wczoraj byłam na weselu mojej siostry ciotecznej. bałam się, że będzie beznadziejnie, bo disco - polo, wiocha, a ubawiłam się tak, że o 9 rano poszłam spac i niedawno wstałam 😉
baardzo mi się podobał pierwszy taniec a raczej piosenka, do której tańczyli. było to "czy ten pan i pani są w sobie zakochani, czy ta pani tego pana chce..." (chyba Any Wyszkoni). zajefajny pomysł, taki z jajem! zawsze te pierwsze tańce są takie patetyczne, walc, wzruszenie itp a tu takie wesołe, przewrotne, wszystkim się buzie śmiały😀
edit: to
ta piosenka