kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

aniapa   Niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku.
27 czerwca 2014 22:38
Czy ktoś mógłby mi zaznaczyć na zdjęciach na co mam patrzyć i gdzie są różnice ? 🙂

http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,11961.msg2128401.html#msg2128401
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,11961.msg2128409.html#msg2128409



Myślę, że obrazek z "Biomechaniki konia dla jeźdźca" powinien Ci pomóc w porównaniu:


Z lewej strony koń ustawiony prawidłowo i pracujący prawidłowymi mięśniami - zwróć uwagę na obniżony zad, obszerny wykrok tylnej nogi (i przy okazji przedniej też, ale tył jest ważniejszy), obniżoną i rozciągniętą szyję (która wynika z jazdy od tyłu do przodu i piramidy ujeżdżeniowej, nie z "siłowego" ustawienia w dół), uwypuklony grzbiet.

Z prawej strony rysunek konia w złym ustawieniu, który nie jest w stanie rozbudować prawidłowo mięśni grzbietu, zadu, szyi - zapadnięty grzbiet, odstawiony do tyłu zad, który nie pcha konia do przodu, drobiący wykrok, sztywno uniesiona szyja.
Czy mogę podać ziarna słonecznika łuskane do meszu? W jakich ilościach?
Jaka jest różnica w działaniu wędzidła pustego a pełnego?
aniapa, dzięki, choć przyznam, że ten obniżony zad i uwypuklony grzbiet ciężko odróżnić od niepoprawnego, bardzo małe różnice... Obszerny wykrok i obniżona szyja oczywiście są łatwo zauważalne. A co to jest "odstawiony od tyłu zad"?

Na tych zdjęciach z linków:

1. http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,11961.msg2128401.html#msg2128401

Wykrok chyba nie jest zły? Może trochę mniejszy, ale nie tragiczny?
Szyja rzeczywiście trochę wyżej. Czy to może być spowodowane też brakiem wędzidła?
Nie bardzo widzę różnice w grzbiecie i zadzie...

2. http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,11961.msg2128409.html#msg2128409

Tu chyba uwypuklony grzbiet jest znacznie lepiej widoczny? Na pierwszym zdjęciu dość wyraźnie grzbiet jest w kształcie "u" 😉
Ale o co chodzi z tym zadem to nie wiem 😉
Co do wykroku to chyba nie da się powiedzieć, bo konie są w innej fazie ruchu.
Szyja rzeczywiście niżej.
aniapa   Niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku.
28 czerwca 2014 12:13
Z liniami pomocniczymi różnicę widać wyraźniej, mam nadzieję, że pomoże:



Na zdjęciach ogólnie trzeba mieć wprawne oko, by czasem odróżnić konia pracującego prawidłowo, od "udawanego" ustawienia - przy minimalnych różnicach ja np. bardzo często mam wątpliwości. Ale akurat zdjęcia w linkach mają dosyć wyraźne różnice. Pierwszy link, zdjęcie Strzygi - zwróć uwagę, że tylna noga konia w kłusie na ujęciu po lewej zaraz wstawi się w ślad przedniej - czyli mówimy, że koń dokracza, tylne nogi wkraczają głęboko pod kłodę, więc z pewnością idzie aktywnie. Zad konia jest wyraźnie "okrągły", koń sprawia delikatne wrażenie, jakby przód był wyżej niż zad - czyli koń idzie aktywnie od zadu. Cała zaokrąglona górna linia grzbietu od szyi do zadu sprawia wrażenie wypukłego w górę łuku - czyli grzbiet jest uwypuklony.

Drugie zdjęcie z linku - tylna noga nie wkroczy głęboko pod kłodę, zad sprawia wrażenie uniesionego i zostawionego z tyłu (to miałam na myśli pisząc "odstawiony do tyłu zad"😉. Górna linia sprawia wrażenie łuku skierowanego w dół. No i uniesiona, praktycznie prosta szyja.

edit: dorzuciłam niebieskie linie, po prawej powinna być chyba poprowadzona trochę inaczej, ale oddaje ideę.

W drugim linku analogicznie- różnice też są ładnie widoczne, mimo innej fazy ruchu.

Wędzidło z pewnością pomaga rozluźnić konia, gdy wie się jak - ale podstawą zawsze jest rytm i rozluźnienie, kontakt jest jako trzeci - koń, prosty, idący aktywnie i rytmicznie zaczyna uruchamiać grzbiet, a gdy przy tym wszystkim ma wędzidło - to pchając się zadem "wchodzi" na nie. Gdy w tym momencie robimy półparadę, ręka jeźdźca nie otwiera się, a pozostaje miękko zamknięta tworząc wędzidłem "ścianę" na którą wkracza pchający się zad - grzbiet nam się uwypukla i koń wchodzi na kontakt. Dzięki temu zaczyna pracować prawidłowo - tak w dużym skrócie i prostym językiem, ktoś mądrzejszy z pewnością lepiej ubierze to w słowa.

Dzięki, a czy o tym jest wątek Podstawienie zadu?
Piotrek ja ci może pokażę na tym samym koniu, dla ułatwienia luzem - skoro już wyciągnąłeś moją klacz.  😁
Pierwsza fotka - koń odwrotnie wygięty, bardzo krótki wykrok, pomiędzy śladami przednich i tylnych kopyt zostanie kilometr, drobi jak maszyna do szycia, łeb w górze.
Druga fotka - chyba bez opisu widzisz różnicę. Głowa dość wysoko, ale zobacz na kształt szyi.
Moja klacz nie jest dobrym przykładem o tyle, że ma ugięty grzbiet i przebudowany zad, który w 99% będzie sprawiał wrażenie, że jest "wyżej".
Po zakupie konia gdzie, do kogo i w jakim terminie należy zgłosić, że koń zmienia właściciela? I ile to kosztuje? Jakie papiery należy mieć ze sobą?
Trzeba gdzieś jeszcze iść po zakupie czy tylko zgłosić zmianę właściciela?
Murat-Gazon, nie chciałem w tamtym wątku robić jeszcze większego off-topa...

Właśnie z tym grzbietem i kształtem zadu mam problem, ciężko zobaczyć różnice. Długość wykroku i pozycja szyi rzeczywiście widocznie różna.

W wątku Podstawienie zadu jest fajny [url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,4116.msg2053798.html#msg2053798]obrazek[/url], który pokazuje różnice w zadzie, przy czym nawet tam widać, że różnica w ugięciu samego środka grzbietu jest bardzo mała.

Co ciekawe, głowa wydaje się być jeszcze bardziej w górze, ale może nie o to chodziło w tym obrazku.
Piotrek bo głowę i szyję od pewnego poziomu wyszkolenia konia się unosi. Zwróć uwagę na pozycję szyi, oglądając jakieś zawody ujeżdżeniowe.
Znajdź sobie najniższy punkt grzbietu i najwyższy zadu na obu zdjęciach i zobacz, jaka jest różnica wysokości między jednym a drugim.


Pialotta, zmianę właściciela w ciągu 7 dni należy zgłosić do swojego oddziału związku hodowców koni. Musisz im dostarczyć paszport konia i umowę kupna - sprzedaży lub oświadczenie o posiadaniu konia oraz wypełniony druk zmiany właściciela konia.
Wejdź na tej stronie www.pomzhk.pl w zakładkę Dokumenty,  tam jest wszystko opisane oraz jest link do druku zmiany właściciela. Koszt w pomorskim to 17 zł.
Piotrek widać że brakuje ci opatrzenia się z końmi. Akurat różnica w grzbiecie widoczna na rysunku do ktorego link zapostowałeś to jest naprawdę duża różnica jeśli chodzi o stopień wygięcia grzbietu i użycie mięśni nadosiowych. Obserwuj konie w stajni, oglądaj dużo filmów, przejazdy ujeżdżeniowe na you tube, trzeba trochę więcej popatrzeć na końskie grzbiety 🙂
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
29 czerwca 2014 09:00
no i paszport z dokumentami wysyła się do oddziału w województwie, którym się mieszka.

Pialotta myślę, że zapłacisz więcej niż anai w pomorskim... ja w śląskim nie pamiętam ile płaciłam ale coś koło 20 zł, paszport drugiego konia musiał zostać podbity w Warszawie za 60 zł  🙄
To będzie bardzo żółtociobowe pytanie 😉
Mojej znajomej wet zalecił zakładanie owijek polarowo-elastycznych do karuzeli, ale przestrzegł, żeby zawijać przed samym wyjściem i zdjąć zaraz po powrocie do boksu i broń Boże, żeby w tych owijkach nie stała. Teraz moje pytanie: co się dzieje lub co może się stać jeśli pozostawimy konia w takich owijkach i będzie w nich stał? Jedyne co mi przychodzi do głowy to, że można przyblokować przepływ krwi..? Że noga jest ściśnięta i tak jakby "zamiera"? Bo w ruchu, to co innego.. Czy dobrze kombinuję? I jakie mogą być tego konsekwencje?
Domyślam się, że owijki bez podkładek mają być zawinięte ciasno, jak na trening? Tak jak piszesz, mogą wystąpić problemy z krążeniem. Jak sobie zabandażujesz nogę to efekt będzie ten sam. Dodatkowo przy wysokich temperaturach po dłuższym czasie noga może się odparzyć.
No tak, bez podkładek. Najpierw od góry idzie polar, ma zawinąć też pęcinę i do góry dość ciasno część elastyczna. Na trening też ma tak zawijać.
A jakie mogą się pojawić problemy, objawy problemu z krążeniem? Jak noga będzie pokazywać, że coś jest nie tak? Opuchnie, będzie grzała? Zastanawiam się po prostu czemu wet aż tak przestrzegał przed zdejmowaniem owijek na czas i żeby koń stał w nich jak najkrócej, ewentualne problemy mogą być chyba dość poważne w takim razie..?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 czerwca 2014 18:19
gllosia, to jakbyś zawinęła sobie ciasno na nodze bandaż elastyczny.
W związku z zakończeniem zawodów WKKW w Strzegomiu mam pytanie odnoście oznaczeń zawodów, czym różnią się CCI i CIC, znalazłam w internecie, że CIC to wersja skrócona a CCI to wersja pełna, jak w praktyce wygląda różnica między tymi zawodami, które są częściej rozgrywane?
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 czerwca 2014 19:03
Jeśli się nie mylę, to CCI to długi cross, CIC krótki cross. Dłuższy cross jest, wiadomo, trudniejszy, wymaga też odpowiedniej infrastruktury i powierzchni. Częściej spotykałam CIC.
dziewanna, CIC i CCI różnią się długością trasy i ilością przeszkód/skoków (przy 1* ilość przeszkód ta sama (zakres)). Oraz CCI są rozgrywane w klasycznej kolejności: ujeżdżenie, kros, skoki (min. 3 dni), przy CIC jet możliwy układ ujeżdżenie, skoki, kros (np. w wersji dwudniowej). Istotne są tzw. "zagrania", bo Rezultaty Kwalifikujące (uzyskiwane na niższym poziomie) uzyskane na CIC - kwalifikują do CIC, do CCI musi być wynik też w CCI (czyli trzeba dobrze przejechać ** CCI, żeby wystartować w *** CCI, wyniki z ** CIC nie wystarczą). Nie jestem pewna czy to aktualne, ale jeszcze niedawno do RK w CCI zaliczał się przejazd krosu z jednym wyłamaniem (20 pkt.) a w CIC - nie, przejazd musiał być bezbłędny.
*, **, *** różnią się od siebie (oprócz długości trasy, tempa, ilości skoków, rozmieszczenia skoków) wielkością przeszkód i trudnością techniczną (np. krzywizną w kombinacjach). CIC od CCI (na danym poziomie) pod tym względem się nie różnią.
Przykład:
CIC ***: 3420 - 3990 /30 - 35 /570 /6’00’ - 7’00’’ (dystans/skoki/tempo/czas)
CCI ***: 5700 - 62700 /35 - 40 /570 /10’00’ - 11’00’’
Dzięki za odpowiedzi, zaintrygowało mnie to bo przeglądałam wyniki ze Strzegomia i zauważyłam, że zawody były rozgrywane w tych dwóch "systemach".
[quote author=Murat-Gazon link=topic=1412.msg2129225#msg2129225 date=1404019620]
Piotrek bo głowę i szyję od pewnego poziomu wyszkolenia konia się unosi.
[/quote]

Ale aniapa pisze o "obniżonej i rozciągniętej szyi"?

