Wątek przeciwowadowy, sposoby przeciw owadom, na muchy

Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
26 lipca 2009 21:24
Dramka jaka rolka?
Ja kupiłam w Decathlonie też taki "rollon" (jak ja to mówię :hihi🙂 i jest naprawdę dobry, tylko mało go. Pachnie lawendą.
Kurcze nie wiem. Sprawdzę jutro tylko nie wiem czy metka papierowa sie nie zmyła. Ale kupiłam w sklepie jeździeckim - nie Decathlon.
czy ktoś próbował Veredus Defender w spray'u? opis na amigo-konie.pl brzmi dość obiecująco, cena chyba też nie jest zbyt wysoka.
Norquina   Life is too important to be taken seriously
02 sierpnia 2009 19:48
Muszę pochwalic Absorbine, wcieram(spray-u boi sie kon,wiec psikam na recznik i wcieram 😉 ) co 5-7 dni (zalezy jak bardzo kon sie spoci lub zmoknie). Sprawdza się swietnie, jedynie tak jak pisala Dramka z komarami gorzej,dziala tylko na nie przez 2 dni. Ale co by nie mowic,one nie zostawiaja takich sladow jak gzy. 
Ja mogę polecic Tri-tec Farnamu, bardzo delikatnie pachnie, a po Rokale jest dla nas jak zbawienie  😀
Psikam co dwa-trzy dni, ale Młoda zawsze na jeździe wylewa z siebie siódme poty.
Najważniejsze jest to, że nie zaczynają nas obsiadac po 15 min roboty.

edit: literówka.
Wiwiana   szaman fanatyk
03 sierpnia 2009 19:05
Dziewczyny, ile trzeba wylać tej polleny na konia, żeby działało?
Wiwiana, nawet 5 litrów nie działa 😉
Wiwiana   szaman fanatyk
03 sierpnia 2009 20:57
Pytam, bo natarłam kobyłę w strategicznych miejscach i latawice siadały wprawdzie, ale mniej. Jednak kobyła i tak odstawiła taki headshaking na tle meszek, że o przypięciu czambonu mogłam od razu zapomnieć.
Bez maski i nauszników widzę nie ma sensu konia ze stajni wyjmować, bo trzepie łbem tak, że słyszę jak się jej mózg w czaszce obija.....
Scheise.
Wiwiana, w Zemborzycach nie działa nic! Poprostu NIC! mój chodzi w masce, bo oczy i uszy miał zgryzione równo. Inne również w maskach na głowach ale to tyle, niestety trzeba przecierpieć i już...
Wiwiana   szaman fanatyk
03 sierpnia 2009 21:07
Pocieszę Cię - u mnie działa tylko packa na muchy.  😂 Ustrzeliłam nią na koniu kilkadziesiąt bąków, tych wielkich, oczastych.
W decathlonie są moskitiery z nausznikami - kto używał?
In.   tęczowy kucyk <3
03 sierpnia 2009 22:46
No to i ja pochwalę Absorbinę : ) Psikam co 7-10 dni i jest po prostu git, pierwsze komary zaobserwowałam po jakichś 4-5 dniach, a reszty owadów brak do kolejnego psikania (nie licząc tych na mnie...). A do ryjka używam takiego zółtego czegoś, rollon jak to ktoś nazwał z decathlonu : ) działa, co prawda nie bez zarzutu, ale jestem zadowolona bo jest całkiem dobry i tani ; )
Lotnaa   I'm lovin it! :)
07 sierpnia 2009 19:45
Johnny w swojej nowej full-wypas derce 😉 Producent twierdzi, że derka jest zaimpregnowana płynem przeciw muchowym który będzie się trzymał do iluś tam prań. Do tej pory musieliśmy pryskać samą derkę przed założeniem, bo Johnny na dźwięk spray'u, czy nawet na sam jego zapach (jeśli chciałam cokolwiek nałożyć ręką), dostawał ataku paniki. Więc teraz powinien być zadowolony  😉

Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
08 sierpnia 2009 01:34
A moją coś tak użarło, że ma dużego bąbla. Czym to smarować?

Mój kobył chyba załapał, że ten śmierdziel na dłoni, którym chcę  posmarować uszy, przynosi ulgę od meszków. Więc i na spray milej patrzy. 😁
Lotnaa- błagam o opinię z użytkowania tej derki, ale taką na maksa szczerą ( koń ma alergię na jakiegoś owada- nie wiem, osa, szerszeń, cholercia wie. Już 2 razy dostał takich burchli, że za każdym razem iniekcja sterydów jest niezbędna. Mam dość. Psikanie 3 preparatami na raz go nie ustrzegło przed kolejnym ukąszeniem.)

Zaczynam się zastanawiać nad kupnem porządnej derki. Jak już płacić to raz, ale mieć problem z głowy. Koń chodzi ze stadem, więc interesuje mnie- wytrzymałość takiej derki, -czy się nie poprzekręca na koniu po kilku godzinach padokowania ( zwłaszcza na głowie, trzeba by pewno kaptur do kantara przyczepić)  - czy koń się w niej nie spoci

Proszę o opinię kiedy pierwsza euforia minie. Bo to zwykle po czasie zwykle wychodzą wszystkie minusy danego zakupu.
tunrida, jakich burchli? może ma zwyczajnie lipcówkę ?
Kcian- koń ma przewlekłe zmiany alergiczne w uszach- stwierdzone przez weterynarza ( białe, zgrubiałe, niebolesne zmiany). Nie są one ponoć ani grzybicze, ani bakteryjne, ani wirusowe-tylko właśnie alergiczne. Kazał natłuszczać od czasu do czasu. Brat rodzony mojego konia, również ma takie zmiany w uszach. Pozostałe konie w stajni- czyste.

Koń całe doby spędza na pastwisku razem ze stadem. Gryziony jest przez komary, meszki, muchy końskie- bez jakichś skutków. W ubiegłym roku, na padoku było gniazdo os. Mój koń 2 razy wrócił cały w grubych wielkich burchlach. Raz wymagał podania sterydu domięśniowo.
Jego koński brat- również raz w tamtym roku wrócił z takimi samymi burchlami. Gniazdo os zlikwidowano.
Pozostałe konie czyste.

W tym roku koń psikany wszystkim czym się da (ale wiadomo, że nie zawsze co dzień da radę gada wypsikać). Raz wrócił z burchlami na zadzie. Dołączam zdjęcie z tego momentu. Postanowiłam poczekać.
Czekanie spowodowało że burchle na zadzie popękały i wyciekł z nich surowiczy płyn. Zaś burchle przewędrowały na klatę, szyję, ganasze. ( jak u ludzi- u ludzi też pokrzywki alergiczne tak sobie wędrują). Wyglądało to wówczas już znacznie gorzej niż na fotce. Konia swędziało, próbował się drapać. Sami podaliśmy Fenicort i wszystko znikło.
Po 2 dniach burchle niestety znów na ciele. Wezwałam weta i wet podał deksametazon ( steryd zawierający w sobie także postać długo działającą- do 10 dni) Koń czysty.
(koński brat sprzedany, więc nie mogę go już obserwować)
Wet konia widział. Nie mówił nic o lipcówce. Potwierdził, że może to być jakaś osa, giez, bąk, czy tego typu owad.
Stąd moje pomysły zapakowania konia w derkę.



tunrida, to masz problem
mi określenie burchli kojarzy się zawsze w pierwszej kolejności z bąblami typowymi dla lipcówki, która jakby nie patrze jest niczym innym jak sezonowym alergicznym zapaleniem skóry - szczególnie ze zdjęc które wstawiała bodajże sznurka

strasznie mi żal wszystkich koni które przechodzą czy to lipcówkę czy jakikolwiek uczuleniowe reakcje związane z pokąszeniami, bo sama jestem alergikiem i wiem z czym to się je
Ja zaś chciałabym dopisać się do zwolenników Endure od Farnamu.
Stosuję go w naprawdę ciężkich warunkach, mianowicie mam pastwiska i ujeżdzalnię przy lasach i wodzie, więc cholerstwa jest naprawdę sporo.
Wcześniej konie wychodziły wczesnym rankiem i późnym wieczorem.
Teraz stoją nawet do 11, a potem mogą wyjśc już około 17, bo po zastosowaniu Endure naprawdę nic na koniska nie siada i tak samo jest na treningach, kiedy pot leje się strumieniami.
ja kupiłam wreszcie derke siatkową- schockemohle- zobaczymy jak będzie się sprawować 😀 Ruda została w niej na noc bo strasznie gryzą w nocy komary...  🤔
tunrida, wspolczuję i tobie i koniowi
zaopatrz się w altacet w żelu, niezły jest
co do derki ja mam horseware mio i wiadomo ze nie ma nic wiecznego
nasza ma chyba 3 dziury i jest pozaciągana
bo nie wiem jak pancerny by musiał być materiał siatkowy by tak nie skonczył
moj kon jest w niej w upały największe i !!!nigdy!!!  się nie spocił
ale koń morwy ma horseware drozszego i się poci więc pewnie sprawa osobnicza i poki nie spraktykujesz nie bedziesz wiedziec
ja w tym roku dzięki derce uniknęłam konia spuchniętego na całej powierzchni

dla mnie jest koszmarne bo ja tez puchnę po ukąszeniach gzów, więc niestety poki jest takie nasilenie wakacje mamy i nie pracuję z konmi w ogole i w ten sposob tfu tfu pierwsze lato podczas którego udało mi się nie trafić opuchniętej na pogotowie...
sznurka, współczuję bo wiem co to za wątpliwa przyjemność

