naturalna pielęgnacja kopyt

Morwa, respekt wielki! 👍
Zima -wklej foty, bo z opisu niewiele można pomóc.
Morwa - z profilu super- róznica ogromna 🙂

Tylko czemu tak długie ściany wsporowe ?
Kończą się aż przy grocie strzałki, a nie w jej połowie.
I to juz kolejne pokazywane zdjęcie z tak długimi ścianami- czemu?
Guli- Moim zdaniem to NIE JEST ściana wsporowa. A przynajmniej nie widzę na zdjęciu żadnych oznak, świadczących, że to jest ściana wsporowa.
Ściana wsporowa kończy się w każdym kopycie góra na wysokości połowy strzałki. Łatwo ją rozpoznać, bo obok ściany wsporowej widnieje LINIA BIAŁA. To co na zdjęciach morwy sięga do grota strzałki, to moim zdaniem, nie jest ściana wsporowa, ale zgrubiała podeszwa.
Dla mnie, patrząc na te zdjęcia wygląda to tak, jakby Morwa nie tarła kanta podeszwy w tym miejscu. Tak jakby nie chciała/bała się drapnąć rowki wokół strzałki i nie wydrapała podeszwy wokół rowka.
Gdyby tępą końcówką noża machnąć po tym kancie mógłby się wydrapać. Tak to widzę na fotkach.
Ciekawa jestem co powie Morwa.  :kwiatek:
dea   primum non nocere
02 sierpnia 2010 06:42
A mnie to wygląda na kopyto z nazbieraną podeszwą. Jest lato, w niektórych warunkach konie chcą takie mieć 😉 Moim zdaniem nic nie trzeba skrobać (rowek wokół strzałki widać, czyli kopyto jest głębokie). Jak popada, to wszystko samo odpadnie (albo da się skrobnąc kopystką), póki co koń ma podparcie na twardym, płaskim, suchym.

A różnica niesamowita! Nie chce się wierzyć, że jakikolwiek kowal przyznawał się, że to "strugał" wczesniej  🤔

Jeszcze Wam się pożalę, że u Wiedźmina naprawdę sporo te kapcie "trawiaste" poszły. Teraz to dobrze widać, jak letni wzrost już ma kawałeczek i zrobił się kaczy dziób. Mam szczerą nadzieję, że wystarczy suplementować minerały, bo zakuwanie konia w kaganiec albo trzymanie na piachu do przekwitnięcia traw (a może i jesienią też?) brzmi strasznie 🙁

A kolega przykurczowiec:

..wczoraj był puszczony na duży padok (kilka ha). Łaził bardzo, bardzo sporo - głównie stępem. Dla zewnętrznego obserwatora nie widać, że kuleje! W pewnym momencie stwierdził, że chce być na drugim końcu pastwiska i najnormalniej w świecie przegalopował sobie.
A musi chodzić tam i tylko wtedy kiedy jesteśmy, bo skacze bydlak ogrodzenia metr dwadzieścia nie dotykając drągów. W sobotę miałam niezłego stresa, jak odkryłam tego "ogiera z wartościowymi genami" wąchającego się przez płot z moja rudą, która miała wiele mówiącą minę i jeszcze więcej mówiącą postawę - wyskoczył sobie z małego (nudnego) przystajennego padoczku i przeskoczył jeszcze jeden drąg. Byle do jesieni, żeby chłopaka wyciąć, pójdzie do koni i wszyscy będa szczęśliwsi 😉

EDIT: dołączam jako załącznik stan wyjściowy tego kopytka 🙂 Pomiędzy tymi zdjęciami operacja i jedno okucie (na 7 tygodni), później wycięcie podwijającego się "na boso" pazura. W tej chwili koń obciąża nogę stając na podeszwie  :hurra
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
02 sierpnia 2010 07:44
Wygląda to okrutnie... 😲
Guli- Moim zdaniem to NIE JEST ściana wsporowa. .... Łatwo ją rozpoznać, bo obok ściany wsporowej widnieje LINIA BIAŁA.


