KOCHAM KINO :)

Gwiazd naszych wina bardzo dobry film, paradoksalnie wywolywal u mnie na twarzy usmiech 🙂 mimo tragizmu sytuacji - bardzo cieply.

Jak wytresowac smoka 2 moj absolutny hit zeszlego weekendu, Szczerbatek cudny  😁 👍
Byłam z Julą w kinie na Dzwoneczek i tajemnica piratów, piękna bajka, na pewno wybierzemy się na kolejne przygody Dzwoneczka 🙂

i dziś na Miasto 44, super film, jakbym miała to pewnie obejrzałabym zaraz jeszcze raz 🙂

a mi się film "Miasto 44" nie podobał 😉
te efekty specjalne-szczególnie scena na początku filmu z całującymi się głównymi bohaterami w bramie- kicz!
madmaddie   Życie to jednak strata jest
24 września 2014 19:34
Endless love 2014- wyłączyłam w połowie, nie wytrzymałam. nie polecam
a mi się film "Miasto 44" nie podobał 😉
te efekty specjalne-szczególnie scena na początku filmu z całującymi się głównymi bohaterami w bramie- kicz!

,
tak, dwie sceny popsuły całość filmu, właśnie ten pocałunek i scena seksu. Dla mnie zupełnie nie potrzebne. Reszta filmu genialna, nie mogłam oderwać wzroku, a po wyjściu z kina miałam ochotę iść kupić bilet na kolejny seans.
Cierp1enie, ja bym jeszcze dodała dwa fragmenty z kanału. Jeden w którym bohaterowie wyglądają niczym ekipa z Rambo, a drugi jak ta główna bohaterka już wychodzi z kanału i ma schizy. Nie podobały mi się też ujęcia kamery przy strzelance prawie na końcu filmu, te jak z gry komputerowej.
Jestem uprzedzona do tego filmu. Chyba na niego nie pojde. Za to w najblizszym czasie wybieram sie na "Buntownika bez powodu". O rany, James Dean na duzym ekranie 😍
Właśnie wróciłam z filmu Miasto 44, bo licea i gimnazja chyba biorą udział w jakiś akcjach zapełnienia kin.
Mi się strasznie nie podobał. Główny bohater tytan.. ja rozumiem, że rzadko kiedy taki ktoś ginie no ale strzela centralnie w niego i jego hmm kogo bo z jedną spał a z drugą był, wiec załóżmy że strzela w niego i jego dziewczynę ją rozrywa a jemu nawet koszuli nie rozdarlo.  Porażka, efekty specjalne jak z jakiejś gry.
Nie powiem kilka scen było ok, ale w porównaniu do Kamieni na Szaniec to się nie umywa.
Jak sie nie umywa do Kamieni na Szaniec, to juz wiem, ze nie chyba, ale na pewno na niego nie pojde 🤣
Mnie przeraziły trochę zdjęcia które widziałam w gazetach/internecie odnośnie Miasta 44.
Albo wszystko jest olśniewająco stylowe i czyściutkie, albo aktorzy mają na twarzy maź (faktycznie jak z jakiegoś filmu gangsterskiego).
Jakoś mam mieszane uczucia, chciałabym iść, bo ponoć super produkcja, ale jeśli mają mnie irytować takie szczegóły o których tu piszecie...
Mi glownie wystarczyla opinia wiekszosci Powstancow po pokazie przedpremierowym 😉
Jak dla mnie jednym z niewielu plusów tego filmu są aktorzy  😁
Mi glownie wystarczyla opinia wiekszosci Powstancow po pokazie przedpremierowym 😉

Jaka? Bo ją polskie kino pseudohistoryczne omijam szerokim łukiem.
Jak sie nie umywa do Kamieni na Szaniec, to juz wiem, ze nie chyba, ale na pewno na niego nie pojde 🤣


nie ta liga, na kamienie były inne pieniądze przeznaczone...

Thymos - ludzie w czarnej mazi tak właśnie wyglądali wychodząc z kanału i nie była to maź, a gó****.

