Kącik Rekreanta

Demon  wiem, że stoisz na Bródnie, ja też tam kiedyś stałam i od 2 tyg staram się taż do Was wpaść, ale jakoś nie mogę się zmotywować  🙄

Kiedy będziesz to może wtedy wpadnę!
A o co Ci chodzi z prowadzeniem kursu  🤔

Promykowa ja jestem różnie 😉 jutro przed południem na Torwarze a po południu jadę do Konika 😉

Wróciłam ze stajni i powiem wam jedno- kocham mojego konia  😍 😍



Dzionek jest obecnie w piękne kropki widoczne na fotkach ^^ Trochę jak jabłka, szkoda, że znikną. OMG, jak super wsiąść na swojego konia po takim długim czasie i pokłusować pierwszy raz, mmmm  😍

Dzionek z każdym dniem coraz piekniejszy! Gratulacje!

Dziękuję! Dla mnie też jest coraz piękniejszy z dnia na dzień  😀

Dzionka, zwierz Ci pieknieje po prostu!!!
A tak na marginesie to ma bardzo podobna masc do mojego. Paczus aktualnie tez w takie "ciapki".

ja wlasnie wrocilam z torwaru.. przebieram sie, zjem cos i lece z zakupkami do Gilunia!! 😀 stesknilam sie za nim przez te 2 dni.. Dzis zobacze go w nowej fryzurze, dzieki nieocenionej pomocy mojej lubiacej przerywac konie kolezanki 😀

Dzionka za to u Ciebie widze jakas tragedie na grzywie... co sie stalo? wytarl sie?

Klami no właśnie dzisiaj jak go zobaczyłam na padoku to od razu mi się z twoim skojarzył - identyczna maść z jabłkami ^^!

kujka nie wytarł się ani nic z tych rzeczy, tak wygląda jego odrastający i nie wiedzący czy już się położyć czy nie irokez  🙂 Na żywo nie wygląda to aż tak źle...

Ascaia jakies wiesci?

Dzionka, śliczne jabca, mój Łośko też takie ma i jestem w nich zakochana 😍

Ech, a ja ani koni, ani Torwaru, za to full nauki, maraton z przedmiotem pt. psychologia różnic indywidualnych. Jedyne co pamiętam, to "jednostka zależna/ niezależna od pola percepcyjnego" 🤔wirek:

a my znów mamy grudę. Malutką. Nogi spuchły, jak zawsze, od stania. Trochę mnie to zaskoczyło, bo przecież chodzi na padok.  🙄

no ale. Będzie dobrze.

dzionka on linieje jak nerwina! ( zdjecie na szybko z tamtego roku)

_kate, Wy macie grude a my sie zarazilismy jakims grzybem od kolegi ze wstajni..  🙄
ach jaka dzis byla piekna pogoda! jutro zapowiada sie tak samo, wiec nie ide na zaden torwar, bede siedziec caly dzien w stajni, o tak!

w poprzedniej stajni jak jeden miał grzyba, to cała stajnia była myta jakimś płynem odkażającym. Nie pamiętam nazwy, ale może spróbujecie tego. Inaczej cały czas się będą od siebie zarażały.
tym razem gruda zmieniła miejsce lokalizacji- teraz jest na lewym tyle. Odrobina urozmaicenia na codzień  😉

u nas w stajni przyszly dwa konie z grzybem ( po ich odejsciu odkazona zostala cala stajnia)

dzionka Twój rumak nie do poznania - super  😍

Dawno mnie tutaj nie było, ale mam coś z dzisiaj  😉


edit: moze teraz bedzie widac  😉

Jun - nie widac

widac 🙂

Jun, jak Wam idzie robota? Bo kupilas mlodziaka mniej wiecej wtedy kiedy ja. Na jakim etapie jestescie, jak postepy?

Powiedziałabym, że zrobiliśmy ostatnio duże postępy  😉
Młody zaczął coś skakać i całkiem niezle mu idzie, ja też poprawiłam swoj dosiad więc wszystko idzie ku lepszemu.
Jeszcze czasem zdarzy mu się jakiś mały odpał, skok w bok i takie tam, ale to wiadomo.
A jak u Was?

