Gatunki traw właściwe dla zdrowia

Wiosną tego roku w Rzecznej bardzo się dziwili jak po wypuszczeniu młodych folglutów na krowie łąki posypało się pełno ostrych ochwatów. Ja się zastanawiam, czy to nie jest spowodowane nie tyle cukrami, czy czym tam jeszcze, co nagłą zmianą diety z nisko-cukrowej na wysoko-cukrową.

Nie rozumiem jkobus co Ci przeszkadza. W średniowieczu damy pewnie wiedziały co jeść, by zachowac linię i bez badań nad kaloriami i indeksami glikemicznymi. To pewnie jakaś też strasznie straszna sprawa warta elaboratów, do kórych pewnie zaraz zaczniesz swoim zwyczajem na bloga odsyłać, że wiedza powstała na doświadczeniu, sporo intuicyjna, została po jakimś czasie poparta lub zweryfikowana przez badania. Dwa miliony takich przykładów można podać, bo tak zwyczajnie się dzieje. Wielkie mi rzeczy.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 sierpnia 2011 09:56
jkobusowi nie sądzę by przeszkadzał temat jako taki  - tylko nie bez racji jkobus próbuje wyłuszczyć, że trudno jest dyskutować o czymś, o czym zielonego pojęcia nikt z nas nie ma a co gorsza nie ma tu w wątku podanych żadnych informacji źródłowych które w jakikolwiek sposób  mogłyby pomóc dyskutantom w uzupełnieniu wiedzy.

Przemowy o pączkach i zawartości cukru w.. itd jest prymitywnym, by nie powiedzieć prostackim, upraszczaniem tego, jakby nie było, złożonego tematu.
[quote author=jkobus link=topic=64765.msg1105896#msg1105896 date=1313740001]
Właśnie się zastanawiam, czy nie przywiązać do drzewa kostki soli?


ale po jakimś zadaszeniem czy cóś bo ci ci deszcze zaraz z nią porządek zrobią
[/quote]
w lesie zwierzetom wlasnie sie na takich pniach wyzszych lizawki instaluje, i nie sa zadaszone. jak sie roztapiaja, to plyna po tym pniu i zwierzeta to liza. ale nie wiem jaki jest wtedy przerob takiej kostki 😉
Nie rozumiem jkobus co Ci przeszkadza. W średniowieczu damy pewnie wiedziały co jeść, by zachowac linię i bez badań nad kaloriami i indeksami glikemicznymi. To pewnie jakaś też strasznie straszna sprawa warta elaboratów, do kórych pewnie zaraz zaczniesz swoim zwyczajem na bloga odsyłać, że wiedza powstała na doświadczeniu, sporo intuicyjna, została po jakimś czasie poparta lub zweryfikowana przez badania. Dwa miliony takich przykładów można podać, bo tak zwyczajnie się dzieje. Wielkie mi rzeczy.


Teraz to ja już nic nie rozumiem! Przecież się grzecznie próbuję dopytać: czy zdaniem znawców - a sam się absolutnie do tej grupy nie zaliczam, bo jak już wspominałem, korzystam z podręczników i opracowań sprzed ery badań zawartości cukru w... itd. - są jakieś rośliny, których w runi pastwiskowej powinno się unikać?

A co dostaję w odpowiedzi? Że elaboraty tworzę... No skoro trzy zdania na krzyż to już "elaborat" - to pora umierać! Gadanie to taka sama przyjemność jak jedzenie, picie i r...chanie - a jak się nie podoba, to przecież obowiązku czytać nie ma...

To jak to jest w końcu? Są jakieś rośliny o zbyt dużej zawartości cukru w... itd. - czy nie ma, a cały problem stąd się bierze, że się nasze konie byczą bez roboty..?
Burak cukrowy być może....
Mnie się też te historie z cukrem w trawie wydają mocno naciągane.
Jakby lobby ludzi od sztucznych grulków do żywienia koni je sponsorowało.
Taniu: i bardzo się cieszę, że to Ty to napisałaś - ja się od wczoraj przed takim stwierdzeniem powstrzymywałem, choć moja Lepsza Połową stojąc mi nad głową od razu po przeczytaniu początku tego wątku tak właśnie stwierdziła...

