Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

wrotki czemu trafia cię szlag ? A właściwie po co się tak obnażasz z tą nienawiścią - to niezdrowe i trochę nieetyczne.Jeśli ktoś ma coś na sprzedaż i jest na to popyt to sprzedaje . To jest biznes. Nie można się na to obrażać ( chyba że wkurza cię konkurencja ).Powiedz komu dzieje się tu krzywda? Kogo lub czego tak zaciekle bronisz atakując Parellich - w którym miejscu cię skrzywdzili? A inne szkoły ''naturalne'' np. wspomniany tu Hempfling- do niego nic nie masz ?      Pytam bez złych intencji ...

robienie ludziom wody z mózgu, to nie jest biznes....żerowanie na ludzkiej niewiedzy, to nie jest biznes. na reszte pytań znajdziesz odpowiedź w tym wątku.
konkurencji się nie boję, bo i tak mam ograniczone moce przerobowe, które są wykorzystywane praktycznie w 100%
wkurzam się, bo zwyczajnie lubię ludzi którzy chcą uprawiać jeździectwo i zwyczajnie krew mnie zalewa, jak sobie uświadamiam w jaki sposób ich niewiedza i naiwność, jest wykorzystywana, przez cwaniaczków spod znaku "naturalnego jeździectwa"
dea: Ja też byłam pewna, że "krótki staż" dotyczy ostatniego zdjęcia.
W związku z czym nic się nie zmieniło. Nadal nigdy w życiu nie widziałam parellisty dobrze jeżdżącego konno.
Trudno, nie żywię przez to do parellistów urazy. Przecież można się z koniem tylko bawić, lub wozić po lesie, żadna krzywda się koniom przez to nie dzieje i ja tego w najmniejszym stopniu nie potępiam.
Tylko nie rozumiem czemu czasem ktoś próbuje wmawiać, że PNH = jeździectwo takie jak klasyczne, w niczym nie gorsze.

konkurencji się nie boję, bo i tak mam ograniczone moce przerobowe, które są wykorzystywane praktycznie w 100%
wkurzam się, bo zwyczajnie lubię ludzi którzy chcą uprawiać jeździectwo i zwyczajnie krew mnie zalewa, jak sobie uświadamiam w jaki sposób ich niewiedza i naiwność, jest wykorzystywana, przez cwaniaczków spod znaku "naturalnego jeździectwa"

No normalnie cyrk na kółkach. W jaki niespotykany sposób objawia się ta dbałość o wykorzystywanych,  jak subtelnie wszechwiedzący trener uświadamia im, że błądzą.  🤣

... i zwyczajnie szlag mnie trafia, jak jakaś złotousta pindzia chce sprzedać swoje gówno jako złoto, za 400zł za jednostkę treningową.


wrotki czemu trafia cię szlag ? A właściwie po co się tak obnażasz z tą nienawiścią - to niezdrowe i trochę nieetyczne. Jeśli ktoś ma coś na sprzedaż i jest na to popyt to sprzedaje.


A może nie tyle o konkurencję chodzi, ale o zwykłą zawiść? O to, że nie ma chętnych, żeby tyle samo zaplacić za gówno wrotkowe?
trusiu, troszkę to nie fair co napisałaś. nie znam wrotka, nie widzialam zadnego treningu wrotka, ale skoro jego podopieczni gdzies sie pokazują, widac ich w sporcie, chocby najmniejszym to bardzo nie fair pisać tak obraźliwe rzeczy, może powiedz co masz do zarzucenia jego treningom, bo zdaje mi się, ze bylas na kilku skoro wiesz, że to gówno? bo niestety trzeba mu przyznac rację, że jego zawodniczka na zawody pojechala, zamieścił zdjęcie, pokazal, a zadnego parelliowca na zawodach nie widać, więc chyba tu nie na miejscu jest porównanie, bo jednak skoro on ma osiagniecia których nie ma w pl zaden natural<chyba ze ma, to prosimy o zdjecia> to chyba swiadczy na jego plus a nie na swiadectwo tego, że jest to "wrotkowe gówno"?
wrotki zaraz , zaraz ... jak to lubisz ...przecież nazywasz ich głąbami...nie rozumiem  ❓ Gdyby parellowcy krzywdzili konie lub ludzi to ok. - szykujmy krucjatę.Ale nic takiego nie ma miejsca (nie piszę że są idealni- wszędzie znajdą się niedociągnięcia) , po co się tak ciskać...A wodę z mózgu ludziom to robią np. pseudoszkółki jeżdzieckie  ( nie piszę szczegółów bo pewnie sam wiesz)... potem taki delikwent przyjeżdża do nas i mówi że chciałby się TAK NAPRAWDĘ nauczyć jeżdzić a ja muszę walczyć z jego nawykami i dziwnymi teoriami i... mnie szlag trafia.A cwaniaczków ci u nas dostatek i to spod znaku "klasycznego jeżdziectwa'' . Widziałam paru w akcji ... to dopiero była woda z mózgu , tfu...  A biznes to biznes ... tu ktoś chce zarabiać robiąc to co kocha i naprawdę nic w tym złego nie widzę ... są inne metody ''wyciągania'' kasy z ludzi z którymi należy walczyć. Zresztą czas zweryfikuje kto ma rację .... mądry człowiek spokojnie czeka i robi swoje............. Ech , trochę lubię ten wątek choć czasem jakoś dziwnie przypomina mi kłótnie naszych polityków i ich ''zabawę'' kto kogo złapie za słówko i co z tego wynika...
lira brawo, brawo😉 Czysta prawda.
Tylko czy naprawde trzeba w to politykę mieszać?:P