Powstańcy o filmie -


i inni


Przeczytałam wiele książek o powstaniu, kolejne 6 idzie właśnie do mnie w paczce 😉 i mi jako maniaczce historycznej ten film bardzo, ale to bardzo przypadł do gustu. Sceny  przerysowane zostały nakręcone, by poruszyć młodego widza, by zwrócić uwagę zagranicznych widzów. Zobaczcie ile filmów zagranicznych ma podobne efekty - większość.
Nikt nie każe iść do kina, ale jednak z krytyką powinno się wstrzymać, jeśli się go nie widziało.


Ktoś też napisał (nie tutaj), że scena z czołgiem i deszczem szczątków ludzkich była fikcją, a wcale nie

MAREK EUGENIUSZ STANKIEWICZ „Moskito III”
"Tam właśnie byliśmy pierwszy raz zwerbowani i tam było bardzo wielkie nieszczęście, dlatego że nasi chłopcy na Wybrzeżu Kościuszkowskim zdobyli czołg niemiecki. Niemcy wyskoczyli z tego czołgu i ten czołg został opanowany przez naszych, polskich kierowców, tak nazwałbym, czyli ulicą Mostową ten czołg wjechał na górę i wjechał właśnie poprzez ulicę Długą od Mostowej, na ulicę Kilińskiego, właśnie tam koło tego naszego, o czym wspominałem, na Kilińskiego 3, tego miejsca konspiracyjnego podchorążówki. Tam nastąpiła wielka spontaniczna uroczystość, bo wszyscy żołnierze, powstańcy, cywile, zbiegli się, nie pamiętam ilu to było ludzi, ja akurat na chwilę jeszcze gdzieś się oddaliłem na Długą 7 do naszego dowódcy, do „Trzaski” Konopackiego, do piwnicy i w tym momencie nastąpiła niesamowita eksplozja. Tych, podobno sto osiemdziesiąt kilogramów trotylu, którymi podstępnie był nafaszerowany ten czołg TKS (podobno tego typu był jeżeli dobrze pamiętam), wszyscy ludzie, którzy w okolicach tego czołgu stali (między innymi tam był aktor, Orwit się nazywał, który był takim entuzjastą z flagą biało-czerwoną, mówił monolog jeszcze przed wybuchem tego czołgu), zginęli. Nawet ci ludzie, którzy tam zostali… Wyrzuciło ich ciała na pobliski budynek Kilińskiego 3 i myśmy później zbierali szczątki na kawałkach blachy, wyrywaliśmy z mieszkań tego budynku na Kilińskiego 3 i 1. Ten odrzut był tak silny, że ciała ludzi zostały wciśnięte w szafy przez okna mieszkań. Tak że to była wielka tragedia, ten wybuch czołgu, podstępnego czołgu, który zdobyli powstańcy, ale jak się okazało, to był wielki podstęp."


Martuha
- ludzie wychodząc z kanału mieli schizy, niektórzy wariowali, poczytaj sobie trochę o tym, to był koszmar. Trzeba było brodzić w nieczystościach i całkowitej ciemności, do tego jeszcze przyczyniali się Niemcy

"Od tej chwili Niemcy podjęli starania mające na celu uniemożliwienie korzystania przez Polaków z kanałów. Izolowali odcinki kanałowe, obsadzali włazy, wieszali w studzienkach kanałowych mikrofony podsłuchowe. Po usłyszeniu odgłosów idących kanałem ludzi wrzucali do studzienek granaty, puszki z gazem trującym i łzawiącym, strzelali w głąb z karabinów maszynowych."

"- Wielu się udu­si­ło, uto­pi­ło, ty­sią­ce ludzi zgi­nę­ło w ka­na­łach - emo­cjo­nal­nie mówi prze­wod­nik. - Trzy­ma­no się za paski, wy­star­czy, że jedna osoba źle skrę­ci­ła i już się gu­bi­li albo wy­cho­dzi­li pro­sto pod lufy Niem­ców..."  filmik o kanałach - http://www.fakt.pl/FILM-Emocjonalna-opowiesc-prosto-z-kanalu,artykuly,78620,1.html

i ciekawie o kanałach, o schizach ludzi
http://blogbiszopa.pl/2011/04/groza-kanalow/

"Przejście kanałami nie tylko rujnowało zdrowie, ale i masakrowało psychikę. Przejście odcinka, który na powierzchni pokonuje się spacerkiem w ciągu pół godziny trwało kilka-kilkanaście godzin. Wielu tej drogi nie wytrzymywało. Jedni tracili przytomność od trujących gazów i osuwali bezwładnie na dno. Inni po kilkunastu godzinach tej podziemnej hekatomby postanawiali skrócić męczarnie i strzelali sobie w głowę.
Trzeba pamiętać, że byli to ludzie, którzy mieli za sobą lata w konspiracji i kilka tygodni walki w warszawskim infernie. Ludzie, którzy codziennie zaglądali śmierci w oczy. Kanały potrafiły złamać nawet takich.
Jeszcze inni wariowali od klaustrofobii – doznawali halucynacji, wrzeszczeli w obłąkaniu lub wygadywali niestworzone rzeczy."
Jak dla mnie pomysł na film całkiem dobry, ale kilka scen to poprostu mnie zniechęciło totalnie. Scena pocałunku i kręcących się wkoło nich kul  🤔zok: i ogólny motyw głównego bohatera niezniszczalnego choć wszystko temu zaprzeczało, biegał kilkukrotnie w pełnym ostrzale, strzelił w niego czołg, została tuż obok zrzucona bomba, a jemu nic.
W sumie nie lubie oglądać takich filmów, bo po nich za dużo myśle. Jakie oni mieli wartości i siłe w sobie, że bronili się 63 dni, ale niektore teksty z filmu pokazywały też troszke inną perspektywe i pokazywały jak to było trudne psychiczne. Najbradziej utkwiła mi w głowie scena "zapomniałem hełmu" to było straszne. Ale ogólnie szacun dla reżysera i aktorów, bo myśle, że przez stosowanie takich efektów specjalnych chciał lepiej trafić do odbiorców w moim wieku. Napewno go sobie ściągne i obejrze na spokojnie, a nie zniesmaczona po tej jednej głupiej scenie 😉
Nie strzelił w niego czołg, on stał w innym miejscu niż bohaterka.
Po drugie, podczas ostrzału na cmentarzu dostał kulę. Otarł się o śmierć, więc chyba nie jest taki niezniszczalny 😉

Scena pocałunku też mi się nie podobała, bo w rzeczywistości to był zwykły pocałunek i tyle, a zrobili to tak by oddać uczucie jakie wtedy na nich działało. Nie liczył się kule, wybuchy, byli tylko oni w tym pocałunku. To samo scena seksu.
Naprawdę ? A jakoś mi się zdawało, że oni stali tak tuż obok siebie  😉 niby raz dostał w to ramie, jak biegł, ale potem była scena co tak sobie szedł jak już był zdruzgotany psychicznie i wokół strzelali, a on szedł i się zataczał i to też takie średnie, ale jak mówie film do obejrzenia jeszcze raz i przeanalizowania sobie tego ponownie
Czytałam o przypadku podobnym, że któryś z powstańców trafiony w nogę czołgał się między serią pocisków i nie został trafiony.
Nie wątpie, że takie historie się zdarzały, ba, pewnie miały też miejsce pozornie jeszcze bardziej absurdalne sytuacje. Ale wiesz, my jako grupa 17 letnich krytyków filmowych  🤣 stwierdziliśmy, że to rodem z terminatora 😉 ale ogólnie to nie wyobrażam sobie teraz wojny, obecnie to w 3 dni by nas rozrobroili, a nie 60 i fajnie, że ktoś robi filmy o takich ludziach.
Ja mam mieszane uczucia co do Miasta 44. Na plus pokazanie sytuacji powstania z perspektywy zwykłych młodych ludzi, nie np. dowódców. Film dla mnie mocny przez bezpośrednie pokazywanie masakry na ulicach Warszawy, na pewno w wiele scen angażowały się setki ludzi ze strony scenografii, charakteryzacji.

Głównym minusem, pomijając już kwestie efektów przy scenie pocałunku i seksu czy strzelania rodem w grze komputerowej, jest... historia bohaterów i oni sami (na razie pomijam kwestię Biedronki). Osobiście w ogóle do bohaterów nie potrafiłam się przywiązać, ponieważ byli nijacy, zupełnie nie znałam ich charakteru i tym samym niespecjalnie dotykały mnie ich losy. Stefana widziałam jako obserwatora -ok, rozumiem potrzebę pokazania powstania z tej strony, ale w takim razie dlaczego oglądałam go przez pół filmu? Słabo zarysowana historia jego rodziny, ledwo coś na początku, i do tego brak jego reakcji- postać okrojona, brak struktury bodziec-reakcja, wciąż niejasne i nijakie działania, ot, podążanie z innymi powstańcami. Brak również zarysowania jego relacji z kolegami, każdy z nich jakoś "wchodził" w historię i "odchodził", miał początek i koniec. A gdzie środek, ja się pytam? Bardzo skrótowe losy wielu osób.

Zostawiłabym wątek Biedronki i jej relację z Kamą- jedyne według mnie dobrze wykreowane postaci. Jest między nimi konflikt z wiadomego powodu, konsekwentnie działają we własnych celach. Jednym słowem trzymają się kupy. Stefan jako bohater drugoplanowy, powód konfliktu, byłby wystarczający.

Niemniej pół filmu siedziałam wciśnięta w fotel i przepłakałam, ale to ze względu na świadomość, że tak rzeczywiście było. I to jest straszne. A historia bohaterów sama w sobie- specjalnie mnie nie wzruszyła. A to za zadanie ma film, o przebiegu powstania równie dobrze mogłabym obejrzeć dokument albo relację powstańca.
Właśnie zakupiłam DVD Sierpniowe noce, 63 dni Chwały - nie mogę się doczekać aż przyjdzie, bo niestety nie mogłam iść do kina.
busch   Mad god's blessing.
02 października 2014 23:35
Martuha, jeszcze co do kanałów, to byłam w Muzeum powstania Warszawskiego w Warszawie, gdzie jest taki "kanał" dla zwiedzających. Króciutki odcinek, który musisz przebyć pochylona. Najpierw puszczają Cię w całkowitych ciemnościach, a potem możesz jeszcze raz spróbować już przy włączonym świetle. Byłam tylko zwiedzającym głupie muzeum, a mój kanał był czyściutki i naprawdę krótki, mimo to uczucie było mocno nieprzyjemne... uczucie dezorientacji i zawieszenia w czasie, wrażenie że idziesz i idziesz w nieskończoność. Kiedy przeszłam tunel jeszcze raz w świetle, nie mogłam uwierzyć, że to trwa tak krótko. A jak usłyszałam, jak długo ci ludzie szli kanałami, w smrodzie, w poczuciu zagrożenia życia bo mogli być tam Niemcy, to zrobiło mi się na samą myśl niedobrze. Myślę, że w filmie akurat zdecydowanie zbyt mało hardkorowo pokazali te kanały, bo było wielkie w porównaniu z tym, co musieli przeżyć powstańcy.

Mam mieszane uczucia co do tego filmu. Na pewno sceny zrujnowanej Warszawy i tankietki-pułapki spod Kilińskiego były wstrząsające. Nie podobały mi się za to ahistoryczne motywy, Czesław Niemen na przykład, muzyka techno przy scenie seksu. Główny bohater mnie irytował swoją mimozowatością i nieudolnością, właściwie przez cały film chciało się go trzasnąć w twarz i krzyknąć "get your shit together!" :P

Co do warstwy historycznej, to i tak byli trochę za optymistyczni, powstańcy byli zdecydowanie zbyt dobrze uzbrojeni - w rzeczywistości często było tak, że np. na 100 ludzi przypadały 3-4 sztuki broni, a reszta dostawała siekiery, kije i kilofy, a broń mieli sobie zdobyć. Biedronka też nie powinna przeżyć tej sceny z wrzuceniem granatu do piwnic, bo piwnice były czyszczone przez tereny opanowane przez Niemców, więc właściwie nie było szans na przeżycie czegoś takiego. Nie poruszyli wielu wymiarów tej tragedii, na przykład faktu, jak szybko Warszawę opanowała klęska głodu, a ludzie zdrapywali tynk ze ścian, by robić z niego zupę... Chociaż sam fakt pokazania, że powstańcami zwykle byli prawie dzieci, którzy byli zupełnie nieprzeszkoleni i ginęli przez własne głupie błędy, był wg mnie bardzo cenny. Warto jest pokazywać powstanie z pewną dozą autentyzmu, nie tylko jako Heroiczne Powstanie. Dlatego plus za ukazanie powstańców trochę z boku, z perspektywy ludzi, którzy winili ich za rujnowanie Warszawy.

Nie był to wierny portret, ale z drugiej strony nie był to też film, który można by puścić na przykład Brytyjczykom i liczyć, że cokolwiek z niego zrozumieją. Raczej trzeba było mieć jakąś wiedzę wcześniej, by rozpoznać masakrę Woli w scenie zabicia kilku ludzi, czy zorientować się, o co chodziło z tym deszczem krwi. Szkoda, bo rozmach iście hollywoodzki w obrazowaniu, więc myślę że film mógłby być świetnie przyjęty też za granicą.
busch - ßwietnie to wszystko opisalas  :kwiatek:
Powiem szczerze, że Buschowa recenzja zachęciła mnie do obejrzenia.
Naprawde warto Pokemon. Ja nie moge doczekac sie kiedy wyjdzie na dvd.
Cierpienie, nie chcę studzić twojego entuzjazmu, ale "Sierpniowe niebo, 63 dni chwały" to jest chyba najgorszy film jaki w życiu obejrzałam.  Chyba tylko ze względu na tematykę nie wyszłam z kina.
No trudno, drogi nie był, szalone 9zł 🙂
Martuha, jeszcze co do kanałów, to byłam w Muzeum powstania Warszawskiego w Warszawie, gdzie jest taki "kanał" dla zwiedzających. Króciutki odcinek, który musisz przebyć pochylona. Najpierw puszczają Cię w całkowitych ciemnościach, a potem możesz jeszcze raz spróbować już przy włączonym świetle. Byłam tylko zwiedzającym głupie muzeum, a mój kanał był czyściutki i naprawdę krótki, mimo to uczucie było mocno nieprzyjemne... uczucie dezorientacji i zawieszenia w czasie, wrażenie że idziesz i idziesz w nieskończoność. Kiedy przeszłam tunel jeszcze raz w świetle, nie mogłam uwierzyć, że to trwa tak krótko. A jak usłyszałam, jak długo ci ludzie szli kanałami, w smrodzie, w poczuciu zagrożenia życia bo mogli być tam Niemcy, to zrobiło mi się na samą myśl niedobrze. Myślę, że w filmie akurat zdecydowanie zbyt mało hardkorowo pokazali te kanały, bo było wielkie w porównaniu z tym, co musieli przeżyć powstańcy.



busch, byłam w muzeum Powstania Warszawskiego kilka razy 😉
Bardziej mi się podoba (chociaż to może nie do końca niewłaściwe słowo) kanał z filmu "Kanał". Tam jest to pokazane bardziej realistycznie - właśnie dosyć hardkorowo. Chyba po prostu nie jestem fanką Komasy  😉
.
busch   Mad god's blessing.
04 października 2014 00:11
Martuha, no tak, sama "poetyka" tego kanału też mnie nie urzekła, tzn. to odkształcenie kiedy się Biedronce zbzikowało - jak dla mnie zbyt nowoczesny chwyt filmowy jak na historyczny temat 🙂

Vanilka, mnie się Sala Samobójców podobała. Chyba największym problemem tego filmu jest fakt, że część widzów utożsamiała myśli i postawy głównego bohatera z myślami i postawami reżysera 😉. A to moim zdaniem po prostu był film o takim emo dzieciaku, portretujący go tak samo, jak nie przymierzając przemoc domową w Pręgach :P
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się