Co mnie wkurza w jeździectwie?
Ikarina ci biedni rekreanci nie mają świadomości wciskanego im kitu, ja niestety mam.
Hypnotize, dokładnie.
A ja serdecznie gratuluje wszystkim "mądrym" uczącym konie wspinania sie do fotek.
Klami, a później takie "egzemplarze" wstawią sobie takie fotki na naszą-klasę lub facebooka i się chwalą, że umieją jeździć na "dębującym" koniu 🤔wirek:
Nekanowa, fotki fotkami... ale chyba nie zdają sobie sprawy jakim problemem jest później koń, który załapał to całe debowanie i zaczął je wykorzystywać do forsowania swojej wizji.
Klami, dokładnie. I to jest właśnie takie zamknięte koło, uczą konie "dębowania" do fotek, a później robią z siebie wielkich "miszczów", że jeżdżą na "trudnych" koniach, totalnie nie zdając sobie sprawy z tego co robią 🤔wirek: 😵
Zgadzam się. W dodatku z udawanych trudnych koni robią się takie naprawdę trudne, a wtedy jest wielki płacz i "Mamusiu, on mnie już nie słucha, ja chcę nową zabawkę". Ręce opadają.
a ja zycze wszystkim tym quoniareczkom, zeby kiedys na swojej drodze spotkaly naprawde trudnego konia. wtedy baardzo szybko spokornieja
Co mnie wkurzyło? Konik polski o szlachetnym imieniu Jasny.
Nie warto się starać, nie warto poświęcać czasu, miłości, energii i pieniędzy na takie konie. One nie nadają się do sportu. Nigdy nie będą. Są wredne, złośliwe mimo iż człowiek robi dla nich co tylko może dobrego.
Co się stało? Drugi raz oblałam skoki na srebrze. Trzy miesiące treningów, specjalnie ściągnęłam do stajni instruktorkę. Skoki przed wyjazdem idealne, skoki na rozprężalni bez zawahań. Wyjeżdżam na parkur i taki oto konik polski postanawia, że nie skoczy ostatniej przeszkody ledwo wystającej z ziemi. Tak, zwalam CAŁĄ winę na niego. Pierwszy raz to robię. Bo z mojej strony błędu nie było. Dostałam nawet trzecią szansę, bo wcześniejsze 5 skoków było w świetnym stylu. Ale nie, bo konik polski postanowił, że nie skoczy akurat tej przeszkody.
Wkurza mnie, że jest on tak inteligentny. On wie, że na parkurze nie mogę mu wpierdzielić za takie coś i to wykorzystuje. Na czworoboku robi to samo.
Nigdy więcej skoków na tym koniu. Mam dość.
jak podjechałam do egzaminatorów z pytaniem "Dlaczego nie skoczył, co zrobiłam źle?", to w zasadzie nie potrafili mi odpowiedzieć, bo dosiad i ogólnie cały przejazd był bardzo ładny.
Wkurzaja mnie też odznaki. Bo wiecie, muszę nauczyć się skakać, żeby jeździć ujeżdżenie. A przez tą dzisiejszą porażkę cały mój przyszło-sezonowy plan poszedł się...
Jasnowata, nie desperuj. Poduczyłaś się skakać - to się przydaje. Pożycz konia i zdaj tę odznakę przy najbliższej okazji. I wszystko. A twój Jasny na płaskim jeszcze nie raz odpłaci ci za serce (przynajmniej powinien 🙂😉
Jasnowata, chyba kazdy przeszedl taka chwile w swoim jezdzieckim zyciu, co ty. Kon mial humory? Zdarza sie 😉 A ty masz jeszcze duuuuzo czasu na robienie wszystkiego - i odznaki i zawodow ujezdzeniowych. Na prawde. Za jakis czas bedziesz wspominac to wydarzenie i pomyslisz "rany, czym ja sie tak mocno przejmowalam"
Jasnowata, trzeba było zrobic wyjątek i mu wpierdzielic, moim zdaniem. Jedź jeszcze razm do trzech razy sztuka. Masz bat na rozprężalni to go użyj, nastrasz go trochę.
Ech i znowu wyszło na to, że jestem katem koniobijcą 🙂
Dzięki za słowa otuchy. Uczucie rozgoryczenia tak szybko nie zniknie, a i chęć do dalszej pracy tak szybko nie nadejdzie. Tak sobie teraz gdybam, że faktycznie mogłam mu przywalić przy trzecim podejściu, ehhh, ale ja zawsze chcę być miła dla zwierzaka.
Pożyczę innego konia i zdam w lutym.