Burak cukrowy, swoją drogą - nie jest zła rzecz! Wysłodki buraczane przecież - a i liście z buraków: czemu nie? W ogóle jakbym tak wyciągnął moje notatki sprzed 2 lat z kursu żywienia koni - to sporo rzeczy jest, którymi można czworonoga futrować. Nawet całkiem niestandardowych! Topinambur na ten przykład. Zetknął się ktoś z topinamburem..? Ta i parę innych, wcale egzotycznych roślinek, były swego czasu lansowane przez władze: dla koni też...
Jest też taka opwieść o naszej kawalerii w 1939 roku, kiedy w odwrocie musieli karmić konie arbuzami.
Trzymam konia  w dużym ośrodku. Wabi on "repów" jak miód osy. I czytam sobie ulotki, jakie zostawiają.
Siano w granulkach. Te wszelkie dodatki przedziwne. Wszystkie komunikaty o tym, że nic tak nie szkodzi jak siano i owies.  👀
Bardzo podobnie jest w żywieniu psów i kotów. Ludzie tak mocno wierzą w karmy lecznicze, że wydziobali by oczy w ich obronie.
Siła PR. Ciekawe studium.
Znów OFF TOP- sorry
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 sierpnia 2011 11:31
taa, albo to szeroko propagowane stwierdznie że owies jest be ale fabryczne "musli" już przewspaniałe  mimo że składa się z m.in. z jeszcze gorszego czegoś bo kukurydzy ....ooo przepraszam płatków kukurydzianych
jakobus podejżęwam, choć moge się mylić, że toje konie mają się dobrze z kilku przyczyn;
a) sam na blogu psiałeś, ze jak organiowąłes pastwiska to się okoliczni w głowę pukali, że tam to nic nie wyrośnie - być może gatunki traw, które w optymalnych warunkach mają sporo cukru u cinbie zawierają go dużo mniejsze dawki
b) z tego co wiem jednak dokarmiasz sianem i konie mają do niego dostęp
c) sam napisałes konie 24h/ dobę na duzym terenie - raczej 'wychodzą' to co zeżrą.

Inaczej sprawa wygląda gdy wypuści się konie na 5-6 godzin ze stajni, gdzie dostęp do siana reglamentowany, na wilgotny bujny padoczek z trawą (dość częste np. w podmokłej wielkopolsce)... wtedy po dniach słonecznych takie "popularne" gatunki mogą zaszkodzić i to bardzo.


Co do tego, że kiedyś się robiło 'pastwiska dla koni'..cóż, te konie karmiło się nie tyle owsem co obrokiem  i nie dostawały żadnych musli energetycznych czy innych granulatów, te, które się podkuwalo, rozkuwało się zawsze na zimę, konie spędzały na dworze sporo czasu, a kobyły nie służyły do jazdy wierzchem ( a to one spędzały głównie czas na trawię ze źrebiętami). Źrebaki od małego biegały po padokach bo nikomu do głowy nie przyszło aby "chronić konia wierzchowego" zamykaniem w boksie. Konie wykonywały też dużo większą pracę.  Trochę ciężko więc porónywac wpływ gatunków traw na konie kiedyś.

taa, albo to szeroko propagowane stwierdznie że owies jest be ale fabryczne "musli" już przewspaniałe  mimo że składa się z m.in. z jeszcze gorszego czegoś bo kukurydzy ....ooo przepraszam płatków kukurydzianych

No dokładnie. To jest karma wysoko przetworzona.
Ostatnio mój syn się ogromnie zdziwił, kiedy dowiodłam mu, że jego kulki do mleka nie są zdrowe.
No, w każdym razie mniej zdrowe niż owsianka czy kaszka na mleku.
Tak mocno go (wykształconego medycznie dorosłego) reklama zaczadziła.
A co do traw- to zaobserwowałam pasąc konie, że jedzą różne dziwne zieleniny.
Nieraz wcale im się nie podoba to, co ja uznaję za świetne.
Czasem pasę dwa konie i każdy wyjada inaczej i co innego.
Może z tą trawą dla bydła to racja (pierwszy post) . Nie wiem.
I pastwisko i siano powinno być takie zróżnicowane.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 sierpnia 2011 11:37
No to faktycznie dziwne. Przecież trąbią o tym od lat że produkty wysokoprzetworzone są niezdrowe.

