Konie czystej krwi arabskiej

Ja mam małopolaka z charakterem araba (25% w rodowodzie, licząc dalsze pokolenia ok. 50%) i predyspozycjami do sportu 😀 Zawsze ma swój pomysł na pracę (lonżowanie i praca z ziemi - jeszcze nie jeździmy), jak się nudzi to od razu przejmuje inicjatywę. Jednak nigdy nie zdarzyło mi się, żeby cwaniakował, uciekał od pracy (może to kwestia intensywności - zobaczymy jak będzie przy prawdziwej pracy), z ziemi robię z nim wszystko bez linki, jest niesamowicie nastawiony na człowieka, czego nie widziałam u innych młodziaków (też były otwarte na współpracę, ale nie aż tak jak on). Młody ogier, bardzo chętny do klaczy (chętnie postałby jak najdłużej przy ogrodzeniu klaczy), jednak jak jest prowadzony, nie obchodzi go, czy niedaleko chodzą kobyły (może to kwestia, że nie jest kryjący). Inteligentny niesamowicie, bardzo szybko się uczy. Mam wrażenie, że akceptuje wszystko, co pochodzi od człowieka - pierwsze siodłanie, kiełznanie doskonale (jakby się w tym urodził), w porównaniu do folbluciaków w ogóle nie płochliwy. Bardzo sympatycznie się pracuje z takimi końmi 😀 Czystego araba bałabym się dosiąść ze względu na mój słuszny wzrost 🙂 A Debiut jako 3-latek ma 164 🙂 Nigdy małopolaka bez dolewu araba!
Sankaritarina, kompletnie się z Tobą nie zgodzę co do obu rzeczy.

Co do złośliwców - nie miałam na myśli koni problemowych, które sprawiają kłopoty w codzienniej obsłudze i pracy, tylko raczej takie ich spojrzenie na wszystko z wyższością😉
Np. ktoś chce pogłaskać konika i wsadzi rekę przez kraty, to arab nie przyjdzie żebrać o jedzenie, tylko "pomysli" niezadowolony "co mi tu łapę wsadzasz" :] Mój np. nie znosi jak ktoś obcy przestwia go na korytarzu, czy nie daj Boże ktoś zechce się z nim droczyć😉 A normalnie to to jest taki misiek, który wręcz ułatwia mi życie samemu wsadzając nos w kantar, czy przychodząc do mnie na pastwisku.
Przez krótki czas zajmowałam sie kobyłą arabską, która też była słodka i kochana, ale jak ktoś chcial ja pogłaskac przez kraty, to rzucała sie na nie i szorowała po kratach zębami;] To może taki ekstremalny przypadek, ale z moich obserwacji araby raczej niedotykalskie i nie chcą się specjalnie spouchwalać.
Pewnie nie wszystkie, ale nie zgodzę się z tym, że jak arab trafi na "swojego człowieka" staje się pieskiem domowym. Z resztą trochę irytuje mnie takie robienie z arabów niewiadomo jakie nadkonie. Ok, są inteligentne, może trochę specyficzne, ale każda rasa jest inna, każda ma coś za uszami i po prostu trzeba metoda prób i błędów wypracowac jakiś schemat działania, który pasuje danemu koniowi.
Mówi sie, ze araby sa żywiołowe, wybuchowe itp., tymczasem mój to totalny introwertyk i jego ulubioną czynnoscią (poze jedzeniem trawy) jest stanie :]

A jesli chodzi o użytkowość:
- widziałam wiele arabów w szkółce i chociaż nie życzę im takiej przyszłosci i na pewno to nie jest to co arab powinien robić, to mimo wszystko w wiekszości były to ulubione wierzchowce szkólkowiczów;
- dla dzieci jak najbardziej; może nie te po torach i nie te z trudniejsza przeszłoscią, ale takie miśki przygotowywane od poczatku dla dziecka to jak najbardziej; może mój siwy to nie za dobry przykład, bo on i tak jest "inny" ze względu na swój stoicki temperament, ale jednak pode mną rzadko, bo rzadko, czasem zdarza mu sie spłoszyć, czy zrobić coś niespodziwanego, tak pod dzieckiem nigdy, przenigdy w życiu; wsadzę dzieciaka i on człapie tak jak mu każe mimo, że wczesniej skakaliśmy i galopowaliśmy, a jak czuje, że dzieciak traci równowagę to staje i czeka;
- co do skoków to wydaje mi się, że araby nie są powszechne w tej dziedzinie, bo sa małe i krąża stereotypy o ich nieprzydatności; Ale teraz to się trochę odmienia, widac ich w sporcie coraz wiecej (w ujeżdżeniu też); Wiadomo, nigdy nie będą to holsztyny, ale trudno porównywac kucyka z holsztynem😉
"Skakać to to nie zaskacze za daleko i wysoko, bo z tego co widziałam, chyba nie są bardzo "rasowo" jest to możliwe" - trochę śmiesznie to brzmi jak parę postów wyżej była wstawiana Niniwa 😉
ktos tu napisal ze nie ma sportu dla arabow..... ciekawe... a rajdy
nie ma lepszych koni do tej dyscypliny