Niestety osioł w rumaka się nie zmieni. Takie rzeczy tylko w Shreku. 😉
czasem nadchodzi taki moment, że trzeba zmienic konia. chocby nie wiem jak był ulubiony i kochany, czasem on sie nie nadaje do tego co chcemy osiagnąć. a czesto widzialam pary, kiedy kon nie skakał za dobrze, a jezdziec dla niego porzucal marzenia o parkurach i przestawial sie na ujezdzenie. po kilku latach/miesiacach przychodzilo rozgoryczenie i pretensje, ze kon jest taki a nie inny, ze dla niego sie porzucilo marzenia, a on "nie daje " z siebie wszystkiego 🙁
A mnie wkurza fakt, że muszę z jednym koniem zmienić stajnię, bo nie mamy hali i niestety nie będzie jak trenować zimą. I zła jestem strasznie, bo to jedyna stajnia z halą w sensownej odległości ode mnie, spełniająca wszelkie moje oczekiwania, a jest cholernie droga! Kolejny fakt, który mnie denerwuje, że stajnia obecna jest na prawdę blisko mnie i jak się uprę to z okna widzę konie na padoku, a i tak jeżdżę tam samochodem, bo wiecznie jest coś do zabrania, przywiezienia. I jeszcze jedno. Denerwują mnie psy "stajenne", których nikt nie kontroluje. Idę po konia na padok i wpada taki i zaczyna szczekać kopytnemu pod nogami. W rezultacie zabranie koniska z padoku trwa dwa razy dłużej..
Że najczęściej najlepsze, najspokojniejsze, najbardziej ufne itd konie muszą trafić na właścicieli, którzy mają je i to, co się z nimi dzieje totalnie w d*pie i służą im tylko po to, by powozić sobie na nich tyłek...
Isabelle, Wiesz co, w tym przypadku chyba nie było aż tak źle żeby konia zmienić. Jasnowata się z Jasnym fajnie dogadywała z tego co pamiętam. [przynajmniej na forum tak to wyglądało 🙂] Koń w skokach sobie dobrze radził, nie była to wyjątkowa zawalidroga, która nijak nie umiała skakać. Sęk pewnie w tym, że to konik polski. Może na odznace właśnie tego porządnego baciora zabrakło?
Z resztą, jej chodziło jedynie o zdanie odznaki. A wydaje mi się, że sporo zmian koni jest bardziej z kaprysu właściciela czy wyrośnięcia zawodnika niż niemożliwości konia. No i z powodów zdrowotnych. Nie ma co przecież konia forsować codziennymi treningami jeśli zaczęło mu się coś długotrwałego ze zdrowiem dziać.
Jasnowata, Właśnie, pożycz od kogoś konia na odznakę. 🙂 Zdasz to pieruństwo. Ironia losu jak nic. Wiadomo jak to z odznakami - złote majtki, tytuł miszcza podwórka i okolic, pełno jeźdźców o poziomie gorzej niż rekreacyjnym, a zdają, bo konia fajnego dostali. Może miałaś trochę trudniej z myślącym konikiem. 🙂
Ja bym wzięła jakiegoś konika w ośrodka, który ten parkur skakał X razy i bym po prostu zdała 🙂
szkoda wyrzucac kase w błoto na milion poprawek 😉
Niestety osioł w rumaka się nie zmieni. Takie rzeczy tylko w Shreku. 😉
Przyszło mi popełnić zupełnie nieregulaminowy post
😍 😍 😍 :kwiatek:
ja też sądziłam, że się dogadujemy i że stworzyliśmy w końcu zgraną parę 🙁
Pewnie te moje odczucia, to wszystko siedzi teraz w mojej głowie, bo naprawdę porządnie się do niego zraziłam. 🙁 Treningi tak super nam szły. On nabrał techniki (zaczął baskilować!), pewności i szedł jak burza! Skakaliśmy różne przeszkody, różnych wysokości, wagony (jak na nas 😉 ), z różnymi strasznymi rzeczami pod spodem, no wszystko, a on tak nawalił. I gdzie tu ta zgrana para? 🙁
Gdybym chociaż wiedziała, że on wie, że jestem na niego wściekła i że mnie zawiódł. Szkoda, że konie nie pokazują swoich uczuć jak psy. Po psach od razu widać, że im przykro za zjedzenie buta i zaraz przychodzą potulnie i wkupują się w łaski właściciela. Niestety nikt zwierzakom w myślach nie czyta, to mnie wkurza.
Jutro zawozimy go na kliniki na parę dni, to oboje od siebie odpoczniemy.
Whisperer, taki mam plan 🙂
Jasnowata:
Dziękuj temu konikowi, całuj go w chrapy i zadek i bij przed nim pokłony.
Zdać srebro na profesorze, to każdy gupi umie.
Ale to on Cię nauczył najwięcej. To Ty w tej chwili jeździsz o wiele lepiej od większości osób, które już mają zdane srebro ❗
Widziałam dzieci zdające srebro na koniach, które na co dzień skaczą konkursy P-N. I co z tego? Te konie są przygotowane przez trenerów.
To Ty jesteś lepsza, to Ty jesteś bardziej cierpliwa, to Ty jesteś bardziej rozumiejąca, to Ty szukasz winy najpierw w sobie, a potem dopiero w koniu.
To Ty przygotowałaś siebie i jego tak jak umiałaś i zrobiłaś to najlepiej jak mogłaś.
To Ty włożyłaś w to 10000 x więcej pracy niż takie przykładowe dziecko wsadzone na sportowego konia tylko na odznakę.
