Recenzja ochraniaczy BR Pro Max...
Dzisiaj użyłam je pierwszy raz i niestety wielce się rozczarowałam. Ale od początku...
Mój wielkokoń 180cm w kłębie ochraniacze brązowe M i L, kalosze XL:



Wszystko rewelacyjnie, ochraniacze założone, leżą idealnie, chronią nogi idealnie, wyglądają jeszcze lepiej niż śmiałam się spodziewać. Ucieszona z idealnego zakupu pojechałam się rozstępować po łąkach przed treningiem, trening też nie jakiś solidny, taka ambitna rekreacja z chodami bocznymi może z 30minut, bo nie miałam weny. Jakie było moje rozczarowanie, gdy po zejściu z konia zobaczyłam tylne ochraniacze w takim stanie:

Od razu mówię, że mój koń nie strychuje się jakoś wybitnie. W zasadzie czasami chodzi bez tylnich ochraniaczy i nie robi sobie krzywdy. Więc po prostu się rozczarowałam, bo podejrzewałam, że mogą się zrobić z czasem przetarcia, ale no proszę nie po JEDNEJ jeździe...
Szczerze, wydałam kilkaset złotych na ochraniacze po to, żeby porządnie chroniły i spodziewałam się czegoś więcej niż zobaczyć ślady użytkowania po jednej jeździe, nawet jeśli koń byłby wybitnie strychujący to dziur spodziewałabym się po 1-2miesiącach użytkowania... Zwłaszcza, że cytując
"Materiał zewnętrzny został specjalnie wzmocniony, dzięki czemu gwarantuje odporność na uderzenia lub ścieranie."Mam strasznie mieszane uczucia. Z jednej strony to moje wymarzone ochraniacze, cieszę się z zakupu, a z drugiej strony aż mnie coś boli jak widzę po jednej jeździe tylnie ochaniacze... To przepraszam bardzo co będzie po miesiącu... 🙁