Dlaczego PNH ma coś jednak wspólnego z jeździectwem-  bo się jeździ na koniu, a taka jest definicja jeździectwa, więc nie wiem czemu tu jakieś wątpliwości. Zresztą- może i nie wszyscy parelliowcy jeżdżą dobrze- pewnie, ale jakby tak zebrac wszystkich jeźdźców w Polsce, i zobaczyć którzy z nich (jeżdżący klasycznie oczywiście) faktycznie jeżdżą dobrze- to coś mi się wydaje, ze wynik procentowy nie byłby zadowalający😉

do PNH (czy innych szkół NH) zwykle nie "zgłaszają się" ludzie, którym klasyka dała wszystkie elementy niezbędne w budowaniu relacji z koniem- sa jakieś braki, i widać- natural je uzupełnia.

Co do wyciszania koni- z moich obserwacji wynika, ze takie nagminne wyciszenie ma miejsce w momencie, kiedy człowiek przestaje się bawić- a zaczyna w kółko powtarzać to samo, dzień w dzień te same obowiązki a potem tortury.


P.S. wrotki ignoruje moje posty! Dołączyłam do grona wybrańców.
wrotki zaraz , zaraz ... jak to lubisz ...przecież nazywasz ich głąbami...nie rozumiem  ❓
od czegoś trzeba zacząć, ja zacząłem od "naturalnego jeździectwa", "imprintingu koni" i całej reszty "czarów z mleka" z pod znaku jeździeckiego NEW AGE, a co do "głąbów" to mi ich zwyczajnie żal i dlatego sie pochylam nad ich nieszczęściem, bo uważam, że są zwyczajnie oszukiwani!
to tak jak z pościgiem za parkaniarzem, co wyrwał fanta z torebki osoby na wózku inwalidzkim-mam go nie gonić, bo okradł kogoś kto go nie dogoni?

i warto się ciskać, bo są jakieś zasady...warto się ciskać, bo oszukiwanie i manipulowanie ludźmi to nie jest "biznes" tylko zwykłe "k.restwo"

potem taki delikwent przyjeżdża do nas i mówi że chciałby się TAK NAPRAWDĘ nauczyć jeździć a ja muszę walczyć z jego nawykami i dziwnymi teoriami do "was" czyli do kogo i niby z jakimi nawykami musisz walczyć? ...że nie wolno wsiadać na konia do póki nie odpali mu się nad głową petardy, lub nie wyląduje mu na grzbiecie śmigłowiec?
trusiu, troszkę to nie fair co napisałaś. nie znam wrotka, nie widzialam zadnego treningu wrotka, ale skoro jego podopieczni gdzies sie pokazują, widac ich w sporcie, chocby najmniejszym to bardzo nie fair pisać tak obraźliwe rzeczy, może powiedz co masz do zarzucenia jego treningom, bo zdaje mi się, ze bylas na kilku skoro wiesz, że to gówno?


bemyself, też nie znam wrotka (na szczęście), nie śledzę wyników ani podopiecznych wrotka ani jego metod treningowych ani jego osiągnięć.  Bo jakie by one nie były, ton jego wypowiedzi i obelgi, jakimi obrzuca innych w moich oczach calkowicie go dyskredytują jako trenera i  jako człowieka. I dlatego nazwałam jego działalność tak, jak nazwałam, posługując się zresztą określeniem, jakiego sam najpierw użył. Uważam, że bez względu na to, jakie ktoś ma osiągnięcia zawodowe, w najmniejszym stopniu nie daje mu to prawa do obrażania innych.

