Kącik luzaka

To ja też chętnie się dołączę, luzakuję obecnie raz na jakiś czas, ale wcześniej było to od zawodów do zawodów. Pracowałam u małoletniej amazonki,a  teraz u pełnoletniej amazonki🙂 Konkursy ogólnopolskie. Maksymalnie 2 konie, także luzik🙂
Fascynuje mnie jak ludzie którzy jadą z 1 koniem na zawody potrafią zabierać ze sobą luzaka i płacić mu za to.
Ja jeździłam w takich sytuacjach z luzaczką która jechała dla towarzystwa i miłego spędzenia czasu.
Czy to jest kwestia że w "pewnych sferach" nie wypada nie mieć luzaka ?
Ja luzakuję sporadycznie do 1,2 koni, ale właśnie w ramach towarzystwa i chęci pomocy, pieniędzy nigdy za taką pomoc nie chcę 😉
🙂 też tak jeździlam - raz ja luzakowalam kolezance, koledze raz oni mi, albo oni mi przy nizszym konkursie, a ja im przy wyższym 🙂
jest jeszcze koleżeństwo wśród koniarzy 🙂
Fascynuje mnie jak ludzie którzy jadą z 1 koniem na zawody potrafią zabierać ze sobą luzaka i płacić mu za to.
Ja jeździłam w takich sytuacjach z luzaczką która jechała dla towarzystwa i miłego spędzenia czasu.
Czy to jest kwestia że w "pewnych sferach" nie wypada nie mieć luzaka ?

No właśnie niektórzy jeźdźcy myślą w ten a nie inny sposób.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
13 września 2012 18:47
Fascynuje mnie jak ludzie którzy jadą z 1 koniem na zawody potrafią zabierać ze sobą luzaka i płacić mu za to.
Ja jeździłam w takich sytuacjach z luzaczką która jechała dla towarzystwa i miłego spędzenia czasu.
Czy to jest kwestia że w "pewnych sferach" nie wypada nie mieć luzaka ?



Myślę, że to kwestia przyzwyczajenia. Ja ostatnio w Gajewnikach byłam z jednym koniem, ale mój jeździec na noc wracał do domu i od rana prowadził treningi i jeździł konie w domu.
Fascynuje mnie jak ludzie którzy jadą z 1 koniem na zawody potrafią zabierać ze sobą luzaka i płacić mu za to.
Ja jeździłam w takich sytuacjach z luzaczką która jechała dla towarzystwa i miłego spędzenia czasu.
Czy to jest kwestia że w "pewnych sferach" nie wypada nie mieć luzaka ?



A jest w tym coś złego? Czy właśnie nie tak powinno wyglądać jeździectwo (nie mówię tu o jazdach ze znajomymi-to inny układ)? Czy tylko jak się jedzie z 10 końmi to można mieć luzaka?

Luzakowałam jednemu koniowi bez kasy ale za wikt i opierunek, przy dwóch to już normalna praca.
W środę jadę na międzynarodówki do luksemburga (z 6 końmi...), spotkam kogoś? dodzilla?
niedługo i ja może się tu przyłączę 🙂
ja również luzakuję dla przyjemności spędzania czasu <chociaż teraz rozglądam się za typową pracą grooma>.
Znajoma również mi luzakuje,pomaga 🙂
mtl   I M Equestrian
17 września 2012 21:33
Fascynuje mnie jak ludzie którzy jadą z 1 koniem na zawody potrafią zabierać ze sobą luzaka i płacić mu za to.
Ja jeździłam w takich sytuacjach z luzaczką która jechała dla towarzystwa i miłego spędzenia czasu.
Czy to jest kwestia że w "pewnych sferach" nie wypada nie mieć luzaka ?



dodatkowa para rak/nóg zawsze sie przyda (zawodnik na koniu, luzak w biurze w jakims tam celu itp), ale biorac pod uwage koszty w niektorych przypadkach to tez sie dziwie...
Moim zdaniem idealna sytuacja jest wtedy, gdy jest dwóch zawodników po jednym koniu i sobie nawzajem pomagają 😉
Moim zdaniem idealna sytuacja jest wtedy, gdy jest dwóch zawodników po jednym koniu i sobie nawzajem pomagają 😉


