Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Zen, fajnie fajnie, najfajniej że rezygnujecie ze związku na odległość! good for you!



NIE BĘDZIE BLOGA.
Nie będę o niczym pisać. Daję sobie 2 tygodnie do ostatecznej decyzji. Z nogą jest źle. Postępy za wolne, ból przy chodzeniu ogromny. Nie sądzę bym pojechała z chłopakami na E.
Wiecie co jest najgorsze, że ja polece z całym towarzystwem pewnie, żeby nie marnować biletów - do Gruzji na trekking/zwiedzanie. I będę przy nich jak będą się przygotowywać itp. Masakra 🙁
U mnie do dupy. Miałam nadzieję, że będzie 6 z przodu przed tamtym weekendem, a dzisiaj było 71.
Masakra.
Redukuję i redukuję i redukuję. Węgli mam mało, dużo białka, zapieprzam w pracy, zapieprzam na siłowni i kurna dalej ciężka dupa.
Pok u mnie dokładnie tak samo, dali by ta 6 z przodu to by się człowiek chociaż zmotywował a tak....
amnestria-współczuję, cóż mogę innego. Jeśli kontuzja ci nie pozwoli, to nie przeskoczysz tego. Taki wspin to nie zabawa. Nie dość że się ryzykuje samemu, to jeszcze dodatkowo obciąża sobą innych uczestników, nie?
Ale jeśli nie teraz, to wcale nie znaczy, że nigdy, prawda? Może tak miało być? Nie lubię tłumaczyć sobie takich sytuacji przeznaczeniem, ale czasami to ułatwia pogodzenie się z sytuacją.
Przytulam.
Tunrida, dziękuję! Czuję, że naprawdę mnie rozumiesz :kwiatek: (bo znajomi to uważają to za problemy pierwszego świata).
Ryzyko bierze na siebie cała grupa, więc na pewno nie zrobię nic co nie jest rozsądne. Inna sprawa, że myślałam, że po zrośnięciu to ja będę chodzić! A ja nie mogę 😵
Mogę stawiać nogę na płasko, ale nie mogę jej użyć/zgiąć czyli de facto nie mogę uzyskać prawidłowego wzorca ruchu. Basen nie pomaga, bo buduje tylko kondycję.

No i co tu dużo mówić... Kasa też jest problemem. Wydałam już ponad 1,5K na leczenie (tomografia, prywatni lekarze, rehab) i nie mam więcej, a ponoć powinnam chodzić jeszcze przez miesiąc. Wkurza mnie, że ciągle mam nomen-omen pod górkę. Chyba byłam gwałcicielem w poprzednim życiu 🙁

Ale żeby nie było. Dziś idę na basen. Dalej liczę na cud. 😉 I nie żalę się już, dzięki za wysłuchanie :kwiatek:
Livia   ...z innego świata
21 czerwca 2016 12:33
amnestria, pewnie dużo nie pomogę, ale moja noga po złamaniu wracała do siebie pół roku - najpierw 3 miesiące chodziłam o kulach, potem stopniowo zaczynałam chodzić sama. Twoje tempo powrotu do zdrowia i tak jest imponujące - nie ma co przesadzać :kwiatek: Zdążysz ten szczyt jeszcze zdobyć 🙂
amnestria, miałam kiedyś zerwany staw skokowy, piękną glebę ze ślązaka poczyniłam. Akurat jakoś w okolicach imprez osiemnastkowych 😁 zerwany tak, że na SORze od lekarza usłyszałam 'o k*rwa' 😜
Trafiłam do super ortopedy (pamiętam że od baletnic 😉) który kazał mi od razu zdjąć gips, założyć ortezę i ćwiczyć, płakać, chodzić, płakać. Ćwiczenia polegały głównie na chodzeniu poprawnie - czyli właśnie nie na płasko, tak jak czujesz że 'możesz' tylko płacząc z bólu iść jak najbardziej potrafisz naturalnie. Powolutku! Od pięty aż po palce.
Dzięki temu jak się mną tam zajęli staw mam super zrośnięty, nie jest przelany i mimo że minęło 10 lat nigdy więcej nie był uszkodzony. Czuję go tylko jak przegnę z wysokością szpilek.
Bolało jak uj! Więc współczuję, ale nie przestawaj tylko ćwicz dalej! Trzymam kciuki.