Jakoś selektywnie patrzysz na obrażanie. Jeśli tobie nie przeszkadza nazywanie kogoś "zlotoustą pindzią sprzedającą gówno", twoja sprawa. Jeśli to nie razi twego poczucia sprawiedliwości, też twoja sprawa. Ale łaskawie nie pouczaj mnie, co mam uważać za gówno. O.K?

bo niestety trzeba mu przyznac rację, że jego zawodniczka na zawody pojechala, zamieścił zdjęcie, pokazal
Skoro tak ci imponuje, dlaczego "niestety"? Raczej powinnaś się cieszyć razem ze swoim wzorcem osobowości, a nie mówić "niestety".
czy gdziekolwiek napisalam ze jest moim wzorcem?  🙄

nadinterpretacja.

dla mnie fakty są takie:
osiagniecia podopiecznych tej pani gdzies są? nie, a jesli są bardzo chętnie się zapoznam, a skoro nie ma, to znaczy ze jest beznadziejnym trenerem, a jesli uczy czegos innego, nie jazdy konnej, tylko metod zabawy z koniem z ziemii to nie ma tematu, ale wtedy stwierdzenie, że cokolwiek ma to do jazdy konnej pada.

osiagniecia podopiecznych wrotka są, więc nie sprzedaje gówna.

i nie nazwal Ciebie ani tego co Ty pokazujesz ludziom, a innej osoby, która owych najwidoczniej nie ma, wiec stad wniosek ze sprzedaje gówno.


Trusiu, spokojnie, nie pouczam, a uważam za bezpodstawne, i tyle,
i nie rozumiem totalnego braku szacunku do rozmówcy które pokazujesz chocby pisząc "ci" "tobie"

wielu jest ludzi, których prywatnie totalnie nie akceptuję, są dla mnie chamami i idiotami, z którymi nie mam ochoty miec nic wspolnego, ale uznaję ich wiedzę i osiągnięcia w zakresie treningu innych. czy uznanie tego, że ktoś cokolwiek osiągnął, wyszkolił kogos kto się pokazuje, sprawia od razu, że staje się moim wzorcem osobowosciowym?

nadinterpretujesz jak dla mnie bardzo mocno...


to nie jest "biznes" tylko zwykłe "k.restwo"





k.restwo to też biznes...i to najstarszy, jak się potocznie mówi 😁


musiałam się załapać na 201 str z jakąś merytoryczną treścią 🏇
k.rewstwo to charakter...biznesem jest prostytucja.
...chociaż twoje stanowisko wobec k.rewstwa, tłumaczy tak chętne sprzedawanie frajerom przelotów latającym dywanem, czyli "imprintingu źrebiąt" 😂
i nie nazwal Ciebie ani tego co Ty pokazujesz ludziom, a innej osoby, która owych najwidoczniej nie ma, wiec stad wniosek ze sprzedaje gówno.

Zupełnie nie rozuiem, o co tu chodzi. Ale przynajmniej jest śmieszne  😀


i nie rozumiem totalnego braku szacunku do rozmówcy które pokazujesz chocby pisząc "ci" "tobie"
Niestety tym stwierdzeniem pokazujesz brak znajomości zasad języka polskieo.
[quote author=bemyself link=topic=11961.msg1130148#msg1130148 date=1315944559]
i nie nazwal Ciebie ani tego co Ty pokazujesz ludziom, a innej osoby, która owych najwidoczniej nie ma, wiec stad wniosek ze sprzedaje gówno.

Zupełnie nie rozuiem, o co tu chodzi. Ale przynajmniej jest śmieszne  😀


i nie rozumiem totalnego braku szacunku do rozmówcy które pokazujesz chocby pisząc "ci" "tobie"
Niestety tym stwierdzeniem pokazujesz brak znajomości zasad języka polskieo.
[/quote]

kurczę, fakt, filologii nie skonczylam, sama czesto z lenistwa nie uzywam polskich znaków, ani wielkiej litery na poczatku zdania, ale uczono mnie tyle lat, że wielkiej litery w formie "Ci, Tobie, Twoich" używa się grzecznosciowo, żeby okazać szacunek rozmówcy 🙂


moze faktycznie, napisalam mało spójnie. chodzilo mi o to, ze Wrotki nie obrazil bezposrednio Ciebie, tylko nazwal gownem "pracę" osoby, która nie ma osiągnięć sportowych, a dokladniej jej podopieczni ich nie mają, i stąd wniosek, że skoro wychowankowie trenera nie maja osiagniec, znaczy, że trenerem jest kiepskim i sprzedaje gówno zamiast porzadnej nauki.

gdy jest kilku kiepskich uczniow, to ich wina a nie nauczyciela. ale jesli caly rocznik nie zdaje np matury, znaczy ze coś nie tak jest z nauczycielem a nie z dzieciakami

