hucuły.

Ładnie ten kucyk z ogłoszenia śmiga! A Magnesa uwielbiam, świetny przykład tego, że hucułki też mogą być dobrymi sportowcami 🙂
Coś mi się wydaje że to jest huculski rekord:

Rodowód tego konia: http://www.bazakoni.pl/horse_83569.html
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
25 lutego 2013 22:34
A my już w piątek się przeprowadzamy. Nawet nie wiecie jak się stresuję. Ciekawe jak Magnacy to wszystko zniesie. Stajnia będzie korytarzowa więc obawiam się że może być problem z wprowadzeniem do boksu :/ Poza tym znów zapoznanie z nowymi końmi i tu mam wielka nadzieję, zę nie narobi mi wstydu a reszta ekipy przyjmie go całkiem fajnie do grona 🙂
No i największy problem to załadowanie do przyczepy. Do niebieskiej bukmanki stojącej na podwórku to on nawet podejść nie chce. Jak go kupowałam to załadaowali mi go z czarna szmata na oczach. On po prostu się zatrzyma, zaprze i czym prędzej chce wracać do stajni. Macie jakieś dobre bezstresowe sposoby ładowania takich uparciuchów?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
25 lutego 2013 23:52
Alicja_8, Magnat stał już w stajni z korytarzem, więc nie powinna być to dla niego nowość 😉 Sposoby na ładowanie uparciuchów? Przede wszystkim powinnaś zacząć od oswajania konia z przyczepą. Masz w ogóle możliwość ćwiczyć  z nim do piątku?
Może jakiś koń przejedzie się z Wami?
Myślę, że jak go raz przekonasz nie będziesz miała więcej razy problemu.
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
26 lutego 2013 08:48
Kurczak a skąd wiesz :P myślisz że pamięta ?:P Właściciel stajni ma bukmanke, ale nie jest zachwycony moim odejściem więc nawet nie mam co myśleć, że wyładuje siano z niej tylko po to abym poćwiczyła. Ale będziemy ćwiczyć chociaż podchodzenie do niej bo jak na razie to nawet siano go nie chciało skusić jak mu drzwiczki otworzyłam, a on przecież żarłok 🙂
marysia550 no raczej nie da rady zabrać kolegi do pary. Ostatnio załadowaliśmy go samego i w sumie już w trasie niema problemu.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
26 lutego 2013 11:54
Alicja_8, oczywiście, że pamięta 😀 Przecież to koń, one mają doskonałą pamięć, a Magnat stał kilka lat w takiej stajni, na pewno nie zapomniał.
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
26 lutego 2013 14:13
Wrzucam dzisiejszą spacerową fotkę:




Fotka tylko taka bo on nie może ustać sam paru sekund bo jak Pańcia idzie to przecież on sam nie zostanie bo jeszcze by go coś zjadło. Jestem z niego dumna bo najpierw nasze spacery tylko na ogłowiu się odbywały- dla bezpieczeństwa, a teraz idziemy na kantarku, stepujemy, kłusujemy i czasami nawet kilka kroków galopu. Magnacy zatrzymuje się ze mną, cofa grzecznie i w ogóle sprawuje się całkiem fajnie.
Dziś stado 8 sarenek widzieliśmy na polach. W lesie kręciły się małe grupki więc mieliśmy nie lada towarzyszy.

Niestety albo stety to nasze ostatnie podrygi po okolicznych terenach. Tego mi będzie najbardziej brakowało - tych lasów, które mam już w jednym paluszku. Teraz czekają nas nowe tereny, nowe strachy i nowe życie :p
Ja chyba ruszam tyłek w piątek. Trzy wystane kobyły czekają na podbój nowych terenów ( w sumie tylko na Witce tam jeździłam po lesie)
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
26 lutego 2013 19:06
Ja w niedzielę byłam już bardzo blisko tego, żeby wsiąść, ale przemyślałam sprawę i odpuściłam 😉 Kobyła nie ruszana od dwóch tygodni, więc wiadomo że będzie wesoło, śnieg się roztapiał, więc było ślisko. Odpuściłam i chyba dobrze zrobiłam, bo bawiłam się z nią chwilę na śniegu i przy galopie prawie leżała.
Co to jest dwa tygodnie w porównaniu do ponad pół roku 🙂 Dopiero będzie wesoło. Martwi mnie to, że prognoza zmieniona- na połowę marca znów mróz zapowiadają.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
26 lutego 2013 19:35
Znając Farunkę, to po pół roku byłoby łatwiej niż po dwóch tygodniach 😉 Dwa tyg. temu byłyśmy w spokojnym terenie. Szału też nie było. Kurde, a miałam nadzieję, że teraz to już tylko wiosny wyczekiwać.
o Wy lenie ! Ja w sobotę byłam w terenie 4 godzinnym (było bardzo dużo galopu, zrobiliśmy jakieś ponad 1,5km non stop galopem) na naszych huckach ze znajomą, a potem godzinny teren na arabach  😜 a w niedzielę moje łydki żyły swoim życiem  😂

I jakieś takie nasze najświeższe  :kwiatek: Ten piees  🤬 Potem prawie dostał z kopyta  🍴

widać, że Pampek "ma oko", a raczej ucho na psa🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
26 lutego 2013 21:48
Bo on kozy woli 😉
Huculska Ostoja   Fotografia Beata Gan
28 lutego 2013 00:16
WIOSNA na całego 🙂
piekne słoneczko i ptaszki śpiewają
a Pola juz zaczyna się sypać 🙂
aż chce się  zyć 🙂
niom żeby jeszcze tylko ten śnieg zniknął ...
moje hucki z 27.02.13


















ja dziś wszystko spakowałam do samochodu. Nawet se szczotki nowe zakupiłam i jutro mam plan wsiadać!
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
01 marca 2013 16:49
No i po przeprowadzce. Ile to mnie wszystko nerw kosztowało to tylko ja wiem. Ja po prostu chyba się nie nadaję do takich transportów bo siedze jak na szpilce.
Ładowanie do przyczepki przebiegło fantastycznie i na spokojnie tylko dzięki forumowej Lutni u której Magnacy spędził jedną noc bo właściciel stajni wyprowadził mnie z równowagi. Magnacy wszedł z Lutnią do bukmanki na luźnej lince.
Ja dopiero opadłam z emocji i jestem spokojna. Już jest w swoim nowym domku. Pachnąco i czysto. Na początek będzie wychodził na padok z innym hucułem, aby zapoznał się dobrze z jednym z koni. W boksie zajadał sianko i chyba już i on poczuł się swobodniej. Wyszedł też na padok, wytarzał się, pokazał jaki to on jest waleczny i o swoje tez potrafi zawalczyć dzielnie odpierając atak kopyt swojego kolegi . A wszystko o mały kawałek sianka 🙂
Uff...
Jeszcze raz LUtnia  👍 bez Ciebie to ja bym na zawał zeszła  🤣

I fotki z pierwszego dnia z nowego domu:
(na małym zimowym padoku - jest mokro ale to piaszczysty fajny padoczek, w tle widać nasze pastwiska, które czekają na odpowiedni czas):

(nowy kumpel - też hucuł)


Alicja_8- potrafią zaskakiwać🙂

A ja pojechałam do kobył. Na wstępie nie zanosiło się, że pojeżdżę, bo ogłowi nie miałam, ale pracownik mi je w końcu przywiózł. Konie brudne na maksa- od wakacji to chyba nie były czyszczone w ogóle, Funkia jedynie trzymała fason. Ogony zostawiam do mycia, jak będzie ciepło- nie ruszam.
Najpierw Witka- pojechałam do lasku i na plażę- sapała z emocji. Zaczęłam kłusować, a tu z lasu wyłonił się pies marki bernardyn. Witka uznała, że to swój i się uspokoiła. A ten wariat całą jazdę ( nie długą, bo może 25 minut) latał wokół nas i szczekał, bo Pan nie mógł go złapać. Nie wracał do pana swojego, nawet gdy odjechałam kawałek dalej. Podsumowując Witkę- stres, brykanie, opadniecie z sił całkowite.
Potem Funkia- żwawo w przód, na plaży jakieś rzucanie się na boki, próba dębowania, kilka kółek kłusem, zaczęła się uspokajać, przejechałam lasem kłusikiem już całkiem na luzie, pogalopowałam wzdłuż brzegu plażą, nawróciłam jeszcze raz kłusem przez las, galopem plażą i stępem do stajni.
Pelki nie zdążyłam przez akcję z ogłowiami.

Podsumowując - cieszę się, że tak dobrze wychowałam te kobyły 🙂

Wrzucam dwa zdjęcia. Na pierwszym moja córka w wakacje na Staysy, a na drugim dzisiejszy towarzysz.



Alicja_8 Ja się stresowałam transportem Pampka, gdy pierwszy raz jechaliśmy na zawody. Na początku miał opory wejść, ale czego się nie robi dla marchewki ! Teraz już ładnie wchodzi 🙂
marysia550 Jaką macie super plażę ! Duża jest ? Można koniem do wody wjeżdżać ? 😀

Pampek po dzisiejszym robieniu kopyt:

pampera- on ma takie długie nogi, czy ta plama na przodzie go tak wyciąga? Fajnie, bo nie widac po nim zimy.  Plaża jest jakby trzyczęściowa- jeden kawałek w prywatnym ośrodku, i dwa kawałki przedzielone pomostem. Więc nie jest zbyt długa, ale pojeździć można spokojnie na każdej.  Do wody wjeżdżamy obowiązkowo, póki co kopyta moczymy, czekam aż lód puści.

