KOTY

Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
31 stycznia 2010 20:49
U mnie w chałupie poniżej 22 stopni nie schodzi. Ale autko rozwalone, więc nie zaoferuję transportu na razie.
Wpadaj w takim razie bez krawaciarza i pomęcz Honsiaka!
😎
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
31 stycznia 2010 20:50
Magda, a jak twoje futro wytrzymuje emocje związane z podróżą pociągiem? Jakie są płatności związane z kocim towarzyszem podróży? 😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
31 stycznia 2010 20:51
W PKP koty jeżdżą bezpłatnie 🙂
emocje? albo sie zajmowal zabawka albo spal 😀 a w druga strone godzina buszowania i jednak troche jeku.. a potem spal do konca przewracajac sie z boku na bok.. nawet pelny przedzial ludzi wchodzacych i wychodzacych go nie ruszyly  😂 teraz juz pewnie tak grzeczny by nie byl..
Alvika, poniedzialek wtorek pracuje na rano i chce cos z filmow obejrzec w koncu (zapraszam jak masz ochote), sroda na miedzy, czwartek na wieczor.. piatek konie - przywidzkie tereny  😁
co dalej nie wiem 😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
31 stycznia 2010 21:01
Ja wciąż "kartonowa" jestem. Hons do Wawy nie pojedzie, bo 14.go mogę mieć poprawkę - a nikt inny Honsa wystawić nie potrafi. Do wtorku muszę koty zainstalować, w środę pracuję z Helkiem nad przygotowaniami do wystaw, od czwartku będę cię nękać!

A co do kotów i pociągu - moje śpią jak zabite, kołysanie i stukot usypia. I obojętnie jaki byłby ścisk, miejsce na kanapie dla małego,m niebieskiego koteczka zawsze się znajduje.
cieciorka   kocioł bałkański
31 stycznia 2010 21:14
a rudy nas dzis zaskoczył... przemówił bowiem ludzkim głosem. rano, potem już nic choć wszyscy go obserwują  😲
Pazurki Łapy obcinam ludzkimi cążkami. Nic się złego nie dzieje.
P.S. Od dwóch dni nie wymiotuje i je w miarę normalnie. Tyle dobrego.
cieciorka, rozwin bo umieram z ciekawosci 🙂
cieciorka   kocioł bałkański
01 lutego 2010 11:03
leże w łóżku, w pokoju obok jasiek, a mama z mężem na dole je śniadanie. mysmy spali do tak nieprzyzwoitej godziny, ze jak starzy wrócili z biegówek my byliśmy dalej w łóżkach. i jak mama przyszła mnie budzić, pytam, czy rudy mówił dzisiaj imię pawła. mama w śmiech i mowi ze słyszała jak wołał mnie :P
w każdym razie słyszałam: paaaweł itp (nie da się dokladnie napisać) i nawet się zastanawiałam czy mama się z pawłem jakoś nie droczy i tak do niego mówi podczas śniadania!

http://www.kocieadopcje.com/

ja tez jak nie miałam obcinacza to ciachałam pazurki ludzkim sprzętem
A mnie wczoraj zemdlilo, bo rano ktorys kot mi sie shaftowal zywa glizda 😵 😵
Myslalam, ze to klaczek, dopoki sie nie zaczal ruszac i machac do mnie...
Wiec w te pedy zapakowalam je do samochodu i pojechalam do weta.
A koty nigdzie nie wychodza, nawet na balkon, maja tylko stycznosc z psami rodzicow i brata czasem.
Masakra... Bleeee...

Mialyscie kiedys taka sytuacje??
Odrobaczane kiedy były?


Mamy Joserę Culinesse!  😅
A co ma odrobaczanie do zarobaczenia. Kot na drugi dzień po odrobaczeniu na drugi dzień może się załatwić.
Nie informował Cię Twój wet, że my wszystko przynosimy do domu i należy wszystkie zwierzęta odrobaczać.
Mnie?
Informowal. Koty sa co trzy miesiace odrobaczane odkad je mam...
Ale zdziwilo mnie to, ze ta glizda wylazla zywa...
No to robiłaś dobrze 🙂
Ale zarobaczyć się zawsze można, tak jak pisałam  🙂 więc musiał Ci powiedzieć, że miał kiciuś pecha.
Albo moj pech sie udzielil kotom...
W kazdym razie przezycie jedyne w swoim rodzaju... 😵
Mazia   wolność przede wszystkim
01 lutego 2010 11:59
Ja trzymam Ceśka w mieszkaniu, nie styka się z żadnymi zwierzętami...Trzeba odrabaczać??? Jak często???
cieciorka   kocioł bałkański
01 lutego 2010 12:06
trzeba. po mieszkaniu tez chodza robale, zje muchę czy coś. dużo pasożytów my wnosimy.
Ja trzymam Ceśka w mieszkaniu, nie styka się z żadnymi zwierzętami...Trzeba odrabaczać??? Jak często???


Moje tez wlasnie nigdzie nie wylaza. A odrobaczam je co trzy miesiace, bo mam stycznosc z innymi kotami, wylazacymi, ze stajni cos moge przyniesc, itd.
Ale jak widac i to moze byc za malo.
dea   primum non nocere
01 lutego 2010 12:39
Słuchajcie, a czy koty mogą mieć jakieś pasożyty objawiające się podobnie do gzów skórnych u koni? Jeden z naszych podopiecznych ostatno "zarobił" dwie gulki między łopatkami. Najpierw jedna, po paru dniach od "wyrośnięcia" odpadła, pod spodem płytka ranka (jak otarcie), szybko zaschła, porasta włosami. Po kilku dniach drugie takie.
Bydlęta też nie wychodzą. Odrobaczane były parę miesięcy temu, po tym incydencie dostały po pigułce.