🙂
wrotki to ok. ciskaj się , tylko czy nie mógłbyś tego robić mniej odpychająco ... bo wygląda jakbyś chciał na siłę uszczęśliwiać  naiwnych twoim zdaniem ludzi ... wierz mi to nie działa ... to tak jak z tym koniem u wodopoju... nie zmusisz go by się napił . A co do nawyków po pseudoszkółkach to chodzi mi o ludzi którzy np. jeżdżą tylko w zastępach albo gł. w tereny i kiedy wsiadają u mnie na konia (ja najczęściej proponuję lonżę ale dla większości to niemal obraza) to nie wiedzą co mają robić- rzucają wodzami , szarpią biodrami itp. a jeśli uda im się ruszyć stępem to koń trochę ich wozi -normalne-a oni są zdumieni że koń nie czyta w ich myślach... czasem są sfrustrowani , wkurzają się na konia ... Zaś jak strzelam wykład pt.Jak działa koń to czasem dziwnie na mnie patrzą ...bo było tak prosto a ja odbieram im złudzenia ...O petardach jeszcze od nikogo nie słyszałam ... Pytasz  gdzie ''do nas'' , ot stajnia jakich wiele (z agroturystyką) gdzie ja pracuję i mam na tyle ambicji i empatii dla koni-rekreantów , że nie chcę ''wychowywać'' ignorantów i bezmózgowców , choć czasem muszę przymknąć oko na małe ''przestępstwa'' ...Uczę klasycznie ale interesując się naturalem zyskałam wiedzę dzięki której mogę lepiej wytłumaczyć pewne rzeczy ludziom i ... sama stałam się bardziej cierpliwa i wyrozumiała ... czego i tobie życzę .
wrotki to ok. ciskaj się , tylko czy nie mógłbyś tego robić mniej odpychająco ... bo wygląda jakbyś chciał na siłę uszczęśliwiać  naiwnych twoim zdaniem ludzi ... wierz mi to nie działa ... to tak jak z tym koniem u wodopoju... nie zmusisz go by się napił .
no to niech sobie nie pije, ale niech nie myśli , że będzie miał taryfę ulgową, bo "nie wiedział że trzeba się napić"
chodzi mi o ludzi którzy np. jeżdżą tylko w zastępach albo gł. w tereny i kiedy wsiadają u mnie na konia (ja najczęściej proponuję lonżę ale dla większości to niemal obraza) to nie wiedzą co mają robić- rzucają wodzami , szarpią biodrami itp. a jeśli uda im się ruszyć stępem to koń trochę ich wozi -normalne-a oni są zdumieni że koń nie czyta w ich myślach... czasem są sfrustrowani , wkurzają się na konia ... Zaś jak strzelam wykład pt.Jak działa koń to czasem dziwnie na mnie patrzą ...bo było tak prosto a ja odbieram im złudzenia ...no to mamy zupełnie inne doświadczenia, bo do mnie przychodzą ludzie, co nie chcą sobie pojeździć na koniu, a chcą nauczyć się jeździectwa...i ja zamiast "wykładów", na początek zadaję pytanie:" skoro siedzisz już w siodle, to powiedz mi, po co tam jesteś i co masz tam do roboty?"
oj wrotki ............ chyba czytasz między wierszami ; no cóż , człowiek czasem widzi tylko to co dla niego jest wygodne... Nauka jazdy nie polega tylko na pytaniu ucznia ale i ''strzelaniu '' wkładów przy okazji jazdy. I pisałam o ludziach , którzy chcą się UCZYĆ jeżdziectwa ,nie o niedzielnych jeżdżcach , choć takowych też mam i wtedy się nie wysilam... Ale dziś się już poddaję ... idę spać.
Niech mi ktoś łaskawie wyjaśni na jakiego groma przez 201 stron dyskutujecie nad wyższością świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą? Z góry wiadomo,że nikt nikogo do niczego nie przekona. Jedni pracują z koniem tak a drudzy inaczej. Każdemu wolno po swojemu. Zwłaszcza, że nie sądzę,żeby lira albotrusia udały się do wrotka i na siłę zaczęły mu po swojemu konie szkolić. Ani żaden inny zwolennik naturalu. Jeżeli ktoś ma ochotę porozumieć się z koniem za pomocą "czarów z mleka" to komu to przeszkadza? Zwłaszcza ,że to działa.
Nie uważam za zasadne czepianie się i krytykowanie sposobu jazdy Parellego. Toć to taki westowy bardziej dosiad. Inny. Czy gorszy? Na pewno nie do ujeżdżenia, źle by wyglądało. Ale to nie znaczy,że on ma zły dosiad. Czy łagodna praca z koniem, spojrzenie na świat z jego perspektywy jest dla konia zła? Czy to, że ktoś kupuje linę i pomarańczowy patyk dotyka któregokolwiek klasyka bezpośrednio?
Moje osobiste zdanie, z którym można się zgadzać albo i nie jest takie, że o klasie jeźdźca świadczy to,że w pracy z koniem nie musi się opierać na rozmaitych patentach i pomocach. Wystarczy zrozumienie między człowiekiem i jego zwierzęciem oraz oddziaływanie ciałem. Każde sięgnięcie po wynalazek świadczy tak na prawdę o bezradności  tego na górze.
Milion razy było to już powiedziane ale powtórzę raz jeszcze. Wszędzie i zawsze znajdą się tacy którzy robią złą robotę . Są partacze kowale, weterynarze, lekarze, nauczyciele..no i jeźdźcy też są. I trenerzy.  Są też średni, dobrzy i świetni. Wszędzie, w każdej dziedzinie. Ale nigdy nie wolno generalizować.
Mówicie,że konie naturalsów człapią. Może i tak. Ale czy spokojne, nie zdenerwowane dzikie konie nie łażą podobnie? Czy ktoś widział kiedyś wolnego konia z własnej woli zadzierającego wyprostowane nogi w kroku hiszpańskim? Raczej nie. Ja rozumiem, ujeżdżenie to gimnastyka i takie tam. Ok. Ale nie oszukujmy się , jest to działanie wbrew naturze konia. Tym nie mniej nie słyszałam o żadnych pikietach naturalsów pod ujeżdżalniami. Niech więc każdy robi swoją robotę najlepiej jak potrafi i nie ma powodu nikogo obrażać.
wrotki czy Ty nie masz już argumentów sensownych ,że tak się rzucasz jak szczur pod ścianą? Nie każdy człowiek ma za cel życiowy startowanie na zawodach. Co nie znaczy że nie wie co robi i że nie umie dobrze jeździć konno. I nie masz absolutnie żadnego prawa dyskredytować jego pracy. Kultura pilnie poszukiwana.
Enigmo, ja juz chyba wiem co wrotki powie😀

