marzi13 - nie, zawodów nie planujemy, jakoś brak mi aspiracji sportowych 🤣
Muszę pochwalić odwagę mojego konia 🙂 Poszłyśmy na spacer. Mijamy zakręt, po naszej lewej lasek, więc nic nie widać. Wychodzimy zza lasku i oczom naszym ukazuje się spore zgrupowanie maszyn rolniczych w odległości może dwudziestu metrów. Było ich z pięć, duże dość, na jednej trzepotała jakaś płachta, z innej się dymiło, jeszcze inna miała jakieś obracające się części... I to wszystko tak zupełnie znienacka. A co zrobiła Winea? Odskoczyła trzy kroki, nafukała na nie, po czym uznała, że ona chce iść obejrzeć z bliska. Co było robić, poszłam. Stały na polu za płotem, podeszłyśmy do samego płota i oglądała chyba z dziesięć minut bardzo uważnie.
(nie przyglądajcie się zbytnio owijkom na tyłach 😡
Była awantura końska w stajni i skończyło się zdarciem sporego kawałka skóry z tylnej nogi, więc założyłam wychodząc, żeby nie haratnęła się bardziej o drąg zamykający wyjście ze stajni, bo zawsze się o niego potrafi uderzyć...)