Arabia Saudyjska jest przepiękna! Niestety, nie udało się praktycznie nic zwiedzić, mieszkam 80km od Rijadu, nie mieliśmy za bardzo jak podjechać...No ale trudno, ośrodek w którym się znajdujemy wynagradza wszystko 🤣 Ciężko to nawet nazwać ośrodkiem jeździeckim, to jest taka...wioska olimpijska! Ogromy obszar, kilkanaście(dziesiąt?) stajni, tor wyścigowy, baseny, własne mini safari, wioska afrykańska, można by wyliczać i wyliczać!
Klimat jest świetny, ciepło ale nie bardzo gorąco, gdyż wiatr ciągle wieje (raz nawet było chłodnawo, koło 20* i burza piaskowa 🙂 ). Sporo zieleni, palm, kwiatów, trawa nawet jest (na środku pustyni mieliśmy padoki trawiaste dla koni 🙂 )
Trochę ciężko tu mówić o obiektywizmie, ponieważ jest to raczej zamknięta strefa, prywatna (ośrodek został wybudowany jako własność króla Abdullaha i jego rodziny - jak to ktoś skomentował, my dla zabawy kupujemy PlayStation, a oni budują taki ośrodek... - teraz będzie raczej przyjmował gości i przede wszystkim organizował zawody [zarówno w skokach przez przeszkody, jak i wyścigach]), ale stwierdzę, że arabowie tu są bardzo mili (800 pracowników...) 🙂 Uprzejmi, bardzo pomocni, ciągle zagadują "how are you?", choć dosyć średnio mówią po angielsku 😉
Mieliśmy spore kłopoty z przelotem, przetrzymali nas w samolocie na Heathrow i nie zdążyliśmy przez to na lot do Rijadu, musieli nam przebukować bilety na późniejszy lot (wylądowaliśmy koło 3 w nocy). Okazało się, że zaginęła moja walizka, ale na szczęście przysłali ją 2 dni później. Kierowca lotniskowy nie wiedział gdzie jest nasz hotel, błąkaliśmy się po stolicy prawie godzinę...
Dziś w nocy wracamy. Kilka fotek:
1) Wejście na teren zawodów

2) Palemki

3)



4) Tor wyścigowy

5) Wielbłąd

6) Namioty przy parkurze

7)

8) Żyrafa