Nasze upadki z koni.

derby Twoje zdjęcia poprawiły mi humor (z którym dzisiaj nienajlepiej)! You made my day  :kwiatek:!
w ciągu 3 dni, 2 gleby  😵 Sobota, spacer po polach po jeździe, wszystko luzik, sarny ani lis nie zjadły mojego konia, pies sąsiadów ani kolega na crossie również, kompletnie to olała. Pełen chillout, wchodzimy już na padok, przed wjazdem zdjęłam toczek i trzymałam go w ręce i uderzył lekko o łopatke. Wielce zdziwiona odskoczyła w bok a ja przefrunęłam przez płot  🤔 I wczoraj, nie mam pojęcia co jej odwaliło, szła w ogole nie zwarzając na to, że siedze na jej grzbiecie w końcu zatrzymała sie i ani w prawo ani w lewo, do tyłu czy do przodu  😵 Cmokać sobie mogę, zero reakcji na łydki i chyba dopiero po chwili dotarło do niej czego wymagam i ruszyła z kopyta szczęśliwie strzelając barana  🏇 poleciałam do góry i wylądowałam na piasku zdzierając łopatke. Boli mnie też kolano i ramie, ale przechodzi 😀

ps. przepraszam za błędy, ale pisze z telefonu :kwiatek:
a to plażowa gleba mojej młodszej koleżanki : D
Śliczne zdjęcie! Aż można powiedzieć: tak glebnąć to sama przyjemność 🤣
Oj nie, w mokry piasek właśnie boli jak... no. Też byłam zdziwiona, bo przecież takie prawie-błotko, to powinnam mieć wysokie loty i miętkie uziemienie. A jednak, karetka była niezbędna.  🤣
W sobotę, wracając do stajni  na hucułce, luźno,, laskiem, stępikiem postanowiłam odpiąć sobie kask, bo mnie już swędziało pod szyją. Oczywiście pomyślałam: Tego się nie powinno robić nawet w stępie.
Jadę stępem, luźna wodza, z lewej gęsty iglasty młodnik, z prawej brzózki i iglaki , dróżka dość szeroka no a w młodniku coś zaszeleściło, koń zrobił skok w prawo a ja w kupie szyszek się znalazłam na tyłku i łokciu i ze zdumieniem zaobserwowałam, że trzymam obie wodze jedną ręką (tak musiałam mieć je przed upadkiem) i mam lewą nogę w strzemieniu.
Nie, noga mi się nie zakleszczyła w strzemieniu, wysunęła się bezproblemowo. Po prostu ja długa, koń mały. Oczywiście kask obok.


Początkowo czułam tylko obdarcia od szyszek. Teraz jest gorzej.

Ostatni upadek zaliczyłam ponad trzy lata temu- wskoczyłam sobie na niezajeżdżonego hucuła i potłukłam kość ogonową.
Było tych upadków trochę 😉 ale moje ostatnie dwie gleby dość spektakularne... Rok temu wyszłam przed konia na skoku, jak odbił sie zadem tak mnie wywaliło na szyje, galopował ze mną tak chwilę aż w końcu postanowił sie gwałtownie zatrzymać. Poleciałam na łeb, na szczęście zdążyłam zwinąć sie w kłębek tak, że wylądowałam jakoś na barku chyba i zakryłam się nogami. Ci co to widzieli prawie polali się ze śmiechu, niby złożyłam się jak kanapka hehe.

No a ostatnia gleba dwa dni temu, koń problemowy przy wsiadaniu, przed jazdą zawsze chwile lonżowany. Biegać jakoś specjalnie mu się nie chciało, także stwierdziłam, że grzeczny i wsiądę sobie sama bez pomocy. Wsiadłam, koń ruszył ze mną i zaczął brykać (nie zdążyłam złapać prawego strzemienia) najpierw delikatnie do wysiedzenia, potem nabierał tempa, zrobił koci grzbiet i dalej brykał, a że leciał ze mną na okser pomiędzy drągi także poddałam się bo przy dłuższej walce mogłabym skończyć na stojakach albo drągach... No i spadłam na pysk, pierwszy raz w życiu, bo jakoś zawsze przekręcam się w locie na plecy. Piach na całej twarzy, pod kaskiem, w nosie, uszach, zdarłam łokieć i parę siniaków wyszło. Potem cholery złapać się nie dało, tak się rozgalopował skubany.