Jeszcze lepiej jak trzech zawodników i trzy konie i co najmniej jeden jedzie w innym konkursie niż reszta  🙂
Grzesiek, też jadę na międzynarodówki, nie jestem pewna gdzie. Nie wiem ile koni, jakie konie, którą ciężarówkę bierzemy... To nic, że mam taką gorączkę, że ledwo z łóżka wstałam, mam jechać bo ja mam doświadczenie a inna luzaczka nie, a dowiedziałam się tak w ogóle dzisiaj przy obiedzie że jutro wyjeżdżam. W zeszłym tygodniu tez byłam na zawodach od czwartku do niedzieli. Teraz od środy do niedzieli. Wyć mi się chce, rzygam już tymi turniejami, wstawaniem o czwartej żeby poogarniać wszystko... A zakupy nie zrobione, ubrania nie poprane, no zajebioza. Pojawiła się nam ta 'furtka' do innej pracy, ale ja chyba już nie dam rady. Konie mi stoją na korytarzu uwiązane na noc, bo miejsca nie ma w stajni, taki szefciu mądry, że tyle koni nakupował a boksów nie ma, nie mówiąc o tym, że nie ma kto ich jeździć... Mój chłopak stracił pracę, bo chciał dzień wolny wziąć, który mu się należał po miesiącu pracy bez przerwy jak psu buda, po czym dowiedzieliśmy się od jego szefa, że Polacy są zarobaczeni, brudni i powinni zapierdalać jak przyjechali robić a nie dni wolne brać... Mój szef nic nie zrobi, bo to są jego klienci, którzy mu podsyłają kolejnych ludzi itp, itd i złego słowa do francuskiego wypierdka nie powie. Dwójka Polaków dzisiaj wyjeżdża(zazdroszczę), ja po zawodach piszę wypowiedzenie, jak księgowa wróci z urlopu. Wszyscy chodzą i burczą na siebie, atmosfera się w ciągu dwóch miesięcy tak popsuła, że nawet śniadania w spokoju zjeść nie można. Ja się nie chcę kłócić tu z ludźmi, a nie dużo już brakuje, bo frustracja to zenitu sięga u każdego. Powiedzcie mi, co mam zrobić, bo myślę, myślę i wymyślić nie mogę. Od 27.09 mam zaplanowany urlop do 09.10, bilety mam popłacone. Wypowiedzenie chcę dać tak, żeby już najpóźniej pierwszego listopada być w domu. Jechać na ten urlop, czy już gwizdać na to, że bilety przepadną i robić bez przerwy a pierwszego listopada uciekać, czy jechać na urlop i później wszystko załatwiać? Już wiem, że pojadę prędzej czy później do Polski, zainwestujemy w siebie, prawa jazdy itp i zaczniemy od nowego roku bogatsi o tą wiedzę co mamy teraz. Tylko wstyd jechać do domu z rocznego pobytu w Niemczech ze zbitą dupą i praktycznie niczym nie odłożonym, co nie...?
Grzesiek, PW z numerem Ci poślę wieczorem, bo nie wiem gdzie posiałam telefon, fajnie by było, jakbyśmy się spotkali na tych zawodach 🙂 🥂
Moon   #kulistyzajebisty
18 września 2012 14:06
dodzilla, czytam Cię od jakiegoś czasu i ja bym się nie zastanawiała co pomyśli rodzina, tylko pakowała manatki i spitalała gdzie pieprz rośnie, a gnojowi-szefuńciowi bym chyba jeszcze na odchodne oczy wydrapała. Tekst o Polakach to w ogóle poniżej krtytyki.  🤔
Rozumiem, że masz umowę legalną i masz jakiś tam okres wypowiedzenia, tak?
Ja to bym któregoś pięknego dnia włączyła dyktafon, schowała w kieszeń i wysłała teksty szefuncia do odpowiednich służb. To można nazwać spokojnie rasizmem i mobbingiem, na na zachodzie za takie imprezy sporo się płaci.dodzilla, ja teraz piszę poważnie - walcz o swoje. Juz dość. Niech się facet nauczy, ze zapchleni Polacy maja więcej jaj i rozumu niż on. Poszperaj w Internecie, co i jak i skop facetowi tyłek, ile wlezie.
dodzilla - jedz na ten urlop skoro wszsytko zalatwione i kasa wydana. odpoczniesz sobie - nalezy ci sie. a potem uciekaj. mobbing jest bardzo niebezpieczny dla zdrowia.
osoba mobbinngowana zgadza sie na agresje i wykorzystywane, bo agresor wytwarza w niej - przez swoje obelgi, straszenie poczucie niesamodzielności, beznadziei i tego ze sobie nie poradzi jesli straci prace - a straszy jej utratą, dlatego się ludzie nie "stawiaja" - a jak się nei stawiają, to agresor się rozkręca, coraz bardziej wykorzystuje i tyranizuje..bo mu się pozwala. a pozwala się bo się boi ...i kółko się zamyka. straszna sytuacja.

