pamelfa, To tylko pozazdrościć takiego miejsca i zaangażowanego Taty 😀
Też kiedyś miałam tani sklep, ale zlikwidowali go, a obecnie u nas tylko w centrum handlowym, gdzie duże kosztują prawie/lub 30 zł, a na nowości długo się czeka.
helcia, To jedna z pierwszych figurek Schleich jakie kupiłam (w Czechach zresztą)- uwielbiam ją. A muszę Cię zmartwić 😉 , że oprócz ogra jest też źrebaczek. Jest na zdjęciu Pamelfy (na pierwszej fotce, trzeci, srokacz). I jest świetny - ma garbaty pyszczek z długą sierścią na sankach , fajną minką i cały jest tak realnie- kostropaty 🙂
Notarialna, Przykładowo ja nie pokazuje co mi się podoba, bo raz, że pokazuję głównie nowości których nie mam, a dwa - zbyt wiele z nich lubię i nie mogę wszystkich pokazywać : ) Z wstawionych przez Ciebie uwielbiam źrebaka lipizzana i kuca falabella. Może kup sobie jakiegoś jednego i wtedy napisz, czy tak samo patrzysz na takie wyrzucanie kasy 🙂
Dobrze jest otaczać się pięknem- czy to będą kwiaty w wazonie, czy minimalistyczny porządek, czy cieszące nas rzeźby, figury, rzeczy przypominające miłe chwile. Mi to daje bardzo wiele radochy. Nawet dziś jak wstałam- spojrzałam na półkę z modelami i uśmiechnęłam na dzień dobry. Uwielbiam też brać figurki w łapki i 'badać' ich rzeźbę, przyglądać się im (co akurat Schleich, Saafari fajnie znoszą dzięki lekko elastycznemu tworzywu).
Przypomniało mi się takie zdanie
"Jeśli masz dwa kawałki chleba, Jeden daj biednym, Drugi sprzedaj, I kup hiacynty, Aby nakarmić własną duszę "
- z poematu hinduskiego, ale głoszone w bardzo podobnej formie też przez Mahometa i Matkę Teresę
NAf1, Podobnych przeróbek jak Pluto wymagał andaluz.
fota jeszcze przed szlifowaniem
[img]
http://z1.przeklej.pl/prze1820/4e1bae5f0026a3824b23c364[/img]
Te starsze figurki w ogóle mają więcej widocznych szwów , dużo gorzej są pomalowane często mają za mocno "wypełnione" pachy i pachwiny, za wysoko umieszczone oczy, krzywe kopyta itp. Ale morze to i na korzyść - bo bardziej zachęcają do przerabiania (niektóre najnowsze, aż żal byłoby mi przerabiać ). A radocha choćby z samego oszlifowania fantastyczna.
Flick jeszcze nie wiem, czy będzie skracany w kłodzie- bardzo się obawiam tak drastycznych cięć na etapie mojej modelarskiej zieloności. A i muszę sprawdzić na ile cięcie jest konieczne, a na ile ta długość się optycznie zmniejszy po lekkim zabudowaniu rejonu kłębu, grzbietu, przeniesienia guzów biodrowych ciut do przodu. Bo moja jest krótka (a nie bardzo krótka ) a w galopie też się trochę rozciąga. Flick (po zmierzeniu) jest mniej więcej na planie kwadratu- jak i moja więc może faktycznie kłopot leży w odległości kłębu do guzów biodrowych, może w kształcie grzbietu-lędzwi, a nie długości całego tułowia. Na razie jeszcze nie miałam tyle czasu, by mu się przyjrzeć porównując z fotami mojej. Pan Flick:
[img]
http://z1.przeklej.pl/prze1884/39236971001657e94b23c367[/img]
Prawie nam się robi Re-voltowy klubik kolekcjonerów i modelarzy 😉 Morze ktoś jeszcze do nas dołączy?
Cały czas mam nadzieję, że wątek czyta jeszcze ktoś bawiący się tematem końsko- modelarskim, pewnie nawet facet jakiś (bo ciężko mi wierzyć, że na tak wielką społeczność re-voltową jest tak mało modelarzy). I morze w końcu się odezwie... 🙂 I kolekcjonerów dziwnie mało jak na tak wielką, tematyczną społeczność.
Swoją drogą co tam u przerabiających MLP ?
Wistra jak przeróbki ?
Alice jeśli tu zaglądasz, może i tu pokażesz robione przez siebie figurki kucykowe ?