melduję:
- z Jantarem się nie kochamy 🙁 zmęczę butelkę do końca ale jest totalny bez-szał. Łeb do mycia co dzień, skalp swędzi, a jak się drapię to mam a'la łupież. Wracam potulnie do Saponicsa
- odżywka do włosów farmona z Żeń szeniem:
http://sklep.farmona.pl/herbal-care/881-herbal-care-odzywka-do-wlosow-cienkich-i-delikatnych-ze-sze-200ml-5900117099094.html hmm tak jak Skrzyp polny z tej samej serii mnie zachwycił tak żeń szeń - no jest bo jest. Trochę za ciężki, trochę za tłusty. NIby się błyszczą, niby oki rozczesują ale brakuje mi tego "wow" który miałam po Skrzypie. Nie wiem czy nie zużyję jako pierwsze O do OMO. Mam jeszcze Len z tej serii do sprawdzenia. Jak nie to też wracam do Skrzypu
- pianka push up z Radicala (
Kajula coś dla Ciebie, bo cierpiałaś na "przyklap"😉 jestem mocno na tak 🙂
Po piersze pięknie pachnie, po 2gie super się rozprowadza i włosy się "same" pod palcami rozczesują. Nakładam, daję głowę w dół i włączam suszarę (chłodno z jonizacją) w porywach jako totalne beztalencie fryzjerskie z jednej strony kosmyka jadę szczotką (zwykłą, okrągła mnie pokonuje) z drugiej suszara. Efekt push up jest bdb 🙂 Utrzymuje się tak do 36 godz spokojnie, 48 już ciut słabiej ale tez nie jest to przyklap 🙂