Sprawy sercowe...
sienka, breva- to tylko moje wlasne podejscie. Oczywiscie, ja tez jestem ze swoim ponad 3 lata,a jutro moge kogos poznac i cos sie moze "zadziac" 🙂 Ale roznica polega na tym, ze ja wtedy ide do swojego chlopa i mowie mu, ze jest taka i taka sytuacja, Taki mamy uklad, czysta szczerosc. Mysle, ze wynika to z tego, ze jak wyobraze sobie sytacje, w ktorej jestesmy razem a on widuje sie z kims i cos do innej kobiety czuje a przede mna to ukrywa-czuje sie zdradzona. Kazdy ma inaczej🙂
pony, ale ja nie mam inaczej. też tak mam. i jak pisałam czułam się strasznie po tym co się stało. Tak samo absolutnie tego nei popieram i odradzam wszystkim bo to JEST nie fair. Pisalam po prostu że trochę wkurzają mnie te wszystkie teksty typu zrobił raz, będzie robił zawsze, bo uważam że ludzie są w stanie uczyć się na błędach. that's all😉 i jasne że najlepiej pełni szczerze pójść i "po prostu" powiedzieć. ale z drugiej strony pony nie byłaś w takiej sytuacji więc nie możesz powiedzieć jakbyś się zachowała. Po prostu nie możesz, bo dopóki czegoś nie przeżyjesz to się nie dowiesz.
tak, zgadzam sie🙂 Ale ja sie dowiedzialam jak to jest byc "zdradzaną" w sensie,o ktorym pisalam. I wierze jednak w to, ze ludzie roznia sie od zwierzat i jesli naprawde czegos nie chca robic to nie robia🙂
Ile ludzi tyle pogladow. Jedni beda wierzyc w to, z ludzie sie zmieniaja i ucza sie na bledach inni nie.
Ja mówię o sobie- wiem, że nie potrafiłabym zaufać osobie, która zdradzała, tyle tylko🙂
A czy któraś kobieta przyzna sie do zdrady/skoku w bok czy jak to nazwiemy?Facetom to łatwiej przychodzi i jakoś ogólnie bardziej akceptowane/wybaczalne jest.
Ja powiem tak,zdradzałam.Mało tego,wyrzutów sumienia nie miałam.Po czasie okazało się,ze to nie był TEN facet.Nie ważne.Z obecnym nie wyobrażam sobie zdrady! Więc nie jest to regułą,bez przesady.... Ani u kobiet ani mężczyzn.
I wiem tez jak to jest byc zdradzaną... ojjj wiem....
Breva, dokladnie, tez mi sie ulewa. Rozne sa zwiazki, rozne etapy,momenty, rozne uczucia, a czesem ich brak. Nie wszystkie wybory sa w zyciu wlasciwe i ostateczne. Czasem dopiero inna osoba uswiadamia nam, ze przyzwyczajenie i stagnacja to nie sa okreslenie szczesliwego zwiazku, a 'przez zasiedzenie' i 'jakos tak wyszlo z rozpedu' to nie powody by spedzic z kims zycie.
Czasem dochodzi sie do tego pozno, czasem 'za' pozno o jedna obietnice, o jeden kredyt, o dzieci- tez sie zdarza, wiec nie ma co oceniac pochopnie i uogolniac.
Racja.
I nigdy nie masz gwarancji,że ktoś z kim masz dzieci,ktoś kto jest Twoim pierwszym ukochanym męzczyzną a Ty jego najukochańszą kobietą,ktoś kto po czterech latach od slubu cywilnego prosi Cie jeszcze raz o rękę i bierze z Tobą slub kościelny... Cie nie zdradzi,nie zostawi,nie odwidzi mu się.... Ja to przerobiłam 🙁 Bolało podwójnie.
mandi, Na to nie ma slow. Nie bede udawac, ze wiem jak to jest ani nawet ze moge to sobie tylko wyobrazic, bo nie moge.
Ale (choc na pewno wtedy tak bylo) okazuje sie, ze nawet wtedy swiat sie nie konczy i mozna (o dziwo!) zyc dalej i kochac jeszcze raz. Wiec to taka gorzko-slodka historia, z ktorej mozna wyniesc pocieche i szczypte nadziei, ze nawet jak swiat sie konczy... to sie jednak nie konczy.
no i wszystko się rozwiązało. Rozmawialiśmy dzisiaj, wkońcu powiedzieliśmy sobie, że od miesiąca było naprawdę kiepsko i żadne z nas nie chciało widzieć drugiego właściwie, więc stanęło na tym żeby zrobić sobie przerwę ale spotykać się razem z naszymi wspólnymi znajomymi. Poźniej jeśli się okaże, że nam nie przeszło wrócić do siebie... może to lepsze rozwiązanie? Zupełnie nie wiem co o tym myśleć...
