Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Top  😁 W życiu bym nie wyszłą nigdzie na siłke w topie, brzuch to moja pięta achillesowa. Kiedyś mi się wydawało ,że źle mi kolczyk przebili , bo mi się przekręcał do środka , teraz jak w pasie schudłam koło 8-10cm kolczyk leży dobrze  😁
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
21 lutego 2014 15:36
Mam za sobą 1600kcal dziś jeszcze warzywa na patelnie za 250kcal...czuje się wielka, gruba i sflaczała, pije herbatę i idę na rower.
aaaaa dziewczyny! dziekuje, ale jakos dzis pobieznie przejrzalam klika ostatnich stron i jestem pod wrazeniem waszych przemian!  😅 no i tym samym zmobilizowalo mnie to do zabrania sie za siebie! czuje sie naładowana pozytywna energia, szkoda tylko, ze za 2 h ide na urodziny i pewnie będzie wybitnie niezdrowo, ale jutro tez jest dzien 😀
macie jakieś przepisy na schaba? kupiłam kawałek i nie mam pomysłu jak dietetycznie go zrobić
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 lutego 2014 17:14
A oto dlaczego nigdy nie schudne. . Bo ktos podsyla mi tylko przepisy..
http://alldaychic.com/leopard-cake-recipe/
busch   Mad god's blessing.
21 lutego 2014 17:26
JARA, o matko, jaki cudak 😀. Ale nie wygląda smacznie z tą warstwą lukru :P. Nie cierpię lukru 😀
Ja dziś nie mam siły, jestem wypompowana do granic możliwości, dziś robię sobie wolne  😵  Ruszony dość mocno koń, tyłek mnie dalej boli, że ledwo siedzę na kanapie  😵 
Jeszcze zawaliłam dziś trochę z jedzeniem, więc teraz zjadłam i mnie mdli . Jadłam co 3 godziny ale jak, albo banan albo jogurt, wiedziałam że idzie za dobrze i za raz nawale  👿 
Ja mam jakiś zastój 🙁 kilogramy stoją, ale cm poleciały. Widać, że się zmieniła sylwetka. Codziennie ćwiczę, min 40 minut, ale zazwyczaj udaje się godzinę 🙂
Dieta jako tako, generalnie zmieniłam styl żywienia, no ale wpadki się zdarzają typu ciasteczko, okienko czekolady. Sporadycznie, naprawdę 😉
Kiedy ten zastój minie? Ruszą te kilogramy czy cały tłuszcz mi się na mięśnie przerobi? Aż taki mięśniakiem to nie chcę być..  🙇
Nie chce mi się wierzyć, ale od początku stycznia poleciało mi 3 cm z uda, 3 cm z bioder i aż 13 z pasa. I po brzuchu widać najbardziej 🙂 jednak dużo serii brzuszków się opłaca 😉

Aż taki mięśniakiem to nie chcę być..  🙇




To nie ćwicz tyle.  😉  I trzymaj tylko dietę.
Podczytuję was po cichu i powoli sobie chudnę. 😉 Ćwiczeń na razie zero (wdsrożę w życie od marca, jak już się przeprowadzę). Póki co zmalały mi boczki i trochę brzuch. Ogólnie jest lepiej. I będzie coraz fajniej, bo powoli przekonuję się do robienia obiadów i porządnych śniadań. Jest fajnie. 😀
tylko te ćwiczenia mi w krew weszły. No i nogi muszę i tyłeczek jeszcze zrzucić, brzucha też ciutkę 😉
ale jeśli meczysz mięśnie ćwiczeniami, to nie dziw się, że zatrzymują wodę, albo się nawet rozbudowują i jesteś cięższa, niż gdybyś tego nie robiła
A ja zawaliłam.. Znowu słodycze! 2 butter cookies i 3 takie hmm biszkoptowe oblane czekoladą.. Nie wiem ile to miało kalorii ale w każdym razie z mojego oszczędzania przed kolacją nici, więc pozostaje mi picie wody w towarzystwie i wsunięcie liścia sałaty  😁

Ale za to miałam dobry dzień. Coś za coś.

Czy też przy pracy umysłowej macie taką straszną chcicę na czekoladę? Im więcej mam prób, koncertów, lekcji i muszę się skupiać parę godzin dziennie na największych obrotach tym bardziej mam ochotę na słodyczę. W przeciwieństwie do sezonu "końskiego" gdzie jeżdżę po parę sztuk dziennie, pracuję fizycznie - wtedy czekolada won i wcinam samo białko praktycznie. Mój organizm sobie sam odzyskuje niedobory a ja nawet nie potrafię go kontrolować...  😵
busch   Mad god's blessing.
21 lutego 2014 20:10
salto piccolo, ja też z okazji sesji mam ogromną ochotę na słodkie. Muszę uprzątnąć przed sesją wszystko, co ma cukier i nie zbliżać się do żadnych spożywczaków, bo pochłonę dowolną ilość 😀
[quote author=_kate link=topic=89332.msg2019040#msg2019040 date=1393001965]
macie jakieś przepisy na schaba? kupiłam kawałek i nie mam pomysłu jak dietetycznie go zrobić
[/quote]

