Kupno konia

dominoxs, widywałam takie konie jako odpady ze sportu. Właśnie nie w uwagi na zdrowie tylko brak predyspozycji do wyższych elementów. z mojego skromnego doświadczenia jest pewna cienka granica, która robi się barierą. Każdy woli konia spokojnego, zrównoważonego, tylko takie konie są z reguły też powolne nieco. A do trudnych elementów trzeba ikry i konie elektryczne łatwiej się ich uczą.
dominoxs, ale często są konie od zawodników w przedziale 20-30 tyś, które zwyczajnie nie rokują na więcej niż N/C. to nie musi być trup, ale są konie wybitne i przeciętne. Te wybitne wiadomo mają swoje ceny, ale te przeciętne, fajnie zrobione nie muszą mieć wysokich cen. Chociaż wiadomo, że kosztują znacznie więcej niż tuptuś, który ledwo ogarnia równowagę.


Żaden zawodnik nie będzie pracował z koniem który nie ma predyspozycji do danej konkurencji. Widać to praktycznie od razu ( choć czasem i oni się potrafią oszukać ) . Więc zakup konia dobrze przygotowanego do C klasy nie rokującego dalej to praktycznie nierealna sprawa. 😉

Nierealna choćby dla tego że jaki by to miało cel sportowy o ekonomicznym nie wspomnę ???  🙄
Smok10, uzasadnij? Bo jak patrzę na wymagania dla konia w N czy C to nie ma tak dużej różnicy.
Jaki jest interes robienia konia przez zawodnika który nie rokuje na wysoki sport ???

W ujeżdżeniu , kupuje się konie z ruchem , eksterierem i ogólnie z wszelkimi predyspozycjami do wysokiego sportu. Robota konia który nie rokuje to wyrzucone pieniądze.
To samo w skokach. Musi mieć budowę , galop , siłe ,technikę i serce do walki.

Praca kosztuje mnóstwo czasu i pieniędzy , więc nikt ich nie ładuje w coś co nie ma perspektyw. C klase chodzą 6 cio latki , więc jak koń nie zdradza predyspozycji do sportu w wieku 5 ciu lat to nie bardzo opłaca się go dalej robić. Myślisz że ktoś z przyjemnością właduje w konia 40 - 50 tyś żeby ci go potem sprzedać za 25 tyś  🙄
Smok10, ekonomii mi nie musisz tłumaczyć. Gdyby predyspozycje zawsze były równe sukcesowi to każdy koń w rękach ludzi potrafiących jeździć chodziłby GP. A tak nie jest. Masę koni chodzi właśnie N/C a potem "giną" z zawodów. Uważasz, że tylko kontuzje mają na to wpływ?
Smok10 rokować to on sobie może, ale i tak zawsze wszystko wychodzi w praniu. Dlatego gdy taki zawodnik orientuje się, że z konia więcej nie wyciśnie to go w porę sprzedaje... I nie orientuje się gdy koń ma 4 czy 5 lat, bo to nadal młody koń (no chyba że popełnił tragiczną pomyłkę i  już wtedy widać że nic z tego nie będzie) 😉
kajpo, dokładnie. Poza tym, część ludzi woli konie starsze, np. 6 latki brać w cięższą pracę, bo jest mniejsze ryzyko posypania się.
U części koni w międzyczasie wychodzą wady zdrowotne, które wykluczają większe obciążenia. I lepiej zatrzymać konia na tym nieszczęsnym C z elementami CC i sprzedać amatorowi niż rozwalić próbując dojechać wyższe elementy. Część koni mimo treningu u zawodników z top PL nie daje rady na te najwyższe poziomy wejść. Niejeden taki koń i nie dwa - powody różne. Nie mówiąc już o tym, że nie wszyscy zawodnicy w PL to jeźdźcy GP i kupują konie tylko z potencjałem na takież konkursy. Już tam nie przesadzajmy.
quantanamera, właśnie m.in radziłam asds na pw, że fajne konie można upolować u WKKWistów, te, co się nie sprawdziły na krosie.