Dziwne że wiedza ta nie przekłada się na żywienie koni. Tu wręcz przeciwnie - panuje mniemanie że im cos bardziej przetworzone (pasze, musli, dodatki itp) tym lepsze i zdrowsze niż najzwyklejsza trawa, siano .
http://www.konie.xcq.pl/sklad-botaniczny-i-wartosc-pokarmowa-runi-pastwisk-i-lak.html
Znalazłam taki link.
Nie wiem niestety, kim jest autor.
Brzmi sensownie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 sierpnia 2011 12:07
brzmi sensownie.

Ale biorąc pod uwagę że to trochę to jednak starocie - a nauka o zawartości cukru w ... itd jest nauką dość świeżą - nie jestem pewna czy można całkowicie na tych informacjach polegać. O tej zawartośći cukru w...itd nic tam przecież ani słówkiem nie wpsomniano.

Swoją droga ciekawe jest też czemu akurat zawartość cukru w...itd wzbudza u współczesnych i nowoczesnych specjalistów od żywienia najwyższą falę krytyki  - a nie zawartość czego innego.
szczególnie to zdanie które mówi o tym aby wypasac konie na czystych motylkowych 😁
Burak cukrowy być może....
Mnie się też te historie z cukrem w trawie wydają mocno naciągane.
Jakby lobby ludzi od sztucznych grulków do żywienia koni je sponsorowało.

nie wiem jak w trawie, ale odkad ograniczylam cukier w diecie mojego konia przestal sie przebialkowywac, a wczesniej bylo o to bardzo latwo.
(...)
nie wiem jak w trawie, ale odkad ograniczylam cukier w diecie mojego konia przestal sie przebialkowywac, a wczesniej bylo o to bardzo latwo.

Ja też się czuję zagubiona w gąszczu informacji. Nie chcę, jak wół odrzucać wszelkich nowin, jednak jestem sceptyczna.
Obawiałabym się wypasać na samych motylkowych. Z drugiej strony nie mam doświadczeń własnych w tej kwestii.
W linku podoba mi się babka i mniszek i uwaga o rodzieleniu traw na wartościowe i smakowe.
wilgotny bujny padoczek z trawą (dość częste np. w podmokłej wielkopolsce)...

😲
http://geografia_liceum.republika.pl/opadyp.htm
wiem, że są w Wielkopolsce obszary mniej ekstremalne, podejrzewam jednak, że na naszych łąkach obsianych firmową mieszanką żadnemu koniowi ochwat nie grozi
[quote author=kotbury link=topic=64765.msg1106042#msg1106042 date=1313749899]
wilgotny bujny padoczek z trawą (dość częste np. w podmokłej wielkopolsce)...

😲
http://geografia_liceum.republika.pl/opadyp.htm
wiem, że są w Wielkopolsce obszary mniej ekstremalne, podejrzewam jednak, że na naszych łąkach obsianych firmową mieszanką żadnemu koniowi ochwat nie grozi

[/quote]

taaakkk... fajna mapka... ja mieszkam w Szamotułach 30 km od Poznania. Nawet jak nie pada to woda stoi np. u mnie pod blokiem- centrum miasta🙂. Z padokami podobnie. Siano mamy z łąk, które mogę w tym momencie nazwać 'zalewowymi" z co je zalewa - nie żadna rzeka ale regularnie wylewają pobliskie rowki melioracyjne.
Nie wspomnę o innych pobliskich miejscowościach -np. Obrzycko i tragedia mieszkańców z powodzią tego i zesżłego roku, dalej np. wieleń o tym nawet w TV trąbili.

Nie chcę dociekać czy ta sytuacja jest spowodowana naturalnymi uwarunkowaniami takimi jak opady lub poziom wód gruntowych czy np. złą ingerencją człowieka w ekosystem. Efekt jest taki, że jest mokro - nie tylko wiosną po roztopach ale w tym roku przez całe lato. nakręcić film czy co? Z palca sobie takiej opinii nie wyzsiewam.
na tej mapce Sandomierz tez nie jest miastem gdzie dużo pada - co nie znaczy, że od paru lat ludzie nie borykają się tam z problemem nadmiaru wody.