wogole nie ma lepszych... bo sa konie i sa Araby

Och....
[quote="ja, Sankaritarina"]Skakać to to nie zaskacze za daleko i wysoko, bo z tego co widziałam, chyba nie są bardzo "rasowo" jest to możliwe, w ujeżdżeniu jakoś zbyt często arabów nie widuję, WKKW - w życiu, dla dziecka - no, niespecjalnie. Rajdy, pokazy, do kochania, west jedynie. I to nawet nie z powodów charakternych czy "niewydolnych" ale... z powodów, że to raczej malutkie koniki.[/quote]
Nie wiem, gdzie tutaj jest napisane, że "nie ma sportu dla arabów". Powiem głośno, powtórzę "szerzej" - taaaak, w rajdach się araby przepięknie sprawdzają, w westernie też...

Alice,
Co do złośliwców - nie miałam na myśli koni problemowych, które sprawiają kłopoty w codzienniej obsłudze i pracy, tylko raczej takie ich spojrzenie na wszystko z wyższością😉
Np. ktoś chce pogłaskać konika i wsadzi rekę przez kraty, to arab nie przyjdzie żebrać o jedzenie, tylko "pomysli" niezadowolony "co mi tu łapę wsadzasz" :] Mój np. nie znosi jak ktoś obcy przestwia go na korytarzu, czy nie daj Boże ktoś zechce się z nim droczyć😉 A normalnie to to jest taki misiek, który wręcz ułatwia mi życie samemu wsadzając nos w kantar, czy przychodząc do mnie na pastwisku.
Przez krótki czas zajmowałam sie kobyłą arabską, która też była słodka i kochana, ale jak ktoś chcial ja pogłaskac przez kraty, to rzucała sie na nie i szorowała po kratach zębami;] To może taki ekstremalny przypadek, ale z moich obserwacji araby raczej niedotykalskie i nie chcą się specjalnie spouchwalać.

No właśnie o to mi chodziło. 😉 Nie twierdzę, że araby to nie wiadomo jakie złośliwce nie do okiełznania, to bzdura przecież.

Odnośnie tej użytkowości:
Niniwa to może być wyjątek [żeby nie było - boska kobyłka! Choć ja generalnie kasztanów niet. Przykład na to, że arab się do wszystkiego nada]. Chodziło mi o to, że raczej nie widuje się tych koni w skokach. Mówiłam odnośnie rasy, bo tak na dobrą sprawę - nie widziałam na żywo dobrze skaczącego araba. Skaczące - owszem, ale nie były ani super-wybitne, ani utalentowane. Może to kwestia wyszkolenia, nie wiem jak przebiegały skoki każdego "przypadku". Wcześniej napisałam, że może to wynika właśnie z wzrostu -> arabki to przecież malutkie, drobne konie. Nawet nie chodzi o to, że koń takiego wzrostu sobie nie poradzi -> przecież i szetlandy skaczą jak ta lala, tylko raczej o fakt, że może w zestawieniu z wysokim, ciężkim i długonogim jeźdźcem nie będzie to wyglądało i funkcjonowało.
To też był pośredni powód dla którego w końcu araba nie kupiłam - za wysoka jestem. I tak mam kurdupla, ale jest jednak wyższy niż "statystyczny" arab [chyba, że zaczęto arabom dodawać wzrostu.]

iza90, z małopolakami to teraz jest w ogóle śmiesznie.😉 Znajoma ma klaczkę o czysto małopolskim rodowodzie, która ma dziadka xx ze strony ojca i ze strony matki też duża ilość anglików. Koń to 3/4 folbluta i jak folblut się też zachowuje.