Ej, nie mylmy w dyskusji N/C, C/CC ujeżdżeniowego i skokowego, dobrze? Szczególnie, gdy chodzi o ceny koni.

epk, bera7, niedawno dowiedziałam się jaka jest różnica pomiędzy (ujeżdżeniowym) N a C. Mianowicie taka: Robi swobodnie lotną? To 14 tys. więcej. 🙂
halo, w ogóle mnie to nie dziwi. Jak sprzedawałam swojego poprzedniego konia to pytanie od zagranicznych kupców było jedno - czy robi lotne. Nieważna była reszta. Reszta się dorobi łatwo. Nikt się nie chciał pałować z 6-latkiem, który lotnych nie robi.
Na zachodzie odrzuca się już 3 latki i takie można kupić tanio. Co nie oznacza że jeden na ileś tam nie zaprogresuje i raptem nie wykaże się w dużym sporcie . Wtedy chętnie takiego konia odkupią , bo to i tak taniej niż ładować kasę w nie wiadomo co . My musimy uczyć się jeszcze ekonomii bo jeszcze często pracujemy z końmi które od razu widać że niewiele osiągną.  🙄 Ekonomia nie idzie w parze z sentymentami.  🤔
Smok10 to żaden argument. Na zachodzie odrzuca sie tez zrebaki, 2 latki, 3 latki, następnie 4-ro, 5-cio, 7-mio latki...  I tak odrzuca sie mnóstwo koni, a kupuje pojedyncze, starannie wybrane sztuki.
Każdy ma jakiś zamysl, od zawodników mających aspiracje na zawody ogólnopolskie jak i na tych co dążą do wygranej na olimpiadzie.


"epk, bera7, niedawno dowiedziałam się jaka jest różnica pomiędzy (ujeżdżeniowym) N a C. Mianowicie taka: Robi swobodnie lotną? To 14 tys. więcej. 🙂
[/quote]"

No własnie , o to chodzi ! Kazdy , kto chce być bardziej ambitnym rekreantem ujeżdżeniowym , prędzej czy póżniej będzie chciał to poczuć , zrobić dobrze . I wtedy co , jeśli  koń- rekreant , poczciwy przeciętniak , pokaże , ze ambitny rekreant- jeżdziec  będzie musiał  poświęcić temu tematowi dwa lata🙁 🙁🙁
Tez uważam, że kupowanie koni amatorskich poniżej tych 50 tys mija się z celem. Ja uprzwiam aktualnie taki amatorski sport i mam konia, którego pewnie przed wyjazdem za wielką wodę będę sprzedawać. Koń amatorski ma być bezpieczny, jezdny, łatwy. Z doświadczeniem przynajmniej w tych konkursach 120-130, tak żeby amator spokojnie i z przyjemnością mógł pokonywać kolejne szczeble sportu, od LL do 2 klasy sportowej. To ma być koń, który potrafi wszystkie podstawowe elementy ujeżdżeniowe, o lotnej nawet nie wspominam. Ma być zarówno koniem do lasu jak i na parkury. Ja rocznie wkładam w trening takiego konia ok. 30 tys zł. Jakim cudem jego cena ma oscylować wokół 20-30 tys?

Później widzi się w ogłoszeniach średnie, nieciekawe konie, odpady sportowe, które wiszą tam latami. A z dobrze przygotowanym, zdrowym koniem z fajną głową gwarantuje, że bardzo szybko człowiek się rozstaje. Jeszcze jak do tego koń ładny, to już nie ma o czym mówić.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 marca 2016 23:29
Niestety ale jakby podliczyć wszystkie wydatki jakie się miało na konia załóżmy 10 letniego i chcieć go za tyle sprzedać to nikt by go nie kupił, nawet jeśli to jest tzw. profesor chodzący C klasę ujeżdżenie. Tak że w zasadzie chyba 90% tego co się sprzedaje a jest w miarę ogarnięte i jakieś zawody chodziło, to ze stratą.
ElaPe, bo dziesięcioletni powinien chodzić CDI. I wtedy sprzedasz z zyskiem, choć pewnie nie w PL. Tylko kto sprzedaje fajne, dziesięcioletnie konie FEI? Gotowe a mające przed sobą całą przyszłość? Jeśli sprzedaje, to nie tanio.
ElaPe, bo dziesięcioletni powinien chodzić CDI. I wtedy sprzedasz z zyskiem, choć pewnie nie w PL. Tylko kto sprzedaje fajne, dziesięcioletnie konie FEI? Gotowe a mające przed sobą całą przyszłość? Jeśli sprzedaje, to nie tanio.


