAxWCEpiV/ptpo3http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/2bqemVziwzv/ptpo4http://atosik12.wrzuta.pl/obraz/7MUide6VFGN/ptpo5
guli, nie wprowadzaj w błąd. emy/probiotyki to nie jest ocet winny a ich skuteczność nie wiąże się z ph środowiska (w kazdym razie nie przede wszystkim, wbrew temu co moze sugerować twoja wypowiedź). to są kompozycje pożytecznych bakterii - czyli działają na tej samej zasadzie co enteroferment, bio-gen czy jakikolwiek inny preparat dostarczajacy zwierzęciu porcję żywych dobroczynnych bakterii.
Wiem, że to wcale nie to samo , a łączy je bardzo niskie ph 🙂
Za to ocet nie sprzyja rozwojowi grzybów, a probiotyki dają pożyteczne bakterie i przywracają naturalną równowagę- jak to ładnie napisałaś .
Jestem przekonana też prawie w 100 % , że mogą pomóc strzałkom. 🙂
Tunrida, dziękuję ślicznie :kwiatek:
A czy nadmiernym używaniem tribiotyku albo CTC też można jakoś wyjałowic i wydelikacić? Kiedyś pytałam w tym wątku, czy CTC albo tribiotyk ma tak, jak inne antybiotyki, że trzeba koniecznie podawać jakąś ilość dni, bo jak daje się mniej to się pskudztwa uodporniają na dany lek. Czy używane przez nas antybiotyki do strzałek też mają taki okres jakiś?
A dziś wpało mi do głowy, żeby w emach np. moczyc kopyta jak w armeksie. To mogłoby byc efektywniejsze! 🙂
Cejloniara- już o tym rozmawiałaśmy niedawno, ale w którymś z innych wątków.
Ogólnie wszyscy byli na TAK.
Najpierw wyjałowić, a potem wsadzić w dobre bakterie. 🙂
Ja właśnie czekam na swojego em-a.
A co z tymi antybiotykami?
To są pre-probiotyki z florą typową dla kopyt? 👀
Takie do stosowania zewnętrznego?
http://www.emy.com.pl/mikroorganizmy/pro-biotyk-em15/Już znalazłam.Ciekawe.
Mniej lub bardziej luźne dywagacje:
Antybiotyki na pewno mogą powodować powstawanie oporności. Jeśli jest stała populacja bakterii, "niedobijana", to podlega ona selekcji pod kątem opornych szczepów. Dlatego najgorzej jest stosować antybiotyki:
- w za małej ilości
- za krótko (niedobitki stworzą silniejszą kolonię)
- profilaktycznie/za długo...
Ogólnie na logikę kuracja powinna trwać "do ustąpienia objawów i jeszcze kilka dni" - przynajmniej ja tak robię. Ustąpienie objawów - znaczy organizm konia zaczyna sam sobie radzić, zostały niedobitki, jeszcze minimalnie mu pomagamy i... wtedy byłby czas na probiotyk/ocet winny (czyli utrzymanie dobrego stanu). Jednorazowe posmarowanie maścią na tym tle wygląda ryzykownie. Chyba że założymy, ze populacja bakcyli na kopycie nie jest stała, koń nadkaża się mikrobami ze środowiska i to z nimi walczymy tym antybiotykiem (może tak jest?)
Na preparaty dezynfekujące mikroby się nie uodpornią, dlatego jeśli ktos chce na wszelki wypadek przejechac strzałki chemią (np. zabezpieczenie cięcia po werkowaniu), to lepiej ARMEX zarzucić niż tribiotic. To tak jak z domestosem albo wrzątkiem - żeby nie wiem co, na niektóre rzeczy nie da rady się uodpornić 😉 chyba że się jest archebakterią, ale one to w ogóle są fascynujące i magiczne (odsyłacz dla zainteresowanych: ekstremofile 🙂)
Tania - kopyta to "skóra" - probiotyk sprawdzony jako skórny nadaje się na kopyta IMHO.
dea-dziękuję.
Doczytałam w opisie preparatu. A czy wierzę w skuteczność? Tak średnio na jeża.
Będę bardzo ciekawa Waszych doświadczeń.
hmmm dziękuję.. idę sobie to przeżuć w spokoju... szkoda tylko, że to "ustąpienie objawów" wcale nie jest jednoznaczne do stwierdzenia 🙂
Cejloniara - widzisz, kiedy jest poprawa, prawda? W pewnym momencie poprawa przestaje być taka widoczna (u mnie - to znaczy u Campiny - to było wtedy, kiedy rowek środkowy w strzałce otworzył się, jeszcze odrobinę się spłycił, a potem się zatrzymał, pewnie dlatego, ze był już na tyle otwarty, że maści się wycierały dość łatwo). Wtedy stosujesz jeszcze parę dni z rozpędu - przestaje pomagać, przestaje się coś zmieniać... Czas odstawić środek i zrobić coś innego 🙂 To jest podejście praktyczne (tamto to teoria).
BTW nie wiem czy dotarły do Was wieści - kursów z Larsem więcej nie będzie. Na stronce wisi informacja, że zaprzestają działalności 🙁