Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 czerwca 2016 14:29
AAaaa dziewczyny ratunku!  Mam pierwszy wolny dzień od nie pamiętam kiedy i.. zostałam odcięta od mediów przez wichurę  😵 Ze zmywarką pełną brudnych naczyń, których nie mam jak umyć ze względu na brak wody. Chłop wraca późnym wieczorem i muszę ogarnąć jakieś jedzenie dla nas obojga. Co polecacie gotowego, żeby nie było za bardzo syfiaste? Mogę zamówić albo gdzieś podjechać w drodze z treningu. Sushi odpada 😉
Averis   Czarny charakter
20 czerwca 2016 14:37
Lotnaa, strączki (w tym soja - tofu) nie wszystkich służą. Ja ze strączkowych mogę jeść jedynie czerwoną soczewicę (bo po zielonej już czuję się tak sobie mocno). O tofu nie wspomnę, bo to dla mnie przepustka do bólu brzucha.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
20 czerwca 2016 14:39
Dziękuję Wam  :kwiatek: 86 lat to jednak ładny wiek.

Smarcik, może curry? Z ryżem albo makaronem ryżowym?

U mnie dzisiaj imieniny kiero = kremówka i to jedyne co byłam dzisiaj w stanie jeść
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 czerwca 2016 14:47
safie a gdzie to się kupuje? W Chińczyku? Bo sama nie jestem w stanie zrobić nic  😵
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
20 czerwca 2016 14:58
W Katowicach można kupić, a jak u Ciebie to nie wiem 😉 jakaś tajska knajpa bardziej, ewentualnie uderzałabym w jakąś dobrą burgerownie
madmaddie   Życie to jednak strata jest
20 czerwca 2016 15:16
Lotna, oesu, a moja babcia ma 72 lata, pali paczkę dziennie i je boczek. a Ozzy Osbourne ma 67 i chyba też się nieźle czuje. ale czy to znaczy, że ćpanie i picie jest spoko?
sęk w tym, że organizm ma spore możliwości przystosowawcze i potrafi działać dobrze, nawet na tym co nie jest dla niego takie super.
i jak ktoś przechodzi na paleo z kwiatkowych diet typu kopenhaska, albo z Maca i gotowych dań to jasne, że się będzie czuł lepiej i schudnie.
ale to nie znaczy, że paleo jest spoko. założenie wywalenia syfów z przetworzonego żarcia jest super, ale teraz prawie każda dieta to zakłada. nie bez powodu w marketach półki ze zdrową zywnością są coraz większe
w mnie śmiech budzi już samo sformułowanie "dieta przodków". myśliwi przy swoich biurkach polujący na nowy kontrakt w świecie biznesu.

poza tym, z jednej strony mówisz o diecie opartej na grupach krwi, z drugiej o paleo.
a np. dla grupy A zalecana jest dieta wegetariańska.
i gdzie jest logika? not found
busch   Mad god's blessing.
20 czerwca 2016 15:39
Dla mnie, odpukać, działa paleo. I nie podchodzę do tego dogmatycznie, próbuję różnych rzeczy i patrzę, jak na nie reaguję. Przestałam mieć problemy z niedoczynnością tarczycy, wiecznym jojo, zatrzymywaniem wody. Miałam historię z jelitami - jest dużo lepiej. Niedawno urodziłam zdrowe dziecko. Nie twierdzę, że jestem okazem zdrowie, ale odkąd wywaliłam gluten i nie jem zbóż, żyje mi się lepiej. Jak to ktoś chce nazwać szarlataństwem - jego wola. Ciekawe, czy choroby autoimmunologiczne też są wydumane  🙄

Oczywiście, że choroby autoimmunologiczne nie są wydumane, ale uznawanie diety paleo jako remedium na choroby autoimmunologiczne, to w najlepszym przypadku grube nieporozumienie, a w najgorszym - niebezpieczna dla zdrowia bzdura. Choroby autoimmunologiczne to cała grupa różnych chorób o bardzo skomplikowanej etiologii, nie do końca zrozumianej nawet przez naukowców, więc naprawdę zastanowiłabym się 3 razy przed stwierdzeniem, że akurat dieta paleo kogoś wyleczyła z choroby autoimmunologicznej, a po drugie - nawet jeśli ta jedna osoba poczuła dużą poprawę po zastosowaniu akurat diety paleo, to nie oznacza to, że od razu dieta paleo pomoże każdemu z chorobą autoimmunologiczną.
Jedno jest pewne - większość chorób autoimmunologicznych bardzo dobrze tresuje ich posiadaczy w temacie zdrowego prowadzenia się i słuchania swojego ciała. Zgadzam się więc w pełni, że mając chorobę z autoagresji nie można sobie olewać swojego odżywiania. Natomiast jeśli zapytasz reumatologa, to Ci pewnie powie, że najważniejsze jest słuchanie swojego ciała i nie ma żadnych konkretnych pokarmów, których musisz unikać, żeby opanować swoją chorobę - może być tak, że dla Ciebie akurat gluten był zły, a może być tak że dla kogoś gluten jest obojętny i w żaden sposób nie wpływa na przebieg choroby.