Wiem, że ściana wsporowa ma swoją białą  linię  😉
Ale na zdjęciu tego nie widać, poza tym to jest ściana wsporowa , utworzona z podeszwy.
Bo w tym wypadku podeszwa pełni rolę wsparcia.
A to wcale, a wcale nie jest dla kopyta korzystne , bo ugniata i nie pozwala tyłu kopyta rozszerzyć się.

Kiedy w mojego kuca pojawia się  takie zgrubienie przy rowkach, to natychmiast odczuwa to boleśnie- muszę natychmiast usuwać.
morwa   gdyby nie ten balonik...
02 sierpnia 2010 09:29
Dzięki dziewczyny - wiedziałam, że tu mnie zrozumieją 😉 Cieszyłam się wczoraj do tych zdjęć jak dziecko 🙂

Co do ścian wsporowych, to po prostu nie wyczyściłam dokładnie podeszwy przy samej strzałce. Akurat Mała ma fajne ściany, które łatwo utrzymać w porządku. Nie ma nawet bulw z podeszwy przy strzałce - wszystko jej równo odpada. A samą podeszwę wyskrobałam brzegiem noża z brudu po całości żeby kolor nie mylił na zdjęciach. A przy strzałce zrobiłam to widać trochę niedokładnie.
Starałam się znaleźć dobre zdjęcie na to, ale jakoś nie mam dobrego ujęcia. Może na tym trochę widać.
Poza tym guli - rozlana ściana wsporowa to co innego, niż bulwa z podeszwy wokół strzałki. Na szczęście akurat u Małej nie mam problemu ani z jednym, ani z drugim.

Aquarius czasami, bo dla odmiany  kopyta Mojego Konia cały czas przypominają mi, jak mało wiem i umiem, wzbudzając regularne wyrzuty sumienia że coś psuję  😡
Nie chcę być nudna, ale coś, ktoś, kiedyś o zdjęciach wspominał.

Dea kowal się żaden nie miał co przyznawać - Małą kupiłam jako kucyka zdjętego z łańcuch z przydomowego ogródka w mieście. Pani twierdziła, że jej mąż regularnie robił kopyta - co wolę pozostawić bez komentarza. Ale patrząc po tym, jak wyglądały zimą kopyta Małej po miesiącu nierobienia zaczynam wierzyć, że trzy miesiące niestrugania i stania w gnoju i spokojnie wróciłybyśmy do stanu wyjścia.

Zmiana u przykurczowca niesamowita. Ale czy on nie wyglądał na początku jeszcze gorzej? Pamiętam, że zdjęcia, które pokazywałaś na kursie mocno mnie zszokowały.

Poza tym guli - rozlana ściana wsporowa to co innego, niż bulwa z podeszwy wokół strzałki.




Naprawdę ? 😉
A gdzie ja pisałam o rozlanych ?

to jest intrygujące twierdzenie
  konie chcą takie mieć 😉

To po co zajmować się kopytami, skoro niektóre konie chcą mieć wysokie piętki, przerośnięte, odłupane ściany ,  długasny pazur , czy ogólnie mieć zdeformowane kopyta?
Jak myślicie co to jest? Jest to na Tolkowych kopytach (tylko w przodach) - twór gumowaty jak strzałka a wygląda mi bardziej na zrośnięte ściany wsporowe, ale byłyby takie miękkie? Strzałka to na pewno nie jest. Nie za bardzo wiem co z tym zrobić? Póki co jest na miejscu.
morwa   gdyby nie ten balonik...
02 sierpnia 2010 10:25
Guli, a o jakich innych piszesz, skoro od początku mówisz o ścianach wsporowych sięgających grota strzałki?
dea   primum non nocere
02 sierpnia 2010 10:37
guli - cała sztuka w naturalnej pielęgnacji kopyt polega na tym, żeby wsłuchac się w to, czego kopyto chce i tylko trochę mu w tym pomóc. Dlatego jednym z głównych nurtów jest tzw. "LIM trim" - less is more - mniej znaczy więcej. Najczęstszym powodem okulawiania koni przez ludzi jest cięcie za dużo... bo to domena kowala, żeby wyrżnąć takie kopyto, jakie mu się bardziej widzi.

