Muszę się wam bardzo pochwalić bo dzisiaj w czasie moich korepetycji przyjechała moja mama z kim? Naszym zaginionym Filemonem 😍.
Filemonek teraz odpoczywa po wrażeniach na misiowym kocyku w groszki 😀. Niestety pani, która go znalazła i przechowała na 3 dni (ach ta przymilność :hihi🙂 znalazła go z lekko połamaną miednicą 🙁. Tak usłyszałam w pędzie od mamy. Ale jest i ze szczęścia musiałam się wam pochwalić 💃.
Pozdrawiam cały kącik ja i czołgający się Filemon (właściwie nie, już śpi) 😀
edit: zdjęcie