Po drugie, choroby autoimmunologiczne są bardzo wrażliwe na różne inne rzeczy, takie jak poziom stresu, ruch, ilość snu itd. itp. Może być tak, że ktoś zaczął stosować dietę paleo dlatego, że poczuł potrzebę zaopiekowania się swoim organizmem i jednocześnie przestał nagminnie niedosypiać - i mu się poprawiło od większej ilości snu, ale sam stwierdził że to od zmiany diety. Słowem - ludzie to skomplikowane zwierzęta i nie zawsze wszystko zauważają tak, jak powinni. Jest też kwestia efektu placebo, dobrania odpowiedniej dawki leku w tym samym czasie, co zaczęcia diety paleo, nasycenia organizmu lekiem po odpowiednim czasie lub po prostu - chwilowej remisji choroby (lub trochę dłuższej niż chwilowej). Są takie choroby autoimmunologiczne, które mogą mieć remisję całymi latami i to oczywiste, że na fali popularności diety paleo znajdą się akurat takie osobniki, którym remisja szczęśliwie się zaczęła razem z dietą. Lub na przykład - wywalili m. in. tłuszcze trans z diety, które same w sobie powodowały zaostrzenie objawów, a reszta z diety paleo była już niepotrzebna do poprawy stanu zdrowia itd. itp.

Wniosek jest taki - przy chorobach tak trudnych do leczenia i o tak skomplikowanych przyczynach (często komponentach genetycznych, środowiskowych i jeszcze innych), jak choroby autoimmunologiczne, sławienie jednej tylko diety to głupota. Zwłaszcza że mamy tutaj do czynienia z tak różnymi jednostkami chorobowymi jak toczeń, stwardnienie rozsiane, reumatoidalne zapalenie stawów, hashimoto, cukrzyca typu 1, dotykające różnych tkanek, mające różny przebieg, nasilenie, przyczyny i sposoby leczenia. I ktoś sobie powie że choroby autoimmunologiczne można leczyć dietą paleo. Serio?
Pojawiły się odkrycia (z terenów Włoch, Czech i Rosji), które wskazują na to, że ludzie jadali owies (może i rozmemłany i podgrzany, czyli "owsiankę"😉 już 32 tysiące lat temu. Zboża w diecie paleo? Why not 😉
ovca   Per aspera donikąd
20 czerwca 2016 16:08
Lotnaa, strączki (w tym soja - tofu) nie wszystkich służą. Ja ze strączkowych mogę jeść jedynie czerwoną soczewicę (bo po zielonej już czuję się tak sobie mocno). O tofu nie wspomnę, bo to dla mnie przepustka do bólu brzucha.


dokładnie. Ja znam wegan którzy nie jedzą strączków, a biegają maratony z podręcznikowymi wynikami. Oczywiście strączki są najłatwiejszym źródłem białka w diecie roślinnej- ale nie jedynym.
Problem zaczyna się robić jak np ktoś ma zwiększone zapotrzebowanie na białko, bo np buduje mięśnie. Wtedy musi się ratować białkiem z proszku (ale w sumie mięsożerni też tak robią)>

jeszcze w kwestii grupy krwi i sposobu jedzenia- to ja teoretycznie powinnam odżywiać się w oparciu o produkty odzwierzęce. Mięsa nie jem od lat i to nie dlatego, że naoglądałam się filmików z rzeźni czy coś, tylko po prostu mój organizm sam odmówił jedzenia mięsa reagując efektownym pawiem przy próbie zjedzenia schaba bo długiej przerwie 😉 a jak raz na jakiś czas zjem coś nabiałowego to dostaję takiego bólu głowy, że nie wiem co się dzieje dookoła. Więc nie jem, a kwestie ideologiczne i ekologiczne swoją drogą.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
20 czerwca 2016 16:36
o, te bóle głowy. bez mięsa i nabiału mam ich spoooorooo mniej 🙂 ciekawe z czego to wynika.
Powrocilam. Smutno mi i zle i ogolnie do kitu. Ale trzyma mnie mysl o tym, ze za dwa tygodnie relaksujemy sie oboje nad morzem. I to na dluzej. Duzo mi dal ten wyjazd, bardzo duzo sie umocnilo miedzy mna a Motywatorem. W ogole widze teraz, ze ja przy nim to jestem taka laska z dobrego domu, a on taki lobuz mega. Ale do rzeczy.

