Zjawisko "naturalnego werkowania" - artykuł Francuskiego Związku Podkuwaczy
A właściwie z czego się bierze powszechność kucia tylko przodów?
No to ja się jeszcze odezwę, bo nie zdążyłam wyjść. Ja akurat kuję tylko na przody, bo moje konie mają wady budowy- kopyt.
Oba konie, różne wady.
Dzięki, ale mi raczej chodzi o standard takiego kucia jako element, powiedzmy, "codziennej pielęgnacji". Bo rozumiem, że wady narzucają pewien sposób postęowania. Ale przy kopytach bez wad kuje się tylko przody - dlaczego?
Dzięki, ale mi raczej chodzi o standard takiego kucia jako element, powiedzmy, "codziennej pielęgnacji". Bo rozumiem, że wady narzucają pewien sposób postęowania. Ale przy kopytach bez wad kuje się tylko przody - dlaczego?
A tego akurat też nie rozumiem. Jeśli koń nie ma wad kopyt, nie chodzi wysokiego sportu, w bryczce etc to ja bym nie kuła.
Kuję z konieczności, ale też nie uważam, że kucie sportowych koni to coś złego.
[quote author=Tomek_J link=topic=87773.msg1374157#msg1374157 date=1334581841]
[quote author=trusia]A właściwie z czego się bierze powszechność kucia tylko przodów? [/quote]
Z tego, że ciężar ciała nie rozkłada się równo na każdą nogę i że nieco odmienna jest funkcja nóg przednich i tylnych 🙂
[/quote]
Przyznam, że miałam nadzieję – nadal mam – na bardziej konkretną odpowiedź. Bo że jest inna funkcja to oczywista oczywistość. Ale jakie konkretnie inne funkcje powodują, że przednie nogi wymagają podków, a tylne nie?
[quote author=LatentPony]Słyszałam teorię (o zgrozo, od dziewczyny, która ma już drugiego swojego konia, a jej mama była trenerem), że konie podkuwa się na przód, wtedy, kiedy trzeba go podnieść, albo po to, aby koń przeniósł większy ciężar ciała na zad.
A ja słyszałem że w Smoleńsku Rosjanie mgłę rozpylili 😀[/quote]
I brzozę posadzili jak się dowiedzieli, że nasi lecą. 🤣
Przednie kopyta z natury niosą większy ciężar konia. To prawidłowy trening przenosi ten ciężar bardziej na tylne nogi. W zaiazku z większym obciążeniem przednie kopyta się bardziej ścierają i sa bardziej narażone na urazy w kontakcie z podłożem. Wobec czego przednie nogi się kuje dla ich ochrony. Taką teroię mi zawsze powtarzano.
Z kolei mi mówiono, że przednie przenoszą większy ciężar tylko w spoczynku. W ruchu większe obciążenie mają tylne, nawet bez treningu.
Ok, ok, ale trzeba wziąć pod uwagę, że kopyta się ścierają. Na asfalcie (kłusem) chyba dość mocno.
Bzdura, jeżdże końmi po szosach od lat. Czasami w tygodniu złapie się ok 100 km, czasem nawet wiecej, czasem mniej to zależy czy mam czas jeździc czy musze jechać szosami, ba - mało tego właśnie żeby konie kłusem ruszyc to wybieram szose(asfalt) bo na polnych drogach furmakna by sie rozpadła przy prędkosci szybszej niz stęp ( wstawiałam wcześniej fotki jak wygladaja nasze polne drogi) i nic sie nie ściera ponad miare, czasem w ogóle nic sie nie ściera, a kopyta narastaja 1,5cm miesiecznie )
Co jest najważniejsze u koni pracujacych na twardym nie wolno wybierać callusa NIE WOLNO.
Kiedy kowal przejął moje konie właśnie to robił i po pół roku jego struganie konie nie chciały mi chodzic po szosach.
Ciekawe, ciekawe... niby się zgadzają, że podkowa to zło konieczne. Ale jak ktoś napisze, na czym to zło polega, to wielke "ależ nieee!!" i święte oburzenie się pojawia. Ciekawe 🙂 Najbardziej mnie zawsze w takich sytuacjach rozwala argument "bo od setek lat ludzie...". To dlaczego nie jeździmy nadal tak powszechnie w kulbakach?
Z kolei mi mówiono, że przednie przenoszą większy ciężar tylko w spoczynku. W ruchu większe obciążenie mają tylne, nawet bez treningu.
