kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
Myślę ,że chwilowy problem ucieczki konia dało by się rozwiązać bezpiecznym pętaniem przednich nóg , Jak to zrobić bezpiecznie zapraszam na priv .
jak pojechałam oglądać klacz nie wiedziałam że wgl była źrebna, a potem jak zobaczyłam ze jest taka grzeczna to już nie było zmiłuj, to musiał być TEN koń. Jeśli bym jej nie wzięła to zostałaby ponownie zaźrebiona i dopiero wtedy wystawiona na sprzedaż. niby nic, ale nikt nie będzie czekał na moje decyzje i albo ja, albo ktoś inny by kupił. nigdy koni nie hodowałam więc wierzyłam na słowo że tak się odsadza. już wczoraj konsultowałam sprawę z weterynarzem i polecił dużo siana ze słomą, przemywanie wymion jodyną i duuużo ruchu. na czas obecny sprawa wygląda tak że kobyłka spędziła dobę w obcej stajni z jednym z moich koni (tym bardziej dominującym) i zostały dziś razem przeprowadzone trasą ok 7 km (jak by co, kobył zna skrót do tamtej stajni, będzie wiadomo gdzie szukać 😉 trzeciego z koni przeniosłam na dalsze pastwisko za siatką, musi chwilę pomęczyć się sam (jest tego nauczony, bo jak jeden idzie w teren to on zostaje). a te dwa znowu na podwórku za siatką, bo troszkę grodzenia jest i zajmie mi to pewnie z dwa dni. na razie wygląda na to że trzymają się ze sobą i ona chodzi za tym koniem, pilnuję tylko żeby jej od siana za bardzo nie gonił. za dwa dni spróbuję do nich dołączyć tego trzeciego. całą noc spędziła w boksie duużo niższym od siatki, od takim normalnym gdzie deski przy końskiej klacie się kończą i nie wyskoczyła wiec moze to głupie, ale będę liczyła ze tym razem się zintegrowała z koniem. ma cały kantar w numerach telefonu jakby co 😀 bardzo dziękuję za pomoc i całe zaangażowanie w sprawę, było nad czym myśleć 😀
smartini, o którym wątku wypadkowym mówisz? Bo w wątku "Ku przestrodze (...)" na 11 stronie niestety nic nie znalazłam (tak, serio, jestem jedyną osobą na re-volcie, która nie czytała jeszcze o wypadku Twojego konia 😉 )
kenna, aj, widzisz, mogłam od razu wrzucić link 😉
[url=
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,95933.msg2543583.html#msg2543583]pierwszy wpis o wypadku[/url]
smartini, szok! Jak (i po co?) on to k* zrobił to ja nie wiem 😲. Ale masz rację - dobrze daje do myślenia 😉
kenna, tego nie wie nikt. 8 lat na tym samym padoku, ogrodzenie dopracowane w każdym calu. Dlatego jak czytam o dzikich pomysłach typu ogrodzenie z linek, jakieś prowizoryczne dechy czy palowanie koni (mój poprzedni, zanim był mój prawie sobie kopyta w pęcinach takim łańcuchem odciął) to mi aż niedobrze.
Nie mogę znaleźć, ani przez wyszukiwarkę, ani ręcznie, wątku o interpretacji filmików...
Czysto idzie ten koń, czy nie?
kenna, jak dla mnie cos jest nie tak z LP
Na czym polega hubertus szukany?
Ewentualnie jak zorganizowac stepo-klusowy wyjazd hubertusowy w teren dla osob poruszajacych sie samodzielnie w klusie?
Mamy mala ujezdzalnie (20x40) i osoby na bardzo roznym poziomie zaawansowania. W gonitwie na ujezdzalni sie pozabijamy, a fajnie byloby jednak jakos uczcic hubertusa i zorganizowac cos ciekawego dla wszystkich.
LatentPony, Hubertus szukany polega na... szukaniu 😉 Jak ja jako dziecko na takowe jeździłam (często spowodowane tak mokrymi łąkami, że gonitwy byłyby bardzo niebezpieczne) to działały tak, że na docelowej 'łące' wszyscy zsiadali z konia i szukali kity schowanej pod kłodą, w norze, w ściółce pod sosenką i tym podobnych 😀
I miło wspominam takie alternatywne zakończenie. No i każdy jeździec musiał swojego konia prowadzać podczas szukania co było momentami utrudnieniem 😉
U nas bywały gonitwy w stępie :-). Po wspólnym stępa klusowym terenie :-).
Jeśli nie ma miszczow świata i okolic, którzy muszą się popisać, jest dużo zabawy z takimi gonitwami :-).
Kenna zwróć uwagę na lewy przód.
smartini, andzia1, dziękuję. Jakby ktoś jeszcze zechciał się wypowiedzieć, to będę wdzięczna :kwiatek:
LatentPony, u nas szukany hubertus polega na tym, że dzieciaki niejeżdżące są prowadzone na koniach i mówią swoim opiekunom gdzie chcą iść szukać. Lisa przeważnie ukrywamy między gałęziami albo w krzakach. Tak, żeby dało się go złapać siedząc na koniu.
