Gdzie można te Twoje tłumaczenia przeróżnych hitów znaleźć?
W kowalskim dwumiesięczniku "The Farriers Journal" czyli po naszemu "Kopyta" 😉
Tyle to ja wiem, pani 😜 czy to ma znaczyć: w kiosku? 🙂
ekuss - jeśli zauważasz, że jest strasznie mała to prawie na pewno NIE JEST OK. Ale zdjęcia wrzuć.
roksis14 - odpuść maści nawilżające. Zainteresuj się: kształtem kopyta (czy jest poprawny, zajrzyj na tę stronę:
http://www.all-natural-horse-care.com/Hoof-Education.html - daj znać czy jej treśc jest zrozumiała, to głównie obrazki), żywieniem pod kątem minerałów (to, ze koń jest tłuściutki nie musi oznaczać, że jest dobrze odżywiony), moze też być tak, ze koń dorobił sie infekcji grzybicznej rogu i trzeba mu pomóc to zwlaczyć... tak czy inaczej, kucie i maści nawilżające raczej nic poradzą. Sama biotyna też raczej nie, ale w kompleksie z minerałami może się przydać. Poprawna forma kopyta i odpowiedni wzorzec jego pracy - przede wszystkim. Też radzę wrzucić zdjęcia.
Co do siatek i wędrówek - u nas jest zbyt stabilna i liniowa hierarchia 🙁 jak jest mniej siatek niż koni to jedzą: szef, ruda (jest druga w stadzie) a reszta jak-się-dopcha. Nie pchają sie za mocno, bo szef i ruda-szefowa mają silny dar przekonywania, że nie warto. I najwięcej tłuszczu :/ A najniżej w hierarchii jest sierota-folblut, którego nie chcę zagłodzić. Jedyne co ma szansę zadziałać, to ilość siatek WIĘKSZA niż koni i siła przyciągająca nieobsadzonej siatki. Zobaczymy. Póki co, jak są razem na wybiegu z resztkami trawy teraz, to ruchu jest zdecydowanie więcej. Polują na te rozproszone resztki, a w przerwach się przestawiają 😉 Poobserwuję efekty na strzałkach.
EDIT:
Cobrinha wybór oczywiście Twój, ale ja bym puściła konia z przetoką po ropie, żeby łaził. Tak, wiem jak to wygląda, ale to najlepszy sposób na szybkie i najmniej problemów na później zostawiające wyleczenie. Żeby ułatwić wyjście ropy - zmiękczać okolicę ujścia (moczenie). Nigdy nie słyszałam o problemach (ani nie spotkałam się z takowymi) z zabrudzeniem miejsca ujścia ropnia, to-to jest już otorbione, kiedy się otwiera, wiec syf nie dojdzie do "żywego". Za to o wycinaniu, szczególnie przy pomyśle: "ropa wyszła koronką, ale poszukajmy jej też od podeszwy" słyszałam wiele złego (lubi nawracać, kulawizna wtórna od braków rogu...).
Często takie ropnie wychodzące koronką (pojedyncze) spotykałam przy okazji przestawienia na struganie naturalne. Mam taką teorię, że ropa wychodzi jak kopyto, dotychczas niespecjalnie używane, zaczyna pracować. Później juz ropni nie ma, ale co najmniej 3 konie kojarzę, którym w ciągu miesiąca od pierwszego strugania "poszła ropa". Macie podobne doświadczenia?