Tak, zdaje się, Ramey twierdzi. Ale to nieprawda. Bodaj Dr. Hilary Clayton (lub przez jej strony to znalazłam) robiła badania na bieżniach itp., cała metoda była opracowana jak zmierzyć obciążenia. I wychodziło m.w., że zaangażowanie zadu w ruchu "zdejmuje" z przodów (ok. 70%) jakieś 5-7% obciążenia. Tylko te 5-7% jest szalenie istotne.
Koń chodzący luzem obciąza bardziej nogi przednie, nie tylko w spoczynku. Motoryka ruchu konia biegającego luzem zmienia si w momencie kiedy zaczyna prace pod siodłem. Trochę inaczej wykorzystuje wtedy swoje ciało, bo bardziej używa siły zadu do poruszania się, ale jednak nadal to przód jest dociążony.
JolantaG, skoro kopyta końskie nie ścierają się na asfalcie, więcej niż na miękkim, to czy to samo można odnieść do jazdy w piachu? Szczególnie kwarcowym, popularnym na placach do jazdy.
Bo padały tu zarzuty, że takiego konia trzeba okuć, bo piach kwarcowy ma silne właściwości ścierne.
BTW to swego czasu wysypałam na padoku sporą ilośc piachu i konie stały na nim cały dzień. Masakrycznie wyrastały im ściany wtedy, tak jakby zupełnie nie ścierały kopyt.
[quote author=trusia link=topic=87773.msg1374207#msg1374207 date=1334584032]
Z kolei mi mówiono, że przednie przenoszą większy ciężar tylko w spoczynku. W ruchu większe obciążenie mają tylne, nawet bez treningu.
Tak, zdaje się, Ramey twierdzi. Ale to nieprawda. Bodaj Dr. Hilary Clayton (lub przez jej strony to znalazłam) robiła badania na bieżniach itp., cała metoda była opracowana jak zmierzyć obciążenia. I wychodziło m.w., że zaangażowanie zadu w ruchu "zdejmuje" z przodów (ok. 70%) jakieś 5-7% obciążenia. Tylko te 5-7% jest szalenie istotne.
[/quote]
Nie pamiętam, czy to był Ramey, ale chyba nie (tzn. może on też, ale jakoś nie kojarzę akurat tego z Rameyem). Argumentem za silniejszą pracą tylnych nóg było to, że generalnie tylne kopyta są w lepszym stanie niż przednie i że wynika to z tego, że od małego koń poruszając się wykorzystuje je bardziej intensywnie niż przednie.
trusia, w każdym razie tak stało w artykule R. podlinkowanym przez Dea w innym wątku. Dea obiecała mi odpisać na uwagi/zastrzeżenia, ale zapewne nie znalazła jeszcze czasu.
Może coś jest w tym , że koń jak odpoczywa to odciąża na przemian zadnie nogi , a przody cały czas podpierają ciężar ❓
I też słyszałam , że to przody są notorycznie bardziej obciążane , więc mocniej obrywają .
A może ma to też związek ze sposobem używania w trakcie ruchu przodów , a inaczej tyłów ...? Tzn. kształt kończyn coś warunkuje .... Głośno myślę , bo jak strugałam dziś hucułkę to dokładnie o tym myślałam . Na przody ledwo mogę patrzeć , a tylne kopyta to w zasadzie ideały ...
[quote author=Tomek_J link=topic=87773.msg1374385#msg1374385 date=1334594334]
[quote author=trusia]Argumentem za silniejszą pracą tylnych nóg było to, że generalnie tylne kopyta są w lepszym stanie niż przednie i że wynika to z tego, że od małego koń poruszając się wykorzystuje je bardziej intensywnie niż przednie. [/quote]
Czyli jak kupię sobie motor i będę jeździł na nim na tylnym kole, to ta tylna opona powinna być w lepszym stanie, bo od nowości będzie wykorzystywana bardziej intensywnie, niż przednia ?... 😲
[/quote]
Taaa.... ale tutaj chyba trochę się zagalopowałeś 🤣 Gdyby stosować takie podejście, to najlepsze (najzdrowsze) kopyta miałby koń stojący 24/7 w boksie. 🙇 A naj
Pewnie, ja znam opinie, że koni nie należy wypuszczać na padok, bo się zepsują (albo zabrudzą - w zależności od zapotrzebowania właściciela). Po raz kolejny otrzymujemy dowód, że koń to nie motor i trudno je do siebie porównywać.