Nie trenowalismy nic a nic. Jedlismy co chcielismy i jak chcielismy, nasza dieta opierala sie na takim schemacie:

1. jajecznica i tluszcze
2. owoce w ilosciach hurtowych plus kokos plus awokado / czasem duze lody
3. kanapki z lososiem

Wrocilam jeszcze mocniej zakochana niz wyjechalam 😡  😍 Nie bedziemy juz miec zwiazku na odleglosc, na pewno, nie ma opcji, musialoby sie nie wiem co wydarzyc, zebysmy kolejny rok tak musieli przezyc on tam ja tu.

Probowalam dzisiaj oreo z maslem orzechowym, szalu nie robi.

Co do diet wszelakich - ja np. opieram duzo w diecie o sniadania bialkowo tluszczowe, ale nie podazam za jakimis wytycznymi. Wiem co mi szkodzi, wiem, ze jak zjem gluten i nabial, to bede wygladac jak spaslak, mimo, ze to nie tluszcz siedzi, tylko jakas dziwna maz.

Po tym jak widze jak wyglada moj chlopak i po tym jak widze jak je, to wiem jedno - mozna jesc naprawde sporo i to wszystkiego, ale trzeba zapierd* ostro na treningach. Motywator je naprawde sporo i to wszelkich zakazanych i niezgodnych z nowymi pomyslami produktow- je nabial, je gluten, jemu nic nie zalega na miesniach. Wiec wszystko jest wzgledne i zalezne od organizmu i jego predyspozycji. Plus sposobu w jaki trenujemy i czy w ogole trenujemy 🙂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
20 czerwca 2016 20:29
Ale ładną wypowiedź Natalie Dormer znalazłam w WH
"[...] Ciało, które potrafi pokonać maraton, jest piękne niezależnie od tego, w jakim rozmiarze sukienki się mieści"

I to jest właśnie to. Maratonu nie planuję przebiec (biegać nie lubię), ale to fajna zabawa testować ile dam radę zrobić na siłowni, czy przebiec na bieżni. I dużym zaskoczeniem jest, że spokojnie robię 30 minut interwałów po treningu, a wcześniej nie potrafiłam dobiec na przystanek  🙂
smarcik ja zawsze w tego typu sytuacjach lecę do Buenas Migas i łapię focaccię pełnoziarnistą z warzywami sezonowymi i ricottą...  😍 nie wiem w sumie czy już dotarła do PL ta sieć, ale na pewno masz tam jakiś ekwiwalent w którym można dorwać chociażby pożywną sałatkę, kolejny z plusów boomu na zdrowe odżywianie - staje się coraz bardziej ogólnodostępne 😉 Wcześniej nie jadłam na mieście zbyt często właśnie ze względu na to, że wszystkie dania ,,fit" pomimo ,,zdrowego" opisu zawierały jednak a to cukier, a to tonę niezdrowych tłuszczy, a to jakiś sos majonezowy z toną konserwantów, kurczak w 10 centymetrowej panierce etc., a teraz zaczęły wyrastać jak po deszczu naprawdę zdrowo-dietetyczne jadłodajnie.  😜  W jednej z nich będę miała rozmowę kwalifikacyjną w środę, proszę o kciuki  😀

zen bardzo się cieszę, że jest tak pozytywnie! Miło czytać, że wszystko się układa ku dobremu.  🙂

W sobotę była okropna burza, więc zmokłam i przemarzłam na stoisku, no i prawie natychmiast gorączka 38 stopni która zeszła mi właściwie dopiero przed paroma godzinami  🙁  Lipa straszna, pisałam dziś rano egzamin jak w narkotycznym widzie, a poza tym wypadły mi 3 dni treningu i jadłam nieregularnie. Nienawidzę być chora.

1. granola, owsianka + nektarynka
2. truskawki, borówki i winogrona
3. sałatka szpinak, hummus, pomidor, avocado

Jak tak sobie patrzę, to nic białka dzisiaj nie zjadłam i wychodzi mi w ogóle jakaś głodówka pod względem kalorycznym  🤔  Jak nie ćwiczę to w ogóle nie chce mi się jeść. Niedobrze, same cukry praktycznie. Na kolację będą więc jaja smażone z polędwicą i trochę warzyw.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 czerwca 2016 22:19
zen, fajnie się to czyta 🙂 Trzymam za was kciuki, wiem, że na odległość ciężko jest, warto walczyć o bliskość.

poza tym, z jednej strony mówisz o diecie opartej na grupach krwi, z drugiej o paleo.
a np. dla grupy A zalecana jest dieta wegetariańska.
i gdzie jest logika? not found

Przecież nigdzie nie napisałam, że wierzę w dietę w oparciu o grupę krwi! Czytałam o tym dawno temu, dowody naukowe są jak kolos na glinianych nogach, więc uznałam za bambuko. Przypomniało mi się o niej teraz, zajrzała, i zdziwiłam się, że u mnie się zgadza. Co nie oznacza, że zgadza się dla milionów ludzi z grupą krwi 0, albo że dla mnie jest to jakimkolwiek wyznacznikiem.

A możesz mi powiedzieć, cóż tak niebezpiecznego jest w diecie paleo? Na ten moment jest to już bardzo pojemne stwierdzenie, zastanawiam się, co Cię tak przeraża?

Hm, tak patrząc, co dziś zjadłam:
- warzywa na patelni i kilka plasterków bekonu,
- koktail z selera naciowego, ogórka, cytryny, kilku truskawek, ziaren chia, białka z konopi, z odrobiną oleju kokosowego i kurkumy,
- brzoskwinia,
- zielona fasolka z wołowiną,
- orzeszki makadamia  😡
Mam już testament pisać? Śmierć w oczy zagląda? Jakoś ani mój lipogram, ani morfologia, ani poziom CRP tego nie sugeruje, ale co tam 🙄

ovca, ja właśnie cały czas o tym mówię! Niech każdy je to, co mu służy i po czym dobrze się czuje! 🙂 Whatever works! Napisałam, że JA dobrze czuję się na paleo (mniej więcej, nie mam jakiejś fiksacji, że muszę to tak klasyfikować), co od razu spotkało się z atakiem madmaddie i busch...


Oczywiście, że choroby autoimmunologiczne nie są wydumane, ale uznawanie diety paleo jako remedium na choroby autoimmunologiczne, to w najlepszym przypadku grube nieporozumienie, a w najgorszym - niebezpieczna dla zdrowia bzdura.


Nigdzie czegoś takiego nie napisałam.

Choroby autoimmunologiczne to cała grupa różnych chorób o bardzo skomplikowanej etiologii, nie do końca zrozumianej nawet przez naukowców, więc naprawdę zastanowiłabym się 3 razy przed stwierdzeniem, że akurat dieta paleo kogoś wyleczyła z choroby autoimmunologicznej, a po drugie - nawet jeśli ta jedna osoba poczuła dużą poprawę po zastosowaniu akurat diety paleo, to nie oznacza to, że od razu dieta paleo pomoże każdemu z chorobą autoimmunologiczną.

A kto twierdzi, że pomoże każdemu?! Choroby autoimmunologiczne to cholerne skurczybyki, często medycyna ręce rozkłada. Oczywiste jest, że ludzie szukają na własną rękę. Dla jednych problemem może być gluten, dla innych nabiał, pomidor, SIBO, candida, stres czy ukryta gdzieś w domu pleśń. Nie ma prostych odpowiedzi typu: wyrzuć gluten, zostaniesz uzdrowiony! To ludzie, którzy o paleo wiedzą bardzo mało, przypieli temu słowu taką łatkę. Tymczasem mówi się bardzo dużo o śnie, ruchu, florze bakteryjnej, pasożytach i tysiącu innych rzeczach, które mogą być powiązane z autoagresją. Sugeruje się raczej zrobienie milona testów, wdrożenie protokołu autoimmunologicznego i dokładna obserwacja samego siebie. I to już pomogło wielu ludziom, ale cóż, pewnie im się to tylko przyśniło  🤣

Już nieraz wałkowaliśmy ten temat, po co nam ta dyskusja? Żebym się "nawróciła"? Ja wam w talerz nie zaglądam.
Dziekuje dziewczyny :kwiatek:

Co do spiecia do diet wokol paleo. Mi sie podoba mega Kuba Mauricz. Bardzo szanuje jego zdanie i wiedze - nie idzie w nia slepo i np. otwarcie mowi, ze dla treningu w przypadku sportow walki nie ma mowy o diecie paleo - wysoko tluszczowej w calosci - bo taki zawodnik zjedzie na bank.
zen, Widziałam Was na Snapchacie, nieźle się uśmiałam.
Nogi, nogi, nogi, bułki, żarcie, słodycze, nogi, brzuchy, bułki, żarcie, słodycze, schody, nogi, gołębie, schody, bułki, nogi, sklepy, nogi, słodycze, lotnisko..... 😁
Fajne poczucie humoru ma Okrutny. 😉 😁

Lotnaa, Fajnie, że tu jesteś. 😀
Masz dużą wiedzę, miło się czyta. :kwiatek:
bush-  :kwiatek: za to, że ci się jeszcze chce.