ale chwilka nocnego dumania. bo z kilkoma punktami się nie zgodzę  :kwiatek:
Czy łagodna praca z koniem, spojrzenie na świat z jego perspektywy jest dla konia zła?

w kontekscie calej wiadomosci wynika, że to natural jest tą dobrą metodą, ktora z empatią potrafi poprosic konia o wspolpracę, jest lagodna i dobra, a klasyka to przemoc i gwałt

Czy to, że ktoś kupuje linę i pomarańczowy patyk dotyka któregokolwiek klasyka bezpośrednio?

nie.
a czy to, że ktoś kupuje czarną wodzę dotyka któregoś naturala? również nie. jest to taka sama pomoc jak bat czy lina, ale jest zła bo nienaturalna i negwana. ale dzialanie pierwotne mialo byc pozytywne, ale no cóz, tak jak ta lina moze sluzyć do szarpania, tak czarna do łamania. wiec skoro pnh neguje to jako zlo i patent, to dlaczego tym samym tropem nie mogą pójsc klasycy i uznac markowych lin za zło?

Moje osobiste zdanie, z którym można się zgadzać albo i nie jest takie, że o klasie jeźdźca świadczy to,że w pracy z koniem nie musi się opierać na rozmaitych patentach i pomocach.

hmm. powstają nowe patenty, które np jak czambon czy wypinacze mają wyrabiać mięsnie grzbietu na lonży. powstają coraz to nowsze siodła które mają pomagac w poprawieniu pomocy i dosiadu. wędzidła także są patentami, bo jest to pomoc do efektywniejszej pracy z koniem. więc klasowy jezdziec w tym rozumieniu nie powiniem uzywac patentów wspomagających, czyli np lonzowac konia bez kawecanu, wypinaczy, bata czy lonzy wspomagającej wygięcie, bo to droga na skróty? oczywiscie masz na myśli jezdzców robiących konie na czarnych, zakladajacych tonę sznurków które mają wymóc na koniu pewne rzeczy. ale nie demonizujmy ich. bo w wiekszosci są to dobre rzeczy, które pomagają w pracy np na lonzy. tak samo jak i halter jest także patentem, bo ma ostrzejsze i precyzyjniejsze dzialanie niż kantar, tak samo carrot jest patentem, bo wspomaga Was w konkretnych dzialaniach.

Wystarczy zrozumienie między człowiekiem i jego zwierzęciem oraz oddziaływanie ciałem
skoro oddzialowywanie cialem wystarczy, to po cóz carrot, po cóż lina, po co halter?

Mówicie,że konie naturalsów człapią. Może i tak. Ale czy spokojne, nie zdenerwowane dzikie konie nie łażą podobnie
łażą. ale nie niosą jezdzca. chyba ze celem pnh jest produkcja koni spokojnych, ale z wkleslym kregoslupem, który poddawany jest obciążeniom, bo nie zaokrągla się gdy kon pracuje plecami i podstawia motor. a co za tym idzie koni zwyrodniałych w jakimś stopniu.

Czy ktoś widział kiedyś wolnego konia z własnej woli zadzierającego wyprostowane nogi w kroku hiszpańskim? Raczej nie.

a z ciekawosci, ile koni widziałas wolnych? raczej malo obecnych bylo na preriach i ogladało zupelnie nie oswojone konie.

a jesli mówisz o koniu wolnym-w ruchu luzem na pastwisku- to owszem, widzialam tak cudownie piaffujące  przed kobyłą ogiery, że nie wiedzialam czy oglądać dalej czy biec po aparat.