Edit: Uch, do wątków miłośników chyba przestanę zaglądać, bo aż strach się bać powiedzieć jakieś "ale".😉 Każda rasa ma wady i zalety.
Arabów się nie widuje, bo nikt ich nie szkoli :] Niniwa jest wyjątkowa, to jest fakt niezaprzeczalny, ale była tez po prostu w dobrym czasie w dobrym miejscu. Nie wiedziałam żeby którykolwiek arab dostał taka szansę.
araby technike skoku maja czesto bardzo dobra. problemem jest praca z nimi. raz, ze w polsce wiekszosc arabow to konie dosc male, dwa ze sa inteligentne i potrzebuja duzo pracy. no ale jak sie ta prace wlozy, to efekt jest piekny.
jatam jestem pod wrazeniem siwej eroiki.
Bronze   "Born to chase and flee.."
15 grudnia 2009 19:01
Araby nie są wykorzystywane jako konie skokowe ze względu na zmodyfikowany kościec oraz inne położenie wyrostków kulszowych-chodzi dokładnie o kąt pod jakim są położone a co z tym powiązana jest muskulatura zadu. Nieprawdą jest,że araby nie startują w wkkw - osobiście podziwiałam zawodniczkę na arabie w Bolęcinie, natomiast w konkurencji z innymi rasami - których selekcja jest dokonywana pod jakimś ścisłym katem (skoki etc)- odpadają, ale nie dlatego,że są gorsze, ale raczej stworzone do innych rzeczy.


A tak schodząc na ziemię - koniki strasznie niepraktyczne. 😉 Skakać to to nie zaskacze za daleko i wysoko, bo z tego co widziałam, chyba nie są bardzo "rasowo" jest to możliwe, w ujeżdżeniu jakoś zbyt często arabów nie widuję, WKKW - w życiu, dla dziecka - no, niespecjalnie. Rajdy, pokazy, do kochania, west jedynie. I to nawet nie z powodów charakternych czy "niewydolnych" ale... z powodów, że to raczej malutkie koniki. Wszędzie w "klasycznych" sportach jakoś panuje tendencja do dużych ras, okazałych koni...

I tak utrwala się mity. Znasz jakieś araby które się nie sprawdziły w którejś z tych dyscyplin?
W tym kraju araby otoczone są jakąś legendą: drogie, straszne i do niczego. A po prostu nikomu nie chce się tego sprawdzić. Jasne, że nie mają predyspozycji do skoków czy ujeżdżenia jak linie hodowane od 50 lat w tym kierunku i są ograniczone rozmiarami, ale do amatorskiego sportu nadają się jak najbardziej. Witalis chodził WKKW, w "Nauce jazdy konnej" 1/4 to zdjęcia Harmidra, w tym roku na regionalkach widziałem jak jakiś ogier przeszedł L na 4pkt choć chłopak na nim przeszkadzał mu jak mógł.
Po prostu mało kto próbuje.
majeczka   Galopem przez życie!
15 grudnia 2009 20:12
ja będę 🏇 🏇
Hypnotize, to chyyyba nie on, ale porównam w stajni odmiany jutro. Chyba nasz ma więcej bialego na nogach.
ogurek
Witalis chodzil nie tylko wkkw ale tez rajdy west skoki ujezdzenie - ba nawet na torach byl
a teraz stoi w stajni obok mojego i wiedzie szczesliwe zycie konia rekreacyjno spacerowego

A w Szarzy wkkw chodzi chocby jeszcze El djazair

🚫 sprawdz pw na PA 😉
To tylko przykłady, wiesz sama, że problem z wykorzystaniem arabów jest nie tyle w koniach co w ich "legendzie".
a pewnie ze wiem 🙁
"ooo masz konia, a jakiej rasy"
"araba"
"wariatka! a po co Ci takie cos"

😵

A tu sie okazuje, ze jezdzic sie da, skakac sie da, w terenie nie do zdarcia, a jako kon rodzinny to prosze bardzo:
majeczka   Galopem przez życie!
15 grudnia 2009 21:45
W maju szykują się w Korytach Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Arabów w Western i Rodeo😉
Kto się wybiera?
Proszę, jeden tekst napisany przekornie i jaka reakcja. 😉
Bronze, o, dziękuję. Tego nie wiedziałam.
Sankaritarina masz racje pisalas o rajdach nie doczytalam

w ujezdzeniu tez mozna spotkac araby... chocby na ostatnich  w aro

jestem jak najbardziej za.. arab to kon do wszystkiego
szczegolnie jako wyjatkowy rodzinny a i sport nie musi mu byc obcy



Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
16 grudnia 2009 03:57
Epikea ma kasztana w księżycowej poświacie 😉