Ja jak postanowiłam, tak robię. W diecie o wiele mniej węgli, dużo więcej białka. Wieczory bez podjadania. Aktywność wysoka. Skutek- szybka poprawa.
Doszły te legginsy. Fajne są, seksownie się w nich wygląda, ale jakościowo to taka szmatka. Ciekawe jak się spiszą na rowerze. Powinny być przewiewne.
Dziś w pracy w nocy prawie nie spałam. Może ze 3 godziny jakieś takie porwane po 40 minut. Współczuję szczerze osobom pracującym na zmiany, kiedy faktycznie noc jest prawie cała bezsenna. A dziś w ciągu dnia też mam robotę. Mam nadzieje, że mnie jakaś głodówa z tego powodu nie dopadnie. Bom się zaparła i chcę wrócić do swojego "ideału".
Julie Jakiego masz snapa?

Schudłam trochu w końcu. Odżywiam się średnio na jeża prawdę mówiąc. Ostatnie dni przed obozami, rozpoczynam remont stajni, nieoczekiwanie dostałam świnię no i czasu naprawdę brak.

Ale lecę z tym koksem i staram się nie jeść "śmieci".

Wczoraj zjadłam trzy posiłki z czego ostatni o 23.00 z mężem. W łóżku 😂 Bo gdy zasypialiśmy przypomniało nam się, że nic nie jedliśmy ani na obiad ani na kolację  😁

Dzisiaj będę musiała się ładniej ogarnąć bo przyjeżdża mój tata pomóc nam przy dziecku i remontach, więc będzie trzeba ładnie posiłki serwować.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
21 czerwca 2016 07:27
feno nie ma tego w Polsce, a wielka szkoda, bo brzmi przepysznie  😜 Kurcze, muszę Cię tam kiedyś odwiedzić  😁


Mój problem żywieniowy sam się rozwiązał bo mi chłopa przetrzymali w pracy od 8 do 22  😵 Więc zdążyłam zjeść jogurt i pójść spać  😂 A dzisiaj na szczęście już wszystko jest i mogłam spokojnie włączyć zmywarkę  😉

Wczoraj weszły nogi na siłowni, ale bardzo lekko, bo dzisiaj nieplanowane 9 godzin chodzenia w pracy. Pracowe cardio, działa  😉


Lotnaa patrząc na Twoją wczorajszą dietę, to moja bywa zbliżona, a też mam grupę 0  😁 Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie już teraz śniadania innego niż jajka z boczkiem  😉
Bez zmian. Nic dziwnego. Ale to wręcz pozytywne, biorąc pod uwagę jaki wczoraj był goniony dzień.

Dzisiaj też bardzo intensywnie, ale już więcej będzie zależeć ode mnie (przynajmniej tak się łudzę). Jedyna godzina jaka mnie determinuje to 18.00 i mecz. 😉
Na śniadanie typowo - grahamka, polędwica, ser żółty, pomidorki, kawa z mlekiem
Później będzie jogurcik. I... dzisiaj dzień pichcenia 😀 😀 😀 żeby do meczu było coś domowego, ciekawego, a nie tylko chipsy. Więc wczoraj upiekłam coś a'la chlebek cukiniowo-otrębowy. Do tego w planach pierś kurczaka opiekana w sezamie i kokosie. I sosy. I ciasto marchewkowe.

Z ruchu tylko spacery ze zwierzakami, sprzątanie i noszenie zakupów. 🙂
Julie, bardzo dziekuje w imieniu Okrutnego 😁 Ja kocham jego poczucie humoru, a malo go pokazuje, bo on nie lubi sie pokazywac, i w ogole polowe snapow musze kasowac, bo przeklinamy czasem za mocno 🙂

Dzisiaj w planach:

* trening silowy i interwalowy (ale interwaly beda delikatne, bez klasycznego 15/10, zrobie 10/8)

