Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
Sportowcom to zawsze pod wiatr, jak ambitny to trudny. Widzę różnice ale sama pisałaś że charakter do niedawna był lekceważony w hodowli. Sam Smok pisał :Wielu startuje na koniach rasy Selle Francais , a to są generalnie mocno porąbane konie . W innym wątku ktoś pisał że "normalny" koń takich przeszkód nie pójdzie.
I już nie chodzi tylko o tego GK, już wcześniej ktoś polecił mi obejrzeć mistrzostwa w Sopocie i wtedy napisałam, że w zdecydowanej większości było siłowanie się z koniem. Tak wiem zdarza się inaczej i Pan któremu spadło oglowie to pokazał, tylko szkoda, że to jednostka a nie reguła
Strzyga to nie chodzi o zmienianie świata. Raczej podałam to jako przykład, jakie opinie może powodować widok takiego stylu jazdy u laików. A idąc dalej tym torem rozumowania, może też odstraszać początkujących, zwłaszcza nastoletnie dziewczynki, które dojdą do wniosku, że "skoro w sporcie się tak jeździ, to one tak nie chcą" (a niejedna z nich może być całkiem utalentowana jeździecko). Zresztą temat wpływu na obserwujących był poruszany, o ile się nie mylę, w wątku o skokach.
TheWunia to chyba po części efekt takiego ludzkiego dążenia do "więcej, szybciej, dalej". Przecież cała hodowla zwierząt to nic innego, jak dążenie do "więcej, szybciej, dalej". Jeszcze bardziej skoczne konie, jeszcze bardziej waleczne psy, jeszcze bardziej mleczne krowy, jeszcze piękniejsze araby. 😉 Po drodze zatraca się często niezbędną nutkę humanizmu, dochodzą pieniądze, pośpiech i ludzkie pragnienie rywalizacji i zwierzęta stają się narzędziami w naszych rękach. Dopóki to wytrzymują psychicznie, można powiedzieć w uproszczeniu, że jest w porządku, gorzej, jak nie wytrzymują.
Gaga tylko znowu pojawia się pytanie, czy postronny obserwator wie, że dany koń jest trudny, a nie niezrównoważony? Jak już wiele razy było pisane nie tylko w tym wątku, widzi to wiele różnych osób i wyciąga rozmaite wnioski, często mało fajne. A jeździectwo ma być sportem eleganckim, a nie szarpaniem się z koniem mającym, jak to Smok10 napisał, kowadło w pysku.
Tak wiem zdarza się inaczej i Pan któremu spadło oglowie to pokazał, tylko szkoda, że to jednostka a nie reguła
spadło ogłowie ale wędziło siedziało na miejscu (jeśli mówimy o tym samym zawodinku).
Jesu, osobiście mam dość pokazywania w takich sytuacjach i przywoływania pana, któremu spadło ogłowie. Dlaczego? To dość proste i widać na filmiku - każdy, kto wie co to jest jazda na kontakcie, jak koń jest oparty na wędzidle, zamknięty w pomocach to zobaczy to co tam widać faktycznie...
Ten koń cały parkur szedł oparty na wędzidle, równo i spokojnie. Po tym jak spadło ogłowie tak na prawdę nic się nie stało. Spadło ogłowie - ale napięcie na wodzy pozostało - pysk oparty na wędzidle też. Jestem prawie pewna, że kontakt z pyskiem i możliwości sterowania zmieniły się minimalnie - inaczej by było, gdyby koń rzucał głową albo np. zrobił się nagle pusty. Pewnie wtedy mogłyby się zacząć problemy - wędzidło przestałoby stabilnie leżeć i mogłoby wypaść / przesunąć się. Choć tak naprawdę przy zachowany takim kącie pysk - wędzidło - wodze to dość mało prawdopodobne.
Sport to sport i czasem trzeba iść na kompromisy
Hodowla nakierowana na charakter od kilku lat? Czyli nic na razie nie dająca 🙂
AQH były selekcjonowane pod kątem charakteru (każdy odchył, nawet najdrobniejszy, skutkował pozbyciem się egzemplarza z hodowli, często w dość dosłowny sposób) i nadal trafiają się takie, do których strach do boksu wejść, bo są szurnięte. A że utalentowane kosmicznie, to się i tak na nich jeździ i wygrywa
Dodatkowo z każdego potulnego baranka da się zrobić niezrównoważone psychicznie zwierze
a z wielu diabłów wcielonych - pluszaki do miziania
przykład? Na tą kobyłę stach było wsiąść nawet i w siodle jeszcze dwa lata temu. I fruwało się na niej po całej arenie
teraz?

I nie było tu ani grama pracy 'naturalsów'
wystarczył odpowiedni trening SPORTOWY, i właścicielka ostatnio przyjechała, polonżowała konia, po czym stwierdziła 'a co tam, wsiądę'
Co również nie znaczy, że podczas przejazdu Bunny nie stwierdzi, że wywiezie jeźdźca bo ma akurat takie widzimisie
Sprowadzenie tak skomplikowanego tematu jak zawody jeździeckie do kwestii 'bity/niebity koń', 'lekka oliwka/tona żelastwa' jest głupotą.
To prawda, takie obrazki nie powinny się pojawiać na arenach. No ale skoro koń został wycofany... to dość istotna kwestia i szkoda, że nikt wcześniej nie wspomniał :P
Ja akurat nie przepadam za oglądaniem skoków. Polskie czy nie polskie areny, po prostu krzywdzi to moje odczucia estetyczne. Rwące się konie do przodu, szarpiące, kopiące po skoku. Ja wiem, że to z powodu energii i radości z wykonanego skoku, no ale u nas za zbyt wysoki wyskok w lotnej czy lekkie kopnięcie dostaje się już sporo karnych :P
I jedni z tych jeźdźców są rzeźnikami a inni trafili na trudnego konia
Nie nam to oceniać, bo nie widzimy całości. Oczywiście, jak jest ewidentne znęcanie się nad koniem, wtedy idziemy do sędziego, piszemy list itp (nawet nie mówię tu o krwi, ona też czasem jest względna. Zdarzyło mi się mojego konia drapnąć, bo zacięły mi się kółeczka a krzywda poza lekkim szczypaniem mu się nie stała)
Ale nie wolno linczować całego sportowego światka za jeden czy dwa przejazdy!
Jest wielu świetnych sportowców, pracujących 'spokojnie (czy jak to tam napisać) i prezentujący świetny poziom a wy ich besztacie.
A sami naturalsi mają pretensje, że to ich się uważa WSZYSTKICH za oszołomów
Traktuj bliźniego jak siebie samego. Więc przestańcie już wyjeżdżać z tekstami typu 'wszyscy skoczkowie to mordercy z trzema wędzidłami w pysku' bo to się robi męczące i taka dyskusja nigdzie nas nie zaprowadzi
A co do Pana 'bez ogłowia'
1. Widać lekkie wędzidło, a chyba o to chodziło temu, kto je tu wrzucił. Nie chodziło o zrzucone ogłowie
2. Brawa za opanowanego konia, bo są pewnie takie, które zaczęłyby wariować, gdyby coś im się majtało przed oczami w ślepiej strefie i obijało czoło :P
Wiem, że ten gość miał wedzidlo w pysku, ale przed żadną przeszkodą nie było czegoś takiego jak na zdjęciach Dominiki. A podałam go jako przykład,bo każdy go teraz kojarzy i łatwiej dotrzeć do jego przejazdu niż jakbym napisała na zawodach w 2013 w tym miejscu, pan z numerkiem startowym itd.
smartini ja staram się nie uogolniac, ale tak jak pisalam chyba nie było zawodów gdzie wszystkie konie jechały, że tak powiem estetycznie.
Ale nie wolno linczować całego sportowego światka za jeden czy dwa przejazdy!
Jest wielu świetnych sportowców, pracujących 'spokojnie (czy jak to tam napisać) i prezentujący świetny poziom a wy ich besztacie.
A sami naturalsi mają pretensje, że to ich się uważa WSZYSTKICH za oszołomów
Traktuj bliźniego jak siebie samego. Więc przestańcie już wyjeżdżać z tekstami typu 'wszyscy skoczkowie to mordercy z trzema wędzidłami w pysku' bo to się robi męczące i taka dyskusja nigdzie nas nie zaprowadzi
Na szczęście w wątku nie ma "naturalsowych kuniarek" i śmiem twierdzić, że żadna z nas-naturalsów nie napisała niczego takiego. :kwiatek:
'Dziękuję, że przypomniałes mi dlaczego wybrałam natural. Bo dla mnie liczy się DOBRO KONIA. A dla osób robiących coś takiego liczy się KASA I WYGRANA.'
wniosek z wypowiedzi jest jeden: poza naturalem, nie ma nic, co bierze pod uwagę dobro konia, wszyscy inni to mordercy 😀
a potem płacz, że ona biedna jest pakowana z tymi naturalsami, co to tłuką konie karabińczykiem.
Nie mówię, że wszyscy tutaj widzą tylko na czarno-biało, ale pokazuje się ku temu niezdrowa tendencja. Chciałam więc tylko zaapelować, bo tego nie robić 🙂
Nie pisalam o wszystkich sportowcach tylko jak po wstawieniu tu zdjęcia usłyszałam, że to normalne. A to zdecydowanie nie jest normalne.
Ale ktoś innym wątku powiedział, że da się pojechać taki parku ładnie... ale za ładny przejazd nagród nie ma i w tym ból
Cofnelam się do tamtej wypowiedzi i moja uwaga dotyczyła konkretnie zdania, że bez mocnych patentów i ostrego kowadla w pysku się nie da, bo by się zabili. Tak więc trochę wyrwalas z kontekstu 😉
TheWunia, nie wiem, gdzie przeczytałaś że to normalne?
co najwyżej, że "tak bywa"
Sport to kasa. Są ludzie, którzy z tego żyją i - oczywiście - mogą sobie jeździć koniki stylowo w Ptkach, ale nie będzie ich za co nakarmić nie mówiąc o środkach na własne utrzymanie... Warto brać to również pod uwagę przy ocenie sportowców
Poza tym mnie zawsze bardziej "boli" oglądanie złej rekreacji, w której kopanie, szarpanie, dzikie galopady, jazda na kulawych czy chorych koniach są na porządku dziennym i jakoś nikt się nie czepia.
Gaga wiadomo, że w szkółkach jest źle, sama tego doświadczyłam. Ale troszke inaczej trzeba patrzeć na osoby, które się szarpią z koniem w małym miasteczku, a osoby, które są mistrzami i robią tak na arenie międzynarodowej. Wiem,że konie boli tak samo, ale na takim poziomie to wypadałoby pokazać coś innego.
Problemem jest chyba mentalność ludzi. Bo główna zasada powinna być : Chcę wygrać i zrobić to dobrze. A obecnie jest: Chce wygrać, choćby nie wiem co.
Tak jest chyba w każdym sporcie, ale tutaj niesety nasz partner nie ma nic do powiedzenia, a jak już próbuje powiedzieć, że nie to jest "krzakoterapia"
TheWunia, a ja myślę, że konia bardziej boli 3 godziny tłuczenia się na nim i szarpania, jeżdżenie na odgiętym kręgosłupie bez mięśni, wieczne kulawizny i obite kłęby niż godzinny trening, na którym takie obrazki to sekundy a współpraca układa się generalnie inaczej. Gdyby tak wyglądały całe treningi to żaden koń pod GK by nie skakał a potem nie nadawał się pod juniora.
Może zrozumiesz inaczej, co bardziej bardziej dotkliwe:
1. Przyciasne buty i 3-4 godziny w nich w wędrówce po mieście (jak wkładałaś to lekko na mały palec tylko uciskały)
2. Walnęłaś się palcem w kant stołu.
Jak szybko minął ci ból? Co jest bardziej dotkliwe - ciągły nieustający ból czy mocniejszy, ale krótki?
No i mściwa pani fotograf
Dlaczego msciwa?
Epk masz racje, może nie tyle co sekunda, bo często przed co którąś przeszkodą tak jest, ale to jednak szybciej mija.
Ale wicie co, to już w organizacji jest problem, bo jak zawodnik nie bedzie zapierniczał to przekroczy norme czasu. Jakby było ez ograniczeń czasowych to myślę, że przejazdy wyglądałyby o wiele lepiej. No ale. Jest ryzyko, jest zabawa.
Bo kiedyś GK nie chciał, aby zrobiła mu zdjęcie
Co bardziej boli? Kantar sznurkowy czy wędzidło? Obijanie czy szarpanie? Karabińczyk czy ostroga? Kulawizna czy odgięty kręgosłup? Udko czy nóżka? ..... 🙇
Uważam, że takie licytacje są całkowicie bez sensu... I apeluję o ich nieuskutecznianie :kwiatek:
Juz powoli kończąc temat, chce zapytać, czy kantar sznurkowy naprawdę zadaje koniowi większy ból niż hackamore plus wędzidło ? Licząc, że użyjemy identycznie takiej samej siły i takiego samego szarpnięcia ? Bo tez taka wypowiedź byłą i troche mnie to zastanowiło
Problemem jest chyba mentalność ludzi. Bo główna zasada powinna być : Chcę wygrać i zrobić to dobrze. A obecnie jest: Chce wygrać, choćby nie wiem co.
Wytłumacz zatem, jak to jest, że kierujący się tą zasadą sportowiec wycofał konia ze zdjęc ze startu
A Andrzej Głoskowski po wpadnięciu w okser nie ukończył finału Mistrzostw Polski, skoro mógł być jeszcze na pudle (i zarobić)...
Poza tym tempo 350 m/min to nie jest zapierniczanie. Zapiernicza się w krosie i to w dystansie, nie na parkurze... chyba, że mówimy o rozgrywkach...
TheWunia to nie patent czy Mimar czy czanka westowa czy halter zadają ból - a ręka, która ich używa. Czasami trzeba zadziałać ostro - takie życie... Oliwką też można pysk rozorać jak się "umie" 😉
milenka miałam napisać to samo.
Plus jeszcze jedną uwagę: a DLACZEGO cokolwiek musi boleć?
Naprawdę nie można tego sportowego konia jeździć tak, żeby wszelkie dywagacje o tym, co go boli bardziej, po prostu nie miały racji bytu?
Chyba nikt z nas tutaj, czy to naturals, klasyk czy westowiec, nie stosuje metod treningowych zakładających CELOWE zadawanie koniowi bólu. Po czym nagle rozmawiamy o sportowcach, wśród których to się niestety czasem zdarza, i nie wiadomo dlaczego przechodzimy nad tym do porządku dziennego. "No X szarpie konia Y i jeździ na morderczych patentach, ale tak bywa w sporcie".
To mi się bardzo nie podoba.
milenka_falbana, ale dlaczego? Dlaczego mamy tego nie porównywać? Naturalsi płaczą widząc zdjęcia zawodników na patentach gdzie trwało to chwilę - np. w przypadku GK to są klatki pewnie robione w trybie seryjnym, dobrym aparatem więc mega szybko jedna po drugiej. Wielka afera. A wcześniej oglądam filmik naturalsa jadącego rozwleczonym koniem z odgiętym kręgosłupem, mega sztywnego, z szyją jak dyszel broniącego się przed jeźdźcem na wszelkie sposoby. I tak dzień po dniu, godzina po godzinie. Dlaczego odmawiasz mi prawo do wartościowania tego? Dlaczego uważasz, że jeździec z patentem znęca się na koniu, a jeździec latami dręczący swojego konia brakiem umiejętności i podstawowej wiedzy nt. pracy końskiego ciała to już nieważne, bo "koń chce". Heh. A skąd wiesz, że ten z patentem to nie chce?
Dlaczego nie znając konia / jego psychiki uważasz że masz prawo twierdzić co ten koń czuje?
I jeszcze raz pytam - czy porównujesz na serio nasze szkapy zza stodoły (z problemem spokojnego przejścia przez ulicę) do koni zdolnych chodzić konkursy GP. Porównujecie ich psychikę i siły (fizyczne) działające na 600-kilowe zwierzę w parkurze / po skoczeniu przeszkody i przed następną. Serio serio?
Murat ja stosuję celowe zadawanie bólu aby mnie Darco nie zabił. Czarna wodza jest na porządku dziennym (częściej thidemann). Na prawdę proponuję pojeździc trochę trudnych koni, od których wymagamy osiągnięć sportowych... Bo teoretyzować przed komputerem potrafi każdy (a robić nie ma komu) 😉
na zdjęciu o którym mówicie są dwa konie, nie jest to seria jednego🙂
Ale nie wolno linczować całego sportowego światka za jeden czy dwa przejazdy!
Jest wielu świetnych sportowców, pracujących 'spokojnie (czy jak to tam napisać) i prezentujący świetny poziom a wy ich besztacie.
A sami naturalsi mają pretensje, że to ich się uważa WSZYSTKICH za oszołomów
No widzisz, tu się zgadzamy. Chociaż dla mnie sport i tak odpada ale nie na zasadzie "wszyscy to rzeźnicy", chyba nie każdy musi lubić sport nie?😉
'Dziękuję, że przypomniałes mi dlaczego wybrałam natural. Bo dla mnie liczy się DOBRO KONIA. A dla osób robiących coś takiego liczy się KASA I WYGRANA.'
troche prawdy w tym jest (nie tylko w jeździectwie), gdzie zaczynają się duże pieniądze koń często jest spychany na dalsze miejsce, ale to też nie jest żadna reguła, tym bardziej uważam, aby doceniać ludzi którzy mimo presji nie idą na skróty kosztem konia.
Co bardziej boli? Kantar sznurkowy czy wędzidło? Obijanie czy szarpanie? Karabińczyk czy ostroga? Kulawizna czy odgięty kręgosłup? Udko czy nóżka? ..... ukłon
Uważam, że takie licytacje są całkowicie bez sensu... I apeluję o ich nieuskutecznianie kwiatek
:kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
przypomnę, że spora rzesza "naturalsów" w tym i naturalsów-oszołomów miała początki w kiepskiej rekreacji. Z tym też trzeba walczyć!🙂 I tutaj uważam, że nie ważne w jakim stylu rekreacja, używanie ogłowi bezwędzidłowych to rewelacyjny pomysł, bo jeździec nauczyć się musi- często kosztem konia, ale przynajmniej pysk można oszczędzić.
Umieść cytat
Juz powoli kończąc temat, chce zapytać, czy kantar sznurkowy naprawdę zadaje koniowi większy ból niż hackamore plus wędzidło ? Licząc, że użyjemy identycznie takiej samej siły i takiego samego szarpnięcia ? Bo tez taka wypowiedź byłą i troche mnie to zastanowiło
sprzęt jest po to aby używać go właściwie- wędzidło użyte jak kantar- np. przy machaniu liną będzie bolało a przynajmniej będzie bardzo nieprzyjemne, kantarek będzie w tym wypadku wygodniejszy, ale na odwrót- wbijanie supełków w konia przy ciągłym nacisku będzie bardziej niekomfotrowe niż działanie wedzidła
milenka_falbana, ale dlaczego? Dlaczego mamy tego nie porównywać?
a do czego to prowadzi?
Wielu jeźdźców swoje konie jeździ paręnaście lat, myślicie, że koń z którym się przeżyło powiedzmy 15 lat pracy dzień w dzień jest u nich na dalekim planie?
Gaga nie przeczę, że mogą być jednostkowe przypadki tego typu - ale już jeśli zakładamy, że wszystkie sportowe konie, o których mówimy, to osobniki, które zabiją swoich jeźdźców, jeśli się im na to pozwoli, to być może usprawiedliwia to jeźdźca, ale bynajmniej nie stawia sportu w lepszym świetle. 😉
gaga zacytowane zdanie było bardziej szerokie 😉 bo facet poprostu ma pecha że to na niego padło. Jak ktoś powiedział niektórzy idą na zasadzie po trupach do celu i to dosłownie.