Kto tu wzywa księżcową Poświatę na daremno ?  😉

Wiecie też zauważam tutaj robienie z arabów nadkoni.
Byłam zakochana w arabach (maniakalnie wiele lat), uwielbiam tą otoczkę z legend, historii hodowli, chciałam mieć araba, pracowałam z nimi (Niemcy, Jaów.Podl.), ale nie uważam ich za nadkonie (choć może chwilami  😉). Owszem araby mają wspólne rasowe  cechy charakteru- często powtarzalne, ale nie ma też co przesadzać. Jak czytam wiele  wypowiedzi np. z tego wątku, to co chwila przypomina mi się moja klacz - która nie ma ni grama araba (no można tu się spierać, wszak angliki w jej rodowodzie...  😉 i może coś jeszcze gdzieś bardzo głęboko). No fakt zwierzak z gruntu indywidualista. Ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że jak się w koniu nie zabije jego indywidualizmu, a jedynie kontroluje się jego wykształceniem w interesującym nas kierunku - to masa koni ma bardzo indywidualny, ciekawy charakter, wręcz ducha , osobowość ( koniom sportowym i/lub przemysłowych ras na niewiele się pozwala, często są szkolone na zasadzie służbisty -bez własnego zdania). A czasem jest spory kłopot co z nas  odbija się w koniu (a araby przyciągają często nietuzinkowych ludzi, a wiadomo, że oni nietuzinkowo postrzegają ) i warto pamiętać też o zasadzie przyciągania (gdzie często: nietypowe przyciąga nietypowe).
Chemia w wyborze konia dobrze jak jest niezależnie od wybranej rasy- szczególnie jeśli się szuka konia partnera 'dla siebie'.

Marzyłam o kupieniu araba wiele lat. Ale to do pewnego konia sp przyciągnęła mnie jakaś magia, krąg nietypowych sytuacji, zdarzeń. Nie przyśniła mi się, ale za to kilka lat wcześniej ... namalowałam  nietypowy, wielki rysunek  (A1, na czarnym tle ) karego konia w skoku, od przodu, z dziwną przerysowaną - błękitną poświatą w okół. Każdy mnie pytał o co chodzi z tak mocno zaznaczoną poświatą w okół konia, a ja sama nie wiedziałam co o tym myśleć. Do tego pierwotny tytuł miał zawierać w nazwie słowo poświata... po kiku latach poznałam "lekko szaloną, nie-ujeżdzalną" karą Poświatę i gdy ją tylko zobaczyłam już po kilku chwilach WIEDZIAŁAM, że muszę ją mieć. Kupiła mnie... W tedy zapomniałam o narysowanej niegdyś poświacie, a przypomniało mi się o tym, pół roku później, po pewnym zdarzeniu. Zaprowadziłam klacz na halę, zamknęłam za nią wewnętrzną bandę, cofnęłam się by domknąć zewnętrzne drzwi hali, odwróciłam się z powrotem...i zdążyłam tylko krzyknąć "Poświata, nie!". A ona już zdecydowała .  🤔wirek: i na moich oczach z miejsca to skoczyła. Zatrzymała się kopytkami blsko moich butów, z triumfalną miną, jakby dumna... Wyobraźcie sobie co widziałam z odległości ok 4 metrów: czarny koń, frontalnie w skoku wyłaniający się z półcienia, którego kształt, był głównie zarysowany jasną poświatą . Wtedy przypomniałam sobie, że już to kiedyś 'widziałam'(choć parę szczegółów było troszkę innych). A koń zniewolił na dobre moje serce (po pół roku poważnych kłopotów wychowawczych- skutkach wcześniejszego nadpsucia potraktowała mnie pierwszy raz chyba jako stado).
Poświata, nie nadkoń (dla mnie to wiadomo , że tak, ale obiektywnie po prostu koń z charakterem i nie zniszczoną indywidualnością)  I.. nie arab  😉 Mam nadzieję, że mnie nie zlinczujecie, a jedynie spojrzycie z innej perspektywy, że nie tylko araby są niezwykłe.

A sama z arabów najbardziej uwielbiałam i marzyłam o gniadej Fazie  😍 Ehhh
może kiedyś jakiegoś ...


