Qaida, jako że pastwisko nie jest dzielone, a konie wychodzą na nie codziennie rano i po południu, to trawka imponująca nie jest. Ja wprowadziłam dodatkowy wypas we własnym ogródku:

Jeden rudy pensjonariusz już z Kulesławem korzystał i był caaałkiem zadowolony.
No i grilla można sobie urządzić patrząc na wałki 😎
A wracając do tematu - z zaproponowanych przez Ciebie stajni brałabym pod uwagę taką kolejność:
1. Lubiczówka Koleczkowo (jest miniaturowa hala - ale jest, maneż z drenażem pozwala na pracę jesienią i zimą, bajeczne tereny, kilka ciekawych tras kondycyjnych, czasem są niestety kłopoty z puszczaniem koni, jest koński tłok. Dojazd całkiem miły chociaż mój opel cierpiał na ostatnich 200m przed stajnią. Trzeba nauczyć się "życia z Wiesią" 😉 )
2. Pomerania Łężyce (bo jest hala, jest możliwość padokowania koni, boksy czyste i duże. Niestety, nie stałam w tej stajni, jedynie wpadałam z wizytą + miałam przyjemność poznać kilkanaście osób które się stamtąd wyniosły. Dawało to też do myślenia)
3. (na razie) Sakowcówka Łapino (jest ładny padok do użytku koni, nowa stajnia z widnymi i dużymi boksami, znośny dojazd, zaplecze siodlarniano-szatniowe OK, fatalne podłoże maneżu - skała zimą, bagno jesienią, pylica latem)
4. (na razie) Stajnia nad jeziorem Chwaszczyno (dobry dojazd, padokowanie koni - ale padok=pastwisko i imponujące gabarytami nie jest, plac bywa kopny, ale jest często równany. Przeszkód mało, boksy bardzo małe. Hala się buduje - i jak staną nowe boksy, a nad halą zawiśnie dach, to ze sporą przewagą ta stajnia wyląduje u mnie przed Sakowcówką).
Tyle subiektywnej opinii.