A góry nie zając 🙂 jeszcze wejdziesz, z jeszcze większą satysfakcją i przyjemnością :kwiatek:

A, pamiętam że chodziłam też na krioterapię.
amnestria, a ja tam wierzę w przeznaczenie. 😉 I pierwsze co pomyślałam gdy przeczytałam Twój post, to właśnie - czyli tak miało być, czyli to jeszcze nie jest Jej czas na to. Ale to nic straconego, jeszcze będziesz na tym szczycie, bo Ci zależy, bo to Twój cel. Bo umiesz o tym myśleć rozsądnie, planować. Czyli na pewno tam dotrzesz we właściwym ku temu czasie.

pokemon, escada zobaczycie 6 z przodu, przecież to pewniak! 🙂

Ja na pewno nie zobaczę 5 w tym tygodniu. Dzisiaj nie będę ważyć każdego kawałeczka kurczaka, chipsa czy orzeszka. Wypiję też pewnie Radlera. Dodatkowo za dwie/trzy doby babskie dni. Jeśli utrzymam się poniżej 61 kg to będę zadowolona. O!

A tak w ogóle to przyznam się Wam, że teraz, ważąc 60,2 - 60,4 i tak czuję się fajnie. Całkiem atrakcyjnie. Mam biust (oczywiście mogłoby go być więcej 😉 ), uda też mam, duże uda. Ale... ale to jest właśnie moja "uroda", tak się czuję sobą. Jak się uda jeszcze te -2 kg bez wielkich strat w biuście to już będzie w ogóle super! 
Ascaia Ja też chcę 6 z przodu!  😁
pokemon, escada po ile Wam zostało? Która pierwsza?  😀iabeł:
Laski, gdybym wierzyła w przeznaczenie to bym nic w życiu nie zrobiła. Nie chcę się stawiać w roli ofiary, ale nie jest lekko w moim życiu. I ja za każdym razem walczę. Totalnie na maxa, walczę. Pomijam, że mam dość 😉 Ale jeśli sie poddam to to będzie początek końca.


sienka
, ja miałam złamaną nogę - zrost jest super! I bólu zero. Ale jak zeszła opuchlizna to się okazało, że mam naderwane więzadła w stopie (krawędź) i naderwany/skręcony staw skokowy. Mam takie same zalecenia jak Ty. Chodzić. Normalnie. Stawać na palce duuużo. Ale 6 tygodni kisiłam nogę usztywnioną


Dziękuję Wam za wsparcie. Jesteście nieocenione. Powiem Wam, że nikt nie zrozumie aktywnej osoby tak jak druga aktywna 😡 :kwiatek:
amnestria, oh no 🙁 Przykro to czytac..nie znajde slow pocieszenia, bo nie ma takich slow, boli caly czlowiek w srodku i cierpi 🙁 Ale ja wierze, ze dasz rade, wzmocnisz noge i bedzie tak, jak tego chcesz. Trzeba sie wygadac z tych emocji, zeby zrobic sobie przestrzen do walki. Dasz rade, bo czemu mialabys nie dac? :grupa: Tyle juz przeszlas, tyle z koniem, teraz ze soba, wiec jeszcze moment i bedziesz zdobywac szczyty :kwiatek: Beznadziejnie, ze musisz sie tak szarpac i chrzanic z tym, ale co zrobic. Stalo sie i sie nie odstanie, znowu musisz zacisnac zeby i isc do przodu :kwiatek:

Wrocilam z silowni i wiecie co..jestem slaba masakrycznie. Podciagnac sie do 30 razy to byla sztuka cieta po 6-5 podciagniec na raz. I za kazdym razem czulam jakbym miala rece z betonu i cialo z drewna. Nic wiec dziwnego, ze ja z kolei mam 5 z przodu, ktorej nie bardzo chce widziec, bo to efekt zgubienia miesni. No nic, licze, ze do soboty dobije do 61-62, reszte bede nadrabiac nad morzem.

Zjadlam wlasnie kanapki i wypilam koktajl. Pozniej zrobie tone salaty i kurczaka i moze jeszcze makaron zytni do tego bedzie, mam ochote niebotyczna na taka wielka miske jedzenia 😜
[

A możesz mi powiedzieć, cóż tak niebezpiecznego jest w diecie paleo? Na ten moment jest to już bardzo pojemne stwierdzenie, zastanawiam się, co Cię tak przeraża?

