KOTY

Zakochani: Shrek I Agatka 💘







Zboczuchy 😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
13 października 2009 14:17
szepcik, musiałabyś widzieć, jak mój poprzedni kundellos Puch wychowywał maminego dachowca, Grubego.
Pies-morderca, który koty uwielbiał - ale gonić. Na widok małego, zagrzybionego kociaka tylko fafle podnosił i włączał warkot ostrzegawczy. A Gruby? Kociątko głuche w pień, warkotu nie słyszało, za to czuło... wibracje. "Jak u mruczącej mamy"  😀iabeł: więc z zapałem przytulało się do Pucha. Pies dostawał szału, szczególnie jak kociak po mruczącym wstępie usiłował go sysać  😁
Gruby przez kilka lat łasił się tylko do psów, a na koty prychał. Do tego tarzał się na kościach, pływał za psem, obgryzał "po psiemu" żeberka... Dopiero kolejne koty w domu spionizowały jego psychikę.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 października 2009 10:11
Co myślicie o zakupie mini odkurzacza na kocią sierść? Bo u nas wyczesywanie zdecydowanie nie zdaje egzaminu...
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
14 października 2009 11:05
Nie opłaca się, za mała moc ssania. Używaj zwykłego  😀iabeł:
Albo... przeczesywanie mokrymi łapkami. Ludzkimi niewolniczymi łapkami.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 października 2009 11:12
Alvika, ale dużego ona ię panicznie boi. myślę, że mały nie będzie tak głośny i straszny, więc może da się odkurzyć...
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
14 października 2009 11:32
Się ma wymagającego kota - się szarpnąć trzeba na odkurzacz electrolux ultra silencer.
Ja zapraszam sąsiadów na kawę, mam przy okazji darmowe niewolnicze łapki.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 października 2009 11:34
Mam silencera, ale to to jak widzi sam odkurzacz to się chowa do kanapy.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
14 października 2009 11:41
Poddaję się. Moje uwielbiają polować na ssawkę głośnego Xio. A same upolowane ssawką robią tylko głupie miny pt. "czerwona kartka - chwyt poniżej pasa - spadaj!"
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 października 2009 11:50
Alvika, ten też Twój, to czemu tak reaguje?
Kitka zwiewa gdzie pieprz rośnie na dźwięk pojemnika na wodę ( mam wodny odkurzacz ) stukającego w coś . Hiszpan też raczej się ulatnia , ale dopiero gdy odkurzacz pojawi się w danym pokoju - majestatycznie podnosi cztery litery i idzie się schować . Salomon obserwuje , można blisko podjechać do niego samą szczotką - ale nie ma mowy żeby spróbować odkurzyć - gdy szczotka się zbliża na mniej niż 20 cm zazwyczaj się ulatnia w inne miejsce , ale raczej się nie chowa .
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
14 października 2009 18:34
Strzyguś, już nie mój ci łon  😉
A tak na poważnie, ruski zawsze na mokro wygłaskiwałam, a ulizańce = takim gumowo-plastikowym, rombowym zgrzebełkiem.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
15 października 2009 21:11
Santoska świetna para!! 😜

U nas minie 5 miesięcy odkąd Neo jest z nami.
Nie będę ukrywać, że był czas zwątpienia, kiedy z mamą naprawdę zastanawiałyśmy się nad oddaniem go spowrotem. Teraz taka opcja w ogóle nie wchodzi w rachubę 😜
Mamy wielką pociechę z Neo, jest dużym, głupiutkim i kochanym drańciuchem. O każdej porze dnia i nocy głośno dopomina się o jedzenie gdy przebywamy w kuchni. Ma swój koszyczek, na którym śpi w nocy. A rano tylko poprawiam poprzekręcane serwetki na stole 😉
Jednak najwięcej śmiechu sprawia nam oglądanie jego poz podczas spania 😂

"Dawaj jeść!"


pozy:














"Widzisz mnie"


"Nie widzisz mnie"
mój pies śpi w podobnych pozach 😀
Strucela dzieki
Nigdy nie widziałam mojej kotki by spała w tak wymyślnych pozycjach 😀 ale mój pies... to dopiero 😉
Siedząc wczoraj jako ten kapłan ognia dość późno w noc męczyłem Interię, aż mi się załadowały ostatnie zdjęcia. To teraz nie będę się powstrzymywał:

proszę zwrócić uwagę na stoicyzm, z jakim kot podchodzi do myszy za swoimi plecami

przyczajony tygrys, ukryty smok (a tak naprawdę to pęcherzyk ścisnął i szukamy jakiegoś w miarę suchego miejsca...)

bo tak naprawdę, to Era Wielkich Odkryć Miejskiego Kota na Wsi minęła, jeśli państwo są tak okrutni, że łóżko jest zaścielone i nie można się do nich przytulać (kot zupełnie nie rozumie, dlaczego nie miałoby tak być przez całą dobę), to chrapie w swoim własnym, bezpiecznym kąciku:
Condina   Charakter, Charisma, Klasse.
16 października 2009 08:24
Watek jeszcze troche i 100 stron, a ja troszke leniwa jestem wiec pewenie dubluje pytania:
- powiedzcie mi kiedy mozna kociaki "odsadzic" od matki , tz w jakim wieku ?
- i kiedy i na co szczepi sie kocieta :-).

