Mnie też nie do końca przekonuje, ale skłonił do myślenia i szukania. Glut da sie również uzyskać poprzez zalanie wrzątkiem nasion, prawda? A może wystarczy zalać gorącą (ale nie wrzącą) wodą? Kwas pruski odparuje (bo temp będzie wyższa niż 26 stopni) a moze trochę tych kwasów tłuszczowych zostanie. Nie wiem. Szukam. 😉
Póki co znalazłam tajemnicze "składniki" dające cyjanowodór. Otóż głównym winowajcą jest linamaryna - glikozyd cyjanogenny (czyli związek posiadający grupę cukrową, z którego może powstać cyjanowodór). Aktywacja następuje za sprawą enzymów (linamarazy, linustatynazy, alfa-hydroksynitrylazy) - jeszcze nie do końca "jarzę" jak wpływa kwaśne środowisko i enzymy przewodu pokarmowego... z poniższego artykułu wynika, że równie skutecznie powodują uwolnienie kwasu pruskiego.
Kolejne źródło informacji dla dociekliwych, ale wymaga odrobiny skupienia, bo terminologią chemiczną aż paruje 😉
http://www.rozanski.cal.pl/?p=1005Muszę to jeszcze przetrawić, żeby wyciągnąć wnioski. W każdym razie już w kilku miejscach widziałam sugestie, ze obecność związków siarkowych (np. metionina - jeden z aminokwasów siarkowych) ułatwia metabolizowanie cyjanowodoru. Powstają wtedy mniej toksyczne związki, które są następnie wydalane z moczem.
Co do tezy w artykule, że "jeżeli się nie umarło, to znaczy, że nam nie szkodzi" - też mam mieszane uczucia. Dla ciekawych: temat choroby
Konzo (ludzka choroba wywołana zatruciem cyjanoglikozydami).
Rozdzielenie przestrzenne cyjanoglikozydów oraz ich aktywatorów (enzymów) -
stąd:
cyjanoglikozydy gromadzone są w centralnej wakuoli komórek roślin cyjanogennych, zaś enzymy hydrolityczne mogą występować w cytoplazmie lub w przestrzeni apoplastycznej.Zmielenie raczej je połączy... Liczymy na odparowanie cyjanowodoru? Skąd w takim razie zalecenie szybkiego skarmienia? Może właśnie o to chodzi, żeby kwas pruski powstał PRZED podaniem zwierzęciu, a nie w jelicie (bo jest niestabilny i zostanie szybko "unieszkodliwiony?).
W każdym razie najbardziej niebezpieczne wydaje się: zmielenie, zalanie zimną wodą, podanie "na zimno" (poniżej tych 26 stopni)... Tego chyba nikt nie robi? Zaraz potem: zmielenie w zimie i podanie na świeżo "w proszku" (to już chyba niektórzy robią?)
Jeszcze co do związków siarkowych - ponieważ czosnek, cebula zawierają ich sporo, to wielce sensowne może się okazać podawanie meszu z czosnkiem 🙂
OK, robię przerwę w dochodzeniu - czas popracować 😉 Może ktoś jeszcze chce się pobawić w detektywa? 🏇