Hm, tak patrząc, co dziś zjadłam:
- warzywa na patelni i kilka plasterków bekonu,
- koktail z selera naciowego, ogórka, cytryny, kilku truskawek, ziaren chia, białka z konopi, z odrobiną oleju kokosowego i kurkumy,
- brzoskwinia,
- zielona fasolka z wołowiną,
- orzeszki makadamia  😡
Mam już testament pisać? Śmierć w oczy zagląda? Jakoś ani mój lipogram, ani morfologia, ani poziom CRP tego nie sugeruje, ale co tam 🙄



Niebezpieczna może być zbyt dużo ilość białka zwierzęcego. W świetle ostatnich badań że jakoby jest ono rakotwórcze - na początku mówili tylko o czerwonym mięsie, potem o każym mięsie, a teraz wyszły jakieś badania że ogólnie białko odzwierzęce - czyli nabiał też. Tzn taka deita jak Twoja to super 🙂 , ale dużo ludzi a zwłaszcza facetów uważa że dieta paleo to jedzenie mięcha z tłuszczem w dużych ilościach w towarzystwie "jakichś" warzyw 😉

Ogólnie to jako biologo-chemik z zacięciem ewolucyjnym i ekologicznym (nie tym od przywiązywania się do drzew) mam różne swoje przemyślenia jak to wygląda na tle różnych strategii życiowych organizmów, ale chyba nie będę się rozpisywać 😉


Zen - a wytłumacz dokładniej o co chodzi z paleo i sportami walki  :kwiatek: :kwiatek:
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
21 czerwca 2016 14:39
amnestria, trzymam kciuki 🙂

Ja ewidentnie mam naciągnięte mięśnie  😵 bark mnie już kolejny dzień boli, smaruje i smaruje i nic nie pomaga
Hehe Atea wychodzi ze obie mamy tyle samo 😉
Nie wiem dlaczego to tak ciężko idzie, ale wciąż nie ma 6 z przodu 🙁
Zapisałam się na miesięczny program wprowadzajacy na crossfit, jestem już po 2 zajęciach i... nie jest latwo:p
Trzymam w miarę dietę,  ćwiczę i kicha. Ale po tym miesiacu powtórzę sobie ważenie na wadze obliczajacej % i wtedy dopiero zacznę poważnie marudzic
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 czerwca 2016 15:41
amnestia, ja p...ę, Ty to tak dostajesz od życia po tyłku, że chyba jest za tym jakiś większy plan. Nie wiem, żebyś po raz kolejny musiała się zbierać z podłogi, stawać jeszcze silniejsza, bo coś nam czeka później, co wymaga właśnie takiej silnej osoby. Wiem wiem, brednie, ale tak sobie pomyślałam. Jedź do tej Gruzji, wykorzystaj to na tyle, ile siły Ci pozwolą. I nie myśl, co by było gdyby. Może tak właśnie miało być. Jeszcze na niejeden szczyt wejdziesz  :kwiatek:

Niebezpieczna może być zbyt dużo ilość białka zwierzęcego. W świetle ostatnich badań że jakoby jest ono rakotwórcze - na początku mówili tylko o czerwonym mięsie, potem o każym mięsie, a teraz wyszły jakieś badania że ogólnie białko odzwierzęce - czyli nabiał też. Tzn taka deita jak Twoja to super 🙂 , ale dużo ludzi a zwłaszcza facetów uważa że dieta paleo to jedzenie mięcha z tłuszczem w dużych ilościach w towarzystwie "jakichś" warzyw 😉


Może. Ale chciałabym też zobaczyć te badania, kto je finansował, itd. Ilość białka w diecie nie powinna być za duża, tu chyba wszyscy się zgadzają (oczywiście zależnie od obciążenia treningowego).
A co do facetów, cóż, mój jakiś czas temu wymyślił, że nawet towarzystwo warzyw jest mu niepotrzebne  :/