Dziś pojechałam w  drugą stronę- do lasu. Świetnie się tam jeździ, podłoże piaszczyste i mech. Pelargonia szurnięta na maksa- seriami walenie z krzyża, Funkia- motor w tyłku, momentami myślałam, że już nie wyrobię w zakrętach i w drzewo wjadę ( jeździłam głównie między drzewami, bo drogi nie wszędzie odmarznięte), a na Witce był teren czysto rekreacyjny i przyjemny, było to bardzo pocieszające po tamtych dwóch. Ale i tak lubię wszystkie trzy baby.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
02 marca 2013 18:25
Ja też w końcu się zmobilizowałam i wsiadłam. Konisko grzeczne jak nigdy po przerwie. Chyba baba dojrzewać zaczęła, w końcu 6 lat skończyła kilka dni temu, więc i czas rozumku trochę nabrać 😉 W ogóle pracowała nam się całkiem przyjemnie. Jutro zaczynam wsiadać na Wróblicę. Ciężko będzie, bo wyjątkowo nie przepadam za jazdą na niej, ale może jakoś się dogadamy, najwyższy czas.
Alicja_8, w razie czego polecam się na przyszłość🙂
A ja sobie po 2 tygodniowym przymusowym nieróbstwie spowodowanym grupowym katarem w rodzinie wsiadłam na młodzieńca, który poczuł wiosnę w żaglach....i jeździecko marzec mam z głowy. Leczę potwornie obite żebra🙁
Ale za to jak wysoko szybowałam w górze!
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
04 marca 2013 16:16
Przesyłamy pozdrowienia z nowego domu 🙂
Dziś pierwsza praca pod siodłem w nowym miejscu. Poznaliśmy plac do jazdy. Lonżownik. Miejsce do siodłania. Halę z zewnątrz. I w ogóle jest super  🤣


W siodle:


Oswajamy się z lonżownikiem - rozgrzewka:

Widok na nasza małą halę:


POZDRAWIAMY!!!!
Pelargonia szurnięta na maksa- seriami walenie z krzyża, Funkia- motor w tyłku, momentami myślałam, że już nie wyrobię w zakrętach i w drzewo wjadę ( jeździłam głównie między drzewami, bo drogi nie wszędzie odmarznięte), a na Witce był teren czysto rekreacyjny i przyjemny, było to bardzo pocieszające po tamtych dwóch. Ale i tak lubię wszystkie trzy baby.


A mówią, ze huculki to małe takie, leniwe i wredne 😁

Fajne sa te Wasze Miśki.

Alicja_8, swietnie, ze dobrze mu w nowym domku 🙂

Ja jeszcze troszke ponad miesiąc i bede miala dwa swoje brzydale przy sobie  😅
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
04 marca 2013 18:33
Siema 🙂
Nasza przygoda jednak się nie skończyła. Co więcej, mamy plany na przyszłość i to konkretne z Płochym! 🙂
Przyszłam się pochwalić tym, jak ostatnio koń się zmienił... Mi przerwa w jeździe robi dobrze, a kucowi chyba jeszcze lepiej, bo im mniej się widzimy i im mniej jeździmy tym jest lepiej i tym bardziej zdaję sobie sprawę z tego, że to jest właśnie ten jedyny.
Jazda idzie wspaniale, jakoś tak... Nauczyłam się kontroli nad tym koniem, nie było już dawno próby poniesienia, brykania, urządzamy sobie szalone galopy, a w terenie cieszę się jak spotkamy jakąś klacz (kiedyś histeryzowałam) bo od razu mamy lepszą, żywszą i ciekawszą jazdę. I nie musimy kombinować z pelhamem, kimberwlickiem czy innymi dziadostwami, jeździmy na delikatnym, podwójnie łamanym wędzidełku.
Zmiany w 100% na plus i mam nadzieję, że tak zostanie 😉



Pozdrawiam wszystkich hucykowców zimowymi zdjęciami jeszcze z ferii 😉
A i musimy z aparatem zapolować i się przyczaić bo mamy naprawdę niesamowite źrebaki w tym roku... Wszystkie trzy to przytulanki, charakteru po tatusiu żaden nie ma, wszystkie źrebaki to wykapane mamusie, tylko jedna z wyglądu to cały tatuś (a jak skacze! Jak się rusza! Mam nadzieję, że się nie sprzeda, bo chętnie bym sobie na niej za rok pojeździła  🤣 ).
Maddie,  ogierek ? fajny karusek, a po kim jest ?🙂
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
04 marca 2013 20:42
Kinia16322, ogier, po Bacy 😉 Płochacz, w miarę znany koń 😉
Ktoś kiedyś pisał, że u Płochacza nie rzuca się w oczy to, że jest taki duży. Może dlatego, że ja też do najmniejszych nie należę i nie ma na nim zdjęć kurdupli 😀
Tutaj możecie zobaczyć i porównać jak komicznie wygląda na nim moja przyjaciółka w porównaniu ze mną :P

Na tych dwóch zdjęciach najlepiej widać różnicę:



O i ale stare zdjęcie wykopałam 😀
Maddie, o Plochaczu slyszalam 😉..
ile on ma wzrostu ? 🙂
ale ma szyjke 😍
Huculska Ostoja   Fotografia Beata Gan
05 marca 2013 21:07
czytaliście nowy nr. KP i wywiad z Włodzimierzem Kario
co myslicie ?
Huculska Ostoja- a na maila ten artykuł dałoby radę ? ( marysia550@op.pl) Nie dam rady do empiku dzis podjechać, a chętnie bym przeczytała.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się