Sprawy sercowe...
U mnie spoko. Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek napiszę coś takiego w tym wątku ale jest ok. No po prostu dobrze jest, chyba tak, jak być powinno 😉
Ja się trochę ogarnęłam po swoim rozstaniu. Minęły 2 miesiące, co jest krótkim okresem, więc oczywiście nie powiem, żeby było całkiem dobrze. Są momenty słabości, ostatnio częściej. Z byłym chłopakiem wynikła pewna słaba akcja, przez co kontakt ucięłam i zdecydowanie sporo to ułatwiło. Nie ma tego złego. 😉 Pojawia się też bardzo, bardzo po mału ktoś nowy. 🙂 Trochę to chyba dla mnie za wcześnie, ale schlebia mi, że wzbudzam zainteresowanie w kimś innym i że to nie tak, że albo tamten, albo żaden.
U mnie było trochę problemów...wynikłych z nieporozumienia. Na szczęście zamiast rzucać się jak pchły na powrózkach ogarnęliśmy sprawę jak dorośli ludzie i wyjaśniliśmy sobie wszystko. Więc chyba jest spoko, tylko trochę dobija mnie to, że zobaczymy się dopiero za niecałę 3 tygodnie :/
smarcik To dobrze, że jest dobrze ! 🙂 życzę, żeby dalej zostało tak, jak być powinno 🙂
Anderia Nie martw się, mi po pierwszym rozstaniu też było ciężko i to bardzo, a w odpowiednim momencie pojawił się A. i jak widać, został 3 rok 😀 I to dosłownie, bo dzisiaj mija nam 3 rocznica od kiedy jesteśmy razem 🙂
DeJotka Znam ten ból, ja A. nie widziałam przez okrągłe 2 miechy tuż na początku związku, raptem od miesiąca byliśmy razem, bo wyjechałam na już ugrane dawno praktyki do Niemiec. A potem w zeszłym roku nie widzieliśmy się miesiac, bo ja wyjechałam pierwsza, a on miał do mnie dojechać. Ja miałam ugraną robotę "na zaraz", a on musiał zamknąć swoje sprawy w firmie dla której pracował i okres wypowiedzenia go obowiązywał. Będzie dobrze :kwiatek:
smarcik trzymam kciuki bardzo, bardzo mocno. Należy Ci się dobry czas :kwiatek:
A ja przyszłam trochę z update'm, trochę prosić o kciuki 😀
Wylądowałam w tym Rzymie 😀 Trochę wcześniej niż się spodziewałam, sprawa wyprowadzki teraz a nie w lipcu wyszła bardzo spontanicznie i właściwie całość organizowałam w tydzień.. ale jestem tu już od tygodnia i powiem wam, że jest lepiej niż myślałam. Chyba to jest mój rok i pomyślne gwiazdy świecą nade mną.
Facet mi się niesamowicie stara, jest naprawdę malinowo. Do tego pomaga mi w sprawach pracowych/komunikacyjnych, ale nie daje mi przysłowiowej ryby - tylko wędkę. Więc mogę się sama jakoś rozwijać, sama się poruszam po mieście, organizuję sobie rozmowy o pracę itp. Jesteśmy razem ale dajemy sobie dużo przestrzeni.
A co do pracy - to dziś byłam na rozmowie i jutro zaczynam 🙂 Bez znajomości włoskiego o dziwo nie jest aż tak źle z pracą dla młodych ludzi. Dobrze, że zaraz zaczyna się sezon, potrzebują ludzi z angielskim, bo dużo turystów.
Za tydzień mam też jeszcze jedną rozmowę w innym miejscu - więc dzieje się. Wychodzę do ludzi i staram się nie izolować.