Zdjęcie z gleby na plaży genialne  🏇
robakt   Liczy się jutro.
22 maja 2013 19:12


wczorajszy, najświeższy 😀
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 maja 2013 19:15
Co to jest to białe na podłożu?
robakt   Liczy się jutro.
22 maja 2013 19:18
Fizelina
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 maja 2013 19:20
Wow, białej jeszcze nie widziałam  😁 Ciekawie to wygląda, jak śnieg  😁
robakt   Liczy się jutro.
22 maja 2013 19:21
Jeszcze nie jest dobrze wymieszana z piaskiem i mamy zimowy efekt 🙂
No to ja się wczoraj wybrałam z trenerem w teren i on prowadził. Zrobiliśmy sobie krótką wycieczkę. Na ostatniej długiej do galopu, koń prowadzący się zatrzymał gwałtownie i wywinął spod trenera, a ja jechałam na luzie, więc gdy Kaszmir odskoczył w las galopem na prowadzącym też przywitałam się ze ściółką. A później czekała nas wycieczka w poszukiwaniu koni i powrót na piechotę 🤣
Moja ostatnia gleba mocnooo bolala  i bedzie przez jakis czas mocno zapamietana.
Moja dzisiejsza gleba też boli... A wszystko przez to że koń mi się potknął na prostej drodze 🙁 w dodatku ziemia zbita, poleciałam prosto na kolana... U lekarza jeszcze nie byłam, więc nie wiem czy wszystko ze mną w porządku.


wczorajszy, najświeższy 😀

Przynajmniej miękko 😀 Waszego podłoża jeszcze w ten sposób nie badałam, ale było blisko :P
O wątek dla mnie!  😁 Ja w poniedziałek zaliczyłam glebę pierwszą od paru lat i to z raczej spokojnego konia (jeżdżę ją od kilku miesięcy)- przyznaję się jechałam jak ostatnia pierdoła- wodze luźne, zagadana, a tu bez ostrzeżenia dwa mega barany i w sumie upadek nie był groźny, tylko jakimś przyzwyczajeniem nie puściłam wodzy i wciągnęłam ją na siebie  😵 nadepnęła mi na rękę, kolejna noga zahaczyła plecy na wysokości biodra, kolejna przejechała po czole, a najbardziej boleśnie trafiła mnie w kość policzkową- wyglądam jak po czołówce z czołgiem, mogę dzieci straszyć. W sumie cud, że mi kości policzkowej nie złamała. Pierwsze dwa dni były "trudne", ale dziś już na pełnych obrotach, mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu wsiądę na delikatną jazdę. Najlepsze jest to, że jak bym tych cholernych wodzy nie przytrzymała to bym pewnie nawet  żadnego siniaka nie miała  :emot4:
O, to ja też! zawsze mi mówili, że powinnam crash testy robić na koniach: zaliczyłam już metalowe ogrodzenia, stojaki, betonowe słupy, drzewa, nawet rów przy drodze wysypany kamieniami 🙄 ..A ostatnio, za bardzo wzięłam do siebie słowa instruktorki: siedź i czekaj na skok, koń za to pośpieszył z odbiciem no i...się doczekałam  🏇 to był dłuugi i bolesny lot..

edit: kiedyś nawet zrobiłam salto przed budką sędziowską na zawodach  😂
mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu wsiądę na delikatną jazdę.

Ja to teraz nie wiem czy za miesiąc będę mogła wsiąść :/

O rzesz karo! Efektowne bardzo! Wyczerpałaś chyba normę na łaadne parę lat 🙂
Nawet teraz, gdy wiadomo już że OK - truchleje się na ten widok.
robakt   Liczy się jutro.
23 maja 2013 14:48
DeJotka byłaś u nas i się nie pochwaliłaś?  🤬
Crazy - grubo! W kolejnym ujęciu pewnie widać jak koń przewala się na Ciebie (?).
Facella   Dawna re-volto wróć!
23 maja 2013 15:19
crazy, o Jezus  😲 czytałam na rv, że było nieciekawie, ale to wygląda o wiele gorzej niż nieciekawie  😲
asds   Life goes on...
23 maja 2013 17:12
crazy

O matko!!!
Ty i koń cali?  😲
Przygniotl mi raczej tylko noge/biodro/miednice.
Nie spadl na mnie cala.
On wstal od razu , otrzepal sie i byl calutki zdrowy, ja zostalam.
Ja nie pamietam juz tego, o dziwo kosci cale, bylo tylko bardzo mocne stluczenie biodra, i nerwu w nodze, przez tydzien nie czulam lewej nogi, nie bylam w stanie jej poruszyc.
Przytomnosc odzyskalam dosc szybko, swiadomosc po 3-4 h dopiero w szpitalu.

No i wtrzasienie mozgu i krwawienie przymozgowe wiec bylo bardzo groznie.

Na samym koncu jest filmik
crazy, rety, ale rypnelas 🙁 Ciesze sie, ze wyszlas calo :kwiatek:

A ja ostatni raz ponad rok temu spadłam i to w tak idiotyczny sposób...  😵 koń wyłamał małą stacjonatkę, drugą w szeregu gimnastycznym, ale nie było to jakieś mega gwałtowne i hardkorowe wyłamanie, a ja sobie po prostu spadłam  😁
crazy straszne... podziwiam wszystkich jeżdżących WKKW i to, że macie tyle odwagi...
crazy Dobrze, że wyszłaś cało z tego!  :kwiatek: Wyglądało to groźnie! Brrrr...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się