spotykana nei tylko w takiej sytuacji jak twoja - ze jestes daleko, nie masz wyksztalcenia(ze bez problemu super robota gdzie indziej) kasy, domu... jestes zalezna,
tak samo jest np wsrod srodowiska medycznego. nawet nie wyobrazacie sobie co się dzieje wsrod pracowników w szpitalach poprostu szok! tylko tam to jest takie wszystko w bialym fartuchu... ale generalnie emocje i wykorzystywanie takie samo. i tez ludzie nie moga sobei poradzić. niby wiedzą, niby moga gdzie indziej..ale sie boją - bo nie ma kto pomoc (jestem jedna z os. ktora wasnie zaczyna prace nad systemem pomocowym - nad zmuszeniem zwiazków do tego, pisaniem projektow itd. mam nadzieje ze to wyjdzie. ja moge, jestem spoza srodowiska szpit., nie boje sie ze bede miec wilczy bilet potem (jeśli sie taką sprawe zalozy napewno będą problemy), sama nie jestem tyrana w tej pracy wiec mam siłe. bo ofiary naprawde nie mają (mam taką kolezanke ktora ma za silny charakter zeby się poddać i godzić, ale za małe plecy żeby walczyć).

wy - pracownicy stajni za granica macie gorzej - bo nie ma kto wam odgórnie pomóc, nie ma zawodu, związków, nie a jak "dogadać" stanowiska, metod, zachowania z innymi. ale z 2 strony - info nei rozchodzą się tak miedzy stajniami, mozecie bez robienia awantury, zakladanai spraw sadowych - mozecie wiec zmienić prace bez konsekwencji. a w nowej odrazu postawić na swoim i żądać własciwego traktowania - to nie jest nic złego - to podstawa! jak nie bedzie jak chcecie - zmienić prace. nei zadacie przecież bóg wie czego tylko podstawowych praw! możę to trudne, może trzeba kilka miejsc miec w zapasie ...ale warto. bo tracicie zdrowie ! (i fizyczne i psychicznie -a to daje i fiz. objawy) - a za to wam nikt nei zapłaci, nie wynagrodzi. jesteście silni, profesjonalni, mądrzy, wyksztalceni, macie zaplaecze w domu - nei dajcie się traktować jak smiecie! macie wybór!
choć wiadomo ze dobrze by bylo jednego z drugim gnoja do sądu podać... ale jak nei macie tyle sił i odwagi... to choć poprostu odejdzcie...i postawcie jano sprawe w nowym miejscu

ja wiem, latwo się gada osobie z zewnątrz. ale to prawda...  trzymam kciuki
i bardoz podziwiam. bardzo. jesteście strasznie odważni i silni. wiekszosc osob balaby się tak wyjechac, tak zyc. nie dajcie se poniewierac - jesteście naprawde wspaniai i wiele warci!
Zagadzam się - na wakacje jechać i to już! Na waszym miejscu zrobiłabym tak - poszperalabym w okolicznych ogłoszeniach, w Internecie, wszędzie. Jeżeli nic się nie znajdzie - trudno, można popracować przecież przez pol roku w jakimś Tesco a w międzyczasie dalej szukać pracy, na której nam zależy. A jeśli chodzi o faceta - gdyby to spotkało mnie, to bym w życiu nie odpuściła. Drążyłabym temat, aż faceta spotkałaby pozadna kara. Niech wiedza, ze my nie jesteśmy bydłem.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 września 2012 18:06
dodzilla, a czy coś szczególnego trzyma Cię w tej części Niemiec?
Niedawno wpisała, że nazwanie faceta Nazistą to przesada, ale okazuje się, że nie!
Ja bym uciekała jak najszybciej. Nawet jeśli bym to oznaczało biedowanie w Polsce, są pewne granice które tutaj już dawno zostały przekroczone. I tak jak pisze Ikarina, nie zostawiłabym tego w ten sposób - kto wie, przy dobrych nagraniach i zeznaniach poprzednich luzaków, możliwe że mogłabyś nawet wygrać jakieś odszkodowanie za takie traktowanie.
Wiem, że Schockemöhle zawsze szuka pracowników. Próbowaliście tam?
W UK za nagranie z rasistowskimi ksywkami można wygrać kilkadziesiąt tysięcy.
Lotnaa- kto wie co jeszcze mi los zgotuje 😉 Wbrew pozorom taka szkoła życia jaką jest luzakowanie daje niezłą szkołę życia.

Narazie jedynie ograniczam się do pomocy obecnym jeźdźcom moich dwóch koni 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 września 2012 21:09
Laguna, Ty masz już rodzinkę i drugie maleństwo w drodze (gratulacje!!!  :kwiatek: ), więc raczej Ci to nie grozi.
Ale ja, np, kiedyś też już powiedziałam: nigdy więcej! I proszę, here I am again 😉 Chociaż teraz mam mega spokojną, wyluzowaną stacjonarną pracę. Na pewno jeżdżenie po zawodach jest o wiele ciekawsze, ale czy chciałoby mi się jeszcze podróżować z końmi, spać po kilka godzin, wysiadywać wiecznie w stajni i na rozprężalni? Chyba nie... Starzeję się zwyczajnie 😉
Ja podobnie- na zawody już bym się nie pisała. ALe stacjonarnie czemu nie.

Dojrzewa też we mnie myśl, aby powrócić do pomysłu swojej stajni. Wtedy tak jakby będę luzakować pensjonariuszom...ściagając i wypuszczajac ich konie na padoki 😉
Myślę, że w Niemczech są Fundacje broniące praw pracownika, więc trzeba ładnie poszperać i podkablować cwaniaka. Bo to przecież ile można... Spokojnie wróć sobie do Pl, każdemu zdarza się potknąć, a jak masz się męczyć na tej stajni, to chyba większego sensu nie ma 🙂 Głowa do góry, dasz radę😉 Jak znajdę jakieś namiary na Fundację to ją wrzucę tutaj😉
Hej, czy ktoś wie coś o jakiejś pracy luzaka w Poznaniu ? 🙂
dziewczyny powiedzcie mi jak to z pracą przez stronę yardandgroom.com?zarejestrowałam się tam i złożyłam kilka aplikacji.ale mam pewne obawy.sama nie wiem jakie.
nie wiedziałam gdzie to wkleić
filmik z tegorocznych zawodów w Glock Horse Performance Center di Treffen
http://tuttodressage.it/?p=13741
w tym roku szefowa była bez grooma
możliwe że w przyszłym roku (marzec?) będę tam z szefową
Fantazja, zazdroszczę możliwości rozwoju w dresiarskiej branży 🙂
Szperam ciągle po ogłoszeniach i ciężko coś znaleźć.
Cobrinha, widzę właśnie, że dużo osób szuka pracy, a mało jest ofert w tej branży, przynajmniej tu
U mojego Ł. w pracy jest poszukiwana osoba bardzo dobrze jeżdżąca.Jakby co to mogę dowiedzieć się coś więcej.Przepraszam,że nie w ogloszeniach ale tu więcej osób się pyta o prace za granicą
pracuje ktoś może w Schockemole ? albo u Petera Schollaerta?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się