Tomku_J też druga kwestia im dłużej kon się rusza ( przydało by sie te 24/7 h chociaż moim zdaniem liczy się tak naprawde ilość uderzeń/kroków wykonywanych przez zwierze rozłożone w czasie . -> tylko prosze nie popadajmy w skrajności) - tym wiecej krew jest pompowana przez kopyto i tym zdrowszy jest organizm.- już pomijam fakt ścierania i pracy całej mechaniki. Poczytaj o tej ciekawej zależności.
Ja bym chciała prosić aby osoby które szerzej się w tym temacie orientują... aby opisały w razie watpliwości ta zasadę :kwiatek: ( bo chyba nikt tutaj o tym nie wspomniał)- pompowania krwi do góry w momencie uderzenia kopyta o ziemię. :kwiatek:
I to jak wielką można koniowi zrobić krzywdę trzymając go do usranowa w boksie- system ten jest bardzo upośledzany. Nie pamiętam czy podkowy też przypadkiem do tego upośledzenia się nie przyczyniają dodatkowo kiedy no jakby nie patrzeć widać co sie dzieje z naczynkami po podkuciu. Krew wolniej dociera - fot. badania termowizyjnego.
Ponoć to jest porównywalne z siedzacym trybem pracy (8 godzin na krzesle ) -> pajączki na nogach kobiet, zastoje krwii w żyłach.
Poza tym ,,motór,, to nie jest żywy organizm który mozę sie sam zregenerować 😉 Kopyta są po to aby pracowały.. taka jest natura tego zwierzęcia.
repka o piasku kwarcowym sie nie wypowiem, bo nigdy nie miałam z nim do czynienia. 😉
Natomiast ziemia uprawna (rola) bardzo dobrze ściera kopyta. Było tak, ze dziadek w sezonie prawie w ogóle nie robił kopyt poza jakimiś kosmetycznymi poprawkami, no ale konie zapierniczały po 6-8 (czasem nawet wiecej) godzin dziennie w polu + dojazd różnymi drogami.
Nigdy nie starły sie ponad miare, nigdy żaden nie był podkuty.
W czasie wiosennych obsiewów, upraw pożniwnych i jesiennych konie nabijały tyle kilometrów , ze trudno obliczyć.
A ile km w tygodniu zrobia te obecne konie, które trzeba kuć bo im sie niemiłosiernie ścierają kopyta? Ile godzin dziennie pracuja pod obciążeniem?
Jeśli kopyta konia pracującego dziennie 2 godziny, który przejdzie pół km asfaltem ścieraja sie nadmiernie i to widać w postaci kulawizn i podbić tzn, ze mają źle prowadzone kopyta.
Tomek_J porównanie kompletnie nie trafione. Opona to rzecz, martwa, nie ma w niej krążenia, odżywiania - to jak ma być coraz lepsza przy intensywniejszym wykorzystywaniu.
a' propos wspomagania krążenia, to wspominał o tym Tomek na seminarium 😉 W momencie obciążenia kopyto rozszerza się i napływa do niego krew, która jest wypychana w górę w momencie, gdy kopyto jest odciążane czyli się zwęża. Pokazywał doświadczenia Pollita, które doskonale to obrazowały. Pokazywał co się dzieje gdy podłożymy pod to samo kopyto w różnych miejscach podkładki. Nie pamiętam jakie ilości krwi były przepompowywane, ale angielki wspominają o magicznych 10zaoszczędzonych sercu uderzeniach na minutę 😉
Tomku- a czy jak zostawisz w garażu zdjęte po sezonie opony samochodowe, to czy na następny sezon będą miały głębszy bieżnik ❓ Jesli tak, to dawaj nazwę firmy- kupuję 😂 Co do ścieralności kopyt, to ja po rajdzie nie nadążałam ze struganiem mojego maleństwa, tak szybko zaczęły rosnąć jej kopyta...