1. jajka i boczek
2. bialko i owoce
3. koktajl z bananow i kawy i bialka
4. piers kurczaka z salatka z warzywami (salata, rzodkiewka, oliwki, pomidor, kielki)

tunrida, ale material jest dosc ok tych legginsow, mi sie wydawalo, ze sie rozpadna po chwili, a jednak sa wytrzymale. Nie jest to jednak tak fajny material do jakiego mnie przyzwyczail adidas lub nike, ale jak na taka kase, to sa wedlug mnie spoko portki 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
21 czerwca 2016 08:09
zen a jak Ty pierzesz te legginsy? Bo ja boję się, że w pralce się rozpadną i piorę ręcznie  😡


Chyba muszę założyć snapa na potrzeby re-volty  😂 Da się tam zrobić jakąś grupę, żebyście tylko Wy widziały wrzucane snapy?
smarcik, da sie - mozesz po prostu kontrolowac kto cie tam oglada 🙂 albo podac tylko nam, nie wiem, na PW swoj nick 🙂 Piore wszystko w pralce, nic sie nie dzieje 🙂 ale te z siatka wkladam w taki woreczek, zeby sie siatka nie zahaczyla o jakis suwak czy cos innego co akurat wjechalo do pralki 🙂
Atea, matka_rocku, tak jak na Instagramie. Nie ogarniam tego za bardzo, ale kilka osób znajomych już mam. Mój Adam się śmiał, że Snapchat służy głównie młodzieży do pokazywania sobie wzajemnie genitaliów. 😁

Mam nadmiar czereśni w ogrodzie. Kto chce? Zapraszam. 😀
Właśnie kończę moją porcję śniadaniową i więcej owoców już dziś nie mam w planach, a tu całe drzewo czereśni... 😵
Ja to samo,chce właśnie snapa założyć tylko nie wiem za bardzo jak? Mój telefon nie współpracuje  🙄
Plan na dziś : jajecznica z pomidorami,ryba+ pomidory+ zupa porowa, zupa porowa +  wafle ryżowe, sałatka z dodatkami a kolację zobczymy 🙂
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
21 czerwca 2016 09:18
Poczytałam o tej diecie zgodnej z grupą krwi i mam kilka przemyśleń. Mam grupę krwi B:

Mięsa i drób
Wskazane: Baranina, dziczyzna, jagnię, królik - nie jadam absolutnie nic z tej listy
Unikać: Bekonu, gęsi, kaczki, kurczaków, kuropatwy, przepiórek, serc, szynki, wieprzowiny - jadam wyłącznie zaznaczone plus indyk i to od przypadku do przypadku

Owoce morza
Wskazane: Aloza, dorsz, flądra, granik, łupacz, łosoś, jesior, kawior, makrela, nawęd żabnica, młode szczupaki, morlesz, morszczuk, pstrąg morski, sardynka, szczupak, plamiak, sola - jadam większość ryb, w tym pstrąga potokowego kocham miłością wielką
Unikać: Barakudy, bieługi, homara, ostryg, ośmiornicy, raka, kraba, krewetek, łososia wędzonego, małży, okonia morskiego, sardeli, skrzydelnika, omułków jadalnych, ślimaków, węgorza, żółwia, żab - z tej listy czasem zdaży się krab lub krewetka, tzn. raz na kilka lat, reszta do mnie nie mówi i widać, że to dobrze

Jaja i nabiał
Wskazane: Chude lub 2% mleko, jogurt, jogurt mrożony, jogurt z owocami, kefir, mleko owcze, ser farmer, ser feta, ser mozzarella, ser owczy, ser ricotta, serek wiejski - sery jadam prawie wszystkie, a mleko inne niż 3,2% nie jest dla mnie mlekiem, mogę wypić litr na raz i nie wyobrażam sobie bez niego życia
Unikać: Lodów, sera amerykańskiego, sera blue, sera string - już widzę, jak rezygnuję z lodó  🤣 , a ser w tostach - mniam, blue do mnie rzeczywiście nie mówi

Oleje i tłuszcze
Wskazane: Olej z oliwek - używam, jak potrzebuję
Unikać: Oleju bawełnianego, oleju z kukurydzy, oleju krokoszowego, oleju z orzeszków ziemnych, oleju sezamowego, oleju słonecznikowego, oleju canola - jeden z podstawowych, choć ostatnio króluje kokosowy

Orzechy i pestki
Wskazane: Większość orzechów i pestek nie jest wskazana dla grupy B - ależ oczywiście, oprócz brazylijskich, które są dla mnie zbyt tłuste, to resztę kocham miłością wielką
Unikać: Masła sezamowego, masła słonecznikowego, masła orzechowego, orzecha filbert, orzechów nerkowca, nasion pinii, orzechów pistacjowych, maku, pestek dyni, pestek słonecznika, siemienia sezamu - MNIAAAAM