Dzieki wielkie
Condina, małe powinno się odsadzać dopiero, jak skończą 10 tygodni. Z reguły jednak "idą do ludzi" wcześniej, bo większość właścicieli (zwłaszcza dachowców, których przychówek jest zazwyczaj przypadkiem) chce się jak najszybciej pozbywać kociaków. Efektem są dzieciaki ciamkające/ssące kołderki, futerka i końcówki swoich ogonów 😉 tak więc jeśli ma się możliwość, to radzę zostawić kociaka jak najdłużej przy mamie, dać mu się wytulić na całe życie 🙂 Jeśli chodzi o szczepienia, to niestety musi odpowiedzieć ktoś fachowy (nie pamiętam... ale chyba pierwsze w okolicach 10 tygodnia?)

A ja wtrącę się z małą anegdotką. Mam już Bandziora i Gwiazdeczkę, 3 i 2 latka. Niedawno w stajni okociła się kotka, po kilku dniach coraz rzadziej widziałam ją z małymi, po prostu przestawała je karmić. Kociaki ciągle głośno nawoływały, stawały się coraz słabsze, aż któregoś poranka znalazłam je całkiem wyziębione, praktycznie znieruchomiałe i cichutko jedynie skomlące 🙁 Wzięłam biedy do domu (2 sztuki), nakarmiłam strzykawką, ogrzałam termoforkiem, niestety śliczna ciemnoszylkretowa kotka zdechła po godzinie. Został mały krówek. Miał wtedy około 10 dni (oczka już w 90% otwarte). Od tego czasu żywił się mlekiem z buteleczki dawanej przez mamusię kennę 😉 Teraz ma 5 i pół tygodnia i od dwóch dni dumnie spożywa pokarm z miseczki, a butla zaspokaja jedynie psychiczną potrzebę wyssania i wytulenia 🙂 Ponieważ długo nie mogłam jakoś rozpoznać płci kociaka nazywałam Toto. Teraz już wiem,  że to babka, ale imię już zostało. Ostatnio przeglądałam najnowsze gazety końskie - gdzie nie spojrzę, na każdej okładce Totilas. I olśniło mnie - przecież to oczywiste, że Toto jest zdrobnieniem od Totilas! ;-) To nic, że płeć się nie zgadza 😉, imię podane w książeczce zdrowia brzmieć będzie Totilas - dla przyjaciół Toto 🙂
wez tu zrozum brytyjczyka.. przyszedl do mnie mruczac powycierac sie, domagac sie glaskania.. ok. posiedzial, poprzymilal sie, po czym zaczal machac ogonem i niemal gryzc :/ ughh... no i pol minuty pozniej spowrotem na minute przychodzi..
zaba   żółta żaba żarła żur
16 października 2009 14:08
Condina-ja nie bawiłabym się w żadne tam odsadzanie tak jak z końmi czy kundlami.Kotka sama je odrzuci,przestanie je karmic i nie będzie sie juz tak nimi interesować  😉

Co do szczepień-pierwsze szczepienia powinny odbywać się między szóstym, a ósmym tygodniem życia, bo już układ odpornościowy kota będzie reagował na antygeny szczepionkowe.
Szczepienia należy wykonać dwu - trzykrotnie, w zależności od wieku, w którym rozpoczęto je.
Są to szczepionki przeciwko: panaleukopenii,wirusowemu zakażeniu dróg oddechowych (koci katar),kociej białaczki,chlamydiozie i chyba jeszcze kilku,ale nie pamiętam  😉

I jeszcze szczepienie przeciwko wściekliźnie->powinno być wykonywane w trzecim - czwartym miesiącu życia i powtarzane co rok lub 3 lata, zgodnie z zaleceniami producenta użytej szczepionki. Mimo braku w Polsce obowiązkowego szczepienia kotów przeciwko wściekliźnie, wszystkie koty wychodzące na zewnątrz powinny być szczepione!