A jak to jest z substancjami aktywnymi? Taki "środek odrobaczający, sztuk jedna" wystarczy? Załatwi ewentualne płaszczaki i obłe? Oporności sobie robale nie wykształcą? A jak koty ważą lekko ponad 5kg (5,5 jeden, 6 drugi) a tabletka - mała - jest na 10kg, to ile tego dawać? Koniowi dałabym raczej całe niż pół, ale wet dał "z grubsza" jedną tabletkę dla obu...

Czasem lepiej wiedzieć mniej, bierze się tę tabletkę raz na pół roku od weta, podaje się stworom i nie myśli się więcej...
Pokemon, pytałam, bo u nas 2m-ce po odrobaczeniu były robale w kupsztalach, też żywe.
Na szczęście skończyło się po ponownym odrobaczeniu.

I tak, jak odrobaczamy - to wszystko hurtem. 3 koty i psa  🙂
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
01 lutego 2010 17:13
No to teraz ja wam przedstawiam mojego Złodzieja ;D
Ma prawie 4 lata i zachowuje się jak pies ;p
http://www.photoblog.pl/koniczkakochamaliczka/57590045
Wojenka   on the desert you can't remember your name
03 lutego 2010 09:46
a to niebieska😉

dziś, w środku nocy (o 6😲0!!!) było tak:

z tym, że intensywność miauczenia wynosiła m/sek (słownie: jeden miauk na sekundę)

jak mi się gada z domu udało wygnać, tak:

a żeby dotrzeć do bramy, przez zaspy musiał się przebijać kraulem  😁

po 5-ciu(!) godzinach spędzonych na podwórzu przy -9*, tak:



Miałam z niego największy ubaw, jak po zjedzeniu przez niego lunchu, musiał obejść swoje domowe włości... Obchód robił 'krokiem kawalerzysty'  😁 Jako, że on z tych baardzo długowłosych, a śniegu mamy co niemiara, wszędzie, dosłownie wszędzie miał powbijane kulki śniegowe  😂 Nie wiedziałam, że umie taaaaaaak szeroko rozstawiać tylne łapy, a przy wchodzenu po schodach to juz w ogóle  😵

Najlepsze były jego miny na śmiech z mojej strony, a chłopak naprawdę, umie zabić wzrokiem!

Wojenka, Twoja niebieska ma zaj.... spojrzenie zakapiora 😂 😂
"Bede lazic po plocie i ch..."
Bardzo mi sie podoba :kwiatek:
Niebieskowce tak mają  😉







najlepsza modelka 2010  😁
Mazia   wolność przede wszystkim
04 lutego 2010 07:17
Kochani...
Co to za rasa  🤔

http://kotburger.pl/4106
Help! 🙇 Czy wasze młode koty mają/miały obsesję na punkcie gryzienia dłoni (ewentualnie stóp)? Mojemu się zaczęło tak w 2 miesiącu życia, myślałam, że z czasem mu przejdzie, ot młode i głupie, chce się bawić. Ale teraz idzie mu już 5 miesiąc i gryzienie ani trochę nie ustaje... Pogłaskać go można tylko ja śpi/jest zaspany/łasi się, bo chce jeść. W innym przypadku- ręka zbliżająca się w jego stronę- ząbki w ruch. Pewnie zaraz zostanę zbesztana za nieumiejętność wychowania kota. To prawda- nie mam pojęcia jak wychować to stworzenie, to mój pierwszy kot. Jedynym sposobem na uniknięcie jego zębów jest wysmarowanie sobie dłoni balsamem, którego nie tknie.😉
Najgorsze jest to, że NIE WIEM jak dotrzeć do kota. Skarcić psa można chociażby głosem i sobie zapamięta, a kot? Czytałam co nieco, podniesiony głos nie działa na nie, kary fizycznej np. klapsa też nie odczytają właściwie. Jak dać kotu do zrozumienia, że postępuje źle? Jedynie mój pies sobie z nim radzi w takiej sytuacji, warknie na niego spojrzy krzywo i ma spokój do końca dnia.
Nie jest to kwestia, wydaje mi się, zębów, bo ma drapak, zabawki i co tylko.
Przejdzie mu to kiedyś?
To w ogóle jest jakiś dziwny przypadek kota z adhd, który prawie w ogóle nie śpi, tylko biega z prędkością światła po domu cały dzień. Do obcięcia pazurów u weta, potrzebne były 4 osoby w rękawicach...
ojacie to masz niezle - moj na szczescie spi calkiem sporo.. ale gryzc tez probuje.. po prostu nie daje ku temu okazji, a jak probuje to krzycze psiiik i jakos daje rade 😉 od jakiegos czasu natomiast ma kolejny mlodzienczy bunt i dzien w dzien 5:30 mnie budzi.. na szczescie chyba mu to troche przechodzi bo jak dostanie sniadanie o 7 (wczesniej nie chce przyzwyczajac..) to za chwile spac idzie i w sumie poki nie wstane to sie wtula i spi  😍
Manta   Tyłkoklep leśny =)
04 lutego 2010 08:47
Mazia - brytyjski krótkowłosy

Wandetta - a z "kar fizycznych" probowalas psztyczka w nos? Polanie wola? Moj kot tez ma takie akcje (ma 10 miesiecy ;-) ) ale on na glos reaguje ;-)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się