A oto historia zakupu Harnasia. Któregoś dnia zadzwoniłam do znajomego czy nie znał by kogoś kto by w okolicy miał by do sprzedania „dobrego” konia. Odparł, ze miał by dla mnie konia, a raczej ogiera i jak chce możemy następnego dnia pojechać.
Kiedy go pierwszy raz zobaczyłam był bardzo zaniedbany brudny, ogon wytarty cały z błota, kurzu tak samo prawie nie było grzywy bo wytarł, kopyta popękane za długie.
Ale miał coś w sobie, tak naprawdę nie widziałam tego w jakim jest stanie. Dopiero teraz jak oglądam zdjęcia to widzę.
To był koniec października kiedy go zakupiłam. Przez pare dni stał jeszcze u swoje byłego właściciela po czym został wykastrowany i po paru dniach wywieziony na swoje nowe miejsce pobytu. Przez następne dwa dni stał sam w boksie zdala od stada. Harnaś przez dłuższy czas był wychowywany sam tylko w jakim tam okresie przez krótki czas miał towarzysza, a tak jedyne jego towarzystwo to był pies. Więc jak został wprowadzony do stada to się zaczęło...ze spokojnego niedoszłego ogiera stał się potwór. Stado to było piorytet, zaczął gryźć i nie dał się dotknąć. No i zaczęła się praca z ziemi. Harnaś w tym okresie świeżo co przyjął siodło i jeźdźca, więc znał podstawy jak to twierdził właściciel. Może i znał, ale zmiana miejsca i itp. bardzo go zmieniła. Przez moment byłam załamana.
Teraz już się dogadaliśmy nawet mam wrażenie że tylko mnie słucha. Jest Bardzo mądry i szybko się uczy. Ostatnio bardzo mile mnie zaskoczył, po jeździe wyprowadzałam go spowrotem na pastwisko, i tak go dość daleko oprowadziłam, zawrócił poszedł za mną w kierunku stajni, i nie chciał odejść. Kiedy już zniknełam z niego oczu to wrócił do stada, normalnie łezka mi się zakręciła.
zdjęcia kiedy pierwszy raz go zobaczyłam:
