ktoś jakies dwie strony temu pytał o JumTeci - zdecydowanie odradzam!!! Mój koń nie strychuje się jakoś szczególnie, ale po roku nadają sie do smieci, ewentualnie na padok, bo wierzchnia warstwa kompletnie się zdarła od wewnątrz na stawach pęcinowych i wyszła taka jakby tektura :/ Owszem, są leciutkie, szybko się zakłada i łatwo myje, nie trzeba się troszczyć o rzepy, ale żywotność mają zdecydowanie za krótką, może jak ktoś chce ładnie wyglądające ochraniacze na zawody, to tak, może to być dobry wybór, bo prezentują się fajnie, imitują skórę, ale na codzienne użytkowanie zdecydowanie nie.
Za to strychulce tzw. 'łyżki' z DCG mam już 7 lat i nadal używam, co prawda rzepy powoli dogorywają, ale też nigdy nie były zmieniane, neopren też trochę nadryziony zębem czasu, niemniej zadziwiły mnie wytrzymałością za naprawdę niedużą cenę (7 lat temu dałam za nie jakieś 55zł)
edit. miał ktos do czynienia z takimi ochraniaczami?
http://cztery-kopyta.pl/index.php?route=product/product&path=57_66&product_id=655nie znam w ogóle tej firmy, macie jakieś zdanie na jej temat?