Fasole i inne rośliny strączkowe
Wskazane: Fasola czerwonej soi, fasolka limejska, fasolka navy, fasolka nerkowata - zjem każdą fasolę
Unikać: Fasoli aduke, azuki, czarnej, "czarne oczko", garbanzo, pinto, soczewicy amerykańskiej, czerwonej, zielonej - uwielbiam, mogę jeść na kilogramy

Zboża
Wskazane: Orkisz, otręby owsa, otręby ryżowe, owsianka, proso, ryż dmuchany - zgadzam się
Unikać: Amarantu, gryki, jęczmienia, kamutu, kasha, kremu z pszenicy, kukurydzianki, nasion pszenicy, otrębów pszenicy, płatków kukurydzianych, siedem zbóż, żyta - jak to nie, podobnie jak fasolę mogę wchłonąć w każdej ilości bez konsekwencji

Chleb i grzanki
Wskazane: Chleb z brązowego ryżu, chleb esseński, chleb ezechiela, proso, wafle ryżowe, pieczywo chrupkie wasa - jedna z podstaw
Unikać: Bułek kukurydzianych, chleba z otrębów pszennych, chleba wieloziarnistego, 100% chleba żytniego, chrupek żytnich, mąki durum, obwarzanek, pełnopszennego chleba - a cóż jest lepszego od pajdy pszennego chleba z masłem..., a jeśli już mnie najdzie na chleb, to wieloziarnisty wygrywa

Ziarna i makarony
Wskazane: Mąka z owsa, mąka ryżowa - nie mam zdania
Unikać: Dzikiego ryżu, gryki, kaszy, makaronu z karczocha, makaronu soba, mąki kuskus, mąki glutenowej, mąki jęczmiennej, mąki pszennej, mąki pszennej bulgur, mąki żytniej, pszennej mąki durum - taaa, jasne  😉

Warzywa
Wskazane: Bakłażan, botwinka, brokuły, buraki, fasola limejska, gorczyca, grzyby shiitake, kapusta bezgłowa, kapusta biała, kapusta chińska, kapusta czerwona, kalafior, marchew, pasternak, pietruszka, papryka czerwona, papryka jalapeno, papryka zielona, papryka żółta, słodkie ziemniaki - grzyby shiitake - jak potrzebuję się wyrz**** to wystarczy, że powącham  😂 , paprykę zwykłą toleruję tylko po ugrillowaniu
Unikać: Awokado, dyni, karczocha amerykańskiego, karczocha jerozolimskiego, kiełków mung, kiełków rzodkiewki, kukurydzy białej, kukurydzy żółtej, oliwek czarnych, oliwek greckich, oliwki hiszpańskiej, oliwek zielonych, pomidorów, rzodkiewki, tempeh, tofu - czyli tego, co najlepsze

Owoce
Wskazane: Ananas, banan, czarne winogrona, jeżyna, papaja, śliwki ciemne, śliwki czerwone, śliwki zielone, winogrona - i tylko to z tej listy mi wchodzi, na sam widok śliwek robi mi się niedobrze
Unikać: Granatów, karamboli, opuncji, orzechów kokosowych, persymonów, rabarbaru - a to wchodzi mi bardzo dobrze

Soki i napoje
Wskazane: Sok z ananasa, sok z kapusty, sok z papai, sok z winogron, sok z żurawiny - tylko ten jeden
Unikać: Soku pomidorowego - od kilku lat zaczął mi smakować w wersji z chilli i mogłabym pić tylko ten

Przyprawy
Wskazane: Curry, chrzan, imbir, pieprz cayenne, pietruszka - tu się zgodzę
Unikać: Cynamonu, czarnego mielonego pieprzu, esencji migdałowej, korzennika lekarskiego, pieprzu białego, skrobi kukurydzianej, słodu jęczmiennego, syropu kukurydzianego, tapioki, żelatyny - nie ma życia bez cynamonu i czarnego pieprzu, dużej ilości czarnego pieprzu

Herbatki ziołowe
Wskazane: Imbir, likrecja, liście malin, mięta pieprzowa, owoce dzikiej róży, pietruszka, szałwia, żeńszeń - wypiję każdą oprócz czerwonej
Unikać: Aloesu, chmielu, czerwonej koniczyny, dziewanny, goryczki, kozieratki pospolitej, lipy, podbiału, rabarbaru, senesu, tasznika pospolitego, znamion kukurydzy.