Przesyłam Wam z Rzymu masę słońca 💃 I dziękuję za wszystkie kciuki i MAAAASĘĘĘ ciepłych słów, głosy rozsądku i każdy odzew jaki mi dałyście! :kwiatek:
infantil, wow gratuluję i strasznie zazdroszczę 😉
infantil 😍 :kwiatek:
Fajnie, że tak szybko udało Ci się ogarnąć pracę! A co w końcu z kotami? 👀
Wczoraj był "dzień próby". Obleśna pogoda, ogromne korki w całym mieście i na domiar złego wielka kłótnia z byłym (tak tak, wydarzyło się coś co pokazało mi, że absolutnie nic się nie zmieniło mimo jego pięknych słówek, a przy okazji przypomniało mi tamtą starą traumę). Zadzwoniłam ku*wiąc na czym świat stoi, chaotycznie gadając o tej głupiej kłótni.. i spotkałam się z morzem spokoju i oceanem wsparcia 💘 Sama na siebie byłam piekielnie zła za ten mój wybuch nerwów i naprawdę nie spodziewałam się takiej reakcji 💘 Jest najcudowniej 😍 (co oczywiście uświadomiło mi, że jednak nie przepracowałam tego starego g*wna tak dobrze, jak sądziłam i to ciągle we mnie siedzi.. będę więc pracować nad tym jeszcze intensywniej!).
smarciku, a czemu Ty jeszcze z byłym utrzymujesz kontakt? Łączą Was wspólne sprawy?
infantil, jeeee! mega czad! you go girl 😍
amnestria zaczęłam właśnie wymieniać jakie sprawy nas łączą.. po czym skasowałam, bo to przecież niezależnie od tego ile i jak ważnych spraw nas łączy, to równie dobrze mogłoby nie łączyć nic, bo to wszystko są tylko wymówki 😵 Nie umiem odpowiedzieć na pytanie dlaczego utrzymuję z nim kontakt. Sporadyczny bo sporadyczny, ale jednak.
Ja ogólnie utrzymuję kontakt ze wszystkimi moimi byłymi. Tylko ze wszystkimi rozstaliśmy się, bo po prostu rozeszły nam się drogi, a nie dlatego, że byli niezrównoważonymi psychicznie świrami, którzy postanowili mi roz*ieprzyć życie razem z kochanką 😵 Także absolutnie nie znajduję nic na swoje usprawiedliwienie (nad tym też pracujemy z terapeutką).
smarcik koty wzięła moja znajoma i tak oszalała na ich punkcie, że mają jeszcze lepszy dom niż u mnie 😀 więc bardzo się cieszę.
A praca - o dziwo - wcale nie jest aż tak beznadziejna jak mogłam się spodziewać. Złapałam pracę na barze w hostelu - kawki, lekkie drinki, ciastka i kanapki. Taki klimat mojej byłej pracy i mój styl. Hostel blisko głównego dworca, masa młodych obcokrajowców, na recepcji też międzynarodowo.
A mam też jeszcze jedną rozmowę w cocktailbarze, czyli już totalnie w mojej 'profesji'.
I pomyśleć, że to wszystko przez faceta poznanego na początku roku 😜
infantil, ja tak zupełnie bez sensu i w ogóle ale JAK JA CI ZAZDROSZCZĘ tego Rzymu 😉. Haha. Ale też w tym roku odwiedzę to miasto. Szczęścia kobieto!
Prawie 3 lata jak psu w d*pę. Dziękuję, dobranoc 🙁
Epikea przykro mi :przytul:
Moja przyjaciółka, po tym jak od kilku miesięcy podejrzewała męża o zdradę (ale to było tak nieprawdopodobne ...) w święta w końcu dowiedziała się, że jednak nie jest (tak się bronił zaprzeczając) po*ebaną wariatką i miała rację, chociaż sam tego nie wypowiedział nadal, wepchnął to w jej usta i przytaknął. Pie*rzony oszust. 30 lat znajomości, 25 lat w związku. Zakochał się 😤
Zachował się jak dupek kłamiąc i robiąc z kogoś wariata. To, że się zakochał w kimś innym to dla mnie żadna zbrodnia, jakbym się zakochała to bym odeszla od kogoś kogo nie kocham. No odeszła, a nie leciała w kulki.
No i ja o tym samym piszę. On się zakochał, ale od roku ją oszukiwał, wmawiał jej, że jest nienormalna. Obrzydliwości dodaje fakt, że jest terapeutą, więc manipulował nią jak tylko mógł. Robił co chciał.
Epikea, trzymaj się cieplutko.
Obrzydliwości dodaje fakt, że jest terapeutą, więc manipulował nią jak tylko mógł. Robił co chciał.