Ja rozumiem, ujeżdżenie to gimnastyka i takie tam. Ok. Ale nie oszukujmy się , jest to działanie wbrew naturze konia

wbrew naturze konia jest noszenie na sobie czegokolwiek, zamkniecie etc, a tego nie zlikwidujemy. wbrew naturze konia są skoki. ale ujezdzenie jest najbardziej zblizonym do natury konia, moze oprócz wyscigów. wydobywa jego ruch, bo jesli nie bylby naturalny, to nie bylby kon w stanie tego zrobić. i to nie jest znów taki maly przytyk do klasyków? my mamy nasze prawdziwie naturalne czlapiące konie z zadami dwa metry za nimi, a wy, zdrajcy natury konia każecie im się zbierać i wyginać. o naturalnosciach wspolczesnie mozna powiedziec tyle, że nasze konie nie są dzikie, pracują inaczej, robią cos innego, więc mają inne wymagania.
Tym nie mniej nie słyszałam o żadnych pikietach naturalsów pod ujeżdżalniami.

klasycy tez nie jezdzą za naturalsami z transparentami. obie strony robią dokladnie taką samą krecią robotę pod drugą stroną.

Nie każdy człowiek ma za cel życiowy startowanie na zawodach. Co nie znaczy że nie wie co robi i że nie umie dobrze jeździć konno. I nie masz absolutnie żadnego prawa dyskredytować jego pracy

owszem, więc jesli powiem, że mam za stodołą fenomenalnego ogiera, to uwierzycie mi na slowo? czy moze potwierdzenie by się przydalo? w postaci jego osiągnięć, miejsc, kwalifikacji itp. widzisz, owszem nie kazdy ma taki cel. i wielu tu prosilo, że skoro nie mozna zobaczyc naturalsów na zawodach bo nimi gardzą to moze udowodnią swoje teorie jakąkolwiek praktyką? bo klasykowi do niczego nie jest potrzebne to, że osiągają naturalsi to, że np kon tupta po kole. bo to dość mikre osiągnięcie. więc wielu zapewne by się odnioslo pozytywniej, gdyby zobaczyli na wlasne oczy konie, które nie mają wkleslego kregoslupa, nie są rozwleczone tylko jezdne i poprawnie ustawione, pod dobrym jezdzcem. bo to powoli wygląda tak, że " ja potrafię zrobic piaff ale wam nie pokazę, bo nie" a na slowo to mozna uwierzyc w to, że trzymam pegaza w piwnicy.


:kwiatek:

kurczę, fakt, filologii nie skonczylam, sama czesto z lenistwa nie uzywam polskich znaków, ani wielkiej litery na poczatku zdania, ale uczono mnie tyle lat, że wielkiej litery w formie "Ci, Tobie, Twoich" używa się grzecznosciowo, żeby okazać szacunek rozmówcy 🙂

Mnie na przykład uczono, że okazywanie lenistwa i tłumaczenie się nim, to totalny brak szacunku. To ma być okoliczność łagodząca? Poza tym czepiasz się trusi nie czepiając się innych - w tym także wrotka, który na siłę chce epatować wszystkich swoim intelektem , do tego prawie w każdym poście kogoś obraża.


moze faktycznie, napisalam mało spójnie. chodzilo mi o to, ze Wrotki nie obrazil bezposrednio Ciebie, tylko nazwal gownem "pracę" osoby, która nie ma osiągnięć sportowych, a dokladniej jej podopieczni ich nie mają, i stąd wniosek, że skoro wychowankowie trenera nie maja osiagniec, znaczy, że trenerem jest kiepskim i sprzedaje gówno zamiast porzadnej nauki.

A jeżeli nie obraził bezpośrednio trusi, to ona już nie może wyrazić swojego zdania?  No i ten argument, że jak trener nie ma osiągnięć sportowych, to jego praca jest gównem, albo skoro jego wychowankowie nie mają !!!  🤔wirek:  
Cejlo, co do wypowiedzi halo, to się zgadzam, dązymy do samoniesienia się konia, nie wyobrażam sobie przyszlosciowo jechac "zamiast konia" i walczyc o każdy krok utrzymany w danym tempie. bardzo dużą uwagę zwracam na pracę na lonży, i tak samo, powinnam co chwila mówic "klus" zeby kon utrzymywal chód, a tak mogę usiąść i wydac komendę a kon bedzie kłusował dopóki innego polecenia nie będzie. uważam, że tak własnie to powinno wyglądać. oczywiscie, na początku trzeba do tego dążyć i z młodziakiem nie da się tego od razu wymagać. ale docelowo jak najbardziej. oczywiscie siedząc nie mam szansy napinać lonży i wyginać konia, ale utrzymac tempo, jak najbardziej. 🙂
ale to wlasciwie OT.