Wiadomo, że wszytsko zależy od "kierującego" ale jakby zrównać siłę to czy halter żąda większy ból czy kielzno. I już nie ważne e jakiej sytuacji bo rozumiem że jak koń pędzi przed siebie na ruchliwa drogę to nieważne jak, ale trzeba go zatrzymać 😉
Trudny koń od którego wymagamy osiągnięć sportowych( czyli czegoś bardzo trudnego, wymagającego zaangażowania i współpracy ). Zdaje mi się że tu naturals wkroczyłby z budowaniem relacji, a nie wymuszaniem. Ale w sporcie to chyba nie możliwe. Koń ma to zrobić i juz. Nie musi chcieć tego robić.
TheWunia, koń, który nie chce skakać nie będzie topowym koniem sportowym. Bo koń MUSI chcieć. Jak nie chce to się zacina. I nie będzie chodził GP.
Nie zgodzę się, że w sporcie konie spycha sie na dalsze miejsce
Żaden z Waszych koni nie ma takiej obsługi żywieniowej, groomerskiej, weterynaryjnej i kowalskiej jak konie sportowe.
Murat-Gazon wiele koni ambitnych jest nadwrażliwa na bodźce. Bez ambicji konia nie skoczysz nawet parkuru 130 cm - tym bardziej nie będziesz się pchać na 160... Ambicja + nadwrażliwość = w 99% przypadków niestety trudny koń
Tych "samograjów" w wysokich konkursach jest na szczęście coraz więcej - bo - o czym już wspomniałam - od kilku lat zaczęto brać pod uwagę "dobrą głowę" konia. Myślę że idąc w tym kierunku za kilka lat na międzynarodowych parkurach będzemy widzieli same ładne obrazki. Na polskich za 2 pokolenia jeźdźców i hodowców - może też 🙂
TheWunia jak się jeździ 8 - 12 koni dziennie, to nie ma czasu na zaklinanie konia sznurkiem 😉
TheWunia, problem polega na tym, że te konie często CHCĄ ZA BARDZO! Za bardzo skoczyć, za szybko. To powoduje, że taki przejazd jest niebezpieczny - bo odskok nie będzie tam gdzie powinien, bo droga dojazdu nie taka. One chcą! I to bywa problem.
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2140599#msg2140599 date=1405513136]
Gaga nie przeczę, że mogą być jednostkowe przypadki tego typu - ale już jeśli zakładamy, że wszystkie sportowe konie, o których mówimy, to osobniki, które zabiją swoich jeźdźców, jeśli się im na to pozwoli, to być może usprawiedliwia to jeźdźca, ale bynajmniej nie stawia sportu w lepszym świetle. 😉
[/quote]
No tak. A dalej? Co z tego wynika? Skasować sport? No to za kilka lat skasuje się konie. Bo zbędne w pracy na roli , na wojnie.
Po co komu konie? Do rekreacji? To zostaną człapaki, najlepiej pogrubiane miśki. Bo te do jedzenia, to wiadomo- też skasują wpisując konia na listę zwierząt towarzyszących. I na koniec....zdechnie re-Volta. 😉
epk - ale dlaczego słońce Ty mnie atakujesz ? :kwiatek:
Gdzie ja krytykuję patenty, przepraszam bardzo? :kwiatek: Na pana Kubiaka coś napisałam? Nie. Chociaż mam mieszane uczucia - przyznaję.
Chodzi mi o to, że zamiast porównywać co boli bardziej , może powinniśmy się skupić na tym żeby nie bolało w ogóle? Smutne byłoby stwierdzenie, że jeździectwo nieuchronnie prowadzi do cierpienia konia. Tak jest? Mam nadzieję, że nie. A z naszych postów porównawczych właśnie to wynika.
Murat - :kwiatek:
Smartini - fajne zdjęcie! I zgadzam się tez z tym co napisałaś :kwiatek:
Tania, Gaga - słuszne uwagi. To co proponujecie w takim razie? Nie można zapominać, że sport to także rozrywka dla publiczności. Ja jako publiczność już dawno sobie odpuściłam oglądanie skoków na żywo. Właśnie dlatego, że to jest...no brzydkie. Nieestetyczne. Smutne. Przykre.
Może to stąd są te puste trybuny na zawodach? Nasz sport nie potrzebuje publiczności? Na czym to polega? Powiedzcie dziewczyny bo ja naprawdę mam mgliste pojęcie na ten temat :kwiatek:
Taniu - powiało GROZĄ! 😀