Nie no sorry, ale to jest przegięcie i żenada 😵 Bardzo współczuję Twojej koleżance, ale takie teksty wprost zioną małomiasteczkową pokościelną zawiścią babek co zawsze w niedzielę w pierwszym rzędzie a po kościele pierwsze do kurwienia na sąsiadkę, bo nowy kapelusz kupiła, lafirynda jedna. Zdrada jest przykra i paskudna, ale odrobina rozumu przydaje się, zwłaszcza, gdy sprawa nie dotyczy bezpośrednio nas!
Epikea :przytul: przesyłam kulę pozytywnej energii na te ciężkie chwile!
smarcik chyba nie rozumiem Twoje przekazu. Ty masz do mnie jakieś zarzuty? 😲
Epikea strasznie przykro 🙁 Trzymaj sie ciepło i jak chcesz się wygadać to wal jak w dym :kwiatek:
pamirowa dobrze gada, ale to trzeba swoje przeżyć w związku, żeby to wiedzieć, polać jej
pamirowa dobrze napisałaś. Ja nie oceniam czy tutaj to jest miłość, kaprys czy chuć, to już w tej chwili nie jest istotne. Gdyby od początku (tej zdrady) szczerze było powiedziane jest tak i tak, no przykre, ale zdarza się. Wiadomo bywa, nic nie jest wieczne, ani dane nam na zawsze. Ja to zupełnie dobrze rozumiem. Kompletnie natomiast szlag mnie trafia na tą całą grę i oszukiwanie. Życie na dwa domy to nie jest fajna sprawa i drugiej osobie jest się ciężko z tym pogodzić, wiadomo przychodzą do głowy różne myśli. I chciałabym żebyście zdały sobie sprawę, że to sytuacja nie dotyczy 20/30 latków, tylko ludzi około 40/50 letnich, którzy spędzili w życiu więcej lat razem niż osobno. Poczucie porażki, poniżenia, oszukania jest tak przejmujące, że oddech ciężko złapać.
dziewczyny HELP :kwiatek:
Mój mąż przyszły ma w niedziele urodziny.Na jutro upiekłam tort i niespodziankę.
Teściowa dzwoni do mnie godzinę temu ,że ona zamówiła na dziś tort od nas i na 19 zaprasza na zdmuchnięcie świeczek.
Pomijam fakt,że mnie nikt o nic nie zapytał,po drugie nie mam dziś czasu bo na 19 umówionego architekta i kończenie swoich wypieków.
Powiedziałam,że ja już mam tort dla niego to mi powiedziała,że swojego mogę dać jutro.Jeśli nie przyjdę to będzie foch i obraza majestatu z jej i ze strony Mojego.
Przykro mi bo ja nie mam innej niespodzianki a zwyczajnie ona wepchała mi się w kolejkę.D jak sie okazało jedzie jutro w delegację,więc się pewnie nawet nie zobaczymy 🙁
-masz rację ofkors TORT :kwiatek:
Dekster, przepraszam, że Ci nie pomogę, ale TORT a nie TORTA! 😉
Epikea, bardzo przykro 🙁 nie ma już szans na odbudowanie związku?
Ja bym powiedziała, że jest wygodnie, a nie trudno.
W domu ugotowane, posprzątane, dzieci ogarniete i cały dom, po co zmieniąć jak można pobzykać na mieście.
Epikea Bardzo mi przykro, jakbyś potrzebowała pogadać to też oferuję pomoc :kwiatek:
Dekster A pogadałaś z nią jak wygląda sytuacja? Może ona nie działa w złej wierze, tylko wpadłyście na ten sam pomysł? Z drugiej strony, zgrzyta mi ta obraza majestatu z jej i jego strony. Bo że ona to jeszcze ok, ale on powinien zwrócić uwagę na to, jak sytuacja wyglądała.
Dekster myślę, że mogłyście to uzgodnić i tyle
bera7 Wikusiowata Cricetidea Mozii smarcik Jagoda1966
Dzięki dziewczyny :kwiatek:
Nie ma już czego ratować 😕
Epikea Uu.. no to naprawdę kiepsko musi być, skoro twierdzisz, że nie ma czego ratować. 🙁 W razie czego, jakbyś chciała się "wygadać" (to czasami bardzo pomaga 🙂 ) to ponawiam ofertę chęci pomocy. Trzymaj się :kwiatek: