Nikitaa - o masakra ... wspolczuje...
Lov - ja swojego kontuzjowanego tez wywalilam na padoki na pol roku i przyjezdzalam do niego tylko w weekendy. zal mi bylo, ale przynajmniej konia teraz mam zdrowego 🙂
Gosia - jaki dylemat ? sliczna fotka 🙂
3mam kciuki za wszystkie chore i kulawe !
a ja tymczasem melduje sie ze kon nareszcie przeprowadzony 🙂z Gdyni ruszalismy o 8 do Olsztyna dojechalismy o ... 19. pojechalismy po przyczepe, a kierowca do mnie ze mamy problem, bo...nie mamy hamulcow. 🤔 no to z powrotem do domu i naprawianie samochodu. ruszylismy chwile przed 12.po drodze jeszcze stanelismy na srodku skrzyzowania i samochod nie chcial zapalic 😵 co sie okazalo ? nie bylo paliwa...
po 11 godzinach podrozy (na szczescie z koniem w przyczepie "tylko" 5godz) dotarlismy na miejsce 🙂 Marian o dziwo baaardzo spokojnie zniosl podroz. normalnie jak jezdzil sam to ciagle rzal i tancowal, a teraz nic ! 🙂 na miejscu puscilysmy z kumpela nasze konie na padok (znaja sie jeszcze z Gdyni), potem ich szukalysmy po ciemku juz. na czarnym padoku dwoch czarnych plam :P
wczoraj konine przerwalam i doprowadzilam do stanu uzywalnosci :P pochodzil na lonzy, na chwile wsiadlam - cudownie mi sie jezdzilo 😍 od razu przyplyw checi i motywacji do jazdy. juz z kumpela planujemy zeby jezdzic zawody halowe jakies 🏇
kurcze juz sie nie moge doczekac przyszego tygodnia zeby juz na stale sie przeprowadzic do Olsztyna 😉
tylko kowal nawalil, bo mial do nas wczoraj przyjechac, czekalysmy 3 godz, nawet telefonu nie odebral ;/
pozdrawiamy z nowego domku 🙂