Koń żeby został dobrze sprzedany musi chodzić swoją klasę i to na konkretnych zawodach. Jak pokazują ostatnie przypadki ,taki konie nawet z Polski idą jak ciepłe bułki, tylko najpierw trzeba zainwestować . Dlatego nikt nie inwestuje w coś co nie ma przyszłości albo sensu.  😉

A potem ceny szybują w górę , tak jak tan konik na swoim pierwszym konkursie o tej wysokości. Tylko trzeba go tam jeszcze doprowadzić .

https://www.facebook.com/StudHeroLucHenry/videos/1629266860644285/?pnref=story

I młodziutki synek Totillasa zakupiony przez firmę zbrojeniową Glock


"epk, bera7, niedawno dowiedziałam się jaka jest różnica pomiędzy (ujeżdżeniowym) N a C. Mianowicie taka: Robi swobodnie lotną? To 14 tys. więcej. 🙂

Bez przesady. Swobodnie pojedyczną lotną zrobi 5 latek...
Jaki jest interes robienia konia przez zawodnika który nie rokuje na wysoki sport ???


Wysoki sport czyli? Zawody międzynarodowe, olimpiada? Jest sporo koni ujeżdżeniowych zrobionych przez zawodników dla amatorów. Konie z powodzeniem chodzą ogólnopolskie zawody C / CC, nieźle się ruszają i są całkiem ok eksterierowo.

Ja mówię o ujeżdżeniu, na skokach się nie znam. Większość zawodników robi konie na handel, żeby móc startować i trenować. Bo sponsorów brak.
ushia   It's a kind o'magic
09 marca 2016 08:51
asds - ja sie wcisne z moimi 5gr
kupuj najlepiej zrobionego konia na jakiego Cie stac
tyle

nie daj sobie wmowic ze surowka albo podjezdek to cud miod bo wszystko przed wami i bez zlych nawykow
rowniez bez tych dobrych
nawet patrzac czysto ekonomicznie - kupisz zielonego czterolatka za 10tys - przez rok tylko utrzymywania w stajni z warunkami do pracy z mlodym koniem dolozysz do niego kolo14tys
do tego drugie tyle za fachowca
a jakbys tak jeszcze chciala w tym czasie szkolic siebie to dodatkowe koszty
i po roku pakowania duzej kasy masz dalej tak naprawde zielonego konia,  bez gwarancji jak wspolpraca ulozy sie "po drodze"
kupujac konia juz w tym momencie na takim poziomie placisz mniej - bo rynek wymusza nizsze ceny i widzisz efekt

w dodatku zakladamy brak kontuzji
a smutne doswiadczenie uczy ze konie im ulegaja, nawet przebadane na dziesiata strone, po dolozeniu obciazen "cos" sobie robia
i tak, starsze konie tez lapia kontuzje - ale tez inaczej sie wraca do pracy kiedy stoi kon z utrwalonymi podstawami "jezdnymi" a inaczej kiedy bierzesz mlodziaka i w jakims tam stopniu zaczynasz od nowa

pewnie, ze jak nie masz na "gotowca" to z mlodym koniem tez sie w koncu pouklada lepiej lub gorzej
w sumie taki mlodziak to piekne doswiadczenie, cudownie pokazuje jak bardo konie nie czaja jazdy konnej i ile rzeczy uwazamy za oczywiste a takie nie sa 😉
ale jak masz zeby wylozyc wiecej teraz to oszczedzisz duzo czasu i pieniedzy 😉
asds też dołożę 5 gr. Nie fiksuj się na wieku. Bywają 5-cio latki lepiej ujeżdżone i sensowniejsze niż 10 latki. Dzisiejsze pseudohodowle nabrały brzydkiego zwyczaju niezajeżdżania koni wcale albo bardzo późno. Dyskusja czy młody czy stary jest bezprzedmiotowa - wiążące w poszukiwaniach są tak naprawdę dwa fakty - ile możesz na konia przeznaczyć oraz to, że koń jest dla Ciebie, a nie kogos tam. Innymi słowy nie pakuj się w konia, na którym na etapie jazdy testowej nie możesz spokojnie samodzielnie pojeździć, który budzi Twój niepokój w jakikolwiek sposób - ergo, nie brać pod uwagę konia za surowego na Twoje umiejętnosci, i, co ważniejsze, Twoje poczucie bezpieczeństwa. Po prostu szukaj koni w swoim przedziale cenowym, które Ci się podobają. Jedź obejrzeć, wsiadaj, jak pasuje, badaj, jak nie, to zapomnij. Nie traktuj młodzika jak inwestycję, bo dla najambitniejszego nawet rekreanta koń to żadna inwestycja. Kupowanie gówniarza, by go komus oddać na wyłacznosć do roboty, a po najmniej roku się przekonać, że to jednak nie Twoja bajka (uwzględniając ryzyko kontuzji po drodze i związane z nią koszta) to tylko pompowanie kasy w konia, który nigdy Twój tak naprawdę nie był i nie będzie.
Kupowanie srednich surówek i podjeżdżanie to robota dla berajtra, żeby miał z czego żyć, dla Ciebie to tylko ryzyko.
asds   Life goes on...
09 marca 2016 13:48
Dziękuję wszystkim za odpowiedź.