Zostawiasz go Ju ❓ 😎

Bardzobym chciała, ale mam problemy z czasem i doajzdem do stajni i jeszcze dodatkowo płaceniem za to wszystko. poczekamy zobaczymy co się z tego urodzi  😉

Jun, ja nasze postepy opisuje na bierzaco tutaj 😉
szykujemy sie do startu w pierwszej Lce w kwietniu pewnie... Skakac pod siodlem nie skakal jeszcze, ja nie mam ambicji skokowych wiec sie nie spiesze, czasem puszcze go w korytarz i ze skokow to tyle. no i nadal nie moge sie nadziwic ze nie moge znalezc na niego wystarczajaco szerokiego siodla.
skokow w bok nie uprawial raczej nigdy. czasem mu sie z radosci bryknie, ale przewaznie niegroznie. poczciwy jest ten moj Gil 🙂 rowno ma pod kopulka na szczescie 🙂

Właśnie wróciłam z Torwaru i jakoś tak fajnie🙂 Paweł Kaliciński piąty dziś 🙂 drużyna woltyżerki na pokazach - fajnie wyszło, a wszyscy oni z Bródna  🏇 ... a ktoś kiedyś skomentował że tam się trenować nie da  😁 😁 😁

Ascaia jakies wiesci?


wieści takie...






Dzisiejszy dzień był zdecydowanie nietuzinkowy. Rano wyrzuciłam konie na rozmarzające błotko, koleżanka miała je zebrać za 3-4 godzinki. W końcu zwierzaki po grypie, lepiej na razie powoli je wdrażać w przebywaniu na zewnątrz. Pomacałam Tajem, jeszcze sysaczki miękkie, chociaż mleko już szło. Dałam jej wolny wybór. Otworzyłam drzwi "Idziesz na wybieg?". No i poszła, nawet lekki kłusikiem.
Wróciłam po 7 godzinach i dostałam zawału na miejscu - wszystko stoi na wybiegach. Pozbierałam koniska, pokiziałam swoje baby, Tajem sprawdziła - srom normalny, sysie dalej miękkie - chyba nic z tego dzisiaj. Zabrałam się za inne sprawy. Dziewczyny pojeździły ogierasy, dałam całej stajni otręby z ziółkami. Dobrze po 18 wyjechałam do domu.
Weszłam, przebierając się do wyjścia z suką na spacer odpaliłam kompa. Zauważyłam Sznurkowe pytanie, ale stwierdziłam że odpowiem jak wrócę ze spaceru. Ledwo wróciłam już telefon darł się w niebogłosy. Koleżanka, która jeszcze w stajni była kazała mi szybko przyjeżdżać, bo Tajemniczka właśnie rodzi. Jak dojechałam malutka już stała, jeszcze tylko łożysko nie zeszło.
Mówiąc śmiechem-żartem - Tajem jest okropna - nie mogła mi powiedzieć jak wychodziłam, żeby poczekać, bo ona się zaraz będzie rozdwajać?  😉
I w ogóle ta moja baba to bezczelna jest. 😉 Tylko weszłam z ręczniczkiem, a ta:

"O! Już jesteś? To dobrze, zajmij się małą, bo mokra jest, a ja sobie w spokoju odpocznę i sianko pogryzę... A marchewek przypadkiem nie wzięłaś?"

Więc mała już wymacana przeze mnie dokładnie. Ssać też próbowała najpierw mnie, dopiero później stwierdziła, że ta na czterech nogach jest bardziej do niej podobna.
Imię już wybrane, ale na razie nie zdradzam, bo jeszcze muszę coś sprawdzić.

Ja dziś trochę pojeździłam, ale przez ten zakichany wiatr i tygodniową przerwę w jeździe (przez śnieg) niezbyt fajnie się dziś dogadywaliśmy  👿

Wrzuciłam konia po jeździe do boksu, poszłam wylonżować zwierza właściciela stajni i trochę ochłonęłam. Wróciłam, koń walnął we mnie spojrzeniem 'ale co ja zrobiłem 😕??' i zmiękłam do końca  🤣

Zaczęłam pucować zgreda, wyprałam mu ogon i grzywę, wysciskałam, wymiziałam i pojechałam do domu.. A miałam być na góra 3 godziny  😵 wróciłam do domu rowerem przed 20 i jedynym wytłumaczeniem były słodkie oczy Bartolliniego

Zdjęć z masakrycznej jazdy nie ma, ale są ze stajni jakieś :




Sory za bajzel za koniem

cudne bobo!!!!!!!!

Ascaia, gratulacje! niech sie dobrze chowa!

piękne maleństwo 😀

No to masz piękny pierwszy dzień wiosny!!!!!!! Tfu, tfu na psa urok, ja to przesądna nie jestem, ale........... pogratuluj matce!!!!!