[quote author=Tomek_J link=topic=87773.msg1374385#msg1374385 date=1334594334]
[quote author=trusia]Argumentem za silniejszą pracą tylnych nóg było to, że generalnie tylne kopyta są w lepszym stanie niż przednie i że wynika to z tego, że od małego koń poruszając się wykorzystuje je bardziej intensywnie niż przednie. [/quote]
Czyli jak kupię sobie motor i będę jeździł na nim na tylnym kole, to ta tylna opona powinna być w lepszym stanie, bo od nowości będzie wykorzystywana bardziej intensywnie, niż przednia ?... 😲
[/quote]
Tak Tomku_J, przecież każdy uczeń wie, że podstawowe prawo ewolucji to "organ intensywnie używany zanika" 🤣
Kpisz sobie czy biologię w szkole przespałeś?
Halo, o którym artykule mówisz? Możesz podlinkować?
Jeżeli chodzi o piasek kwarcowy - dwa z moich podopiecznych ogonów na takim podłożu pracują boso i wszystko jest ok. Znam też inne bose konie, robione przez klasycznych kowali które chodza boso po piasku kwarcowym i nic im nie jest od tego. W sensie kopyta sie ścierają się za mocno.
Generalnie to jest kwestia zaadaptowania się kopyt do takiego podłoża. Bo ono owszem, jest dosyć mocno ścierne, ale po prostu koń regularnie na nim pracujący ma szybszą produkcję rogu. Tzn tak wynika z moich obserwacji, bo w sumie to nic więcej poza obserwacjami na poparcie tej tezy nie mam 😉
Mój koń pracuje głównie na podłożu kwarcowym. Żadnego negatywnego wpływu na kopyta nie zauważyłam.
zabeczka17, jak kasik pisze - w momencie obciążenia krew jest "zasysana",nie "pompowana w górę". Co do ilości kroków - obliczyłam kiedyś, szczególnie dla Dei, że w czasie godzinnego przeciętnego treningu + powiedzmy, 1/2 h stępa koń robi więcej kroków, niż "wymagane" dla zdrowia, więcej niż przeciętna na całodziennym padoku.
trusia, w wątku trzeszczkowym:
[url=
http://www.voltopiry.pl/forum/index.php/topic,150.msg1354777.html#msg1354777]
http://www.voltopiry.pl/forum/index.php/topic,150.msg1354777.html#msg1354777[/url]
halo, ale to nie jest tak, że wystarczy w dwie godziny zrobić wymagany limit/norme kroków i już jest super rozwiązanie, reszta niech stoi w boksie. To jest taka logika jak zamiast pić codziennie kieliszek czerwonego wytrawnego wina dla zdrowotności to ja sobie to skumuluje i wypije całą flaszkę naraz w sobotę wieczorem. Albo najem się raz dziennie a dobrze aż się będę kulała. Albo godzine dziennie se pooddycham tak fest a potem już nie będę oddychała 🙂 ruch jest potrzebny stały by kopyta jak najwięcej czasu przez ruch pomagały sercu pompować krew. Wiesz jak trudno napompować na taki wielki organizm? I żeby nie było, to, że kopyta to dodatkowe cztery serca konia nie jest mi znane z wątku i noaturalnym werkowaniu a od zupełnie klasycznego kowala Józefa Antczaka.
mało tego właśnie żeby konie kłusem ruszyc to wybieram szose(asfalt) bo na polnych drogach furmakna by sie rozpadła przy prędkosci szybszej niz stęp
cooo? 🤔 kłus po asfalcie to ma być tzw zdrowy ruch? a jak ma się do tego obciążanie stawów, ściegien? i to że furmanka się rozpadnie na polnych drogach podczas kłusa, to ma być argument za jazdą kłusem po asfalcie?
Moment, może wyjaśnię, zanim powstanie wrażenie, że ci pomyleni naturalsi zapierniczają końmi po asfalcie, nie zważając na nic.
Jeśli koń ma dobre amortyzatory, czyli dobrą, rozbudowaną strzałkę rogową i odpowiednio grubą strzałkę gąbczastą, plus ląduje z piętki w tymże kłusie, to rozsądna jazda po asfalcie kłusem nie uczyni temu koniowi szkody.
Jeśli koń wali z palca w kłusie na twardym - absolutnie NIE gonić go kłusem po twardym.
Jeździmy takim chodem, w takim tempie i po takim podłożu, po jakim koń porusza się z piętki. Jeśli jest w stanie robić to tylko w stępie i tylko na miękkim, jeździmy w stępie i na miękkim, dopóki sytuacja nie ulegnie zmianie, czyli koń nie pokaże, że jest gotów na większe obciążenie.
Akurat tak się składa, że znam konie Jolanty i wiem, że są w stanie po tym asfalcie pracować w kłusie bez szkody dla aparatu ruchu.