Ale-najpierw należy odrobaczyć-kocieta wraz z matką!  🙂 Każde szczepienie powinno być poprzedzone odrobaczeniem.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
16 października 2009 14:57
Jeżeli matka dziko żyjąca, to sama "odsadzi". Jeżeli mama domowa i dobrze żywiona, to spróbuj tak koło 12-14 tygodnia zacząć separować . Inaczej - tak jak ja - doczekasz się 3.letniego kociątka ciumkającego po nocach swoją mamusię  😤
Co do szczepienia, najpierw rzeczy najważniejsze, czyli tyfus i katar koci. I repeta po miesiącu (ten sam system co z "górką immunologiczną" przy szczepieniu źrebów, tylko timing ciut inny). Po pół roku białaczka, jeżeli kot wychodzący. A potem wg kalendarza i kociego trybu życia już lecisz.
Ja szczepię Fel-o-vaxem III w 6 tygodniu, IV w 11-12, 9 miesięczne (czyli zaraz przed klasa otwartą) na białaczkę (samą), a potem - zależnie od planów wystawowych/hodowlanych podaję co rok-dwa lub trzy: IV (domowe, wystawowe) lub V (hodowlane, wychodzące poza dom) plus wściekliznę.
Odrobaczanie standardowe, chociaż maluchy dostają na początku pyrantelum morelowe, a już starsze na tabletkach jadą.

magda, ja znam takiego pięknego, czarnego 'brytka' z białą strzałką przez paszczorka... On by się tak nie zachowywał  😉
mow mi jeszcze alvika  😎 tylkoze czas mojego noclegowania w domu moze sie niedlugo skrocic o jakies 3-5h na dobe. czyli codzien nie bedzie mnie po minimum 13-14h. koty sie soba zajma ale kto da jesc i posprzata po brzdacu  🙄 az tak wspollokatorow obciazac nie moge. zobaczymy jak sie wyjasni sprawa.. kusic kusi ale zobaczymy.
frodak pozniej po tych odpalach zaczal biegaz miedzy kuchnia a pokojami. wariat.  👀
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
16 października 2009 23:33
Niezmiennie trzymam kciuki, Magda.
A nasza rozmowa nt. pracy zainspirowała mnie. Dziś wzięłam los we własne ręce i... i zobaczymy.

Czy ja już mówiłam, że mam zielono-niebieską sypialnię, do której pasowałby duży, zielono-fioletowy drapak muskata? Bo właścicielowi hurtowni mówiłam. Drapak leży na dole i czeka na złożenie.
😵
a u nas zamieszkal - na wychowanie - nowy maluszek, roboczo nazwany Asterixem. R. znalazl go/ja dzis wieczorkiem, w trawie, na lace gdzie karmimy dziczki. Asterix chyba jest  dziewczynka. Poki co wciagnela berberka, wycalowala sie z R. i zasnela w kapciu- lozeczku.

Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
17 października 2009 07:21
sanna, CIA-STECZ-KO ❗
Gratuluję i niezmiernie zazdroszczę - wiesz 'czego'. Ja bym się nie doczekała... Trzymam kciuki za ojcowskie instynkty Synusia.
Condina   Charakter, Charisma, Klasse.
17 października 2009 08:29
Dziekuje dziewczyny 🙂

Moja kotka to stajenno-dachowa pieknosc i sie pusciła z rudym sąsiadem wiec wyszło : 5 kociąt!!!

Jedno malenstwo przygarne ja do domu i na 2 malenstwa znalazlam juz opiekunow - reszta najprawdopodobniej zasili stajnie.
Ale stad tez moje pytanie: dachowce mają silny instynkt żeby wychodzić na dwór. Ja natomiast chcialabym miec kociaka tylko w domu. Wiec lepiej wziasc kota (kastracja) czy kotke? czy to nie ma zadnej roznicy? Tak czy siak pewnie, beda chcieli na dwor???
Candina, z moich 3 kotow, 2 chca chodzic na spacerki - facet i dziewczyna, poniewaz chodza na smyczy, sa to takie, w zaleznosci od okolicznosci - 5/15/30 minutowe sesje na swiezym powietrzu. Natomiast kotka wzieta do domu juz jako roczna, wczesniej dziczek, urodzony i wychowany na smietniku, nie ma zadnych, ale to zadnych ciagat to opuszczania mieszkania. Ja tez nie zachecam jej do tego.Tak wiec duzo zalezy od temperamentu/ potrzb/ kaprysow samego kota, ale sporo pewnie tez od tego co mu pokazesz/pozwolisz i w konsekwencji uzna o to za fajne i za swoj niekwestionowany przywilej.
Asterix zrobila pierwsze sioo  💃
Czy moge probowa podawac chrupeczki ? kupilam takie dla maluszkow RC ?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 października 2009 11:55
sanna, słodkie maleństwo.
Mych przygód z futrem ciąg dalszy. Odkurzacza ciągle nie mam, ale ostatnio wypróbowałam na Pinacoladzie rolkę z klejem do ubrań. Nie sypało się z niej cale 5 minut...
Condina- ja mam w domu dachowca kotkę. Nie ma ciagot do wychodzenia na dwór. Wręcz jak ja raz wynioslam to sie boi.
Za to często zwiewa mi pers kastrat 😁

Tak więc nie ma reguł
to znowu my, malutka Asterix i zaniepokojona Sanna
Jedno oczko jest czesto duuuzo mniejsze, bardziej przymkniete niz drugie, czy to kwestia wieku i nie otworzonego jeszcze do konca oczka czy  tez mam powod do zmartwienia ?? Oczka sa czyste, suche.
Asterix je swojego gerberka. A potem wyglada tak  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się