ja robię w parowarze, przyprawiam ziołami i paruję ok 10min 🙂
gorzka czekolada wspomaga koncentracje! 😉
_kate ja np rozbijam na cienkie smaruje lekko musztarda/ albo przyprawiam papryka słodką, do środka daję ogórka konserwowego i cebule/ albo zamiast ogórka paprykę i plaster cukinii zawijam w roladę i do garnka - duszę czasem z grzybem suszonym i ogórkami kiszonymi w sosie. do sosu daje liść laurowy, ziele i pieprz.
melduje ze u mnie dziś na 6

sniadanie owsianka i kawa 300
drugie śniadanie galaretka jogutrowa 150
obiad makaron z mięsem i sosem serowym 450
podwieczorek 5 mini wafli ryżowych z dżemem 200
kolacja warzywa z patelni 200

popedałowane w zafoliowaniu 45min i jeszcze 30 min ćwiczeń brzuch/klatka/pośladki przeplatanych biegiem w miejscu. Do tego zmachałam się w pracy i ledwo żyję. ledwo żyłam już około 16 stąd ten dżem w menu 😉 sił nie mam, ale mam nadzieję jutro je odzyskać choć ten tydzień był mega cięzki. na wadze 66,7 więc nienajgorzej. mam nadzieje ze zacznie spadać szybciej. zauważyłąm ze u mnie leci to tak: 2-4 kg w dwa tygodnie a potem 2-4 tyg zastoju na wadze.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
21 lutego 2014 20:35
Nie zjadłam kolacji mam jakiś zryty system, do popołudnia ciągle chodze głodna, popołudniu jak zjem obiad za najwięcej kalorii w ciągu dnia to trzyma mnie do rana...
Ja dziś jak zwykle na 5
Nie poszłam na siłkę, bo już nie dałam rady, pół dnia sprzątania, pół pieczenia

zrobiłam
100 burpees
100 przysiadów z sandbagiem 10kg
100 brzuszków
było mi mało, mimo że już nie widziałam na oczy, bo pot mi zalewał
to zrobiłam 3 krótkie serie
kettlebells swing
ćwiczenie na triceps hantlem 5kg
i po 30 brzuszków odklepywanych

Dziś mam mega moc na ćwiczenia, ale zakwasy mam duże..
Ja też trochę pogotwałam . Krupnik, kolację , sałatkę i galaretki coś jak escada  😉
Nakupiłam tyle rzeczy w Kaufie,że miałam spacer farmera do domu  😁
Rozpierała mnie energia ,  więc pocwiczyłam boczki z Tiffany i 10min jakis program podobny do boczków. Jutro miałam nie iść na siłke, ale idę na obiad do JARY, więc niestety muszę  iść na siłkę  😁
Zartuje, serio to mam ochotę iść , na godzinkę. Nie wiem co będę robić, może te pośladki w zależności od stopnia zatłoczenia.Aczkowiek soboty są luźne od facetów, królują kobiety  😀
Dzisiaj dzień na 6.
Na kolacje białeczko; brokuły, fasolka zielona , pierś , jogurt 0% z curry to wszystko na patelni, strasznie dużo tego wyszło a tylko 230kcal  😉
JARA, ja Ci podrzucam te linki, bo to silniejsze ode mnie, niedługo dzień kobiet jak coś  😁

Do juterka laski  :kwiatek:
U mnie dziś generalnie dobrze, ale na 4, udało się wyskoczyć na Pilates i bieżnię, ale za to zgrzeszyłam piwkiem i paluszkami, na szczęście normę przekroczyłam tylko minimalnie  😉
śniadanie: omlet z 2 jajek z serem białym, kiwi i pół łyżeczki dżemu, kawa z mlekiem
II śń: serek homogenizowany z orzechami laskowymi i włoskimi oraz jagodami goji
obiad: ryba z surówką z marchewki, pomidorowa i kawa
kolacja:brak
Jak brak  kolacji, na kolację piwo i paluszki 😉

No i mamy weekend czyli pogromce lachonow 😉 ja się nie dam bo nawet nie mam okazji 🙂 i może uda mi się dziś dotrzeć na silke bo nie będzie mojego faceta to nie będzie mi marudzil :p

Zaczynam sobotę tradycyjną owsianka a co dalej to nie wiem  się zobaczy 😉

Waga taka sama dokładnie ale czuje się dziś jakas chuda  😜
Ja chyba wypłukałam całą wodę z organizmu 🏇 wstaję po ćwiczeniach, mięśnie gniotą, a na wadze 58. Fajnie, znaczy, że woda schodzi, bo mięśnie wyłażą powolutku. Brakuje mi tylko roboty na maszynach 🙁
A ja czuję moc. I zamierzam mimo weekendu mieć go na 5. I czuję, że tak będzie. Po prostu. I już.
Nie akceptuję swojego ciała tłustszego o te nędzne 3 kilo. Pooglądałam fotki sprzed świąt i ja ŻĄDAM mieć te 67 na wadze. Natychmiast.