Używki
Wskazane: Zielona herbata - jak najbardziej
Unikać: Coca-coli, likierów destylowanych, napojów gazowanych, wody Selzera, wody sodowej - i tak ze względu na redukcję wagi ograniczone nieomalże do zera

Inne przyprawy
Wskazane: Przyprawy są zasadniczo albo obojętne, albo też szkodliwe dla wszystkich grup.
Unikać: Ketchupu - a ser żółty i frytki, to z czym???

Ponieważ nie trzymam żadnej ścisłej diety, a jedynie patrzę na kaloryczność posiłków, to nie mam zamiaru przejmować się tymi wytycznymi. Z czystej ciekawości sprawdziłam, co powinno mi pasować.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 czerwca 2016 09:49
Ałłła! Poćwiczyłam wczoraj brzuch, i trochę zapomniałam, że to nie te same mięśnie, co przed ciążą. Fajny ból, nie powiem, ale chyba przesadzłam  😁

smarcik, ja nie mogę jaj  😕 Tęsknię za nimi.

Co do spiecia do diet wokol paleo. Mi sie podoba mega Kuba Mauricz. Bardzo szanuje jego zdanie i wiedze - nie idzie w nia slepo i np. otwarcie mowi, ze dla treningu w przypadku sportow walki nie ma mowy o diecie paleo - wysoko tluszczowej w calosci - bo taki zawodnik zjedzie na bank.


Robb Wolf trenuje brazilian jiu jitsu. Wielokrotnie mówił, że najlepiej czuje się na diecie ketogenicznej, dobrze mu się pracuje umysłowo itd. Ale przy treningach nie dawał rady tylko na ketonach, bo tracił swoją "explosive power", potrzebuje więcej węgli. I o to właśnie chodzi, każdy szuka czegoś dla siebie.
Ketony chyba lepiej sprawdzają się w sportach wytrzymałościowych - np. Peter Attia robił triathlony będąc bardzo low-carb, sporo biegaczy ultra też tak je. No i, co może zainteresować amnestię, ponoć Urubko i Steck też są low-carb - na wysokości brak konieczności zjadania żeli i batonów może mieć szczególne znaczenie, bo układ pokarmowy z reguły już za dobrze nie działa.

zen - "koktajl z bananow i kawy i bialka" - brzmi smakowicie, jaka to kawa? Jak to mieszasz?

Julie,  :kwiatek: Nie wiem, czy mam dużą wiedzę, może nieco "inną". Swego czasu, pracując w stajni, godzinami słuchałam podcastów na temat zdrowia i jedzenia, coś mi w głowie zostało.

A tak jeszcze kończąc temat paleo i low carb - uwielbiam ten Ted Talk 🙂

Peter Attia mówi, między innymi, o idea resistance i o pokorze - do przemyślenia dla tych, którzy już od dawna wszystko wiedzą 🙂
Lotnaa, dosc prosto robie i to moje odkrycie jak bylam chora na angine i nie wchodzila mi ciepla kawa, a chlodna kawa sama to nie dla mnie 🙂 Robie dokladnie tak:

- zaparzam kawe, zwykla, bez cukru i niczego (zwykly kubek)
- biore 200 ml mleka kokosowego mleka nie mleczka) lub migdalowego, jak jesz nabial, to zwykle krowie
- 2 banany
- miarka odzywki bialkowej (nie jest to konieczne)

Blenduje banany, odzywke z mlekiem, jak sie wymiesza na taka dosc gesta maz, to dolewam kawe, mieszam i gotowe- serio pyszne, tzn. mi smakuje mega 😍

Ogarnelam mieszkanie, moge leciec trenowac zaraz 🏇 💃
zen, brzmi smakowicie! 😍

Dawno mnie tu nie było, ale podczytuję Was codziennie i ciągle trzymam kciuki za odchudzające i rzeźbiące. 😉 U mnie zwariowany czas, dużo zmian, dużo wyzwań, ale mogę się pochwalić małym sukcesem odchudzaniowym - mama stwierdziła, że schudłam dużo i fajnie wyglądam nawet w krótkich spodenkach. 😅 A że moja mama jest z tych mocno krytycznych, to cieszę się strasznie, słysząc od niej taką pochwałę. 🙂
Ja nadal dzielnie czekam na 6 z przodu, raz jestem juz bardzo blisko a raz kilo dalej 😉

Dziś
1 - owsianka z jogurtem jabłkowym i kawa 300
2 - schab pieczony, pieczone ziemniaki, ogórek z rzepą 400
3 - -II- 300
4 -?
5 -?

Na kolacje chyba zrobię sobie koktail bananowy, na podwieczorek może jajka sadzone i pomidory z mozarella, chłodniej się zrobiło i picie mi nie idzie :/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się