Z moich obserwacji o charakterach w porównaniu do xx (aby bardzo ogniście porównać, opisać):
To co mnie w charakterach arabków urzekło najbardziej to ich, jak ktoś już tu wspomniał, bardzo  pozytywne nastawienie do człowieka. Przeciętny źrebak anglik z którym pracowałam bał się człowieka, a ze strachu atakował, albo nie bał się i atakował (w zabawie, sprawdzaiu siły, a chyba najczęściej z potrzeby dominacji i wygrywania, rywalizacji), a malutkie arabki nie dość, że rzadziej się bały, to niemal nigdy nie atakowały (a jeśli już to bardziej z zabawy, podrośnięte najsilniejsze w stadzie, szczególnie ogierki tycio bardziej dominacyjnie). Przykładowo na wybranym okresie: po 2 tygodniowym obrząku odsadków xx zostałam kilka razy przygnieciona do ściany, atakowana (kopytami, zębami, ciałem), jeden prawie urwał mi palca (stajenni w większości mieli braki w paznokciach itp). A przez 2, ale miesiące, z młodziakami oo -jeden kopniak/odepchnięcie ( jedną nogą jak krówka). Najbardziej bojące się człowieka oo po bliższym poznaniu- chciały bym została ich matką zastępczą. Podobnie traktowany xx dużo dłużej pozostawał nieufny, nawet po paru miesiącach miał sporą rezerwę. Obydwie rasy temperamentne, charakterne, ale i w obydwu rasach zdarzały się bardzo spokojne , mniej  temperamentne , czy spokojne  okazy. Widziałam fajne rekreanty zarówno w xx jak i oo. Jednak generalnie konie jakby z zupełnie innym "nastawieniem do człowieka". Im starsze konie tym bardziej w charakterach było widać efekty ich wychowania , lub jego braku, więc wydają mi się gorszym przykładem. Dorosłe "agresywne"  arabki spotkałam dwie (tą którą lepiej poznałam była po przejściach na torze- panicznie się bała, agresji używała jako ostateczności w obronie ). Agresywnych anglików nie wymienię, bo za dużo... (wypadki to była norma). Częściej widziałam po torach zwichrowane psychicznie  (w negatywny sposób względem człowieka, albo panicznie strachliwe) xx  niż oo (ale tu może być kwestia stylu trenowania w danej stajni wyścigowej itp.). Tyle, że te obserwacje mogą być mało rzeczywiste - nie chcę ani demonizować, ani tworzyć legend. To tylko moje małe obserwacje gdzie szerzej patrząc zauważyłam co mocno upośledza zniekształca możliwość obiektywnego porównania: ludzie pracujący w stadninach oo gdzie byłam byli zupełnie inni -cieplejsi, bardziej otwarci, kultywowali jakieś tam zasady wychowawcze, w sporej części mieli fajne podejście itp. A ze stadniny xx w której najwięcej siedziałam (i ciężko mi jest się nie odnosić do niej ), byli bardziej agresywni (niektórzy wręcz chamscy), fukali na konie, dużo gorzej je traktowali. No i może być też ważne jakie charakterki miały/ przekazywały rodzice tych koni w danym czasie i miejscu, oraz pewnie masa innych czynników.

Oki znikam. Pewnie jutro będę edytować-szlifować post, dziś już nie dam rady. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam i wybaczycie mi ewentualne niedociągnięcia wypowiedzi.