Ja spotkałam się z taką wersją, że w lesie gdzieś na gałązkach jest ukryte np 10 wstążeczek. I szuka się ich. Każda wstążeczka to jakaś nagroda, przy czym każdy ma prawo do jednej.
W trudniejszej wersji można dodać też zabawę w "ciepło - zimno" do szukania kokardek.
Ja szukanego znam na 2 sposoby. Jeden na koniach, ukrywa się gdzieś kitę i trzeba ją znaleźć. Poruszać się można stępo-klusem (brali udział wszyscy, nie zależnie od poziomu zaawansowania, rekreacja jak i pensjo 😉) , drugi po prostu bez koni 😉
Dzieki dziewczyny, jestescie niesamowita skarbnica pomyslow! Dam znac jak sie udal nasz szukany hubertus 🙂
Jeszcze sobie przypomniałam o jednym, ale to stricte dla dzieci było. Było chyba z 20 lisów narysowanych na kartkach i porozwieszanych po całym obiekcie. Trzeba było znaleźć wszystkie i za to też były jakieś tam nagrody. Tylko zasad Ci nie powiem, ale tu można jakiekolwiek dać 😉 Czy grupy czy solo. Nie jestem pewna czy też zadań nie było po drodze ..
Niska stajnia z małą ilością małych okien (w rozpatrywanym boksie brak) vs wysoka z jednym większym oknie nad wejściem. Co lepsze pod względem oddechowym?
julka177, jakaś wentylacja w stajniach poza oknami?
Drzwi? Kominy wentylacyjne?
Jak sprzątane stajnie? Czym ścielone boksy?
Wysokość stajni i ilość okien to tylko jedna ze składowych "oddechowych" 😉
W stajni pierwszej z kilkoma oknami raczej wentylacji nie ma (tam stoję obecnie i w stajni jest duszno i ciemno). Drugą opcję obejrzę dokładnie dzisiaj, ale szczerze wątpię w ewentualna wentylacje 🙁
W obu scielone słomą, sprzątane bez koni, drzwi w lecie otwarte zimą pozamykane
Pomimo praktycznego braku okien?
Ach, w tej wysokiej stajni podobno zimą będzie zimno - słyszałam, że pod sufitem będą kłaść słomę (jest to niepotwierdzona informacja, dowiem się dzisiaj wszystkiego) w takiej sytuacji warunki się pogorsza?
julka177, - wysoka zdecydowanie. Mój jeden koń stoi w stajni niskiej, z dużą ilością okien i kominem wentylacyjnym - no i powiem szczerze, że gucio to daje, bo przewiew jest praktycznie żaden, jeszcze w zimie ten komin zatykają, żeby było cieplej. Drugi w wysokiej, dużo starszej, z oknami - ale połowa zamknięta na stałe, bez kominów wentylacyjnych i cóż, pomimo tego, że więcej koni tam stoi i niby rzadziej w boksach wybierane, to dużo przewiewniejsza. Nawet ciuchy mi po niej tak nie śmierdzą. Nie ma zapachu ostrego azotu, nie ma duchoty - w tej niskiej jest, mimo częstszego i lepszego wywalania obornika.
julka177 spotkałam się z tym, że w niskich stajniach ze słabą wentylacją konie zimą mogą być mokre, jak sobie nachuchają :p
Keirashara: zwróć uwagę na konstrukcję stajni w starych Stadach Ogierów np Starogard, Gniezno, Kętrzyn itp wszystko to pomieszczenia bardzo wysokie. Już drzewiej na to wpadli że to dobre rozwiązanie, jak słusznie zauważyłaś/eś.
melehowicz, - wiem, zwróciłam uwagę 🙂 Przecież wiele ze starszych stajni połwstało w czasach, gdy się nie przelewało. I nie dlatego zużyto na nie więcej tych cegiełek niż mniej, że za dużo pieniędzy mieli.
Ze starych stad niezmiennie zakochana jestem w Książu. Poziom przemyślenia stajni, rozwiązań, wykonania, architektury i innowacyjności zawstydza wiele dzisiejszych stajni, byłam szczerze mówiąc w szoku oglądając i słuchając o nich.
Tak naprawdę były budowane za francuskie złoto!
julka177, tak, jeśli nakładą bedzie gorzej. Ale cieplej, co akurat osobiście wbrew rozporządzeniu nie uważam za plus.
Nie zdecydowałam się jednak, brak okien przy pozamykanych drzwiach oraz siano pod sufitem w sąsiednim pomieszczeniu, które widać, bo ściana nie sięga do samej góry nie przekonuje mnie. Mam wizję dusznego i zapylonego pomieszczenia zimą, możliwe, że przez brak okien bardziej niż ta obecna, niższa. A nie chcę pogorszenia stabilnego stanu konia 😉
A propos zimna, mnie jakoś to nie przejmowało, że będzie bardzo zimno, ale wszyscy na około mówią o tym jak o jakiejs tragedii, że zaczęłam się zastanawiać kto jest w błędzie? Co prawda w naszej siodlarni jest tak zimno, że woda zamarza, a tam (ten sam budynek) będzie identycznie, jednak dla mnie to był najmniejszy minus 😉