Pamiętacie moje problemy z ciągłym odwarstwianiem się strzałki w rowku pośrodkowym? O tym, że mi w tym rowku, takim cienkim płatkiem ciągle coś się odwarstwiało?
Odwarstwiało mi się w miejscu zaznaczonym liniami przerywanymi.

DOSZŁAM CO I JAK I DLACZEGO.
Zdawało się, że strzałka nie gnije i jest całkiem niezła, a w tym rowku ciągle coś się odwarstwiało.
Okazało się, że może i sama strzałka nie gniła, ale z tyłu między piętkami miałam takie mikro pęknięcia. Jak je rozszerzałam , to zdawało mi się, że widzę dno. A gucio prawda !! Raz dno było, raz chyba było, a raz go nie było.
I przez te mikro kreseczki właziły mi drobnoustroje. Cały czas. Wąskim tunelikiem dochodziły wgłąb i to one powodowały odwarstwianie w dołku.
No bo , że grubsze pęknięcia są wrotami infekcji, tak jak numer 1) to wiadomo, nie? Ale okazało się, że te mikro pęknięcia , jak numer 2) też są wrotami infekcji.

A teraz informacja numer dwa.
Odkąd koń dostaje suplementy minerałowe, zdecydowanie poprawiły mu się strzałki. Samo czyszczenie nie dawało efektu. Smarowanie EM-ami nie dawało efektu. Ruch na tyle, na ile mogłam mu dawać- nie dawał efektu.
Dostaje od mniej więcej 2 miesięcy Biotynę Officinalis ( zawiera biotynę, metioninę- czyli aminokwasy siarkowe niezbędne do budowy kopyta. Ponadto cynk, miedź i NIE zawiera żelaza). Ponadto daję mu magnez od pana Podkowy, który raz je a raz nie je.
Z minerałów zostaje mi jeszcze selen, ale go nie podaję, bo boję się przedawkowania.
Koń miał robione badania z krwi i podczas tej suplementacji wszystkie [pierwiastki ma w eleganckiej normie, z wyjątkiem cynku i magnezu, których ma powyżej normy.
Ale ponieważ pamiętam co mówiliśmy....że badania z krwi nie pokazują stanu faktycznego, więc dalej będę suplementować. Zwłaszcza, że widzę EWIDENTNĄ POPRAWĘ w strzałkach.
Te mikropęknięcia zarastają. Strzałka rośnie duuużo szybciej, jest szersza. Mniej się proszkuje ( podejrzewałam grzyba i teraz jakby go było coraz mniej, mimo iż nie zmieniłam NICZEGO oprócz suplementacji!!)
Informacja numer 3.
Mieliśmy ochwat, w którego żaden z 2 wetów nie chciał wierzyć, bo nie było rotacji kości. Widzieli tylko wrażliwą i cienką podeszwę. Obecnie podeszwa jest grubsza, miseczka ciut głębsza. Ale to co najważniejsze widzę na górze kopyta, nad koronką, że pojawiają nam się chrząstki ( kostki? Cholera wie co) ale pojawia się to coś, co tam powinno być. Kiedy miałam stan ochwatowy, nie było tego czegoś, tych twardych wybrzuszeń, tylko dotykając koronkę, można było palcem wyczuć brzeg puszki kopyta na koronce. teraz NIE MA tego efektu. Czyli- kość się podciągnęła. 😅
Koń przodami zasuwa nieźle. Nawet nie maca zbytnio po twardych małych kamieniach, którymi wysypana jest droga dojazdowa. 😅
Za to mamy kolejny problem. Kulawizna na lewy tył niewiadomego pochodzenia. 😵
Nie jest to kopyto, ale gdzieś z góry. Jakby ciągnął tą nogą. Weterynarz telefonicznie każe poczekać, mówiąc, że może po prostu koń się uderzył, lub naciągnął. No mooooże. jak za kilka dni nie przejdzie wzywam ortopedę końskiego, bo mam już dość.
I ostatnia sprawa. Kaganiec. Nabyłam takie cudo, ze względu na dobro psychiczne konia.
W wyniku ochwatu zabrałam konia z padoku trawiastego. Zabrałam go od stada. Stał prawie 2 miesiące na piachu. Sam, Jak taka ostatnia pipa. Nie chodził, stał smutny i czekał aż go zabiorę do boksu.
Posmutniał mi wyraźnie. Zgasł.
A nie było innego wyjścia. Nie było chętnego , który by z nim stał na tym piachu.
Ponieważ z kopytami lepiej, to zdecydowałam o powrocie na trawę, o powrocie do stada. Mam nadzieję, że trawa jest na tyle duża i stara, że mu nie zaszkodzi tak jak zaszkodziła ta kwietniowa. Ale żeby nie przegiąć je trawę ze stadem tylko 2 godziny, a pozostałe kilka godzin stoi w kagańcu.
Początkowo był OKRUTNIE nieszczęśliwy. I początkowo tak jak go postawiałam, tak został. Nie ruszał się, tylko stał i czekał. Na szczęście chyba się powoli przyzwyczaja. Widzę, że robi podchody do kobył, czochra się o nie. Czyli uprawia jakieś końskie życie. Lepsze to, niż stanie samemu na piachu parę godzin.
Ciężko z tymi końmi. 🤔
Zwłaszcza, ze ja już CHCĘ JEŹDZIĆ. Mam super siodło, robione na miarę. 2,5 miesiąca nie jeździłam. Już nie wytrzymuję tego !!!!