Ja miałam dziś fantastycznego gościa. Młodziutki ptaszek usiadł na balustradzie. Dojrzałam go w momencie, gdy wynosiłam pranie na balkon. Stanęłam w pół kroku, po czym ostrożnie się wycofałam. Sięgnęłam po aparat kątem oka obserwując ptaszka... a on obserwował mnie. Na wdechu podeszłam do drzwi balkonowych i z niepokojem, że kłapanie lustra go wystraszy, zrobiłam kilka zdjęć. A on nic, tylko główkę przekrzywił i przyjrzał mi się trochę spode łba.
Wypełzłam powoli na balkon cały czas robiąc zdjęcia. Zastanowiło mnie, że maluch wcale się nie boi. Myślę, że to był jego pierwszy kontakt z człowiekiem. Zrobiłam jeszcze kilka fotek i wycofałam się do pokoju. Gdy usiadłam przy komputerze i zerknęłam na balkon, gościa już nie było.
Została pamiątka.