Cieszę się, że wiele z osób udzielających się w tym wątku ma konie zdrowe jak przysłowiowy koń i rozważania na temat zawartości cukru w trawie wydają się im absurdalne. Zrozumcie, że są konie b. wrażliwe na zawartość cukru w paszy i właściele na głowie muszą stawać aby konia utrzymywać w racjonalnych warunkach  (padok, ruch itd) ale nie "dobijać" z powodu braku wiedzy choćby o zawartości cukru w trawie.
Więc proszę nie torpedujcie od razu zasadności takich dyskusji

Czemu cukier to taki hot temat - bo u wielu koni jego zbyt duże stężenie w paszy powoduje LGL.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 sierpnia 2011 15:54
Nikt nie torpeduje - ale szczerze mówiąc z wymienionych wcześniej względów nie ma za bardzo  JAK prowadzić merytorycznej dyskusji

Swoją droga ciekawe jest też czemu akurat zawartość cukru w...itd wzbudza u współczesnych i nowoczesnych specjalistów od żywienia najwyższą falę krytyki  - a nie zawartość czego innego.


Poszukaj odpowiedzi tutaj: http://konie.rancho-stokrotka.com/index.php/2010/02/14/miliony-lat-ewolucji-i-co-z-tego-wynika/   i w książce "Kopyta doskonałe",  twierdzisz, że ją masz...

edit: literówka.
A powiedzcie mi, mierzycie swoim koniom cukier? Bo moje żyją i mają się dobrze mimo, że opychają się trawą ( może krowią), koniczyną i lucerną i tak mnie zastanowiło, czy nie zrobić na nich doświadczenia z zawartością cukru we krwi.
kotbury: ja się tu próbowałem dowiedzieć pewnych rzeczy, jak sądzę całkiem praktycznych. No i na razie - niczego się nie dowiedziałem. Jak więc możesz twierdzić, że cokolwiek "torpeduję"..? To mam nie zadawać pytań? To po co w takim razie wątek - i w ogóle jakakolwiek dyskusja?
Opis wyjaśnia wszystko, ale... brakuje konkretnego składu mieszanki, nie wiadomo co tak naprawdę zawiera. Nazwa "Horse Master" jest dość enigmatyczna...
edzia69   Kolorowe jest piękne!
19 sierpnia 2011 19:57
i z końskiego szczawiu.


Tego to akurat nie rozumiem, możesz przybliżyć?
U nas jak raz miejscami jest i nie widzę w nim nic fajnego.
Edziu, w niedzielę. Źle pisać z telefonu.
[quote author=Cień na śniegu link=topic=64765.msg1106509#msg1106509 date=1313779676]
Opis wyjaśnia wszystko, ale... brakuje konkretnego składu mieszanki, nie wiadomo co tak naprawdę zawiera. Nazwa "Horse Master" jest dość enigmatyczna...
[/quote]
Skład
- 50 % Życica trwała (2N)
- 15 % Tymotka łąkowa
- 20 % Kostrzewa czerwona
- 15 % Wiechlina łąkowa
czyli polowa hamburgera?
Czyli reklama ma czynić cuda? Bo w sumie to są trawy "krowie" tylko zachęcająco zareklamowane.

Obawiam się, że dobrych traw tylko dla koni już nie ma, zostały wyparte przez te krowie.
Cień na śniegu: w sprzedaży takich mieszanek gotowych istotnie raczej nie ma, bo po co miałyby być? Za mało jest koni, żeby to się opłacało... Wybacz jednak, nie słyszałem, żeby jakieś gatunki traw wyginęły. Trzeba się dowiedzieć. jakich traw używano dawniej? Może ktoś ma dane o składzie runi pastwiskowej np. takich Łąk Czerskich ([url=http://pl.wikipedia.org/wiki/Łąki_Czerskie]http://pl.wikipedia.org/wiki/Łąki_Czerskie[/url])?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się