niektórzy proszkują wit b, rozrabiają np z wodą i spsikują czy to siebie czy też zwierzaki ... na ile działa nie wiem, ale całkiem całkiem chwalą sobie taki patent więc może działa

mi pomagało doustne przyjmowanie witamin z grupy B, mniej żarły i mniej puchłam
k_cian, poczekam jeszcze dwa tygodnie i może się skonczy wszak juz coraz chłodniej bo witamina tak szybko niestety tez nie zacznie działać
i modlę się o mroźną zimę, do tej pory przez dwa lata dało się jeszcze bez gzów w sam upał pracować, choć nie było to fajne a w tym roku niestety chyba w nocy jedynie jest bezowadowo
Proti   małymi kroczkami...
09 sierpnia 2009 20:29
ja stosuje teraz VEREDUS Bio Repel Spray i jestem zadowolona, ale w sumie nie ma jakoś dużo owadów. tam gdzie byliśmy ostatnie 2 miesiące było duuużo więcej okropnego robactwa(tu nie jest źle)
[quote author=k_cian link=topic=713.msg313661#msg313661 date=1249833830]
sznurka, współczuję bo wiem co to za wątpliwa przyjemność

niektórzy proszkują wit b, rozrabiają np z wodą i spsikują czy to siebie czy też zwierzaki ... na ile działa nie wiem, ale całkiem całkiem chwalą sobie taki patent więc może działa

mi pomagało doustne przyjmowanie witamin z grupy B, mniej żarły i mniej puchłam
[/quote]
Ja się psikam tą czarną absorbiną. Serio. I po gołej skórze i po ubraniach i mam spokój.  Ubrań nie niszczy, skóra też ok  😁 Wiem co to bąble, bo mój mąż, jak go coś trzaśnie, to kilka tygodni z bąblem o średnicy "na całą nogę" biega.
Też go spsikałam i ma spokój. Może tylko, jak się jest w ciąży to lepiej nie próbować.
U mnie sprawdza się HIPOVET spray przeciw owadom oraz ten balsam łagodzący skutki ukąszeń. Absorbina jest też świetna ale jednak za droga...
U mnie w stajni aktualnie jedyne co się sprawdza (dając poczucie komfortu zarówno koniowi jak i mi) to ten preparat:
http://www.sklep.animavet.pl/produkty.php?cat=52&id=415
Niestety z: Defendera Veredusa, Bio Repela w/w, czarnej absorbiny, zielonej absorbiny, Neovetu Leoveta, Phasera w/w nasze lokalne owady po prostu sobie żarty robią, więc musiałam zrezygnować z wygodnej absorbiny na rzecz tego śmierdziucha.

Ale warto było, trening w spokoju, to dobry trening dla obojga 😉
dla nas najlepszy był Endure, tez niezły jest od veta taki naftowy do rozcieńczania a teraz to i tak wszystko na chwile pomaga - ja puszczam swojego tylko od 6:30 do 8:30 potem do stajni bo zaczyna się to badziewie, a wieczorem tylko hala - trzeba przetryzmać - na pewno nie dam go na cały dzień na padok bo go zdjedzą
morwa   gdyby nie ten balonik...
23 sierpnia 2009 06:20
U mnie w stajni aktualnie jedyne co się sprawdza (dając poczucie komfortu zarówno koniowi jak i mi) to ten preparat:
http://www.sklep.animavet.pl/produkty.php?cat=52&id=415
Niestety z: Defendera Veredusa, Bio Repela w/w, czarnej absorbiny, zielonej absorbiny, Neovetu Leoveta, Phasera w/w nasze lokalne owady po prostu sobie żarty robią, więc musiałam zrezygnować z wygodnej absorbiny na rzecz tego śmierdziucha.

Ale warto było, trening w spokoju, to dobry trening dla obojga 😉

U mnie też jak na razie antygzowe rokale wygrywa w rankingach. Dawno go już nie używałam, bo testowałam różne inne, ale w przyszłym sezonie pewnie w końcu do niego wrócę. Szkoda tylko, że tak krótko działa (ale przynajmniej skutecznie). No i u mnie wypadło bardzo mało wydajne w porównaniu do innych. Na puszczanie na padok  na pewno się nie nadaje, ale żeby spryskać przed robotą i mieć przez godzinę spokój (taki prawdziwy spokój) - jak dla mnie warto.

Tri tec przetestowany - u nas porażka. O wiele gorzej niż czarna absorbina  😫
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
23 sierpnia 2009 10:10
Hm mam derke HKM-u ale nie wiem czym się rożni od nortonowskiej wyglądają dosyć podobnie patrząc po fotkach. A co do rozmiaru to chodzi o to ze jest jeden rozmiar 190 dlugosc od klatki piersiowej do końca zadniej nogi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się