Wiesz, ale to nie jest tak, że koń się nauczy CG i już tylko to się z nim robi. Zwykle koń bardzo szybko załapuje "aha, jak jest polecenie kłusem po kole to mam to robić nawet jak człowiek nie trzyma mnie w trójkącie pomocy". To utrzymanie polecenia to tylko pierwszy element. Potem dochodzi gra w prowadzenie i wtedy to już wygląda zupełnie, zupełnie inaczej i można na linie gimnastykować konia tak, jak robi to Karen R. Gry to abecadło. Na początek uczymy się ich oddzielnie, by je zrozumieć a potem się je łączy ze sobą, by uzyskać od konia coś bardziej złożonego, np. ustępowanie na kole. To sa bardzo podstawowe ćwiczenia i bardziej polegają na "treningu" posłuszeństwa niż mięśni. Według mnie kilka bardzo podstawowych gier jest/może być bardzo pomocne później przy takim fachowym lonżowaniu.
bemyself Z założenia źle na kontekst spojrzałaś, albowiem nigdzie nie napisałam ,że klasyka jest zła. Napisałam ,że i tu i tu może być źle. Ale nie ukrywam, bliższy mojemu pojmowaniu jeździectwa jest natural. Ale! Ja nie mam żadnych sportowych ambicji. Jeżdżę dla własnej przyjemności. I mam szczerą nadzieję że mój koń też jest zadowolony ze współpracy ze mną. Staram się stosować w praktyce to co wiem i co mi intuicja podpowiada. Nie posiadam liny ani carrot stick. Nie uważam,żeby mi były potrzebne. Podobnie jak czarne wodze, wymyślne wędzidła itd, itp. Napisałam,że wystarczy oddziaływanie ciałem. Tak, wystarczy. I trzeba do tego dążyć. Do jakiegoś ideału. Ujeżdżeniowcy mają swój ideał a ja mam taki właśnie. Umieć powodować koniem bez zbędnych przyrządów. Pewnie mało komu się to tak naprawdę udaje, ale też dlatego jest to ideał!
Jeżeli zaś chodzi o kawecan i takie tam..może nie jasno napisałam. Generalnie chodzi mi o pracę z siodła. O wspomaganie umiejętności (bądź nie) jeźdźca.
I powtarzam, to tylko moje osobiste zdanie. Nie jestem fanatykiem. Nie odrzucam klasyki, nie skreślam, nie uważam,że to samo zuo. Wiele rzeczy mi się nie podoba i tyle. A część mi się podoba.
Zaś jeśli chodzi o Twojego konia za stodołą..ależ oczywiście że Ci wierzę! Życzę mu szczęścia i Tobie też. Tylko nie trzymaj go w piwnicy, pliiiiz! 😉
i nie nazwal Ciebie ani tego co Ty pokazujesz ludziom, a innej osoby, która owych najwidoczniej nie ma, wiec stad wniosek ze sprzedaje gówno.
chodzi o to, że nas nie obraził? Hm... no nie wiem, dla mnie nazwanie frajerem który kupuje gówno, bo peperoni tak kazał- to właśnie obelga. Może nie użył tego sformułowania dosłownie, ale mniej więcej taki był sens- powiedz, gdyby tak ktoś nazwał klasykę, albo twoją trenerkę/instruktorkę, albo jakiegoś jeźdźca którego bardzo szanujesz, albo nawet bezpośrednio Ciebie- nie poczułabyś się urażona brakiem szacunku?


Tak się zaczęłam zastanawiać, gdyby nie PNH- czy ja technicznie jeździłabym lepiej? Wątpię. Ale tak przynajmniej poza technika jazdy która wybitna nie jest, mogę zaoferować koniowi trochę zabawy😉
Ogłaszam , że nie biorę udziału w dyskusji o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą , choć bywa momentami bardzo emocjonująca. Częściej dzieje się tu jednak takie małe piekiełko ... można spuścić trochę pary , wyżyć się na bogu ducha winnych naturalsach czy podszczypać klasykę za tyłek .Mnie bardziej interesują motywy ( np. wrotka)tak emocjonalnego podejścia do sprawy .W końcu wrotek stał się  poniekąd naczelnym  prowokatorem w tym wątku , przez co jest czasem śmiesznie a czasem niestety niesmacznie. Może by tak zrobić eksperyment... powiedzmy przez tydzień nikt nikogo nie obraża , trzymamy dystans , rezygnujemy ze złośliwości i ''głębokich'' metafor itd. Ciekawe czy wątek by przycichł z powodu nudy ...?
Lira, motywy są znane. Cejloniara nas przejrzała.
Quanta nam płaci za podkręcanie nastroju.
Po 5 zł od postu własnego i po 2, 50 od każdego, jaki wywołamy.  😉
Tania dobre ... fajnie z rana się pośmiać , i kurcze że ja na to nie wpadłam .......... teraz wszystko jasne  😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 września 2011 08:24
Może by tak zrobić eksperyment... powiedzmy przez tydzień nikt nikogo nie obraża , trzymamy dystans , rezygnujemy ze złośliwości i ''głębokich'' metafor itd. Ciekawe czy wątek by przycichł z powodu nudy ...?