Hera, Myślę, że lepsze. 🙂 Czasami po prostu tak jest, że dwoje ludzi się do siebie nie dobierze i przerwy są po to by temu zaprzeczyć albo potwierdzić. Nie martw się! :kwiatek:
ułaaa.... a u mnie się porobiło... Jest tu ktoś z młodszym od siebie chłopakiem i to daje radę? ^^'
Hera, brzmi rozsądnie!
ja melduję, że u mnie jest dobrze🙂 z L się układa, P coś tam się odzywa ale tym samym udowadnia mi że w dalszym ciągu nie jest materiałem na faceta (chociaz sentyment mam do niego nadal), jutro mam ostatni egzamin więc odpocznę psychicznie i w końcu zjadę do Sącza (czyli więcej czasu będziemy spędzać razem) i będę miała okazję się przekonać czy ta poprawa jest na chwilę czy może na dłużej🙂 więc dobrze jest!
a co tam u Was?? wątek coś ucichł🙁 a przecież lato jest! gdzie te wakacyjne historie, co?🙂
Sankaritarina, tak, i dajemy radę 😉
dlatego też sądzę, że to najlepsze rozwiązanie bo jednak bardzo podobni jesteśmy i się bardzo dobrze dogadywaliśmy. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Dziękuję za wcześniejsze rady :kwiatek:
Sankaritarina dużo młodszy?
U mnie też się porobiło ostatnio 😡
Breva z chęcią napisze,ale nie mam żadnych problemów,łącznie z piątkiem przeżyłam z moim M cudny weekend.Trzy wspaniałe dni i długie noce.Tylko jak wszystkim chyba babą przechodzą mi przez głowe myśli typu:"ja go tak kocham,tak mi dobrze i co bedzie jak jemu sie odwidzi?"
incognito, i bardzo dobrze! tym bardziej pisz jak jest dobrze🙂 a co do rozterek - jak jemu jest dobrze to mu się nie odwidzi, a jest dobrze, skoro spędzacie takie cudowne weekendy🙂 pamiętaj o tym!😉
incognito
No widzisz a u nas jest odwrotnie. To on myśli "co będzie jak jej się odwidzi". Ja tego problemu nie mam 😎
My spędziliśmy caaaały tydzień wakacyjny w wielu miejscach i było jak zwykle cudownie.
Miałam tak dobry humor, że nawet mógł wspomnieć przy mnie o dzieciach, ślubie itd.
Ale mam dla niego mały sprawdzian w lipcu. 3 weekendy pod rząd na zawodach. Zobaczymy co będzie 😜
U nas pakowanie rzeczy T. Jutro je przewozimy już do nas. Miało być mało! :[ Zastanawiam się jak to się ma zmieścić do samochodu 🤔 W zasadzie teraz to już w ogóle nie mogę się doczekać, chociaż najbliższe dni będą ciężkie.
A u nas było tak, że on się bał i prosił żebym nigdy nie odeszła, a z dnia na dzień mnie zostawił ; ( więc ja nie wiem czy się bać teraz kto tak mówi czy znów zaufać komuś
A nie lepiej starać się w ogóle o tym nie myśleć? Cieszyć się tym, że jest dobrze i starać się, żeby zachować w tym równowagę? 😉
Boli strasznie i nie da się nie myśleć naprawdę, a jak imprezuje to wpadam w furię na drugi dzień i normalnie mogę kogoś pobić... sama nie wiem czemu tak się zachowuje
Trochę za szybko powiedział, że ma dużo pracy jeszcze całe 5 dni do przyjazdu, jakby chciał to by pracował po godzinie więcej, żeby w ten dzień przyjechać do Ciebie i moim zdaniem Twoja złość będzie uzasadniona
No to olej to i udawaj, że Cię to nie rusza może wynagrodzi Ci to jak przyjedzie następnym razem, jakoś miło? A jak nie to bym chodziła jak bomba 😁 , ale to tylko ja ;D
UUUuu, to może powiedz mu jednak, że Cię to boli? chodź w sumie rozumiesz, że musi pracować, ale jednak warto powiedziec
A mój J ma dla mnie coraz mniej czasu,z dnia na dzień.Niby wychodzi z inicjatywą spotkania,widzimy się na 2-3 godz(raz na ładnych kilka dni),a potem pędzi do firmy.Ja rozumiem,ze ma teraz problemy,że ostre zawirowania w pracy. Ale czuję też,ze coraz bardziej odstawia mnie na boczny tor.
Zawsze jakos starał się znaleźć czas między obowiązki,swoje ryby i mnie.A teraz taka spychologia nie wiem czemu....
Ma wolne pół dnia,jedzie z kumplami łowić.Mnie w duchu przykro bo nie widzimy sie przykładowo 4 dni.Potem dwa dni siedzi w firmie,co oczywiście znowu rozumiem,po czym trafi się luz,a on bez słowa wybywa za Kraków do rodzinki na cały dzionek i wyłącza telefony.
Tylko błagam,nie mówcie mi,ze ma kogoś........
Za stara jestem,zeby wydzwaniać gdzieś,sprawdzać go,robić sceny.. Ale przykro mi.
no to uważam że wpadł w rutyne i się nie stara tak jak na początku