On dał z siebie wszystko.
Dziękuj mu.
Zdaj na innym koniu i zdasz z palcem w d.... bo Twoje umiejętności w tej chwili są pewnie nawet na poziomie złotej.
I nie marudź!!!
Jesteś wielka.
Jestem Twoją fanką.
Twoją, Twojego konia i przede wszystkim Twojego PODEJŚCIA.
👍
Julie, przez Ciebie się popłakałam, naprawdę :kwiatek:
Julie: myślę dokładnie tak samo! To, czy ktoś zda odznakę nie znaczy, ze jest świetnym jeźdźcem, jak ktoś nie zda nie znaczy, ze nie ma umiejętności, że jest beznadziejnym jeźdźcem...
A tak off topując: jestem szczęśliwą posiadaczką konia, który wszystkie swoje emocje pokazuje właśnie jak pies, z jego pyska da się wszystko odczytać... ostatnio się na mnie np obraził... dlaczego? bo nie miałam dla niego czasu 😉
Jasnowata to "oszukaj konia" i zrób show. jedź do obcej stajni, która ma parkurek (halę z przeszkodami), weź ze sobą znajomych aby zrobili sztuczny tłok i poudawaj, że jedziesz zawody. Najpierw rozprężenie gdzieś tam obok, potem załatw sobie wjazd na parkurek na solo tylko ty i koń. I jak się zbiesi to go zaskocz, że wtedy też bat działa.
Że tak powiem - jak nie metodyką to sposobem. Może zadziała.
Kotbury, instruktorka właśnie zarzuciła taki pomysł, żeby nawet pojechać jakieś małe zawody skokowe i przepchnąć go na chama po prostu. Ale w tym momencie nawet nie wyobrażam sobie siebie skaczącej na nim parkur. Boję się.
Kotbury, instruktorka właśnie zarzuciła taki pomysł, żeby nawet pojechać jakieś małe zawody skokowe i przepchnąć go na chama po prostu. Ale w tym momencie nawet nie wyobrażam sobie siebie skaczącej na nim parkur. Boję się.
Jasnowata, miałam podobny problem. Koń przez ciężkie podłoże na parkurze na jednych zawodach miał bolesność w nogach i przytrafiło nam się zatrzymanie(pierwszy raz w jego życiu). Kolejne zawody, odessało nam podkowę i nie miał się z czego odbić, stopa. Moje zdziwienie jeszcze większe niż wcześniej. Dostał miesiąc luzu bez skoków, później powoli wróciliśmy do drągów i na treningach koń zaczął loty jak przed tymi przygodami. Pojechaliśmy na zawody, i ten cwaniak na 2 przeszkodzie stopa(aż się poskładaliśmy na ziemi, na szczęście udało mi się nie spaść, a jemu nie upaść). Wiedział, że na parkurze nie oberwie. Skończyło się tak, że tego samego dnia po konkursach osiodłałam drania jeszcze raz, wyjechałam na rozprężalnię, rozgrzałam go jak przed przejazdem, i na parkur. Z tą różnicą, że wzięłam bacik. Pierwszy skok ciężki, drugi się czaił, klepnęłam go bacikiem od razu się obudził. Skoki ok. Najeżdżam na okser, który stał pod kątem i co? Mój koń ABS, a ja wtedy wodze w jedną rękę i bat na dupę. Nie spodziewał się tego, skoczył z czterech nóg, ale jak ręką odjął. Nagle koń zaczął skakać. Na drugi dzień jeden przejazd na czysto, jeden ze zrzutką 😉 Wiem, to było okrutne z mojej strony 😉 Ale czasem i tak trzeba. Pokazać koniowi, że jednak Ty jesteś w tym duecie przewodnikiem i szefem, a nie on. Co o strachu, to wiem o czym mówisz. Po prostu człowiek traci zaufanie. Ale to mija, uwierz mi 😉
Jutro zawozimy go na kliniki na parę dni, to oboje od siebie odpoczniemy.
Już my z Badylkiem przemówimy Jasnemu do rozsądku, zobaczysz 😀iabeł:
Julie, przez Ciebie się popłakałam, naprawdę :kwiatek:
Przepraszam 😡
😉
Najbardziej wkurzona jestem na siebie sama , mam wspaniale konie ktorym totalnie oddalam serce nie zadajac nic w zamian bo ja nawet wlasciwie nie wsiadam 🙁 , z totalnego swira zrobilam maskotke i co .... A to,ze wredni ludzie wykorzystali moje dobre serce i powkladali mi do glowy takich glupot ,ze nie radze sobie z nimi . Stracilam wiare w siebie i nie mam zaufania do siebie, a przez to i moje konie jak wsiadam to sie mnie boja 🙁 jak mozna stac sie taka melepeta 🙁 . Najgorsze jest to , ze jeden z moich koni naprawde ufa tylko mi i ciezko jest go wlaczyc do pracy komus obcemu ,a ja nie moge sie przelamac 🙁 to juz nie jest wkurzenie to wrecz rozpacz 🙁