777, z małych i niedrogich siodeł ja bym uderzyła w Winteka (albo w jego klona USG Tekna). One mają zgrabne i nieduże siedziska, głębokie, jak już w ogóle będziesz potrzebować rozmiaru XXS, to masz do dyspozycji również 15,5 czy 15'' w przyzwoitej cenie. Np. Wintec w wersji skórzanej - Bates - ujeżdzeniówka pony (38 cm siedziska, czyli spokojnie rozmiar do 38) kosztuje ok. 1000 euro. Za taką kasę masz zatem nowe siodło, z małym siedziskiem, krótką tybinką, uniwersalnym łękiem, który można samodzielnie wymieniać, klockiem na rzep, który też możesz nie tylko dopasować sobie do nogi, ale też zmienić na większy, mniejszy, innego kształtu, albo w ogóle żaden. Masa zalet. Ja się sama bardzo zastanawiałam nad takim siodełkiem, ale na minus liczę dwie rzeczy - po pierwsze Winteki są dość szerokie grzbietem, a ja za takimi siodłami nie przepadam (mam wrażenie siedzenia w rozkroku i na koniu), a po drugie, odczucia w siodłach typu Hennig, Devoucoux, HB Contact są jednak nieporównywalnie lepsze 🙂 (tylko oczywiście za tą lepszość trzeba trochę więcej zapłacić).
Passiery są ok, ale jakoś mnie żadne siodło do siebie nie przekonało, w tym nowy i ulepszony Grand Gilbert - są ok, a ja czekam na efekt wow, ok to za mało 😁
horse_art, hmm...
Uczestniczyłam ostatnio trochę w procesie konstruowania siodła od podstaw i powiem tak:
- dobra terlica (od firmy, która specjalizuje się tylko w ręcznej produkcji terlic, gwarantuje odpowiednią elastyczność, idealną symetrię i max. parametrów produktu przez 10 lat) kosztuje ok. 700 zł.
Skóra bydlęca 4 mm jest rzeczywiście gruba. Super krówka na siedzisko będzie miała jakieś 2-2,5 mm. Czyli tu spodziewałabym się zatem czegoś, co będzie grube, więc pewnie i dość sztywne i twarde.
- co do takiego typu klina, to jest mój zdecydowanie ulubiony i aktualnie mam trzy siodła - wszystkie z takim typem poduszki. Można się z nim czuć na koniu jak Edward Gal, ale tylko pod warunkiem, że ten klin jest idealnie dopasowany do nogi. Jeśli będzie za daleko od nogi, albo wszyty pod niewłaściwym kątem - albo w ogóle nie będziesz mieć z niego żadnego pożytku, albo będziesz go udem szukać, podciągając i zakleszczając kolana, żeby się przy tym klinie usadzić. Jeśli będzie za blisko, za długi itd. da Ci taką blokadę, że będziesz jeździć jak w kleszczach i czuć się zblokowana na amen.
Dopasowany klin tego typu daje zupełnie swobodną i luźną nogę, która nie jest niczym trzymana. W HB pod tym klinem nie mam nic, tzn. żadnego dodatkowego wypełnienia w tybince. Można swobodnie anglezować, nawet jeździć półsiadem 🙂 Tego klina praktycznie nie ma, jeśli siedzisz poprawnie, z długą nogą, z ciężarem ciała opartym na strzemieniu. Kolano nie ma się do czego przyczepić czy przykleszczyć. Jeśli jednak przed jakimś trudniejszym elementem - np. mocnym dodaniem w kłusie - miałabym się ochotę pozaciskać, to taki klin mówi wyraźne nie 😉 Nie podciągnie się nogi do góry itd., a z drugiej strony masz wyraźną pomoc, żeby głęboko usiąść w siodle, puścić udo i szukać oparcia na strzemionach, a nie zaciśniętej na siodle nodze. No chyba, że ktoś się umie zacisnąć na czymś, co ma nad nogą 😁 Mi takie siodło w krytycznych chwilach przypomina o sobie taka półparadą 😁 - halo, tu jestem, a ty jesteś gdzie indziej, przesiądź się, długa noga, reset. 😉
Tylko to co mi pasuje, pod mój tyłek, mój dosiad, moje konie - to może być dla kogoś innego katastrofa albo czarna magia. Każdy ma inne preferencje, trzeba trochę uwierzyć w siebie i określić własne potrzeby i preferencje, a nie wyczytane na forum 😉
- to co mnie w tym podlinkowanym siodle naprawdę się nie podoba, to latający w powietrzu tył. Siodło jest do zdjęcia położone na stojaku, ale od tybinki całe poduszki biegną wyraźnym ukosem w górę. Owszem, siodła się tak układają, jeśli są przewieszone na kanale, tak, że nie mają podparcia poduszki, ale wtedy przedni łęk leci w dół - tu na fotce przedni łęk jest uniesiony, czyli siodło opiera się na poduszce...
[img]
http://img12.allegroimg.pl/photos/oryginal/24/50/45/97/2450459798[/img]
Nie wiem na jakiego konia to by mogło pasować, chyba tylko na jakiegoś patologicznie łękowatego... Na każdym normalnym tył zapewne będzie fruwał i w trakcie ruchu oklepywał koński grzbiet.