of cooorrrrrsss - jak najbardziej

Pod warunkiem że każdy z was zaciekłych peperonistów wszem i wobec wklei się ze swymi osiągnięciami - koń pracujący pod wami w 3 chodach z przejściami, woltami, zatrzymaniami - no powiedzmy nei więcej niż brązowa odznaka
Hihi, ten wątek się budzi, jak kończą się afery w innych miejscach 🙂 jak nie ma za bardzo w pozostałych wątkach przestrzeni do wyżycia się. Może to ludziom jest potrzebne? Ja traktuję ten wątekw  kategoriach zabawy choć nie powiem (oj powiem to z olbrzymią niechęcią, bo wrotek będzie miał satysfakcję bleh) kilka rzeczy sobie przemyślałam dość dokładnie, kilka do kilku się zdystansowałam, w kilku się utwierdziłam.  Zobaczyłam różne oblicza kilku osób, udało mi się zidentyfikować też ludzi-flagi, od których bym chciała trzymać się z daleka 🙂
Czytam ten wątek regularnie i tak sobie myslę , że gdyby najbardziej zaciekli dyskutanci zobaczyli jak nasz trener zaczyna pracę z moją małą , to piana by im może ociekła na ziemię.
Ani to PNH , ani twarda klasyka. Po prostu człowiek który spędził na grzbiecie końskim kilkadziesiąt lat, w skokach , ujeżdzeniu i rajdach.
Plan pracy z koniem wyglądał tak - po przyjezdzie ze stajni , 3 tygodnie luzu na pasieniu sie, i bardzo duzo spacerów w reku. Nauka chodzenia krok z tyłu . Opuszczanie głowy, przychodzenie na zawolanie , reakcja na głos . Powoli pierwsze jazdy na padoku , na przemian  z terenem .
Kiedy siedzi na jej grzbiecie , rozmawia z koniem przez dosiad , nagradza ręką , mówi do niej . Koń reaguje pięknie , uczy się szybko , garnie sie do trenera po rozsiodłaniu. Dodam że to młoda klacz arabska zajeżdzona wstepnie w kwietniu - kazdemu zyczę tak spokojnego, odczulonego  i pieknie progresującego konia .
Zadał mi też pracę domową - mam obejrzec prace Lorenzo , i spróbowac odganąć , jak on u licha to wypracował  że  robi to co robi z ośmioma końmi tylko za pomocą głosu dotyku dwóch krótkich bacików . Nie mam pojęcia - czy ktoś mi pomoże ????
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 września 2011 08:39
no i co z tego. to nie ma nic do rzeczy.

Tu, w tym temacie, się rozchodzi o pseudonatural w wykonaniu parelityków spod znaku PNH - ktorzy twierdzą że jeździectwo naturalne a'la PNH to to samo co klasyka tyle że innymi sposobami osiągniete (w domysle lepszymi bo "naturalnymi"😉.

I przede wszystkim o to bezczelne kłamstwo sie rozchodzi. Bo ani to nie jest jeździectwo ani w żaden sposób klasyki nie przypomina.

Wystarczy popatrzeć na rozlazłe, pozapadane, sztwyne jak dyszle i bez mięsni   konie oraz  na jeźdźców jak wory kartofli z wiatrakami zamiast łap którzy tak naprawdę i tak nie jeżdżą bo ćwiczą swoje umiejętności jeździeckie na ziemi (sic!).
aleście od rana napisali 😉

Tak się zaczęłam zastanawiać, gdyby nie PNH- czy ja technicznie jeździłabym lepiej? Wątpię. Ale tak przynajmniej poza technika jazdy która wybitna nie jest, mogę zaoferować koniowi trochę zabawy😉

dokladnie, i jesli Ciebie i konia to cieszy to nie ma w tym nic złego.  :kwiatek:

moze moj post zabrzmial za bardzo atakująco. ale staram się widziec obie strony, i jakieś fakty. wypróbowałam jedną metodę, nie wiem czy naturalną, i się sprawdzila, zadzialala. nie jest w klasycznym ujęciu stosowana, wiec jest z tej drugiej strony może bardziej. krytykuję to, co widzę, negowanie takich samych zachowan u klasyków, które reprezentują naturalsi zakrawa o hipokryzję. nie znam metod zeby stwierdzic czy są skuteczne i dobre. chcę je poznać, dopiero sie ustosunkować. ale faktem jest, ze osiagniecia klasyków mozna zobaczyc wszedzie, a pnh w siodle prezentuje rozwleczone i nieciekawe obrazki i mam wrazenie uwżac to za normalne. więc naturalnym jest pytanie o to, czy moze jest to patologia, a inni faktycznie zbieraja konie, szkolą, uczą, a jesli tak to chce się dowodu w postaci zdjęć.

bardzo mi się podoba stwierdzenie jasminowej,  bo być moze pnh powinno byc postrzegane jako bardziej budowa więzi jakiejs, zabawa, rozrywka a nie metoda treningowa i szkoła jazdy? wtedy nie widzę powodu  do sporów, bo to tak jakby oceniać woltyżerkę i ujezdzenie 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się