Mój własny kuc niekiedy sam proponuje mi zakłusowanie na twardym, bynajmniej nie ponaglany i w żaden sposób nie zmuszany do szybszego ruchu. Gdyby kłus po takim podłożu sprawiał jej jakikolwiek dyskomfort, natychmiast bym o tym wiedziała.
Zatem nie demonizujmy tego asfaltu jako podłoża, po którym się absolutnie nie da.
Lęki o konie stępujące czy kłusujące po asfalcie świadczą o tym, że się nie wie o koniach zbyt dużo . I to nie przytyk bynajmniej . Pewien stary masztalerz opowiadał mi kiedyś jak to w stadninie ganiali młodziaki po asfalcie/betonie by hartowały ścięgna i by kopyta się rozszerzały . A ścięgna akurat wolą twardsze , stabilne podłoże niż kopne , czy śliskie . Wiadomo , że nie można przegiąć w żadną stronę i np. jeżdzić tylko po asfalcie ( dla stawów nadmiar niewskazany) , ale koń to naprawdę nie jest kryształowa figurka 😉 .
Ja z Lirem staram się dużo stępować po asfalcie (dla kopyt) , na kłus natomiast nie mam kondycji ... po 40 m wysiadam . Ale odbiję sobie jak będę więcej już na nim jeżdzić 😀 Najważniejsze , by zapylał po tym asfalcie z piętki .
Dokopałam się do info z kursu od Tomka Ś odnośnie wspomagania krążenia- jeden krok konia to przepompowane 10ml krwi, a zwiększenie kąta ustawienia kości kopytowej w kopycie o 15stopni to czterokrotne zwiększenie obciążenia tworzywa listewkowego na przodzie kopyta.... widział ktos ochwat mechaniczny w kopycie sztorcowym ❓ Ja widziałam i dlatego walczę o te kilka stopni odchylenia jakie pokazuje rtg mojego konia (to obecnie zaledwie 3mm wyższe piętki by było ok)
Przecież "lekko" wymuszony ruch po twardym nie budzący dyskomfortu konia nie równa się kilka godzin po asfalcie w przypadku konia do bryczki. Na pewno takie kopyto jest w stanie się przystosować? Ja tam się trochę boję, że stopień "tarcia" będzie wyższy niż stopień przystosowania się...
[quote="JolantaG"]Natomiast ziemia uprawna (rola) bardzo dobrze ściera kopyta. Było tak, ze dziadek w sezonie prawie w ogóle nie robił kopyt poza jakimiś kosmetycznymi poprawkami, no ale konie zapierniczały po 6-8 (czasem nawet wiecej) godzin dziennie w polu + dojazd różnymi drogami. [/quote]
Nie sądzę, żeby ziemia uprawna miała właściwości ścierne, ale te drogi dojazdowe jak najbardziej. Asfalt, asfalt, kamienie, łupki...
No właśnie, a co z końmi chodzącymi w bryczce? Oczywiście takimi, które robią to codziennie, bo tak są użytkowane? Nie kuć?
Nie mówimy o przejażdżkach właściciela tylko o pracy.
No i jeszcze. Kiedyś byłam w stajni, w której oprowadzania dla dzieci odbywały się po asfaltowych alejkach parkowych i konie chodziły po asfalcie dzień w dzień 2-3 godziny. Niektóre zdzierały sobie kopyta szybciej, inne wolniej, ale wiele z nich i tak w końcu trzeba było podkuć, bo zwyczajnie zakulały. Kopyto zdarło się zbyt mocno. I wreszcie przykład mojej znajomej. Koń dostał kolki operacyjnej- skręt jelit, koń musi teraz codziennie na spacery chodzić, spacerują po tych samych alejkach. Koniowi popękały kopyta, rozwarstwiły się, bo to duży i ciężki koń- konia trzeba było podkuć.
"Lekko wymuszony ruch po twardym" jest zbawienny dla ścięgien i układu ruchu konia, dobrze jest z koniem postępować po asfalcie, ale jak koń pracuje na takiej nawierzchni to uważam, że wypada takiego konia podkuć.
Zresztą odkąd pamiętam zawsze mówiono, że podkowa spełnia funkcję ochronną w takich czy innych warunkach, gdzie kopyto musi pracować na nienaturalnym podłożu, którego przecież na stepach i preriach nie ma i nigdy nie było.