Wczoraj i siłka, i taniec po nocy i trzymanie diety. Dziś i jutro to samo. Jest moc, czuję ją. W koooońcu czuję, że powrót do walki to nie jest coś na siłę i przez rozum, ale przez CHĘCI.
Zwłaszcza, że poukładałam sobie sprawy osobiste.  🙂 I w końcu wiem na 100% że nic mi już nie bruździ i nie kaszani.  😅
Zazdroszczę! Ale tylko wagi tarczycy już nie 🙂  swoją drogą mi na badaniach też wyszły parametry przy granicy normy ale w stronę nadczynnosci a że chuda i ospala nie jestem to jestem zdrowa.

Czytałam ostatnio chyba w superlinii artykuł o genetycznych podlozach tycia, wnioski były takie że prawie 1/3 kobiet posiada wadliwy gen (było tam chyba 6 typów wad) sprzyjający tyciu. Są to geny warunkujace pracę tarczycy, uczucie sytosci, przemiany metaboliczne. Dużo przykładów badań pokazujących że nie każda osoba na zdrowym zarciu schudnie. Jednym wylaczali z diety pewne wegle innym jakiś rodzaj tłuszczu. Był też przykład plemienia o zapotrzebowaniu energetycznym prawie 2 razy niższym niż norma. Ciekawa sprawa zwłaszcza w świetle tego jak dotychczas wysmiewano osoby mówiące że u nich to rodzinne 😉
escada, w pracy sobie radzę bez problemu, wieczorami szykuję pudełka i jedyne co mi się nie podoba to to, że jem żarcie z mikrofali non stop. Jestem piwoszem i nie przejdę obok czeskiego piwa obojętnie. W Polsce może i takowe jest, ale nie ma wyboru (pomijając sklepy specjalistyczne do których mi nie po drodze).

yga, na ćwiczenia w domu wierz mi, ale nie mam czasu często. Wychodząc z domu o 7:30, wracając o 21 - nie, nie mam czasu. Nie mówiąc już o tym, że nie potrafię ćwiczyć w domu 😉 teraz mam parę luźniejszych dni to fitnesy różne w planie są.

Ramires, sera nie jadam, więc to akurat odpada. Mam tylko nadzieję, że cukiernie mnie nie skuszą. Chłop będzie mieć trudne zadanie pilnowania mnie.

Cierp1enie, zen i cała reszta - dzięki za motywatory.
Sorry za moje użalanie się - dla mnie ten wątek trochę po to jest, ale też umęczona po tygodniu jestem (szczególnie po czwartku).
Dziś już wróciłam do wagi sprzed tygodnia na szczęście. Próbuję wymyślić, z czym zjeść dziś obiad. Na pewno będzie grillowana ryba. Co do tego? Szpinak i kasza? Jakieś inne pomysły?
Ja jestem żałosna w porównaniu do Was. Wizualnie schudłam tylko gdy jestem nago: mam lepszy kształt i mięśnie wychodzą. Od dzisiaj zaczynam liczyć kalorie, czego nienawidzę. 1200 kcal, trudno, widocznie tyle potrzebuję, żeby schudnąć.
A ja tylko pokażę fotkę jak jadam obiady. Jeśli 3 godziny wypada w podróży, to po prostu JEM. Zimny makaron z pesto palcami i surówkę palcami. Może nie będę wszystkim polecać takiego sposobu, ale chodzi mi o to, że jak się chce, to się da i już. ( można się też zatrzymać na poboczu  😉, podobno....  😉 )



I ja z wczoraj. Nie jest źle, jest niby ładnie, niby symetrycznie, ale nie kocham siebie. I już. Muszę mieć te 3 kilo mniej. Chce widzieć 67 na wadze. I z tym postanowieniem poginam właśnie na siłkę wykonac trening zostawiony przez trenera..  🏇

yga   srają muszki, będzie wiosna.
22 lutego 2014 09:01
magda- Ojej, nie wiedziałam, że aż tyle w pracy siedzisz. No, ale na upartego po pracy coś można poćwiczyć, nawet mel b abs 10minutowe  🤣
Ja uwielbiam rybę w jajku i migdałach, oraz duszoną z warzywami. Mniam!

A ja dzisiaj szykuję duszonego kuraka z mixem warzyw. Później znowu basen  😜 Zaczynam się wkręcać,pokonuję coraz więcej długości, no i strój mam nowy  😂 już nie wyglądam jak ze Słonecznego Patrolu.
Wczoraj starałam się ograniczyć jedzenie ze względu na zaplanowane wieczorne wino, jednak przeliczyłam swoje możliwości i nie wypiłam tyle, co planowałam. Tak więc wczoraj za mało o jakieś 200kcal spożyłam.

Obkupiłam się w biedrze w borówkę, kiełki  😍 musli i śliweczki. Mniom mniom mniom  😜

Tunrida- powodzenia, trzymam kciuki, chociaż myślę, że to jest zbędne bo i tak dasz radę, silna babka z Ciebie! I super wyglądasz  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się