tajnaa - jak miękkie, to raczej pewnie strzałka się rozpełzła. Jesli to go nie boli, to bym zostawiła. W tym rejonie nadal ma za mało wszystkiego (spód pazura) - tnij tam minimalnie...
Z przodu kopyta raczej nie boli bo ta część wisi, ale ze strzała aż tak by się rozlazła?  😲 Grot nad grotem? Dwie strzałki? Cholernie to dziwne. Teraz to już w ogóle nie wiem, dokąd mam piłować - jeżeli to rzeczywiście twór strzałkowy to wjechałam pilnikiem  strzałkę  🤔 Kurde, że nikt w okolicach nie ma przenośnego aparatu RTG Dużo by mi ułatwiło zdjęcie  🙁

Dea na pazurze podeszwa MOCNO się proszkuje, mimo to nie ruszam. Myślisz, że aż tak bardzo za mało tam jest wszystkiego?
dea   primum non nocere
02 sierpnia 2010 10:52
W takich kopyta ciężko się pokumać co jest gdzie. Skoro rtg nie masz, to najlepiej się opierać na zrastającej ścianie przedniej (ale tutaj nie na 100%, kośc może być zdeformowana i pewnie trochę jest!) i na rowkach przystrzałkowych.
Na pewno jest ubytek na czubku kości - koń kilka dobrych lat łaził z taką rotacją, że koronka była poziomo do ziemi. W ogóle krzywe są strasznie przednie kopyta, koślawe.

Jak patrzę na stare zdjęcia to ciarki mnie przechodzą. Najgorsze kopyto teraz wygląda lepiej, mimo bulw i innych cudów typu twory strzałkowe.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
02 sierpnia 2010 11:19
jak tam czytam wasze posty jestem w mega szoku  😲 to że potraficie wyprowadzić takie kopyciska 👍... pełen szacun 👀
Kopyta sa straszne, nawet nei potrafię sobie wyobrazić jak kuce, konie mogły chodzić z czymś takim.
To wygląda jak zły sen, koszmarny sen konia. 🙁
Trzymam kciuki Tajnaa za efekty. Oby jak najszybciej udało się chociaż w połowie przynieść ulgę zwierzakowi.
tajnaa: ja równiez uważam, że to resztki starej strzałki...jest dokładnie tak jak piszesz:"grot nad grotem" 🤣
kopyto jest przrośnięte i wydłużone do przodu, stara podeszwa która była na górze miała swoją strzałkę wysunętą bardziej do przedu...na kursie wygrzebałam sobie takie kopyto 🙂
zobacz:





dea   primum non nocere
02 sierpnia 2010 11:44
tajnaa - jak się proszkuje, to podskrob - może podeszwa zlezie i będziesz mieć tak jak u piglet 🙂
Ja też kojarzę "grot nad grotem" i schodzącą stzrałkę, tyle że kopyto nie było aż tak koszmarne...
PRZED:

i PO:


Ja podcięłam wtedy, kiedy POD ten stary grot strzałki byłam w stanie włożyc kopystkę, przełożyć ją na drugą stronę pod spodem (do drugiego rowka przystrzałkowego), pomachać nią tam, a koń nie wykazywał żadnych oznak bólowych. Fota "po" jest zrobiona bezpośrednio po wycięciu, widac, że strzałka tworzyła "mostek", sam nowy grot nie był zrośnięty ze starym. Miejsce cięcia to taki żółtawy placek tuż przed początkiem bruzdy środkowej.
Niesamowite... Podskrobię i zobaczę co za niespodzianki czyhają na dole. Już się boję  😁
dea   primum non nocere
02 sierpnia 2010 12:07
Nic na siłę, moje kopytko było żywe 😉 więc czekałam na to, aż będę w stanie wpakowac kopystkę pomiędzy. Później jeszcze poczekałam aż ta podeszwa będzie gotowa do "zdjęcia" (proszek pod spodem - też przełożyłam pod tym kopystkę, między ścianą przednią a grotem strzałki). Pod spodem "pichci się" coś duzó wygodniejszego dla konia, ale to-coś musi miec czas, żeby stać się podeszwą, na której koń bedzie w stanie stanąć. Cierpliwości. Skrobiąca się dziura między podeszwami (nie pamiętam, czy już to wklejałam):


Drugie kopytko:
1. przed obcięciem wiszącej strzałki

2. po, podeszwa jeszcze jest

3. podeszwa zeszła (tydzień później, tak, to jest to samo kopyto)
U nas się sypie strasznie, z tyłu jak mocniej przytnę ściany wsporowe też. Spróbuje dziś ruszyć kopystką ten pazur, może rzeczywiście to cudo strzałkowe zejdzie razem z nadmiarem martwego albo połączy się z tą strzałką niżej. Ciekawa jestem. Wrzucę zdjęcia wieczorem 🙂
dea   primum non nocere
02 sierpnia 2010 12:24
Może jak stara podeszwa zechce zejść, to zobaczysz dokąd możesz skracać pazur 😉 tylko nie wytnij za wcześnie, zrobiłam to u Migdała i żałowałam - prawie dwa tygodnie łaził obolały i wystawiał łapę przed siebie :/
Nie nie, ja tylko kopystką zobaczę ile będzie chciało zejść i to tez nie na chama, nożem nic nie ruszę.

Czy jest możliwe, że nadmiar martwej podeszwy przysłonił linię białą?
De facto widać ja tylko z przodu i to nie jakąś bardzo szeroką (może pazur za długi?) a od strony podeszwy nic a nic.
dea   primum non nocere
02 sierpnia 2010 13:52
Rozciągnięta podeszwa zasłania linię białą, tak. Niekoniecznie "nadmiar martwej" - "żywa", w sensie "jeszcze koniowi potrzebna", też moze zasłaniać. W końcu linia biała to nie jest punkt (ani nawet linia), tak nazywamy przedłużenie połączenia listewkowego kość-ściana, widoczne na spodzie kopyta... To raczej warstwa.
Więc ona się cofnie? - skruszy się i odsłoni linie białą? Zawsze miałaś LB widoczną od strony podeszwy u ochwatowców? dlatego nie wiem dokąd pazur skracać i bardzo skąpo to robię jeżeli już sugerując się strzałką, ale jak tam są dwie strzałki?  😁 😜 zwariować można.
W tyłach widać fajnie tak jak na filmiku Rameya dało się zrobić. Przód jest tragiczny. Nic nie widać.
dea   primum non nocere
02 sierpnia 2010 14:09
tajnaa - nie robiłam tysięcy ochwatowców 🙂 "moje" ochwaty to jest nic w porównaniu do Tolka. Ogólnie opierając się na odległości od grota strzałki i rowkach robisz dobrze, też bym tak robiła. To jest bezpieczne (to najważniejsze - nie skrzwdzić, jak w przysiędze Hipokratesa). Powtórzę jeszcze raz: jesli poprawę widać, to rób w ten sposób. Bardzo prawdopodobne, obserwując tempo zmian, że nie będziesz długo czekać, podeszwa zlezie i dostaniesz "nowy" grot strzałki (tak jak na moich fotach powyżej - po zdjęciu schodzącej podeszwy cofnęłam pazur prawie o centymetr).
JMHO 😉
piglet
odpisałam ci na prv, ale nie wiem czy doszło ❓ może daj info na: ewa@easymail.pl
Przepraszam bardzo, że tu.. dea, przepraszam, nie dochodzą do Ciebie pw od piątku?  :kwiatek:
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
02 sierpnia 2010 15:14
Ja z tym samym co  Cejloniara  :kwiatek:
dea   primum non nocere
02 sierpnia 2010 17:23
dziewczyny, dajcie żyć trochę...
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
02 sierpnia 2010 19:59
dea tak to jest jak jest się guru od kopyt 🙂 :kwiatek: :kwiatek: 😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się