A mnie to wygląda na kopyto z nazbieraną podeszwą. Jest lato, w niektórych warunkach konie chcą takie mieć 😉 Moim zdaniem nic nie trzeba skrobać (rowek wokół strzałki widać, czyli kopyto jest głębokie). Jak popada, to wszystko samo odpadnie (albo da się skrobnąc kopystką), póki co koń ma podparcie na twardym, płaskim, suchym.
A różnica niesamowita! Nie chce się wierzyć, że jakikolwiek kowal przyznawał się, że to "strugał" wczesniej 🤔
Jeszcze Wam się pożalę, że u Wiedźmina naprawdę sporo te kapcie "trawiaste" poszły. Teraz to dobrze widać, jak letni wzrost już ma kawałeczek i zrobił się kaczy dziób. Mam szczerą nadzieję, że wystarczy suplementować minerały, bo zakuwanie konia w kaganiec albo trzymanie na piachu do przekwitnięcia traw (a może i jesienią też?) brzmi strasznie 🙁
A kolega przykurczowiec:

..wczoraj był puszczony na duży padok (kilka ha). Łaził bardzo, bardzo sporo - głównie stępem. Dla zewnętrznego obserwatora nie widać, że kuleje! W pewnym momencie stwierdził, że chce być na drugim końcu pastwiska i najnormalniej w świecie przegalopował sobie.
A musi chodzić tam i tylko wtedy kiedy jesteśmy, bo skacze bydlak ogrodzenia metr dwadzieścia nie dotykając drągów. W sobotę miałam niezłego stresa, jak odkryłam tego "ogiera z wartościowymi genami" wąchającego się przez płot z moja rudą, która miała wiele mówiącą minę i jeszcze więcej mówiącą postawę - wyskoczył sobie z małego (nudnego) przystajennego padoczku i przeskoczył jeszcze jeden drąg. Byle do jesieni, żeby chłopaka wyciąć, pójdzie do koni i wszyscy będa szczęśliwsi 😉
EDIT: dołączam jako załącznik stan wyjściowy tego kopytka 🙂 Pomiędzy tymi zdjęciami operacja i jedno okucie (na 7 tygodni), później wycięcie podwijającego się "na boso" pazura. W tej chwili koń obciąża nogę stając na podeszwie :hurra