Relacjonuję 🙂
Leyla pierwszy dzień w domu zniosła dobrze, jak to po narkozie była ledwo żywa, w niedzielę zaczęła łazić, wychodziliśmy już na dwór, wczoraj za to śmigała jak nowo narodzona. Niestety kuleje na tylną łapkę, nie wiemy dlaczego, i znaleźliśmy jakąś miękką gulę wielkości przepiórczego jajka pod skórą. Jutro jedziemy do lecznicy i będziemy badać. Dziewczynka widać chyba nigdy nie była w domu/mieszkaniu, mało miała do czynienia z człowiekiem, nie rozumie jak się ją woła (w sensie chodź malutka no chodź), jest trochę przybita, zagubiona. Ale będzie dobrze. Oby 🙂 Nie ma też 2 ząbków z przodu na dole i jednego na górze. Eh, nie chce nawet sie domyślać jaką miała przeszłość ale już teraz może ją spotkać tylko wszystko co dobre.
Leyla i Lucky