[quote author=Murat-Gazon link=topic=1412.msg2129225#msg2129225 date=1404019620]
Znajdź sobie najniższy punkt grzbietu i najwyższy zadu na obu zdjęciach i zobacz, jaka jest różnica wysokości między jednym a drugim.
[/quote]

OK, teraz widzę, dzięki 🙂



Piotrek widać że brakuje ci opatrzenia się z końmi. Akurat różnica w grzbiecie widoczna na rysunku do ktorego link zapostowałeś to jest naprawdę duża różnica jeśli chodzi o stopień wygięcia grzbietu i użycie mięśni nadosiowych.

Jak robię jak Murat proponowała to rzeczywiście różnica jest duża. Wcześniej zasugerowałem się tą przerywaną linią - różnica w najniższym punkcie grzbietu jest mała, to najwyższy punkt zadu robi różnicę...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 czerwca 2014 20:24
Piotrek, nie o samą szyję chodzi, ale jeśli bardzo chcesz wiedzieć, szyję się najpierw obniża i jeździ się w niskim ustawieniu, a gdy koń rozwinie odpowiednie mięśnie i zacznie aktywnie pracować zadem, przechodzi się do coraz wyższego ustawienia, które od konia wymaga coraz więcej siły, elastyczności, wyszkolenia.
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 czerwca 2014 20:41
[quote author=Murat-Gazon link=topic=1412.msg2129225#msg2129225 date=1404019620]
Piotrek bo głowę i szyję od pewnego poziomu wyszkolenia konia się unosi.


Ale aniapa pisze o "obniżonej i rozciągniętej szyi"?
[/quote]
Bo to jest etap treningu.
Metrówek też się nie skacze od razu, na piaffy też przychodzi pora... Wszystko ma jakąś kolejność.
Obniżenie szyi i głowy prowokuje do uwypuklenia linii grzbietu - a o to chodzi.
ok, dzięki.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 czerwca 2014 20:52
Warto zapoznać się z piramidą ujeżdżeniową:
[img]http://re-volta.pl/galeria/img/119111[/img]

wątek z diagramami:
http://re-volta.pl/forum/index.php?topic=87879.0
Przy okazji, szkoda że wiele zdjęć jest linkowanych z innych stron i już po prostu nie są dostępne 🙁
Zielona Herbatka   Miłośniczka zielonej herbaty! :)
29 czerwca 2014 21:40
Mam dwa pytania. 😉

1) Czytałam sobie ostatnio jakiegoś bloga jeździeckiego i pojawiła się tam informacja, że do treningu koni można używać klikiera. To nie pierwszy raz jak spotykam się z tą informacją. Ale coś mnie zastanawia - czym dźwięk klikiera różni się od zwykłego "dobry konik"? Tym, że dźwięk zawsze jest taki sam? Przecież koń nie jest głupi... Poza tym - nosić potem ze sobą taki kilker na wszelkie jazdy i przejażdżki? Czy to ma sens?

2) Drugie pytanie tyczy się problemu... Otóż kiedy jeżdżę na oklep nie mam żadnych większych problemów z dosiadem w galopie (mogłabym mieć bardziej proste plecy, ale pracuję nad tym). Natomiast gdy przeniosę się w siodło... Zaczyna się istna tragedia! Bardzo trudno mi utrzymać nogi w strzemionach, klepię tyłkiem w siodło, o stabilnej ręce nie może być w takim przypadku mowy. Dlaczego tak się dzieje, skoro teoretycznie siodło jest wygodniejszą alternatywą dla oklepu? (Spoko, spoko, wiem, że siodło przede wszystkim na rozkładać ciężar jeźdźca na grzbiecie konia, ale mimo to jazda w nim od stępa do kłusa jest bardziej komfortowa.) Może coś doradzicie?
Zielona Herbatka, niczym sie nie rozni. Rownie dobrze mozesz zbudowac u konia pozytywne skojarzenie ze slowem banan ;-)

Co do drugiego - nie jezdzic na oklep. Nie zbudujesz prawidlowego dosiadu w siodle - ze zrotowanym udem, oparciem na strzemieniu, elastycznie pracujacymi wszystkimi stawami nog - bez siodla.
A mnie juz pewna sprawa męczy od jakiegoś czasu. Pewnie pytanie padlo wiele razy ale mam dostep jedynie do internetu komorkowego a tu nie mam szukajki 😉

dlaczego koniom tak "bulgota" jak  na przyklad klusują? zawsze mi mówiono "bo wałach" ale obecnie mam w "obsłudze" 3 ogiery i... im tez bulgocze! 😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się