Atea, pokemon, escada doczekacie się, a jak już się pojawi to da niesamowitego kopa do ciśnięcia dalej ^^
Lecę właśnie na basen, jest mecz więc nie powinno być tłoku 😀
gwash, powiem w bardzo duzym uproszczeniu. Zawodnicy sportow walki (mowie o profesjonalistach i glownie o MMA, nie o tych co sobie trenuja 3 razy w tygodniu po pracy) dziela swoj czas na sezon i poza sezon. Poza sezonem ich waga wzrasta o ok. 10-20 kg i jest to calkiem normalna sprawa. Ich treningi przygotowawcze do sezony to wszystko, co mozemy sobie wyobrazic - treningi tlenowe, beztlenowe, wypalajce zapasy glikogenu miesniowego  i cukru z krwi. Dla zawodowcow kluczowy jest tzw. carb targeting, czyli podanie weglowodanow w odpowiedniej porze dnia. Zawodnik trenuje dwa razy dziennie i sesje trwaja roznie - od godziny do trzech, czasem i wiecej. Od zawodnika oczekuje sie sily, elastycznosci, gibkosci i szybkosci. Plus zaprawy kondycyjnej. I na pierwszy rzut oka budowanie tego rownoczesnie wydaje sie niemozliwe. W intensywnym okresie przygotowawczym sa tez stosowane tzw. tarcze czy dojezdzanie. I wtedy zajezdza sie zawodnik na maksa. Kluczowe jest zabezpieczenie poziomu energii dla takiego zawodnika. I tutaj nastepuje pewna modyfikacja diety paleo i moje ogromne uproszczenie, nie da sie prowadzic zawodnika na diecie tluszczowej (za jaka uwazam paleo), bo czesc zawodnikow po 15 minutach padnie na twarz z wycienczenia. Na kazdego zawodnika trzeba patrzec indywidualnie i caly szkopul polega na tym, zeby zapewnic zawodnikowi pelen gaz, a zeby jednoczesnie waga leciala w dol. Mamy na to ok. 8 tygodni, bo tyle trwa okres przygotowawczy do walki. I dla mnie najwazniejsza jest superkompensacja miesni  😉 Duzym bledem jest przypisywanie diety kulturystycznej do diety zawodnika sportu walki. Ale to jest naprawde temat cholernie ciezki i obszerny 🙂
Ja czekam na 5 z przodu, 5 lat temu było to dla mnie oczywiste  😁 A teraz o to walczę.  Dieta dzisiaj na 6🙂
amnestria, nie poddawaj się w żadnym wypadku! 🙂
Dla mnie wiara w to, że różne sprawy, sytuacje, wydarzenia w życiu są ze sobą powiązane, że jest jakieś "tak miało być", wcale nie oznacza, żeby usiąść płakać i czekać na kolejne niepozytywne zdarzenia. 😉
No i teraz mam właśnie próbkę - z kucorem gorzej i w dodatku jest problem z dostępem do wetów.
W ogóle oprócz wygranej Polski z Ukrainą to dzisiaj jest do du...dzień.
Jedzeniowo również.

Mimo wszystko... miłego wieczoru dziewczyny.
amnestria, nie patrz na to w kontekście porażki, bo przecież nie masz na te wydarzenia wpływu. A co do ataku na szczyt... lepiej odpuścić, gdy brakuje Ci zdrowia. Żal, rozczarowanie, złość, utracona kasa to nic w porównaniu z życiem czy wszystkimi palcami.
robakt   Liczy się jutro.
21 czerwca 2016 21:35
amnestria ja może trochę nie na temat, ale czas leci szybko, wydaje mi się, że dopiero co pisałaś o upadku, a już śmigasz na basen i rehabilitację! Żadna porażka, bo włożyłaś dużo sił i chęci, żeby poprawić zaistniałą sytuację, a o porażce mogą mówić Ci, którzy się poddali  :kwiatek:

U mnie hmm... Sama nie wiem. Niby ok, ale nie do końca czysta micha, nauka trochę mnie przytłacza no i mam wrażenie, że od 2 tygodni permanentnie boli mnie gardło 🙁
Wczoraj spaliłam milion kalorii i milion kalorii zjadłam :/ wiec bilans na zero wagowo plus spuchnieta twarz... I stwierdziłam ze jeśli kiedyś dojdę do wagi 58 kg a nadal będę miała tłuste uda to pójdę na liposukcje  😎
zen super się Was podglądało na snapie, tyle szczęścia w Tobie  🙂
amnestria  :przytul: Postaw na pierwszym miejscu swoje zdrowie i sprawność, jeszcze nie jeden szczyt przed Tobą więc ładnie się rehabilituj  :kwiatek:

Używała któraś z Was syropu zero kcal? Wszędzie w sieci ich pełno, widziałam np. o smaku nutelli  😜 Zastanawiam się jak z jakością i czy nie "wali chemią"  😉

Z rana standardowo omlet i kawa. Wreszcie odpuchłam, po ostatnim baaaardzo słonym cheacie nabrałam wody i podskoczyłam do góry. Dziś miła niespodzianka, na wadze 53  🙂
Quendi, bardzo dziekuje :kwiatek: Mam nadzieje, ze nie wygladamy na jakis dobrze porabanych 😁 Co do specyfikow zero, to maja w sobie bardzo duzo substancji powodujacych zatrzymywanie wody. I tak mysle, ze nawet jak sie powie, ze raz na czas to nic, to rownie dobrze raz na czas mozna zjesc normalny produkt 🙂 Znam dwa kremy z Waldena, ktore naprawde nie wala chemia - jeden czekoladowy a drugi chyba truskawkowy. Ale puchlam po nich okropnie, zupelnie jakbym zjadla paczke chipsow, wiec uznalam, ze nie warto. Ale to tez jest tak, ze ja mam bardzo podatne cialo na zatrzymywanie wody.