Wiem już czego mam szukać i mniej więcej gdzie ( na pewno będę uderzać do kilku forumowych WKKW-istów).  :kwiatek:.

A jakie są pierwsze rzeczy na jakie zwracacie uwagę oglądając konia do zakupu po raz pierwszy?
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
09 marca 2016 14:12
asds ja zwracałam uwagę na zachowanie i reakcje na nowe dla konia rzeczy- czy jest wycofany, czy ciekawski, czy wyjęty ze stada przeżywa to "z godnością".

Co ciekawe- oglądając konie w jednej z mazowieckich hodowli - pokazywano mi kobyły, które wypuszczone pojedynczo na padok dostały takiego amoku z powodu braku towarzyszki, że na dzień dobry podziękowałam.


Ale i tak najlepszym weryfikatorem konia było spotkanie z lek wetem 😉
asds   Life goes on...
09 marca 2016 14:17
No to zobaczymy.  No tak straszny WET..... 👍

U mnie team zakupowy się zadeklarowany - treneiro i koleżanka fizjo końska 🙂.
Co Wy z tymi lotnymi? Robią przecież 4 latki, które idą LL skoki  😵
Mowa o ujeżdżeniowych lotnych  🙄 za które 4 latki chodzące LL w skokach dostałyby zapewne 5 na czworoboku.
Dava   kiss kiss bang bang
09 marca 2016 15:37
Nie wiedziała, ze są ujezdzeniowe lotne i skokowe, myślałam, ze są tylko prawidłowe lotne i spartolone  😁
Dava, w teorii tak, w praktyce skala jest większa 😉 Ujeżdżeniowa lotna wygląda tak, że dojeżdżasz sobie do niej idealnie równym i rytmicznym galopem, hop - robisz gładką, prostą i wyniosłą lotną - i wyjeżdżasz takim samym galopem jak wjechałaś, tylko z nowej nogi.
Natomiast hasło "koń robi lotne" potrafi w praktyce oznaczać:
- wyścig do i walka o życie po (ale lotne robi),
- spóźnia zadem, poprawia po iluś fulach albo krzyżuje (no, ale lotne robi)
- zmienia nogę, kiedy mu niewygodnie (a nie na pomoce jeźdźca), w sumie w parkurze to może w ogóle nie przeszkadzać, wycinasz ciasny zakręt i koń od razu koryguje stronę
- w samej zmianie rzuca się ciałem naprzód i mamy lotny wyskok zamiast lotnej zmiany

Od skokowej lotnej 4-latka do ujeżdżeniowej lotnej konia 6-letniego jest naprawdę dużo czasu 😉 6-letniemu Skwaremu na przykład lotne nie szły za nic.
Dava   kiss kiss bang bang
09 marca 2016 16:16
I dalej uważam, ze lotna zmiana nogi zawsze powinna być taka sama (bez rozróżnienia na 'skokowa' i 'uj'😉. To jak dany koń ja wykonuje zależy od jego wyszkolenia, nie do końca od dyscypliny ,😉
Wiele koni skokowych na zwykłej jeździe (czyli ujeżdżeniowej, na codzien) robi bardzo dobre zmiany nogi. To chyba logiczne, ze w parkurze nie ma opcji żeby takowa wykonać i z racji trajektorii przemieszczania sie i zadań, które przed nim stoją lotne zmiany wyglądają inaczej, niż na zawodach uj  😉
Lotne w ujeżdżeniu różnią się przede wszystkim tym od lotnych w skokach ,że w ujeżdżeniu koń nie robi lotnych w tempie 450 m/min .  🤣 Gdyby zrobić lotną w takim tempie na koniu ujeżdżeniowym to nie różniła by się od lotnej w wykonaniu konia skokowego. Konie skokowe chodzące wysokie konkursy też nie galopują rozciągnięte jak szmata bo z czego miały by się odbijać więc w wolnym tempie też potrafią robić lotne do góry , tylko po co  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się