[quote="Złota"]jestem jak najbardziej za.. arab to kon do wszystkiego
szczegolnie jako wyjatkowy rodzinny a i sport nie musi mu byc obcy[/quote]
W sumie.... racja.
Chociaż, mnie tam i tak najbardziej "boli" wzrost arabków, bo chyba za wysoka jestem. Ale! Nie wiem na ile arab 160-165 cm w kłębie to arab. One zawsze były drobne i małe przecież.
Jak już porównywać do folblutów..... Nie wydaje się wam, że one nigdy nie dojrzewają? Nawet starsze mają czasem "źrebięce" zachowania, takie infantylne.
majeczka   Galopem przez życie!
16 grudnia 2009 08:18
Dorotheah, masz racje w każdej rasie znajdą się niesamowite konie i zawsze będzie tak że każdy będzie zakochany w swoim, a na swoim przykładzie wiem że każdy z moich koni jest wyjątkowy na swój sposób, natomiast arab jest wśród nich najbardziej wyjątkowy i nie jest to kwestią legendy, mitu czy otoczki on po prostu coś w sobie ma, miał od samego początku i ja chcę wierzyć w tę jego wyjątkowość 😍
Nie bardzo wiem skąd się bierze opinia, że araby mają trudne charaktery i sie nie nadają do niczego. Pracowałam w swoim życiu z kilkoma arabami o róznych charakterach. Najmilej wspominam janowskiej hodwoli klacz Pinerolę. Mega spokojna, zrównoważona, pierwszy raz wsiadłam na nią na oklep z wodami zrobionymi z lonży, ot tak z ciekawości i koń sobie stał i nic nie robił z czegoś nowego na grzbiecie. Spotkałam się z arabską klaczą po torach, która doskonale spisywała się pod jeźdźcami rekracyjnymi. Jeżdziałam na dwóch ogierach, które wczesniej wróciły z torów, oba kryjące i ku mojemu zaskoczeniu oba bardzo fajnie ujeżdżone, nie rwące do przodu, reagujuące na pomoce itp. Miałam też okazję popracować z rocznym arabem o mocno wrażliwym charakterze, który początkowo bał się własnego cienia. Koń już po 3 dniach poddawał sie wszelkim zabiegom pielęgnacyjnym z całkowitym zaufaniem i każdego dnioa mocno progresował w pracy. Ja akurat mam same sp, ale ogromny sentyment do arabów i zawsze mnie dziwi taka opinia o tej rasie. Jak dla mnioe to bardzo wszechstronny koń. Zresztą jeszcze na początku ubiegłego wieku bardzo popularne było zaprzęganie arabów do bryczki. Ze swoim bukietem i ruchem prezentowały się bardzo dobrze.
Burza
Mysle ze na pewno nie ON, ale chciałam zobaczyc tego drugiego 🙂
Ten " Moj" dopiero we wrzesniu pojechał do swojego domu 🙂
można być przejściowo i częściowo zakochanym w arabach ale wtedy to tylko zamiłowanie do tej rasy, a można wybrać tylko i wyłącznie araba uważając go za najinteligentniejszą rasę koni (tu można powołać sie na opinię wielkiego SZu od arabów) i wtedy jest to pasja. Jak zauważam wśród znajomych to konie dla ludzi o określonych przymiotach ducha i poglądów na bycie z koniem i tego Dototheah nawet Twoje Byłam zakochana w arabach (maniakalnie wiele lat), uwielbiam tą otoczkę z legend, historii hodowli, chciałam mieć araba, pracowałam z nimi (Niemcy, Jaów.Podl.), niczego nowego nie wnosi do poglądów pasjonatów tej rasy. Arab to arab ale nie każdy powinien go mieć, bo po co sobie brać na głowę kłopot z opinią, że wariat, a to niestety popularne wśród koniarzy.  Folbluty. sp. małoopolaki, to rasa wyhodowana, araby rasa pierwotna i dla mnie nie ma tu odnośnika do porównań. Jest tyle ras koni, że każdy sobie coś wyjątkowego i niepowtarzalnego  znajdzie. A wątek o arabach jest 😉
kujka   new better life mode: on
16 grudnia 2009 10:32
ganasz, a co to sa za specjalne przymioty?
kujka jak tego nie wiesz i nie czujesz to ja mentorem nie będę 😉
Wiadomo, każdy ze swojego konia robi niewiadomo jak inteligentną nadkońską istotę😉 A prawda jest taka, ze niezależnie od rasy każdy koń jest inny - jeden ciekawszy, inny mniej i jednemu pasuje taki, a drugiemu inny 😉
Trochę przeraża mnie to przyciąganie arabów "ludzi o określonych przymiotach ducha i poglądów na bycie z koniem", ale to akurat prawda:] Może dlatego nie znoszę forum polskiearaby.com  😀iabeł:
Alice, masz rację każdemu odpowiada koń, który dopełnia jego osobowość, czy to folblut, czy hucuł, czy andaluz. Najważniejsze żeby obydwie strony czerpały z tej współpracy same przyjemności 😉 , no tak forum jest tak ortodoksyjne jak właściciele arabów 😀iabeł:
Hypnotize, nasz Pusio


Dla mnie osobiście piękny jak obrazek.
ganasz
Nie damy się 🏇
Wszak są konie i ARABY 😀
orientico i to prawda,  🏇 te nasze araby są inne- nawet różnia się budową anatomiczna od pozostałych koni 🏇 nie mówiąc o psychice. Na koniach można jeździć araba trzeba chcieć mieć 🏇
To ja takie pytanko od arabskiego prawie-laika🙂
Czy kupienie w Polsce araba w wieku 8-12lat, ujezdzonego na przyzwoitym poziomie - powiedzmy L-P klasy, w granicy cenowej do 10 tys jest wykonalne?
Gdzie takowego szukac?🙂 Macie jakies sprawdzone stadniny, hodowcow?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się