Po wczorajszym treningu czuje plecy, za to nie czuje w ogole posladkow, co dziwne mocno, bo spory ciezar dorzucilam na sztange 🤔 Nie wiem o co chodzi, ale sie dowiem dopiero po urlopie, bo raczej tego treningu juz przed wyjazdem nie zdaze zrobic. Aczkolwiek zerknelam na cennik jednej silowni na miejscu i jest spoko, bo mozna kupic karnet na tydzien, dwa lub trzy, co ma wiekszy sens niz kupowanie od razu na miesiac. Przemysle temat 🙂 Na pewno mamy w planach bardzo duzo treningow interwalowych, bo teraz taki moment jest w zyciu mojego mezczyzny, co w sumie ma swoj urok 🙂

I co dla mnie najwazniejsze, w koncu wbilam sobie do glowy, ze nie ma mowy o tym, zebym chodzila caly rok wycieta, wiec bede utrzymywac to, co mam, a jak sobie ubzduram, ze chce wyciac sie np. na wakacje ( 😁 ), to wiem jak to zrobic. Tylko czy ma to sens ciac sie na wakacje i na wakacjach zeby chodzic wycietym byc na restrykcyjnej diecie? Jakbym miala tak predysponowane cialo do nie lapania tkanki tluszczowej, jakie ma chociazby moj chlopak, to zadanie robiloby sie samo. A tak nie ma opcji, trzeba sie godzic z tym, co jest 😁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 czerwca 2016 08:00
Quendi ja miałam okazję spróbować czekoladowego syropu 0 kcal - spróbowałam go z jedną truskawką i przez jakieś 2 godziny miałam w ustach ohydny posmak stewii. Także jak chcesz kupować to radziłabym zacząć od 1 butelki na spróbowanie, żeby nie było szkoda w razie czego  😉

Swoją drogą wymyśliłam ostatnio lody  😜 A mianowicie zamrożone truskawki miksuję z odrobiną mleka i łyżeczką malinowego białka (taką łyżeczką do herbaty, nie miarką która jest  w opakowaniu). Wychodzą obłędne  😜


Powinnam zrobić dzisiaj trening siłowy ale po wczorajszych 9 godzinach w pracy nie wiem czy jest sens.. może zamiast tego pojadę dziś do pracy rowerem, zawsze to 30km  😉
smarcik, tez tak robie, tylko u mnie kroluje mieszanka owoce lesne plus bialko czekoladowe lub kokosowe 😜 Przez angine zaprzestalam eksperymentow, ale korci mnie sliwka 😡 Nie dodaje mleka ani nic, po prostu blenduje lekko rozmrozone 🙂
Zen - dzięki, takie coś mniej więcej też sobie myślałam 😉 A co trenuje twój facet? 🙂

Lotnaa no tu chyba chodzi głownie o te badania D. Campbella - gdzieś czytałam super prof artykuł z odnośnikami do wielu badań, ale nie mogę znaleźć :/
No i tak patrząc od strony toksykologicznej to kurczak i łosoś, tak chętnie jedzone są najsyfniejszym mięsem.

Escada ja tak sobie mówię, że zrobię brzuch - jak byłam chudsza te 3-4 kilo to był chyba jeszcze gorszy bo obwiśnięty nad blizną po CC :/ Mogłabym to zrobić choćby jutro - ale się po prostu boję  😡 (Znałam dziewczynę która się nie wybudziła z operacji powiększania biustu - młoda i piękna 🙁 ). No i to chyba się wiąże z dużą przerwą w treningach..
Obwody mi zmalały mniej wiecej o pół-1,5cm, a waga wzrosła o 2kg. NA MINUSIE KCAL. Jak to jest w ogóle możliwe?
No jest. Ja jestem na redukcji chyba z 1,5 miesiąca i spadło mi raptem 2 kilo.
Powinno sporo więcej.
Strasznie mi powoli teraz idzie.
Ale się trzymam, nie mam wpadek, jadę z koksem.
Najbliższy wyjazd 28.07. to mam trochę czasu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się