Atea :kwiatek: Tak jak ostrzegałam - jak tylko szczęśliwie przeżyję matury, wpadam do Was, spróbować zaprzęgów i specjałów domowej roboty... 😎
kolebka super rudości 😍 Tylko dlaczego nie ma fotek z jazdy, ja pytam? 🤬
faith ja też jak na razie mam największy problem z galopem 😀 Chciałabym, żeby trochę bardziej podstawiła i obniżyła zad, ale na razie dopiero się to "robi". Super portrecik! A nauszniki z okazji sesji, czy ona taka wrażliwa na meszki?
Misia widziałam już w KRM, co za maszyna 😍
Magdzior dziękuję pięknie i odpowiadam: co do psychiki Rudej, masz rację, jest bardzo stabilna, odkąd zaczęła regularną pracę. To nie jest koń bez charakteru, ma duży temperament i po prostu taki koński refleks, ale gdy pracuje, umie się wyciszyć i skoncentrować. Nie jest płochliwa. Umie postawić na swoim, gdy coś jej się nie podoba, ale to jest złość, a nie strach, jeśli mogę koniowi przypisać określone emocje. Odkąd zrozumiała, że to ja jestem "alfą", i że postępowanie zgodnie z moimi wytycznymi jest dla niej generalnie rzecz biorąc lepsze, niż bunt, potrafi wejść za mną wszędzie bez żadnego "ale". Doskonale nauczyła się rozpoznawać "nie" i "dobrze". Wyciąga wnioski i chętnie się uczy. To dobry koń z fajnym, "życzliwym" wobec człowieka i świata nastawieniem.
Zmieniając temat, ładny ten Twój dzieciaczek! Bardzo w moim typie, niewielki, delikatny, na szczupłej nóżce 💘
Mąka Dery-cyrkowiec --> masz kolejny przykład na jego podobieństwo do Muskata 😁
Thymos ostatnia fotka - szał! 😍
Ja dzisiaj z racji Prima Aprilis wywołałam sporo emocji statusem o rezygnacji z jeździectwa, zajęciem się hodowlą rybek i sprzedaży Rudej 😉 (kto ma mnie w znajomych na fb, zapewne widział)
Pomijając wszelkie zabawne komentarze, bardzo wzruszyła mnie reakcja dwóch osób z re-volty, które - choć nie znają mnie przecież "z realu" - natychmiast napisały bardzo miłe, szczere i pełne niepokoju wiadomości, czy u mnie na pewno wszystko ok i czy to tylko żart... Nie będę przytaczać nicków - jeśli chcą, ujawnią się same, bo częściowo przytoczyłam ich wypowiedzi i na pewno poznają, że o nich mowa - ale dziękuję, publicznie dziękuję za to. Choć oczywiście, był to tylko żart, dobrze wiedzieć, że mam takich re-voltowych końskich przyjaciół, którzy w trudnej sytuacji mimo odległości nas dzielącej rzuciliby się zaraz na pomoc... czy to wirtualną, czy rzeczywistą, nieważne. Liczy się fakt, odzyskuję wiarę w ludzi. Dziękuję!
Z rzeczy typowo końskich, miałam dzisiaj taki trening: 😜 + 🏇 = 😅 😅 😅
Naprawdę było super i zaczynam jeździć czworoboki, które nie są już w kategorii: "ok, pamiętajmy o tym, że to młody koń", tylko w: "było bardzo przyzwoicie, pracujmy nad tym dalej!" 😍 Trener wymaga ode mnie coraz więcej, czuję się z tym świetnie! Zaczynam wracać do tego etapu ujeżdżenia, w którym kończysz jedną jazdę i nie możesz już doczekać się kolejnej, by zacząć dokładnie w tym momencie, w którym przerwałaś... Nie cofnąć się, tylko kontynuować! Taka mała różnica, a ile radości...
Na koniec jeszcze kilka zdjęć z niedzieli:
Galopik

Lila z bliska

I rodzinne foto z Mamą :kwiatek: